Skocz do zawartości

Lanxiang F4F-4 Wildcat


Rekomendowane odpowiedzi

Sprawdzałem w modelu Durafly - w Mustangu. Poza tym mam to założone w Mustangu z FMS i w Corsairu Flyzone. Zwłaszcza w tym ostatnim ma sens, bo bez niego podwozie zamyka się jak drzwi trzaśnięte przez żonę która ma focha. Ze spowalniaczem chodzi ładnie, wolno, dostojnie wręcz. Jutro sfilmuję i zamieszczę filmik w odpowiednim nowym wątku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

A tak model prezentował się wczoraj na lotnisku.

 

post-13206-0-03532500-1415194652.jpg

 

post-13206-0-22708200-1415194653.jpg

 

post-13206-0-94941200-1415194653.jpg

 

post-13206-0-79429400-1415194656.jpg

 

 

Wiatr wiał straszny, więc po dwóch lotach powiedziałem sobie pas, bałem się, że machnie nim przy starcie lub lądowaniu i cała robota "pójdzie się kochać". Ale jak już poszedł w górę to latał całkiem dzielnie. Bardzo zadowolony jestem z oświetlenia. Diody są widoczne nawet w pełnym słońcu, jetem przekonany że w pochmurny dzień czy pod wieczór efekt będzie jeszcze lepszy :)

 

post-13206-0-40611300-1415194655.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Model ma skrzydła składane. Działa to tak, że w obu pozycjach (złożone i rozłożone) blokuje się je specjalnym skoblem. Skobel ma pokrętło, które trzeba dokręcić żeby zabezpieczyć przed niechcianym samoprzesuwaniem skobla. 

 

A ja dziś nie dokręciłem, skutkiem czego samolot zamiast spokojnej beczki w prawo wykonał błyskawiczny unik w lewo

 

 

Jednak pilot tak bardzo chciał żyć, że szybko wyskoczył, naprawił skrzydło, wrócił do kabiny i jeszcze zdołał wylądować. A tak poważniej - przy mniejszym obciążeniu płatów skrzydło najwyraźniej ma tendencję do samo-ustawiania.

 

I całe szczęście... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model zacny :)  Ale mnie zazdrość bierze  nie tyle  przez model ,a raczej na te tereny do latanka .U was tego na kopy ,co innego Kraków i okolice   Jak coś się wypatrzy to już za chwile wkraczają te hieny deweloperzy i zabudowują  :(  .Owszem jest ten pas startowy pod Muzeum ,ale tam też strach latać ,bo jak się trochę cieplej zrobi ,to całe stada baranów ,ganiają po tym betonie w raz z dzieciarami ,I wiadomo o nieszczęście nie trudno . Ciężki jest los Malopolskiego modelarza . Z tej tez przyczyny  mój priorytet to plastiki  . Oj pamiętam czasy kiedy tych pięknych terenów w okolicach Krakowa było multum

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na kopy powiadasz... No to tak:

 

Pałacowa - stały konflikt z paralotniarzami, strefa Okęcia, nie za bardzo polatasz

 

Konstancin - może bez paralotniarzy, ale od domu to mam tam z 50 km

 

Koczargi - regularne lotnisko modelarskie, ale nie wiadomo jak długo jeszcze w tym miejscu, mieszkańcy się burzą, mam dość daleko no i nie jest za darmo

 

Kałuszyn - nierówno, zarośnięte, małe modele łamią podwozie, duże ryją nosem w krowich plackach

 

Chudoby - no tam latam. Fajne miejsce, choć do równej, ubitej nawierzchni to mu bardzo daleko, widać jak modele skaczą podczas kołowania czy lądowania... No i w sezonie sporo było paralotniarzy. Podobno ma się to zmienić, ale jakoś nie wierzę

 

Jeziorko Czerniakowskie - rano łażą po boisku ludzie z psami, wieczorem ganiają dzieciaki za piłką, a raz mi się model uczył pływać. 

 

więcej nie znam. Reasumując - ja Tobie zazdroszczę tego miejsca które nie raz, nie dwa widziałem na filmach publikowanych przez kolegów z Krakowa, długi, szeroki pas betonu. nooo, tak to można latać... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem ,pas jest ,ale jako promenada ,ewentualnie ,jakieś imprezy blokują go , a to policja się zjedzie aby poćwiczyć ,walki z kibolami ,a to spotkanie tirowcow ,a to piknik (to jedno można przełknąć ,bo przynajmniej możną podziwiać modele 1:1 w locie:)) no i jeszcze parę imprez o których już nie wspomnę .A wszystko to wypada na te miesiące lotne .No może poza jednym wyjątkiem  wakacjami . A jeżeli się już zahaczy aby polatać ,to według niektórych kolegów to uprawia sie piractwo ,bo to tez strefa   gdzie"śmigają "w kierunku Balic samoloty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Odświeżę troszkę temat...

 

Wildcat wciąż żyje, co więcej - przechodzi druga młodość. Miał pewną przygodę, podczas startu dostał silny boczny wiatr, obróciło go do góry brzuchem i rzuciło na ziemię. O dziwo nic się prawie nie stało, wszelkie poprawki mechaniczne skończyłem w kwadrans. Trzeba będzie co prawda odświeżyć malowanie, ale to już niedługo. Tymczasem latam...

 

Wildcat to fajny model, bo można bez problemu w kilka sekund złożyć skrzydła i wsadzić samolot do bagażnika bez żadnego problemu. Jak wiem, że będę miał chwilkę wolnego w ciągu dnia i akurat będę w pobliżu Chudoby to samolot do samochodu i w pięć minut jestem gotów do startu. 

 

post-13206-0-50331800-1444255059_thumb.jpg

 

Jak lata? Trochę wariat. Chyba wsadziłem za mocny silnik, samolot lata szybciej niż niejeden o rozpiętości 1400 mm. Do tego po remoncie zmieniłem mu śmigło. Oryginalne LX miało rozmiar 12x8 i kosztowało majątek, sam nie wiem za co... 14€ za krzywy i nie do końca wyważony kawałek plastiku? Zastosowałem zamiennik. Śmigło o takim samym rozmiarze 12x8 wsadzają w Multiplexie do modelu Extra 300. Nawet otwór na piastę jest tej samej średnicy, a kosztuje całe 29 zł, i to w Warszawie, więc zaoszczędziłem na kosztach przesyłki. Mam wrażenie, że na nowym śmigle samolot lata jeszcze szybciej. 

 

Kociaka można polubić. Jest całkiem stabilny w locie. Wąski rozstaw kół czasem przeszkadza podczas startu czy lądowania, zdarza się, że samolotem bujnie trochę. Ale generalnie jeśli nie wieje jakiś straszny wiatr to można go opanować, choć... raczej jednak nie zalecam modelu początkującym, bo potrafi zaskoczyć. Już mniejsza o to, że kiedyś skrzydło zaczęło się w locie składać, bo to był mój błąd. Ale zdarza się, że przy zbyt małej prędkości podczas podejścia do lądowania samolot zaczyna przepadać. Bez ostrzeżenia, a czasu na reakcję właściwie nie ma. Cóż, model w takim setupie jak mój waży ponad 1700 g, co przy rozpiętości 1200 mm daje całkiem konkretne obciążenia płatowca. Można oczywiście nie dawać oświetlenia czy nie wsadzać serwa w tyłek pilotowi, zaoszczędzi się kilka gram, ale nadal będzie to dość ciężki model i raczej wymagający podstawowych umiejętności pilotażu. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Kasa nie jest taka wielka. Można kupić KIT-a za 400 zł, a wiele więcej nie trzeba, żeby go ulotnić. Silnik pod 4s klasy G15-G25 z HobbyKing, jakiś regulator 50-60A, 4 serwa mini Corony i samolot idzie w powietrze aż miło popatrzeć :)

 

Tymczasem mój Wildcat wciąż lata :) W zasadzie to ten model jest jak Lewandowski - od niego zaczyna się pakowanie reprezentacji, która danego dnia jedzie na lotnisko :)

 

 

Jak już wspomniałem, model jak na samolot napędzany śmigłem potrafi szybko latać. Dziś dałem mu parę razy obroty na max, co na filmie widać i słychać. Fajnie się nim lata, choć trzeba przyznać, że pakiety tego nie lubią. Nie spuchły co prawda, ale 5 minut na pakiecie 4s 2450 to nie jest szczególnie porywający wynik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.