Tabul Opublikowano 12 Maja 2015 Opublikowano 12 Maja 2015 Obserwując przyrodę zaciekawiło mnie dlaczego natura stworzyła owoc klonu w podwójne skrzydełko. Postanowiłem sprawdzić czy takie coś może latać. Pozbierałem kilkanaście takich skrzydełek i wyrysowałem w większej skali optymalny kształt. Wyciąłem w trzy mm podkładzie skrzydło o rozpiętości 450 mm i po dorobieniu stateczników pionowych rozpocząłem próby. Po skrupulatnym dobraniu właściwego SC. skrzydełko bardzo statecznie zachowuje się w locie ślizgowym. Może to śmieszne, ale pomyślałem, że można by spróbować skonstruować model o tym kształcie większych rozmiarów, opracować odpowiedni napęd i usterzenie i sprawdzić jak to lata. Moim zdaniem mogłaby się to udać. Już wiele dziwacznych modeli... stworów latało. Może ktoś się da skusić?
dukeroger Opublikowano 13 Maja 2015 Opublikowano 13 Maja 2015 mam jedno ale; natura stworzyla nasionka klonu jako nie posiadajace napedu i swobodnie spadajace, czego sie po tym ksztalcie spodziewasz ze chcesz go testowac w wersji silnikowej? W dzisiejszych czasach poleci autentycznie kazdy ksztalt
Tabul Opublikowano 13 Maja 2015 Autor Opublikowano 13 Maja 2015 Chciałbym wyjaśnić . Nie zamierzam dalej parać się z tym kształtem. Po prostu z ciekawości wykonałem tą "wycinankę" i stwierdziłem, że to może latać. Nikogo nie namawiam na eksperymentowanie. Zdaję sobie sprawę, że skonstruowanie takiego układu do lotów silnikowych i sterowania może być nie łatwe. Ale... może ktoś z fantazją się skusi?. Różne cudaki już latały.
robertus Opublikowano 13 Maja 2015 Opublikowano 13 Maja 2015 Różne rzeczy mogą latać A nasionko klonu ma kształt bardziej zbliżony do jedno-łopatowego śmigła, pozwala szybować nasionku, kręcąc się jednoczęsnie i odlecieć dalej od drzewa Nie ma najmniejszego problemu aby to poleciało, być może nawet bez stateczników.
dukeroger Opublikowano 14 Maja 2015 Opublikowano 14 Maja 2015 Różne rzeczy mogą latać A nasionko klonu ma kształt bardziej zbliżony do jedno-łopatowego śmigła, pozwala szybować nasionku, kręcąc się jednoczęsnie i odlecieć dalej od drzewa Nie ma najmniejszego problemu aby to poleciało, być może nawet bez stateczników. sterowanie kierunkiem mozna by zalatwic lotko hamulcem jak w latajacych skrzydlach, tak jak mowi robert poleci, zastanawiam sie tylko co da zmiana skrzydla pelnego w takie wyciete
zbjanik Opublikowano 14 Maja 2015 Opublikowano 14 Maja 2015 Piotrze- no więc da ona podobieństwo do oryginału, a o to autorowi najwyraźniej chodzi. Jak np wyprostuje spływ, to może i będzie latać lepiej, ale nie będzie to już klon.
rapier Opublikowano 20 Maja 2015 Opublikowano 20 Maja 2015 Jeśli chodzi o nasiona latające to ideałem są nasiona palmy zenonia, które potrafią szykować kilka km
grafvader Opublikowano 20 Maja 2015 Opublikowano 20 Maja 2015 Jednak moim zdaniem takie zastosowanie nasionka klonu to błąd bo jego kształt jest dostosowany do loty wirowego a nie szybowcowego no chyba żeby dać mu napęd który wprawia go w taki ruch wirowy i faktycznie poleci tylko zasadnicze pytanie jak zamontować taki napęd i tym sterować EDIT A może jak juz bawimy się w podglądanie przyrody to zrobić szybowiec w kształcie ważki? Z moich obserwacji wynika że ważki bardzo fajnie szybują a w razie czego jest gdzie zamontować silnik. Zobaczcie to: http://www.modelairplanenews.com/blog/2013/03/30/incredible-rc-dragonfly/
zbjanik Opublikowano 21 Maja 2015 Opublikowano 21 Maja 2015 No to jak o owadach, to napiszę o motylu. Było to z 3-4 lata temu, koniec czerwca. Mam ogrodowy basen, wtedy był jeszcze nie kryty, teraz go zabudowałem. Pływałem na dmuchanym materacu-fotelu. Pogoda była tzw. "blacha"- bezchmurnie, wyżowo, błękit to mało- prawie granat. Zauważyłem mały ciemn punkt lecący od strony pól. Nadleciał lotem szybowym nad basen, na wysokości 7-8 metrów okazało się, że to motyl, z tych czerwonych, w każdym razie ciemnych. Wariometr mu musiał coś pokazać, bo założył krążenie- oczywiście w lewo, jak rasowy szybownik (częściej się krąży w lewo). Potem mnie zadziwił najbardziej- wykonał perfekcyjnie "koniczynkę", czyli typowy, szczególnie w warunkach termiki bezchmurnej manewr centrujący, Chyba musiał czytać "Zasady pilotażu" Pazio, albo serię artykułów Jana Wróblewskiego w "Przeglądzie Lotniczym" o centrowaniu noszeń i taktyce przelotowej Wybrał najlepszy obszar i krążąc nabierał wysokości, cały czas jednak docentrowując swój komin. Wykręcił tak może z piętnaście- dwadzieścia metrów, wyprostował lot, wyraźnie oddał drąga (to było widać) do prędkości przeskoku i kontynuował lot wzdłuż prostej, po której przyleciał, aż zniknął. Ani raz nie machnął skrzydłami. Te dwie-trzy minuty mogły by być częścią filmu instruktażowego dla pilotów rozpoczynających samodzielne przeloty. Buduję teraz motoszybowiec elektryczny, rozpiętość 2,7 m, na jego cześć nazywa się Motyl.
Tabul Opublikowano 21 Maja 2015 Autor Opublikowano 21 Maja 2015 Widzę, że dyskusja się rozkręciła. Krzysztofie zgadzam się, że skrzydełka klonu żegnając się z drzewem spadają w różny niekontrolowany sposób. Na ogół nurkują. Naprawdę pobawiłem się tymi nasionkami. Zebrałem ich sporą ilość, zwracając uwagę by były symetryczne. Włożyłem je do książki i dopiero jak zupełnie wyschły i wyprostowały się rozpocząłem "próby w locie". Leciały prosto nurkując pod ostrym kątem, bo były za ciężkie na "łeb". ale gdy odciąłem troszeczkę noska kąt lotu złagodniał. Trudno od takiego maleństwa do tego dość ciężkiego oczekiwać doskonałości. Mój depronowy leciutki (10g} model po dokładnym wyważeniu naprawdę przeleciał wyrzucony z ręki prawie dwadzieścia metrów. Stateczniki były konieczne by leciał względnie prosto. No cóż...udowodniłem sobie słuszność mojej koncepcji. Arku a jak wyglądają te nasiona palmy zenona? To prawda prawie wszystko może latać
Rekomendowane odpowiedzi