robertus Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Pytanie: Czy producenci modeli redukcyjnych czy RC muszą posiadać licencję czy też inny rodzaj zgody na produkowanie modeli w skali? Wydaje mi się, że np Italeri robiąc model General Dynamics F-16 musi prosić o zgodę choćby na wykorzystanie nazwy firmy i modelu samolotu i jeśli model nie przypominałby F-16 to takiej zgody nie uzyska od GD. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Tak, trzeba mieć licencję producenta oryginału. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 5 Lutego 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Wiem, że w grze Need For Speed producent musiał licencjonowac modele samochodów aby wyglądały jak oryginały, miały logo na masce i nazwy jak w życiu. Bo robiąc np samolot z grubsza wyglądający jak F-16 i nazwać go superfighter to ok, ale jak podpisać go już nazwą producenta to nie można bez zgody/licencji czy czegoś podobnego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sławek Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Moim zdaniem na modele maszyn ,budynków,pojazdów ....realnie istniejących nie potrzeba licencji i wydaje mi się to absolutnie logiczne . Nie będę przytaczał paragrafów ale przynajmniej umieszczę cytat który jest esencją praw dotyczących miniatur Model nie jest tym samym produktem oferowanym przez uprawnionego i nie można tutaj zastosować ograniczenia jego prawa. Co do używanych w modelach firm np Tamiya , Mały Modelarz ,Graupner - słowo typu np Boeing jest tylko tytułem a Tamiya,Graupner i Mały Modelarz w tym przypadku jest marką . Oczywiście mogą istnieć wyjątki jeśli jakaś (zapewne snobistyczna firma ) zastrzeże swój produkt również nawet na płaszczyźnie zabawek . I odwrotnie jakieś firmy pierwowzoru OFICJALNIE mogą wesprzeć swoją nazwą zabawkę ,model ,grę...ale to tylko jako oznaka jakości produktu (a przy okazji reklama na pierwowzoru) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 5 Lutego 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Jako firma Boenig, której nazwę i logo zastrzegłem mógłbym się obrazić za ten "jest tylko tytułem", który urzywa bez mojej zgody Tamiya. A z innego podwórka. Firma SIKU produkuje modele pojazdów, które są wiernymi modelami dużych pojazdów. W opisach jest, że są to licencjonowane modele np od Volvo, Catepillar czy innych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sławek Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Co do obrażania się Boeinga - wyobraź sobie gazetę ,a w niej dziennikarza który w tytule artykułu np napisał "BOEING DREAMLINER UZIEMIONY" I co? marką tu jest gazeta a boeing tytułem a mimo użycia słowa Boening dziennikarz dostał pensje a gazeta zysk (bez licencji ) nie jest to może przykład ze świata modeli ale przedstawia sens tego co pisałem wyżej . Co do drugiego twojego zdania to zakończenie mojego poprzedniego wywodu jest odpowiedzią. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vesla Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, dokładniej: jak chcesz sprzedawać modele na podstawie oryginału to musisz wykupić licencję. Jak odniesiesz sukces marketingowy to można być pewnym, że właściciel marki zapyta się czy masz jego licencje. Inaczej sprawa się ma jak budujesz dla siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sławek Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Pod warunkiem że zastrzegł wzór hmm powiedzmy od strony wzornictwa/wyglądu . Prawdziwy samolot powstaje według jakiś założeń : ma wyciągać tyle a tyle Macha, zasięg lub długotrwałość lotu tyle a tyle . waga uzbrojenia ,ilość załogi, zasięg radaru , ilość śledzenia na raz celów, wytrzymałość konstrukcji na takie a takie przeciążenia ..................to by wymagało kradzieży planów lub oryginału na wzór (przykład Izraelski Kfir czy radziecki Tu-4) Tego nie skopiujemy w modelu ,nie mylmy produkcyjnych replik 1/1 z miniaturami które nie spełniają oprócz wyglądu żadnego z założeń twórców . Przypomnę cytat - Model nie jest tym samym produktem oferowanym przez uprawnionego Możliwe że w samochodach może być ciut inaczej -karoseria często bywa dziełem (większym lub mniejszym ) ale zawsze z elementem artyzmu jakiegoś stylisty a dzieła artystyczne to już inna bajka ..... Oczywiście to dywagacje na temat produkcji modeli a nie własnej budowy dla siebie - tu niema niejasności . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł Prauss Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 Nie wiem jak to jest do końca, ale za przykład niech posłuży ta historia: http://www.saumodelarnia.fora.pl/retro,17/p38-lighting-jerzego-ostrowskiego,174.html Z tego co mi wiadomo to autor modelu otrzymał oryginalne plany samolotu od wytwórni, która po jego zbudowaniu i zdobyciu mistrzostwa świata chciała go odkupić za okrągłą sumkę 40000$. Ale to było daaaawno temu i pewnie nieprawda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psiwak Opublikowano 5 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2015 General Dynamics F-16 musi prosić o zgodę ..... to takiej zgody nie uzyska od GD. Robert, w sprawie tylko formalnej. Z tego co pamietam GD juz dawno nie istnieje i zostało przejete przez Lockheed Martin Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi