Skocz do zawartości

Chowane podwozie - jak to działa


spider103

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Panowie jestem początkującym modelarzem i mam pytanie:

 

Są modele samolotów w których za pomocą przycisku w nadajniku (dołączanego do zestawu) możemy chować podwozie, a jak wygląda sprawa jak sami chcielibyśmy kupić makietę modelu z chowanym podwoziem i jak zrobić abyśmy za pomocą przycisku w nadajniku chowali to podwozie...wiem że to zamotane..ale chodzi mi o to na jakiej zasadzie działa "chowanie" podwozia w modelach RC...czy potrzebne do tego dodatkowe serwo a potem trzeba je jakoś programować w nadajniku (przypisywać) czy jak to działa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Dodatkowe serwo lub serwa osobne na każde koło.

Łączy się je do jednego kanału odbiornika. Prawie każda aparatura >4ch. ma jeden kanał włączony/wyłączony który jest do tego idealny.

Często stosuje się spowalniacze serw aby podwozie otwierało się powoli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź jak będę bardziej zaawansowanym modelarzem i będę w trakcie tworzenia Jeta to pewnie jeszcze nie jedno pytanie padnie :)

Widać kompletnie nic nie wyniosłeś z poprzedniego wątku.

 

Mamy takie powiedzenie o "Budowaniu Lotniskowca RC" - Czyli projekcie na który kompletny laik się porywa w słomianym zapale, po czym pada w starciu z rzeczywistością.

Ty się właśnie na to porywasz.

 

Świadczy to tylko o tym, że nasze rady i tak masz głęboko w poważaniu, nie chcesz się niczego nauczyć, a jedynie dostać do ręki fajną (w twoim mniemaniu) zabawkę, nie zdając sobie sprawy czym to jest.

Lekko licząc, nim będziesz gotowy do popilotowania pierwszego Jeta TRENINGOWEGO, to upłyną spokojnie 3-4 lata intensywnej nauki.

Łatwo jest wydać ileś tysięcy "zielonych". Równie łatwo je stracić.

 

W Emiratach Arabskich jest pewien szejk, który tę metodę stosuje - kupuje sobie co tydzień kilka modeli odrzutowych, tych po 20 tysięcy dolarów lub więcej, wynajęci ludzie szykują je do lotu i zawożą na lotnisko. On przyjeżdża limuzyną, bierze nadajnik, rozbija je po kolei i wraca za tydzień do nowych modeli. Stare, wynajęci ludzie zbierają na śmietnik.

Można i tak. I u nas parę jest osób, które taką metodę mogłyby zastosować.

 

Ale nie o to chodzi w tym hobby!

Jak chcesz być modelarzem, to albo zmień nastawienie, albo odpuść sobie.

Bo pomijając twoją kieszeń,m na której nam nie zależy, staniesz się poważnym zagrożeniem dla wszystkiego co w powietrzu i na ziemi. A na tym nam akurat zależy, żeby nikomu nie stała się z naszego powodu krzywda. Model jest stosunkowo lekki. Ale nawet 1kg masy, rozpędzony do 200km/h (co jest raczej bardzo małą prędkością na modele odrzutowców) zmienia się w zabójczy pocisk. I nie ma tu znaczenia czy jest z pianki, czy stali.

 

Jeżeli nie potrafisz tego zrozumieć i widzisz tylko "fajny samolocik", to odpuść sobie. Naprawdę sobie odpuść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

madrian - przesadzasz i to poważnie. Przedstawiłeś modelarstwo jak religię i to taką bardziej fanatyczną. Chyba każdy kiedyś zaczyna i każdy ma jakieś marzenia kiedy zaczyna. Potem jest zderzenie z rzeczywistością, ale hobby to hobby i rozwija się je, aby kiedyś dobrze latać wspaniałymi modelami. Pamiętaj, że to ma być przede wszystkim przyjemność, a nie tak jak to przedstawiłeś - katorga. Człowiek zapytał Cię o chowane podwozie, a Ty go zrugałeś i w jednym poscie trzykrotnie nakłaniałeś go do odpuszczenia sobie. A to hobby nie na tym polega. Model się rozbija, nie można sobie odpuścić, trzeba go naprawić i próbować dalej i dalej i dalej.... Odpuszczanie nie wchodzi w grę. Z tego co autor napisał, chce on budować "jeta" - w czasie takiej budowy dowie się bardzo wiele o modelu, wyważaniu, powierzchniach sterowych. Ostatnie co chciałbym napisać to prędkość jeta... bo chyba inaczej rozumiemy to pojęcie. coś takiego http://www.hobbyking...ess_motor_.html co prawda bez bateri, ale waży o połobę mniej niż napisałeś. Być może ten model przetrwałby prędkośc 200km/h (może pianka by wytrzymała), ale cięzko mi uwieżyć, żeby ta elektryczna turbinka rozpędziła go do takiej prędkości. No dobrze, ale powiedzmy, że spada pionowo w dół i ma te 200km/h - to z całą pewnością nie jest jego prędkość przelotowa i nie zbliża się z pewnością do prędkości przeciągnięcia. Człowiek który uczy sie latac modelem lata na minimalnej prędkości, przy pokazanym w linku modelu może to być ok 70km/h (domyślam się). A więc masa mniejsza o połowę oraz prędkość mniejsza o połowę i Twoja przerażająca wizja bierze w łeb. Nie przeczę, nadal jest to oczywiście zagrożenie, ale nie straszmy ludzi - to zagrożenie podobne do jazdy na rowerze. Powtórzę ten apel bo jest wspaniałym podsumowaniem tego posta - nie straszmy ludzi ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Spider103 chciał od razu budować i latać na prawdziwej turbinie. Marzenia, owszem, trzeba mieć, ale trzeba też mierzyć siły na zamiary. Wystarczy poczytać posty kolegi. Po wybuchu fali euforii i kuble zimnej wody, zainteresowanie minęło - a szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

chciałem powiedzieć ze nie zaczyna sie od skomplikowanych modeli bo nic z tego nie wyjdzie. Latam ponad 15 lat, zaczynałem jako 15sto latek, też miałem marzenia np spitfire itp. Nauczyłem się latać na motoszybowcu z najprostszym z kanałowym radiem bo nie stać mnie było w tamtych czasach na lepsze. zanim opanowałem pilotaż lekkiego i bardzo prostego modelu rozbiłem go kilkanaście razy, potem to samo było z trenerem. Nie było tak jak teraz forum i symulatorów do wszystkiego doszedłem czytając stare książki. Dopiero jak w 100% zrozumiałem jak działa samolot i przestało mi się mylić lewo z prawo w l locie na siebie modele zaczęły latać. Po 15 latach latania odważyliśmy się z kolegą na kupno odrzutowca. 15 lat doświadczenie, a model składam jakby był moim pierwszym w życiu - zupełnie inna sprawa, wyposażenie , bezpieczeństwo itp. W drodze do tego modelu latałem chyba z 30-stoma rożnymi modelami ( kilka myśliwców, combaty, jety elektryczne z różnymi napędami, pylony, szybkie delty) może uda mi się polecieć i tym.

 

Uczyłem też latać kilku kolegów, uwierz mi cześć z nich miała podobne zamiary jak Ty jeden chciał zacząć od mustanga. skończyło sie na 10 sekundowym locie, po sezonie wystanym pod moim okiem na trenerku lata teraz nie tylko mustangiem ale nadal czuje respekt przed ciężkimi i szybkimi modelami, zresztą ja też czuje ale takie lubie najbardziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.