Skocz do zawartości

Fokker D-VII skala 1:5


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj głowiłem się i mocno kombinowałem z potrójnie złożonymi rozpórkami, łączącymi dźwigar główny z bokami kadłuba w okolicy silnikowej.

Tak mi to w końcu powychodziło:

 

2015-03-01%2011.05.50_zpsqftmzir6.jpg

 

2015-03-01%2011.05.16_zps6jxgxt67.jpg

 

Czyli w sumie nieźle, jak na moje umiejętności, ale nie było łatwo i jedną rozpórkę musiałem dorabiać trzykrotnie. Tę niby najprostszą, bo najkrótszą. Przykleiłem też na próbę jedną listewkę do "n-ki" na CA nawet z przyspieszaczem i kiedy wydawało mi się , że będzie trzymać - odeszła od blaszki dosłownie bez żadnego oporu. Przypomniałem więc sobie, że kiedyś moim "uwielbionym" klejem była żywica 5-cio minutowa i po konsultacji z moim guru /czytaj: Heniu/ oraz po zapoznaniu się z wpisem Lucjana /dzięki serdeczne/ tym to ci pokleiłem:

 

2015-03-01%2011.04.32_zpsriiifkdx.jpg

 

Trzyma idealnie, wcześniej tylko podrapałem blaszkę papierem "60" i nast. po posmarowaniu listewki cienką warstwą kleju, dobrze pościskałem.

Blaszka z tą lipową listewką są nad wyraz sztywne i o to własnie chodziło. Co do wagi tych wszystkich blach, na razie się nie wypowiadam, kiedy będą gotowe to je zważę i napiszę. Póki co, wydaje mi się to bardzo ciężkie, a same skrzydełka były takie lekkie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezbyt wiele się dzieje, ale to co robię - nuda straszna! Mowa o obrabianiu oklejonych "n-ek". Jedną udało mi się w końcu obrobić i tak to było obok nieobrobionej:

 

2015-03-04%2009.26.12_zpsyyz5efvt.jpg

 

Aby zrobić coś innego, zaraz zagruntowałem tą obrobioną:

 

2015-03-04%2009.25.38_zpsofjlll7h.jpg

 

i kiedy sobie schła, zabrałem się za oklejanie innych rozpórek. Teraz te dwie proste już także oklejone i będę się brał za te potrójne. A w międzyczasie będę opiłowywał, bo i to ktoś zrobić musi. ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię czytać i oglądać Twoje relacje z budowy .Są wyjątkowo barwne i nadają koloryt temu forum w przeciwieństwie do niektórych ,czasami złośliwych uwag,przytyczek czy wręcz pyskówek (na szczęście ostatnio jest ich mniej). Model cudo, wnoszący klimat retro.Lubię to.Ciężarem nie przejmuj się.Masz dużą powierzchnię nośną.Model da radę to unieść.

 

Marwią mnie  na forum inne drugoplanowe gadżety na fotografiach naszych kolegów.Trafiają się paczki papierosów,butelki z różnymi płynami a także dziwne opakowania chyba nie po modelarskich artykułach. ;) Żartuję oczywiście! Nie jesteśmy harcerzami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz jeszcze w temacie, chociaż i Was chyba to moje biadolenie też już nudzi. Bo też te rozpórki nudne, jak te flaki z olejem. Aby dobrze okleić ostatnie dwie, w tym "trójnogu", musiałem całość jeszcze raz poskręcać i aby mi się nie rozjechały, oklejać je na modelu. Tak to było:

 

2015-03-09%2010.08.26_zpskstnpmt0.jpg

 

I z drugiej strony, gdzie widać te nieoklejone i "podrapane":

 

2015-03-09%2010.07.22_zpsh0jzrj78.jpg

 

Pozostałe rozpórki już po trzykroć gruntowane i szlifowane, są gotowe do pomalowania na właściwy kolor.

 

 2015-03-09%2010.07.54_zpsa2jcc81g.jpg

 

Obróbka tych elementów prowadzona była takimi narzędziami:

 

2015-03-09%2010.06.50_zpsec2riy9w.jpg

 

gdzie pierwotnie stosowałem zwykły pilnik oraz iglak, ale było to mało wydajne , męczące i nudne. Postanowiłem skorzystać z "kręciołka" i najpierw użyłem papieru ściernego na walcu gumowym. Było o wiele lepiej, ale pyliło, "jak diabli" i papier ścierny szybko się niszczył, zaklejany przez żywicę.

Znalazłem w końcu metalowy , lekko skośny frezik i teraz jest całkiem dobrze. Zbiera materiał szybko i skutecznie, robi wiórka i nie pyli.

Widać też moją piłkę ze zmienioną tarczką, na taką do drewna, którą tnę sobie z lipowego klocka te listewki.

No i na koniec obrazek tych już oklejonych zastrzałów:

 

 2015-03-09%2010.06.16_zps8ewgbija.jpg

 

czekających teraz na obróbkę. Tyle na razie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Was już nie męczyć przed następną jesienią moimi smętnymi opowiastkami, ale może raz jeszcze wytrzymacie.

Otóż związałem sznurkiem wiązkę tych wszystkich zastrzałów i powiesiłem "u-wagi". Tak ci ona pokazała:

 

2015-03-12%2015.26.34_zpsgkjxkp4m.jpg

 

Nie tak nawet źle, a to wiązka, aby nie było, że bujam:

 

2015-03-12%2015.25.56_zps2ux4czhf.jpg

 

Wczoraj też wziąłem się za porządki, czyli umyłem wreszcie podłogę i pomalowałem jakimś "badziewnym" lakierkiem stół roboczy. Poukładałem sobie narzędzia i jeszcze trochę "popieściłem" zastrzały:

 

2015-03-12%2015.24.48_zps0nyvkh9d.jpg

 

Teraz je "prysłem" lakierem w kolorze RAL 8011 mat, bo tak sobie umyśliłem i czekam aż wyschną. Późnej druga strona, na półkę i oby do jesieni... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Temat wraca. Swojego czasu, w zaprzyjaźnionym sklepie motoryzacyjnym wypatrzyłem zupełnie przypadkiem, aluminiowa kratkę o drobnym oczku, służącą w założeniu, tuningowaniu autek wszelakich. Zakupiłem więc oną i sobie czekała, bo dotychczasowa siateczka, imitująca chłodnicę, jak również kształt tego dotychczasowego przodu kadłuba dosyć mało mi się podobały. Przeglądnąłem też fotki różnych Fokkerków i sobie je wydrukowałem:

 

  Zdjcie0545_zpsz9ieyhwv.jpg

 

Oderwałem też dotychczasowa atrapę i ponownie próbuję coś zrobić:

 

Zdjcie0546_zpsjhjsxzmm.jpg

 

Mam nadzieję, że teraz będzie zdecydowanie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zapyta ktoś , po co tę chłodnice ponownie robię? Otóż tak ona wyglądała:

 

pf130_zps9a92fa18.jpg

 

A tak teraz się ma:

 

Zdjcie0547_zpstnrzgoeq.jpg

 

po pierwszym pomalowaniu, jakimś tam zielonym, który potraktowałem jako podkład pokazujący wszystkie nierówności.

Następnie szpachlowałem te wgłębienia szpachlą jednoskładnikową zwaną "nitro-combi" i teraz czeka mnie szlifowanie:

 

Zdjcie0550_zpsuw2drkxm.jpg

 

Widać też przygotowany kawałek balsy do przykrycia kabiny i jest cała masa drobnych prac jeszcze do wykonania, przed przystąpieniem do oklejania całości. Idę szlifować.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby nic się nie dzieje z Fokkerkiem, ale tylko niby... Kadłub tej maszyny, w części silnikowej, z obu boków miał blaszane omaskowanie umożliwiające wgląd w elementy silnika, jak również cyrkulację powietrza poprzez specjalne szczeliny, sprytnie wytłoczone. Zrobiłem sobie szablon tych blach oraz z arkusza blachy drukarskiej 0,4 mm wyciąłem dwa takie kontury. Blacha ta jest specjalnym stopem aluminium z czymś tam jeszcze, co sprawia, że jest sztywna mimo swej "cienkości" i w takiej postaci trudno się obrabia. Ale są sposoby... Tym sposobem , podpowiedzianym przez naszego Arka, jest posmarowanie takiej blach mydłem i nast. wygrzewanie jej "do skutku". Faktycznie się sprawdziło /Dzięki - Arku!/ , blaszka jest teraz miękka, jak - że nie powiem brzydko. Tak to było:

 

Zdjcie0556_zpsu3t8swl4.jpg

 

U góry widać dwa wycięte kontury z blachy, już wypalone do zbrązowienia mydła, a u dołu, na kadłubie, szablon i fotka z częścią tego oblachowania i wytłoczonymi szczelinami.

Zaraz też zrobiłem pierwszą próbę "tłoczenia" na kawałku innej blaszki i wyszło aż za dobrze. Muszę poprawić "wytłaczarkę", bo zbyt głęboko mi się to wytłoczyło.

 

Zdjcie0555_zpsdto7svgu.jpg

 

Zdjcie0554_zpsmyfwzfoe.jpg

 

I ogólny widoczek tych szpejów, z zaznaczonymi na kadłubie miejscami, gdzie wytnę szczeliny, którymi będzie mogło odpływać ciepłe powietrze ogrzane silnikiem. A silnik też widać. Kupiłem go od jednego życzliwego Kolegi z forum, ale nie miałem go gdzie ani jak odpalić, sprawdzić i wyregulować, chociaż ten Kolega zapewniał mnie, że silnik jest w b. dobrym stanie. Skoro nie mam go jak sprawdzić, to sobie pomyślałem, że przydał by mi się przenośny, podręczny stolik warsztatowy, go którego mógłbym przyczepić hamownię, czy np. imadło, w którym mógłbym zamocować piłę do cięcia desek. Całość wytaszczył bym "na pole" i tam sobie używał do woli.

Jak zrobiłem, tak pomyślałem ;) i elementy stolika już czekają na pospawanie:

 

Zdjcie0553_zpsajbefbbg.jpg

 

Kiedyś była to konstrukcja podtrzymująca moją "winnicę", ale szlak ją trafił, bo przyczepiła się do niej jakaś "szara pleśń"

a jak nie ona, to osy miały używanie, a nie ja, używając własnego winka. Wcześniej jeszcze były to ramy jakiś starych łóżek, wymienianych w jednym z akademików. Jak go pospawam, to się pochwalę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc stolik prawie gotowy. Deski zagruntowane, nogi pomalowane i już nawet spełniał swoją rolę, kiedy wyjechałem /pardon - wyniosłem go "na pole"/, gdzie przy pomocy mojej piłeczki ciąłem deski, śmiecąc wszędzie, ale nie w "modelarni".

 

Taki on teraz:

 

Zdjcie0569_zpsjlz2fbje.jpg

 

I jeszcze tylko dwie czynności do wykonania: dorobienie kółek, abym mógł nim jeździć, a nie targać go jak ten folwarczny niewolnik i pomalować blat farbką odporną na uszkodzenia mechaniczne.

Poszedłem za ciosem i wyremontowałem swój stary stół warsztatowy. Wymieniłem deski spodnie blatu bo były lekko przegnite oraz dokupiłem nową wierzchnią płytę, tym razem sklejkę "modelarską" 6 mm w Castoramie. Już wstępnie pomalowane, dwa stoły tak sobie stoją:

 

Zdjcie0570_zpsggqm5sty.jpg

 

i kółeczka, które okazały się zbyt małe do mej skrzynki startowej, a do stolika będą , jak znalazł. Inwestycja bezkosztowa ;)

 

 Zdjcie0571_zpsfn7pszxw.jpg

 

Jak to przytwierdzę, wracam do dłubania przy Fokkerku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacięcie, zacięciem, ale czasu coraz mniej i jakoś tak mnie "pili"... Kolorki na stolikach zupełnie przypadkowe, ale na blatach będzie świadomie RAL 6018, bo mi się ostał i na jedną z bram nie miałem czasu go użyć. Zieleń trawkowa, prawie, że fokkerkowa ;-) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem tego ciekaw, jak ten lakierek zachowa się pod takim wpływem? Wszystko zawsze sprawdza się w "praniu". Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że będzie się rozpuszczał, ale to nie model, a jeno nędzny stolik, który zawsze można ponownie pomalować, albo, po prostu, zwyczajnie przejść do porządku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pomalowaniu oba stoły sobie schły, aż wyschły.

 

Zdjcie0579_zps46b79gwl.jpg

 

Jako, że każdy porządny, nowoczesny model, powinien mieć składane podwozie, postanowiłem i w tym modelu takie sobie zrobić.

Napęd oczywiście pneumatyczny, tzn. jak wezmę dużo powietrza w płuca, zewrę mocno tylny zawór wylotowy, to i mogę składać i rozkładać podwozie.

Do wyczerpania "pary"...

Takie ci ono "schowane":

 

Zdjcie0595_zpsmw6mhcvi.jpg

 

A takie "wypuszczone", gwarantujące miękkie lądowanie.

 

Zdjcie0596_zpsxrspox9d.jpg

 

Ponieważ "start" i "lądowanie" zawsze z twardego i równego /w miarę/ podłoża, to i kółeczka niezbyt wielkie.

Tak więc teraz już ten "model" zupełnie skończony i można będzie faktycznie "zacząć kontynuację" /to taka moja nowomowa, aby nie odstawać zbytnio od aktualnie obowiązujących standardów/ przy Fokkerku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.