Skocz do zawartości

Windows 7


Tomisław Piotr
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy, zrobiłem sobie wielką krzywdę przywracając system. Zniknęło 2 lata z życia komputera. Może jest ktoś lub forum, kto by mi pomógł odzyskać system z ostatnich dwóch lat. Na dysku nie mam pliku z datą 2011. Jestem załamany. Nawet programy do odzyskiwania danych nie widzą moich zdjęć i filmów pomiędzy 2010-2012. Czy ktoś mógłby mnie pokierować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli dobrze zrozumialem, nie instalowal od nowa, lecz odtworzyl (Windows ma "on board" do tego odpowiednia funkcje) stan systemu sprzed dwoch lat. Zapewne posiada caly kram (a wiec system, programy, pliki uzytkownika wraz ze zdjeciami i co tam jeszcze) na jednej partycji, wiec wszysto z ostatnich dwoch lat poszlo sie gwizdac.

 

Jesli byl w stanie popelnic tak razacy blad, zapewne samodzielnie nie uratuje danych (o ile one w ogole dadza sie jeszcze odtworzyc). Moja rada: nie kombinowac samemu by nie zniszczyc tego, co ewentualnie daloby sie jeszcze uratowac, tylko z dyskiem do specjalisty sie udac.

 

Natomiast w przyszlosci podzielic dysk przynajmniej na dwie partycje, z ktorych jedna bedzie zawierala system i programy, a druga wylacznie dane uzytkownika. Dodatkowo kupic osobny dysk i regularnie przeprowadzac backup systemu (wraz z programami) oraz osobno plikow uzytkownika. Jesli wowczas cos sie sknoci w komputerze, odtworzenie systemu wraz z programami badz plikow uzytkownika to kwestia kilkunastu minut. Ponadto dobrze jest zachowac backup systemu (wraz z programami) w kilku roznych stadiach. Jesli ostatnie stadium ulegnie uszkodzeniu lub nadmiernemu zasmieceniu, zawsze mozna wrocic do poprzedniego, powiedzmy sprzed dwoch miesiecy, a nie sprzed dwoch lat, podczas gdy bedace na osobnej partycji pliki uzytkownika pozostana nietkniete. W sumie dziecinnie prosta procedura, ale wymaga odrobine konsekwencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim, którzy odpisali na mój post. Prawdą jest oczywiście moja ignorancja. Dysk mam podzielony na 2 partycje, tylko że na systemowej © zapisywałem wszystko. Zaczęło się od "niesprawności" myszki, w której lewy klawisz-zatwierdzający-przestał działać. Wynianna na inną nie zmieniła sytuacji, zacząłem nieudolnie posługiwać się klawiaturą iEnter raz działał, raz nie. Panika! Udało mi się uruchomić "przywracanie systemu", wybrałem datę sprzed 2 miesięcy. Komputer rozpoczął procedurę przywracania, ale jej nie dokończył, meldując, że prawdopodobnie mam włączonego antywirusa i on nie pozwala dokończyć sprawy. Wtedy włożyłem płytę instalacyjną i wybrałem napraw system, a on zrobił to co opisałem wcześniej. Przy okazji podglądając we właściwościach zobaczyłem, że "zwolnił" sto kilkadziesiąt GB przestrzeni. Tak w skrócie wyglądało. Boję się specjalisty, ze względu na koszty, choć jeszcze nie pytałem, spodziewam się kwoty kilku tys. zł, przekraczającej moje możliwości finansowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, tylko ze wzgledu na glupia mysz lub klawiature od razu caly system "niwelowac"? Mysle, ze rozsadniej byloby szukac przyczyne malymi kroczkami, zaczynajac od tak prowizorycznych czynnosci, jak ponowny start systemu, aktualizacja sterownikow (mysz, klawiatura, port...), analizy protokolu wydarzen (czy jak to sie tam po polsku nazywa) lub listy hardware... Inna sprawa, ze czesta przyczyna "uszkodzen" klawiszy jest najzwyklejszy brud - wystarczy mocniej dmuchnac badz rozkrecic mysz lub klawiature, wyczyscic pedzelkiem i gotowe. To tak na przyszlosc, gdybys w podobnej sytuacji znow popadl w panike.

 

Jesli nie jestes biegly w obsludze systemu operacyjnego, samodzielne proby odzyskania danych (choc czynnosc ta nie nalezy do specjalnie skomplikowanych) moga prowadzic do ich nieodwracalnej utraty. Ja polskich cen nie znam, ale ktos wyzej napisal, ze to moze byc kwestia kilkudziesieciu zlotych. W sumie w gre wchodzi podjecie dosyc prostego wyboru pomiedzy kosztami odzyskania danych lub ich utrata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdjęcia odzyskałem programem darmowym Recuva . Około 95% danych.

Lub płatny chyba że ściągniesz sobie "kopie zapasową" R-Studio 5.4 Build 134259 Corporate Edition 32bit & 64bit

Ważne żeby teraz jak najmniej wgrywać na dysk bo ci nadpisuje nowe dane na usunięte pliki i wtedy ich nie odzyskasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że właśnie podczas odtwarzania systemu zostaje dopisana cała masa nowych danych. Jeśli na tej samej partycji oprócz systemu znajdowały się jeszcze programy i pliki użytkownika, wiele uratować się zapewne nie da. To jednak nie jest porównywalne z sytuacją, kiedy padnie dysk zawierający wyłącznie dane użytkownika, uszkadzając przy tym kilka, kilkadziesiąt, czy kilkaset plików. Dlatego, nim sam zacznie grzebać, lepiej poradzić się fachowca, jak najlepiej do tego podejść, by w ogóle coś uratować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odzyskiwałem ostatnio dane z dysku który wykrzaczyło przy włączaniu systemu 160 GB były dwie partycje jak trafił do mnie miał jedną i świeży system, sam jestem w szoku jak wiele danych udało sie odzyskać. Używałem testdisk 6.13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! U nas w biurze tez uzywamy Testdisk, ale kwota odzysku zwykle nie przekracza 40-60% danych. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek siegnela powyzej 90%. Inna sprawa, ze mamy kilku takich, ktorzy napotykajac na najmniejszy problem sami kombinuja do momentu, w ktorym juz niewiele da sie uratowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie Kuba, w zadnym razie nie chce twierdzic, ze to nie mozliwe. Mysle jednak, ze generalnie ilosc odzyskanych danych w duzym stopniu zalezy od stopnia zapelnienia dysku przed- i po ponownym zapisaniu. Na to jeszcze naklada sie faktor pewnej przypadkowosci wyboru (przez rutyne instalujaca) miejsca zapisu danych podczas ponownej instalacji.

 

Prawdopodobnie w zakresie prywatnym nie zawsze jest to dotkliwe, ale na przyklad dyski w naszym biurze zapelniane sa w blyskawicznym tempie (duzo obliczen FEM), wiec ílosc odzyskanych danych odpowiednio maleje. Ja duzo fotografuje, a ze wzgledu na uzywany sprzet, pliki sa dosyc obszerne i rowniez prowadza do szybkiego zapelnienia dyskow. Nawet nie chce pomyslec, co by bylo w razie uszkodzenia, gdybym ich nie dublowal...

 

Miejmy jednak nadzieje, ze tworca watku wyjdzie z tego bez wiekszych strat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.