Czaro Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Ponieważ ostatnio niewiele się dzieje w tym dziale, co powiecie na odrobinę sztucznego szumu? Poznajcie nowy model: Virgos F3K Podstawowe dane: Na początek, krótki rys hostoryczny: Koledzy z naszej modelarni w DS Mikrus nie chcąc mojego Tibo http://pfmrc.eu/inde...__fromsearch__1, do dziś nie wiem dlaczego , postanowili zbudować coś własnego. Na kadłuby mieliśmy w zasadzie już kilka form, stożki ogonowe umieliśmy zwijać, stateczniki produkowało się szlifując styrodurowe płytki... te technologie znali wszyscy. Chcięli mieć własną formę skrzydła. Więc jeden z kolegów, nudząc się na wykładach z mechaniki lotu, zrobił projekt krzywoliniowej geometrii skrzydła. Potem zrobili zrzutkę na Prolab i się zaczęło: Frezarka zaprzyjaźnionego koła naukowego przy pracy Gotowe modele form Pierwsza warstwa żelkotu Formy się właśnie wylaminowały Udane rozformowanie pierwszym krokiem do sukcesu: I tak, podczas gdy moje Tibo leżało odłogiem, koledzy nie próżnowali. W ciągu roku powstało wiele egzemplarzy skrzydła, w różnych malowaniach i różnych strukturach: Skorupa skrzydła na przekładce z cienkiej płytki styroduru Układanie siateczki z węgla Wklejanie wręg Złożona forma i kolejna długa noc przed konstruktorem "w oczekiwaniu na wyrok" W międzyczasie powstały formy do stateczników. Szlifowanie rdzeni z płaskich płytek już się znudziło. Od teraz rdzenie do stateczników produkowała frezarka: Ponieważ ściśnięcie styrodurowego rdzenia w formie wymaga spoooooro siły, formy dostały solidne wzmocnienia: Forma do st pionowego i wyrób Forma do st poziomego i wyrób Bukiet ze sterków Jak już wspomniałem wcześniej kadłuby powstawały w starym, ale sprawdzającym się stylu. Przodek stanowił kompozyt laminowany w formie a'la Taboo, belka ogonowa zwijana była na stożku z wędki Kilka modeli złożonych z powyżej przedstawionych elementów Tak wyglądał stan floty na wiosnę 2013 Tutaj już modele w sierpniowym słońcu: Jeden z tych modeli trafił do mnie i zacząłem nim latać, bo swojego Tibo nie chciało mi się już kleić. Okazało się, że Virgos ma zdecydowanie lepsze własności pilotażowe i świetnie zachowuje się w powolnym locie na dużych kątach natarcia i ciasnym krążeniu. Przypadłość Tibo do gwałtownego przeciągnięcia praktycznie bez ostrzeżenia bardzo mi przeszkadzała w dotychczasowym lataniu. Virgos tej wady nie miał. Postanowiłem przyłączyć się do zespołu "konstruktorów", szczególnie że nadchodziła przełomowa chwila. Mając już za sobą kilkanaście skrzydeł w technologii przekładkowej, znając jej wszystkie zalety i niestety wady postanowiliśmy zmierzyć się z tematem skrzydeł rdzeniowych ściskanych w formie, podobnie jak stateczniki. Podejrzewaliśmy, że tym zabiegiem osiągnięmy: - większą sztywność i wytrzymałość skrzydła, bo rdzeń będzie lepiej ustateczniał zewnętrzne powłoki nośne, niż przekładka - zachowanie masy, lub nawet jej redukcja - szacunkowe obliczenia wskazywały, że rdzeń ma mniejsza masę niż przekładki, tkanina zamykająca przekładki i wręgi - radykalnie zwiększymy łatwość naprawy, lub wręcz uzyskamy możliwość naprawy w przypadkach tragicznych - zdecydowanie skrócimy czas produkcji skrzydła z 4 dni, do 2, a nawet 1. dnia Pierwsze próby były dość nieśmiałe Okazało się, że formy wymagają zdecydowanego wzmocnienia. Dolaminowaliśmy więc kolejne 10kg kompozytu , oraz wkleiliśmy profile stalowe. Teraz formy wyglądają jak na zdjęciach z warsztatu polowego: Pierwsze prawie udane skrzydło... ... oraz pierwsze w pełni udane skrzydło, przy okazji kolejna próba zmierzenia się z węglowym kesonem Kilka kolejnych udanych konstrukcji Nasza flota jesienią 2013 Do pełni szczęścia zaczęło nam brakować nowego kadłuba. Oczywiście modele pod formy chcięliśmy wykonać na cnc. Zaczął się więc festiwal życzeń, które trzeba było zderzyć z możliwościami maszyny. Miał być jednoczęściowy, dzielony w poziomie. z eliptycznym przekrojem belki ogonowej, pylonikami pod statecznik i miał mieć nasuwany nosek zamiast otwieranej kabinki dla zmniejszenia oporów. To ostatnie rozwiązanie pozwalało umieścić skrzydło niżej, wpasowując je w kadłub, co zmniejszało powierzchnię czołową i miało dać kolejny zysk na oporach. W komputerze projekt wyglądał następująco: cdn. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 19 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Planowane rozmieszczenie wyposażenia w wewnętrznym nosku: 2s Rhino LiPo 350mAh odbiornik JR RG631 2 x Dymond D47 Znajomy kształ zaczyna się wyłaniać Teraz już dokładnie widać na czym będą mocowane serwa Modele noska Po czterech popołudniach i wieczorach spędzonych przy maszynie Kilka kolejnych wieczorów zajęło nam szlifowanie i dopieszczanie kształtów. Na laminowanie form wzięliśmy sobie nawet wolne z pracy. Cały proces budowy zajął nam 13h i pochłonął 2kg tkanin, 6kg żywicy i prawie 20kg piasku. Mimo, że 13h wydaje się dużo, musięliśmy zagęszczać ruchy, dlatego jedyne zdjęcie mamy z etapu wypełniania formy piaskiem Chwila pełna grozy - przed próbą rozformowania Teraz formy są już gotowe Powoli uczymy się technologii produkcji kadłubów z pomocą dmuchanego balona Pierwsza przymiarka Kilka pierwszych sztuk wykonaliśmy na próbę, każdy kadłub z inną strukturą żeby wiedzieć gdzie leży złoty środek pomiędzy wagą, a sztywnością. Na zdjęciu kadłuby o masach od 36g do 40g: 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Wszystko to wygląda cudnie. Teraz zasadnicze pytanie, gdzie, za ile i jak można wesprzeć polską myśl techniczną w zamian za stanie się posiadaczem takiego modelu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 O kurcze, super robota, a na co wklejacie rdzenie w skrzydła. Marzy mi się żeby robić w ten sposób skrzydła do kombatów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Modele na zdjęciach wyglądają rewelacyjnie. Jednak trynd światowy jest taki aby zmniejszać wzniósł skrzydeł.... I cos w tym jest. Taki model pruje powietrze jak głupi a zarazem nic nie traci w porównaniu z modelem o wzniesie 6 stopni. Po kilku godzinach lotu jestem zachwycony modelem z mniejszym wzniosem. Chyba warto zaryzykować i sprawdzic i takie rozwiazanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 19 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 cZyno, już zdążyłeś kupić nowego Oriona? Dla nas zrobienie skrzydła z innym wzniosem to nie problem. Formę mamy połówkową, na oba skrzydła oddzielnie. Może więc kiedyś odważymy się na taki eksperyment. Trendy światowe są różne, ale i tak SalPeter większość imprez wygrywa Pacek, skrzydło jest laminowane w jednym ruchu. Układamy tkaniny, idealnie docięte do krawędzi formy, przesycamy, a następnie układamy rdzeń i skręcamy formę. Jedyny dodatkowy klej idzie na natarcie i spływ. Więcej zdjęć i aktualnych wiadomości można znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/VirgosF3kDlg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Piloci wygrywają Ale trynd jest. JG też ciągnie w tą stronę Tak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 19 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 dzięki za odpowiedź, ale jeszcze trochę ponudzę. rdzeń z dźwigarem łączycie wcześniej ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 19 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2013 Nie. Pasy dźwigara przesycamy razem z tkaninami pokrycia. W rdzeniu nie ma żadnej ścianki dźwigara. Ale jeśli byłaby potrzebna, można ją zrobić. Rozciąć rdzeń, na 3M77 przykleić do rdzenia tkaninę, przesączyć i złożyć spowrotem rdzeń przed zamknięciem formy. W ten sposób robimy zamknięcia lotki i skrzydła w okolicach zawiasu lotki. Postaram się o więcej zdjęć obrazujących cały proces przy okazji laminowania kolejnego skrzydła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Jako że Jurek wywołuje do odpowiedzi kolegów z JG to u nas raczej marne szanse na zainteresowanie zawodnicze F3K . A modelik całkiem ładny tylko jednego w tym nie rozumiem gdzie nie patrzę każdy lepi skrzydła w jednym kawałku i tak robi foremnik a tu masa roboty i klejenie przekładkowego skrzydełka na kolanie ? Wybacz mi Czarku słowa które napiszę , ale po obiecującym początku , interesującym środku zakończenia wolał bym nie zobaczyć . Całą staranność włożoną w projekt pokpiłeś tandetnym łączeniem czegoś co powinno stanowić całość po wyjęciu z formy . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 JG to producent z Wrocławia. I zarazem dobry zawodnik A kilku z Was i tak zmusze do rzutkow Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 20 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Kamyczku, nic tu nie zostało pokpione. To przemyślana decyzja. Oddzielne formy skrzydeł są efektem kompromisu pomiędzy tym co byśmy chcieli zbudować, a tym co jesteśmy w stanie zrobić. Różnica w kosztach, komplikacji procesu budowy form, kłopotu późniejszego przechowywania i użytkowania jest ogromna! Jako kilku zapaleńców w wieku około studenckim, jesteśmy w stanie wziąć wolne w pracy, zerwać się z zajęć na uczelni i wydać na hobby swoje marne oszczędności, ale kredytu z banku to raczej nie weźmiemy. Może Ty masz takie doświadczenia, jak kredytem finansuje się hobbystyczne, czy sportowe uprawianie modelarstwa? Opisz to na forum, chętnie poczytam. Dla osoby, która w zdecydowanej większości kupuje gotowe modele i prace warsztatowe ogranicza jedynie do wklejenia serw, lub pocięcia kilku elementów z EPP, precyzyjne sklejenie dwóch połówek skrzydła i przylaminowanie paskiem tkaniny może rzeczywiście wydawać się nieosiągalną technologią kosmiczną. Uwierz mi jednak na słowo, że przy odrobinie poświęconej uwagi można to zrobić na tyle estetycznie i trwale, że nie będzie to przypominało tandetnego lepienia na kolanie. Wystarczy chcieć przypomnieć sobie, że modelarz ma w sobie trochę zdolności manualnych 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kowal Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Czarek, kupuję...... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 20 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zajrzyj do nas na modelarnię, wiesz gdzie jest Nowy kadłub wymaga jeszcze sprawdzenia. W przyszłym tygodniu oblot. Oby nie było żadnych niespodzianek z kątami zaklinowania, czy wytrzymałością... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
komar1967 Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Czarek, czy można prosić o namiar na Ciebie, bo chyba nie działa PW, a chciałbym dopytać o model. (komar1967 na gmailu). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rzeźnik Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Ktoś wie, jak nastawia się szczękę ? Mam nadzieję, że kiedyś będę posiadaczem choć w połowie tak wspaniałego wyrobu! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 20 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Chcesz to będziesz. Troche samozaparcia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 21 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 Czarku modelarzem jestem od lat 30-tu a kadłuby z laminatu i foremniki robiłem jak ty pewnikiem jeszcze na dywanik wchodziłeś po drabince . Prawda jest taka że o ile foremnik na coś co ma 154cm w całości nawet w zespole kilku osobowym jest do przełknięcia . Inaczej sprawa się ma gdy w grę wchodzi model którego połowa skrzydła ma ok 1500mm i z reguły ilość materiału potrzebna do wykonania kopyta , formy i całej reszty osprzętu wystarczy na 3 jak nie 4 modele klasy F3K... W moim przypadku sens robienia formy i namawiania ludzi na wspólny projekt jest bezcelowy , bo każdy czeka aż model coś wygra a potem zamawia go i tyle . Poza tym w moich rękach model f3f przeżywa 3 sezony i znajduje nowego nabywcę , ja dokładam 40% i mam kolejny nowy model jaki więc jest sens strugania modelu do F3F skoro zrobił bym może ze 2 modele w ciągu 3 lat ? Modele F3K zużywają się szybciej i tu sens posiadania formy jest większy więc zastanawiam się tylko nad tym dlaczego kopyta nie przygotowaliście tak by je połączyć i zrobić formę na całe skrzydło roboty więcej ale wygoda i efekt znacznie bardziej profesjonalny a co za tym idzie bardziej "sprzedajny" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 22 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Nie zawiodłeś mnie. Jesteś w formie, trzeba przyznać. Temat o f3k też udało Ci się sprowadzić do f3f i porównania "Kamyczek kontra reszta świata". 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janegab Opublikowano 22 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Czaro..jestem pełen podziwu za waszą "robotę"..nisko uchylam kapelusz tym bardziej ,że to na "studenckim wikcie" i swoimi"RENCAMI"...chciałbym was wesprzec / a nie krytykować jak inni madrale/ kasy na konto raczej nie przeleję ale pomogę w zakupie czegosiś niezbędnego...na św Mikołaja...PISZ..! albo gadaj skype : janiu1949 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi