Skocz do zawartości

OS MAX 40 FP


mkrawcz1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Poza tym nie są to silniki wodne,w każdym razie ja jeszcze nie widziałem silniczka modelarskiego WODNEGO.

I po co te uszczypliwości skoro dobrze wiesz co andrzej miał ma mysli :?: :!: Przeczytaj dokładnie co Andrzej napisał - Ty w jednym zdaniu napisałes to samo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie są to silniki wodne,w każdym razie ja jeszcze nie widziałem silniczka modelarskiego WODNEGO.

I po co te uszczypliwości skoro dobrze wiesz co andrzej miał ma mysli :?: :!: Przeczytaj dokładnie co Andrzej napisał - Ty w jednym zdaniu napisałes to samo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Tomku ja myślałem ,że jak napiszę w skrócie o silniku- "wodny", to każdy zrozumie o co chodzi. Ale Ty jak widzę nie wiesz, więc napiszę inaczej: chodzi o silnik spalinowy do napędu łódek spalinowych klasy FSR V, FSR O, FSR H taki silnik jest chłodzony wodą czyli zamiast żeberek na karterze lub dodatkowo ma płaszcz wodny. Prawie zawsze chłodzona wodą jest także głowica silnika. Zamiast piasty śmigła ma na wale koło zamachowe. Silniki do napędu łódek są tak konstruowane,żeby miały olbrzymi moment obrotowy przy bardzo dużych obrotach. Silnik o pojemności 15 cm3 kręci się ponad 23tys obrotów ( przynajmniej moje się tak krecą :D ) Moce także są o wiele wyższe niż w silnikach lotniczych, choć w lotniczych konkurencjach wyścigowych też moce są olbrzymie. To tyle -mam nadzieję ,że jakoś to wytłumaczyłem :D

kol. Tomku pisząc o nalocie miałem na mysli zmianę barwy metalu po pracy w ekstremalnych warunkach jakie są we wnętrzu pracującego silnika. ja ni spotkałem silnika który po dłuższej pracy wyglądałby jak nowy. I właśnie tę zmianę koloru ( co niektórzy nazywają nalotem, lub rdzą) miałem na myśli. Zmiana barwy części metalowych nie jest niczym groźnym i moim zdaniem powierzchni dopasowanych przez fabrykę nie powinno się poprawiać. chyba ,że się wie co i jak poprawić. Ale na pewno przynajmniej w tym temacie nie wolno używać "juksów" typu pasta polerska, lub szczotek drucianych bo w moim pojęciu jest to modelarska HEREZJA.

Kol. Tomku napisałem, że nie widziałem tego silnika, więc nie mogę stwierdzić , czy ten nalot to rdza czy tylko bród. mam wrażenie ,że rdzę rozpoznać może każdy nawet nie wtajemniczony w sprawy motorków modelarz. I jak napisałem: jeżeli jest rdza na wale to należy ten wał wymienić bo i tak się to rozleci. A czy to jest opłacalne to już inna sprawa.

Kol. Marcinie Nie używam silników OS i nie do końca rozpoznaję skróty stosowane przez fabrykę. Mnie bardziej interesują silniki " wyczynowe" ( i nie każ mi kol. Tomku tłumaczyc co to słowo znaczy :D), więc nie wiedziałem ,że Twój zabawkowy dla mnie motorek nie ma łożysk... Ale jeżeli nie ma , to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał. jak coś będzie żle to i tak nie uruchomisz i dalej będziesz się radził co dalej robić. Ale na pewno nie ingeruj mechanicznie w powierzchnie wewnętrzne silnika jeżeli nie do końca się na tym znasz :) Napisałeś: Nie będę "srebrnych" powierzchni tykał pastą. i niech tak zostanie :D

A.C.[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Tomku ja myślałem ,że jak napiszę w skrócie o silniku- "wodny", to każdy zrozumie o co chodzi. Ale Ty jak widzę nie wiesz, więc napiszę inaczej: chodzi o silnik spalinowy do napędu łódek spalinowych klasy FSR V, FSR O, FSR H taki silnik jest chłodzony wodą czyli zamiast żeberek na karterze lub dodatkowo ma płaszcz wodny. Prawie zawsze chłodzona wodą jest także głowica silnika. Zamiast piasty śmigła ma na wale koło zamachowe. Silniki do napędu łódek są tak konstruowane,żeby miały olbrzymi moment obrotowy przy bardzo dużych obrotach. Silnik o pojemności 15 cm3 kręci się ponad 23tys obrotów ( przynajmniej moje się tak krecą :D ) Moce także są o wiele wyższe niż w silnikach lotniczych, choć w lotniczych konkurencjach wyścigowych też moce są olbrzymie. To tyle -mam nadzieję ,że jakoś to wytłumaczyłem :D

kol. Tomku pisząc o nalocie miałem na mysli zmianę barwy metalu po pracy w ekstremalnych warunkach jakie są we wnętrzu pracującego silnika. ja ni spotkałem silnika który po dłuższej pracy wyglądałby jak nowy. I właśnie tę zmianę koloru ( co niektórzy nazywają nalotem, lub rdzą) miałem na myśli. Zmiana barwy części metalowych nie jest niczym groźnym i moim zdaniem powierzchni dopasowanych przez fabrykę nie powinno się poprawiać. chyba ,że się wie co i jak poprawić. Ale na pewno przynajmniej w tym temacie nie wolno używać "juksów" typu pasta polerska, lub szczotek drucianych bo w moim pojęciu jest to modelarska HEREZJA.

Kol. Tomku napisałem, że nie widziałem tego silnika, więc nie mogę stwierdzić , czy ten nalot to rdza czy tylko bród. mam wrażenie ,że rdzę rozpoznać może każdy nawet nie wtajemniczony w sprawy motorków modelarz. I jak napisałem: jeżeli jest rdza na wale to należy ten wał wymienić bo i tak się to rozleci. A czy to jest opłacalne to już inna sprawa.

Kol. Marcinie Nie używam silników OS i nie do końca rozpoznaję skróty stosowane przez fabrykę. Mnie bardziej interesują silniki " wyczynowe" ( i nie każ mi kol. Tomku tłumaczyc co to słowo znaczy :)), więc nie wiedziałem ,że Twój zabawkowy dla mnie motorek nie ma łożysk... Ale jeżeli nie ma , to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał. jak coś będzie żle to i tak nie uruchomisz i dalej będziesz się radził co dalej robić. Ale na pewno nie ingeruj mechanicznie w powierzchnie wewnętrzne silnika jeżeli nie do końca się na tym znasz :) Napisałeś: Nie będę "srebrnych" powierzchni tykał pastą. i niech tak zostanie :)

A.C.[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju

Mój "zabawkowy" silniczek ma łożyska - tyle, że ślizgowe.

Co do

to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał

- pozwolisz, że się nie zastosuję, to jest RDZA, jak napisałem w pierwszym poście. W czasie pracy od wibracji czy czegokolwiek innego będzie się kruszyć i dostawać do łożysk i komory spalania (takie moje zdanie laika), co skończy się dla powierzchni współpracujących nieciekawie...

Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał.

Dlatego też prosiłbym o wypowiadanie się ludzi, którzy mają do czynienia z podobnymi silnikami, ponieważ założyłem ten temat w celu zupełnie innym niż teoretyczne rozważania czy też udowadnianie sobie przez kolegów różnych rzeczy...

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju

Mój "zabawkowy" silniczek ma łożyska - tyle, że ślizgowe.

Co do

to ja bym po prostu umył dokładnie motorek złożył to wszystko do kupy i odpalał

- pozwolisz, że się nie zastosuję, to jest RDZA, jak napisałem w pierwszym poście. W czasie pracy od wibracji czy czegokolwiek innego będzie się kruszyć i dostawać do łożysk i komory spalania (takie moje zdanie laika), co skończy się dla powierzchni współpracujących nieciekawie...

Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał.

Dlatego też prosiłbym o wypowiadanie się ludzi, którzy mają do czynienia z podobnymi silnikami, ponieważ założyłem ten temat w celu zupełnie innym niż teoretyczne rozważania czy też udowadnianie sobie przez kolegów różnych rzeczy...

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ma łożyska :) . Nie gniewaj się o ten "zabawkowy". Ale jak widzę radzisz sobie z silnikami i wiesz, ze to rdza to po co zakładasz temat? Tak jakoś mi się mysli, że dobrze wiesz co z tym motorkiem zrobić :) Ale w czasie pracy nic nie będzie się kruszyć i nic nie będzie się dostawać tam gdzie piszesz.

Kol. Marcinie, piszesz:Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał.

No to będzie ,czy nie będzie się odrywać w te łożyska i do komory spalania? rdza to rdza

Silnik to silnik, każdy podobny do przynajmniej z założenia :D . wydaje mi się,ze udzieliłem Ci porady co zrobić, Ale jeżeli Ci Ta porada nie pasuje, to trudno. Ja bym zrobił tak jak napisałem powyżej. A Ty rób jak uważasz :lol:

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ma łożyska :) . Nie gniewaj się o ten "zabawkowy". Ale jak widzę radzisz sobie z silnikami i wiesz, ze to rdza to po co zakładasz temat? Tak jakoś mi się mysli, że dobrze wiesz co z tym motorkiem zrobić :) Ale w czasie pracy nic nie będzie się kruszyć i nic nie będzie się dostawać tam gdzie piszesz.

Kol. Marcinie, piszesz:Nie bardzo wiem, jak ta rdza na NIEWPÓŁPRACUJĄCYCH ze sobą powierzchniach miałaby - Twoim zdaniem - zniszczyć wał.

No to będzie ,czy nie będzie się odrywać w te łożyska i do komory spalania? rdza to rdza

Silnik to silnik, każdy podobny do przynajmniej z założenia :D . wydaje mi się,ze udzieliłem Ci porady co zrobić, Ale jeżeli Ci Ta porada nie pasuje, to trudno. Ja bym zrobił tak jak napisałem powyżej. A Ty rób jak uważasz :D

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wodnym to fakt trochę przesadziłem i przepraszam jeśli kogoś uraziłem.Ale co do rdzy bo o tym była mowa od samego początku,to w moim silniczku JBA odkupionym z drugiej ręki również była RDZA na wale i ja ją zlikwidowałem w sposób opisany powyżej, jakoś wał się nie rozleciał a silniczek pracuje doskonale.I ja nie zaryzykował bym odpalenia silniczka z taką rdzą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wodnym to fakt trochę przesadziłem i przepraszam jeśli kogoś uraziłem.Ale co do rdzy bo o tym była mowa od samego początku,to w moim silniczku JBA odkupionym z drugiej ręki również była RDZA na wale i ja ją zlikwidowałem w sposób opisany powyżej, jakoś wał się nie rozleciał a silniczek pracuje doskonale.I ja nie zaryzykował bym odpalenia silniczka z taką rdzą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, z Warszawy Jesteś, to daleko do Roberta Sarz... ksywka Bagus nie masz. Mieszka w Piasecznie. Pewnie się znacie, bo kto Warszawie Go nie zna :D:) Pogadaj z Nim, a wszystko Ci pokaże i poradzi. Dla mnie jest to jeden z największych fachowców od motorków w Polsce. Jakby był Ci potrzebny kontakt to pewnie się na to zgodzi. I przynajmniej w temacie silników będziesz miał święty spokój :lol:

A .C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, z Warszawy Jesteś, to daleko do Roberta Sarz... ksywka Bagus nie masz. Mieszka w Piasecznie. Pewnie się znacie, bo kto Warszawie Go nie zna :(:) Pogadaj z Nim, a wszystko Ci pokaże i poradzi. Dla mnie jest to jeden z największych fachowców od motorków w Polsce. Jakby był Ci potrzebny kontakt to pewnie się na to zgodzi. I przynajmniej w temacie silników będziesz miał święty spokój :lol:

A .C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłbym za radą Andrzeja , złożyłbym do kupy i używał. Ja swoich silniczków nigdy nie rozkręcałem żeby sprawdzić czy jest rdza i czy ją usuwać. A na pewno jest bo to różnie z tą konserwacją bywało.

Wg mnie groźniejsze jest środowisko pracy czyli kurz i piasek na lotnisku niż ten nalot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłbym za radą Andrzeja , złożyłbym do kupy i używał. Ja swoich silniczków nigdy nie rozkręcałem żeby sprawdzić czy jest rdza i czy ją usuwać. A na pewno jest bo to różnie z tą konserwacją bywało.

Wg mnie groźniejsze jest środowisko pracy czyli kurz i piasek na lotnisku niż ten nalot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam rdza?

Puściła po wymoczeniu w WD40 tak jak zima?

Jeśli wolisz popełniać nowe błędy to jest jeszcze jedna możliwość. Odważnie potraktowałeś wał szczotką mosiężną to skojarzyłem sobie miedź. W sklepach hydraulicznych, w których sprzedają instalacyjne rury miedziane (w marketach też. OBI?) jest wełna, w postaci takich zmywaczków do czyszczenia końcówek tych rur przed lutowaniem. Widziałem jak to działa. To może być ten właściwy błąd.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam rdza?

Puściła po wymoczeniu w WD40 tak jak zima?

Jeśli wolisz popełniać nowe błędy to jest jeszcze jedna możliwość. Odważnie potraktowałeś wał szczotką mosiężną to skojarzyłem sobie miedź. W sklepach hydraulicznych, w których sprzedają instalacyjne rury miedziane (w marketach też. OBI?) jest wełna, w postaci takich zmywaczków do czyszczenia końcówek tych rur przed lutowaniem. Widziałem jak to działa. To może być ten właściwy błąd.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się moczy :-)

Próbowałem szczotek nylonowej i mosiężnej (bez skutku), myjka ultradźwiękowa też.

Jutro może spróbuję pastą do zaworów, uprzednio oklejając części współpracujące i wlot do wału taśmą dla zabezpieczenia. Potem mycie i inspekcja.

Z innej beczki: czy łożysko kulkowe przeżyje myjkę ultradźwiękową z wodą (potem szybkie suszenie i WD40), czy lepiej nie? Mam rozebraną benzynę z dużą ilością syfu w środku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.