Skocz do zawartości

Fokker D-VII skala 1:5


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

No i zrobiła się wiosna, a może nawet już lato, gdyż wczoraj w autku termometr przy jezdni pokazywał mi 24oC . Roboty zawodowej sporo, prace przy modelu zupełnie ustały, ale za to wczoraj dotarła do mnie zza Kanału gazetka, która bardzo mnie ucieszyła.

Taka ci ona z okładki:

 

 f1_zps61868a77.jpg

 

a w środku to, co mnie aktualnie cały czas podnieca, w b. pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Tak to się ma:

 

f2_zps80f7dd30.jpg

 

Prawda, że piękniusi? Małe toto, zaledwie 1 :6 i do tego na prąd lata, ale co mi tam. śliczności!

W środku gazety takie strony:

 

f3_zpse8be4d5a.jpg

 

już w trakcie sklejania, z oferowanego zestawu przyciętych deseczek, co widać po prawej.

A tak już po sklejeniu, przed pokryciem i kawałek planów , które można sobie też kupić "solo" bez deseczek:

 

f4_zps66ffe4ce.jpg

 

Dalej historia tej maszyny na starych fotkach:

 

f6_zpsa43ed14f.jpg

 

f7_zpsd9f7741d.jpg

 

i kilka z możliwych wzorów malowania. W tym jedno z naszych,

 

 

f5_zpsab940c70.jpg

 

Wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu, że jest więcej takich wielbicieli "prawdziwych samolotów" i nie tylko mnie się one podobają.

A i gazetka też fajna, bo w każdym numerze wiele ciekawostek, porad i fotek.

To tyle "tą razą". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

post-16-0-98970600-1419357877_thumb.jpgpost-16-0-04629800-1419357892_thumb.jpgA więc wiele wody upłynęło w mojej rzeczce, bobry dorobiły się młodego, ale miasto poprzez wynajętą firmą domku je pozbawiło i już woda znowu płynie wartko i raźnie, jak nie przymierzając ta w WC - kwadrans znanego celebryty i nie tylko... W moim temacie natomiast nic, ale to nic się nie działo, aż jakiś tydzień temu zacząłem znowu chodzić wokół leżącego sobie kadłuba i w końcu mnie wzięło. Najpierw podoklejałem przekątne kołeczki z boków kadłuba za kabiną, bo jakiś bez nich wydawał mi się mało solidny i konstrukcyjnie słaby. Następnie była próba zrobienia podwozia, ale już takiego zgodnego z oryginałem i zasadami sztuki amortyzacji sznurami gumowymi. Zrobiłem sobie odpowiednik tej części kadłuba, gdzie będzie ono mocowane , pobrałem pręt i zacząłem go giąć , w imadle i przy pomocy solidnego młotka. Ta metalowa /prętowa/ konstrukcja składa się z dwóch części, które muszą do siebie wzajemnie pasować. Pierwszą część nawet ugiąłem, ale już wydawała m się zbyt solidna. Zacząłem giąć drugą i prawie pod koniec "wzięło" i się pręt ukruszył. Wtedy też , lekko wzruszony, wziąłem suwmiarkę , pomierzyłem "fi" i wyszło mi, że zamiast pręta 3 mm, zastosowałem sobie 4 mm.

Drugi raz giąłem już właściwe pręty, ale co się przy ten "nagłówkowałem" to moje. Bo nie chodzi tu o proste "rąbanie" młotkiem, ale ugięcie pręta pod właściwym kątem i we właściwej płaszczyźnie. A przyznając się bez żadnych "środków bezpośredniego przymusu", geometria, szczególnie ta przestrzenna, w szkole średniej do moich ulubionych raczej nie należała i właśnie te płaszczyzny się przecinające wzajemnie i kąty między nimi, które trzeba było jeszcze obliczyć wg jakichś tam wzorów, były po prostu zbyt trudne do pojęcia w moim prostackim rozumku. I tak pewnie zostało, ale tym razem przygotowałem też sobie szablony ze sklejki i wg nich giąłem i jakoś poszło. Teraz spróbuje wstawić dwie fotki, co wg Kolegi Admina i chyba Sławka jest tu na forum trywialnie proste, ale ja to robiłem do tej pory korzystając z "innego wynalazku" pt."Imagine shock", czy jakoś tak.

A więc próbuję...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było dużo wolnego i się skończyło...Miałem czas i ochotę, to i coś porobiłem przy moim podwoziu. Najpierw z sześciu sosnowych listewek skleiłem dźwigar, będący zarazem miejscem na oś kół podwozia. Następnie zrobiłem sobie z blaszki aluminiowej szablon do wycięcia żeber i 7 szt wyciąłem z deski balsowej 3 mm oraz dwa skrajne ze sklejki też 3 mm. Na szablonie tym zaznaczyłem otwory do skręcenia bloczka, jak również 4 otwory konstrukcyjne - dwa dla prętów 2 mm i dwa fi 12, jako odciążające i chyba wietrzące konstrukcję w oryginale. Te drobniejsze otworki przepchnąłem ostrym szpikulcem i powstałych z drugiej strony zadziorów celowo nie usuwałem, aby wbijały się w balsę i uniemożliwiały przesuwanie się szablonu podczas wycinania żeber. Wydawało się takie cięcie OK i było by fajnie, gdybym przy odrysowywaniu żeber na sklejce nie obrócił szablonu o 180 o, gdyż teraz zadziory mi przeszkadzały /nie chciały się wbić w sklejkę/. I to był błąd, bo szablon okazał się nie być symetrycznym, tzn. prawa strona nie równała się lewej, gdyż było przesunięcie o ok. 1 mm w prostokątnym otworze w żeberku wchodzącym na dźwigar. Ale to się okazało dopiero po oszlifowaniu bloczka z balsy i dołożeniu do niego dwóch skrajnych żeber ze sklejki. Na dźwigarze zrobił się luz, ale skasowałem go kawałkami balsy i spoko. Trzymają się żebra na fest! Tak to było:

post-16-0-07508000-1419845778_thumb.jpg

post-16-0-01659400-1419845826_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to szło dalej:

 

pf123_zpse0ce3f80.jpg

 

czyli przymiarka drutów do dzwigaro-skrzynki i odpowiednie jej przycięcie

 

pf124_zps36635586.jpg

 

przyklejenie spodu i belek natarcia i spływu.

 

 

pf125_zps3da27b34.jpg

 

okleiłem też druty konstrukcyjne podwozia i można się było brać za wstępne szlifowanie.

 

 pf126_zps1d817b53.jpg

 

Nieodzowna była tu "raszpla" czyli pilnik zdzierak, ale bardzo delikatnie używany, bo jednak twarda balsa to mimo wszystko miękki materiał.

 

Zablokowanie podwozia kołeczkami z lipy , częściowe oklejenie góry i przymiarka do kadłuba:

 

pf127_zpscf20651d.jpg

 

pf129_zps4b3c63d5.jpg

 

pf130_zps9a92fa18.jpg

 

Kółka na chwilę pożyczyłem od SE 5A, ale są one o 3 cm mniejsze na średnicy i w sumie głupio to wygląda.

 

 pf131_zpsc9b03189.jpg

 

Przeszlifowałem całość w miarę dokładnie i prysnąłem pierwszą warstwę szpachli natryskowej /fillera/. Po wyschnięciu raz jeszcze przeszlifowałem i tak to się miało z kadłubem:

 

pf134_zpsc0950906.jpg

 

pf135_zps5182f748.jpg

 

Waży to z prętem ośki 330 g i ciężej wygląda niż faktycznie waży. Teraz kolorek I to będzie na tyle w temacie podwozia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem Arku o tym i chociaż na planie ten trzeci płat ma kąt zaklinowania równy 0 ja zrobiłem kąt ok. 1 - 1,5 o na plusie, bo uważałem, że tak będzie lepiej.

A co będzie w praktyce - się zobaczy. Czekam teraz na poprawione formatki żeberek skrzydeł, aby dać je do wycięcia laserem, ale Kolega z forum, który mi to rysował jest ponoć bardzo zajęty i dlatego spokojnie czekam. Zapytanie o możliwość wykonania właściwych kółek też złożyłem zasłużonemu Koledze, ale ostatnio zafascynował się takim "motylkiem" do latania w hali i to go "kręci"... Pewnie też chce wziąć udział w serialu z serii "Mam talent", ale ja i bez tego wiem, że MA talent :)

Wszystkim Kolegom , którzy kibicują mi przy kleceniu Fokkerka życzę "Do siego Roku" i wielu udanych lotów!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za fotki - tych jeszcze nie widziałem. Podoba mi się malowanie z trzeciej, bo proste i takie klasyczne. Mam już coś upatrzonego dla swego modelu i kiedy uda mi się wreszcie ten model skończyć, mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy z oglądających będą mocno zdziwieni. Ten kąt z czwartego obrazka jest chyba taki sam, jak w moim podwoziu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim odpowiem Mariuszu na twoje domysły, najpierw pochwalę się tym, co wczoraj udało mi się zrobić.

Otóż powycinałem, wg planu oryginału, dźwigienki napędów sterów wysokości i kierunku i tak sobie one teraz tkwią, bez obcinania na razie trochę długich śrubek:

 

n136_zpsd815964b.jpg

 

n137_zps64be519c.jpg

 

Profile, przemalowane z dostępnych mi planów, a zrobione fachowo przez jednego z Kolegów z naszego forum /jeszcze raz dzięki Kuba!/ ściągnąłem w plikach pdf na mój fotobucket i gdzieś się tam zapisały, ale na razie nie mogę ich odnaleźć. Jak znajdę, to wyświetlę. Jeśli zaś chodzi o pytanie o szachownicę, to gdybym na nie odpowiedział na "tak, czy "nie", to było by to o jedno słowo za dużo. :) Dla ułatwienia pokażę ostateczne malowanie podwozia, i być może to utwierdzi Cię Mariuszu w słuszności Twego domysłu. I nawet jeśli tak będzie, to proszę , nie ujawniaj wyniku swoich przypuszczeń. Niech to będzie naszą "słodką" tajemniczką ;)

 

m138_zps5ffce04f.jpg

 

m139_zps0e1c25f5.jpg

 

Dzisiaj może będę się biedził nad montażem popychaczy i ich podpórkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gordon Whitehead w swojej ksiąźce zaleca do fokera zminiony Clark Y w celu odwzorowania profilu i dobrych własności lotnych (strona 23 książki). Mam jeszcze kilka fotek fokera z moich ksiąźek w tym historię fokera (w języku niemieckim) tam są poprawne wymiary, bo w różnych publikacjach są drobne różnice. Jaką techniką malujesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jakiś rodzaj tego Clarka Y. Co do wymiarów to głównie opieram się na "PM" p.W.Bączkowskiego z 1985r gdyż są one bardzo dobrze opracowane, czytelne i łatwo mi robić przeliczenia do mojej skali, bo te rysunki z "PM" są w skali 1 : 15, a mój model ma mieć skalę 1 : 5 , czyli 3 razy więcej od rysunków. Wszelkiej innej literatury , rysunków i obrazków też mam całkiem sporo dzięki uprzejmości Kolegów z forum, a wzór malowania, który "chodzi mi po głowie" znalazłem całkiem gdzie indziej.

Te pliki pdf ściągnąłem tutaj do wpisu poprze "więcej opcji", są na zielono zaptaszkowane , ale na komendę "dodaj do wpisu" nic się nie dzieje, za to mam komunikat , że użyto 474,1 KB z 500 KB limitu i może to coś "wadzi". No , nic zobaczymy.

Dolny.pdf

Górny.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

To Marku z pewnością nie jest Clark y do tego nie dość że skrzydło ma obrys trapezowy to jeszcze końcówka ma cieńszą grubość profilu  . Jak dla mnie to sytuacje ratuje troszkę samostateczna końcówka płata . Ja ze swoją skromną wiedzą na nasadzie dał bym CLARKA Y na końcówce Clarka Y i skręcenie typu -2 stopnie i jeśli by się dało to nieznacznie pogrubił bym procentowo profil końcówki o 1-2%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Koledzy za zainteresowanie i wpisy. Odniosę się do nich zaraz , kiedy skończę się chwalić mymi ostatnimi "osiągnięciami". Otóż udało mi się wreszcie skończyć zabawę z napędami sterów wysokości i kierunki. Szło to bardzo powoli, bo póki co, zastosowałem kupione już wcześniej napędy, składające się z trzech części, a to ze stalowego drutu fi 0,8 oraz dwóch plastikowych rurek fi 2 i fi 3 mm. Giętkie to, ale łatwo wszystko w sobie chodzi tym ulubionym ruchem frykcyjnym, czyli posuwisto-zwrotnym. Za radą naszego tutejszego eksperta /przynajmniej ja go za takiego z całą powagą uważam/ -  Wojtka S., kupiłem na "wsiakij słuczaj" sztywne rurki węglowe z odpowiednimi gwintowanymi drutami, aby z tego te napędy zrobić, ale ponieważ inny model mi "po głowie chodzi" w nast. kolejności, może do niego lepiej się te rurki nadadzą. Po podparciu tych "plastików" w trzech miejscach, działają wyśmienicie i pewnie jeszcze uda mi się to, co wystaje w tyle kadłuba, upodobnić bardziej do linki stalowej, jak to było w oryginale. Teraz fotki:

 

fn140_zps4d463664.jpg

 

Tak to sobie wystaje i wystarczy usunąć ten biały plastik i będzie prawie śliczna, błyszcząca linka.

 

fn141_zps4693bc2d.jpg

 

fn142_zps40b47348.jpg

 

fn143_zpsa1b577e0.jpg

 

Komplet podparć, które "dziubałem" z listewek, aby utrafić w miarę prostą linię przebiegu napędów. Nie jest to może zbyt piękne, ale solidnie , na "twardo" polepione i spełnia swoją rolę, czyli popychacze się nie gną.

Teraz mocowanie przy serwie i na "choince" Tradycyjnie, po wcześniejszym nagwintowaniu tego białego plastiki, co umożliwia regulację, ale wg Wojtka może to się z tego gwintu wyrwać i będzie "kicha" czyli kret pospolity. Wymyśliłem sobie rozwiązanie poprzez "beczkę", czy jak to się tam inaczej nazywa. Wicie, takie coś dziurką i śrubką na "gimbusa" i jak się przepchnie ten biały plastik przez to i śrubką dokręci, to bezapelacyjnie to białe będzie chodziło razem z drutem , zespolone tym zgniotem śrubki, a teraz chodzi ten biały plastik, a drut zupełnie "przy okazji". Tak to widać:

 

fn144_zpsaa808115.jpg

 

Prawda, że "piknie", ale tak z pozoru.

Tu wychodzące napędy z kadłuba w normalnym jego położeniu. Com się obudował te dziurki wokół napędów, to moje...

 

fn146_zps64ca186b.jpg

 

fn147_zps90eb7a6b.jpg

 

A tak te napędy trafiają w dźwignie na stateczniku.

No i pierwsza przymiarka Pana Pilota do pewnie jego maszyny:

 

fn145_zpsf265ff44.jpg

 

Myślę Arku, że jednak w tym modelu, ten Pan będzie bardziej pasował, bo tamten model z żółtymi skrzydłami to od biedy może latać nawet bez pilotów. A drugiego Pana zamierzam posadzić w tym nast. modelu...

I widok tak w całości:

 

 fn148_zps67e70719.jpg

 

A wracając do wpisów Szanownych Kolegów, to tak: model ma latać i może dzięki takiemu profilowi wzbije się w powietrze. Mam taką nadzieję, jak również na to , że wreszcie kiedyś będziemy mieli czas na latanie. Po drugie: ma to być w założeniu "półmakieta", czyli do makiety zawsze będzie o te połówkę brakowało. Żaden ze mnie teoretyk aerodynamiki i na profilach i ich właściwościach znam się podobnie, jak na kosmologii np. Przerysowałem profile z lepszego /wg mnie/ planu, a Kuba W. je obrobił i przygotował do wycinania laserem, bo mi się tego wycinać po prostu nie chce. Jak będę miał grosz, to podjadę do fachowca i mi to piorunem /no, dokładniej - laserem/ wytnie. Co do fotki, na której widać konstrukcję i można się domyślać kąta tego trzeciego skrzydła, to właśnie taki mi wyszedł, tak sam z siebie...I fajnie. Tyle by tego na dzisiaj było. Będę się jutro, albo kiedyś tam, brał za kabinę, ale będzie to też w wersji b. uproszczonej, bo też i mnie osobiście i tak to co lepię tyle czasu, już się zaczyna podobać i kiedy skończę, pewnie jeszcze bardziej będzie się podobało... ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.