Skocz do zawartości

Freewing Messerschmitt Me-262 A2


Emhyrion
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już tak prezentuję modele które posiadam w "hangarze", to przyszedł czas na przedostatni model z tych, które na prezentację zasłużyły. Messerschmitt Me-262

 

post-13206-0-83391800-1444197350_thumb.jpg

 

Model wykonany przez firmę Freewing. To mój trzeci model po Mosquito i Sabre, a drugi EDF. Tak jak pozostałe wykonany więcej niż poprawnie, choć nie obyło się bez pewnych problemów. Model przychodzi do klienta zmontowany w stopniu więcej niż znacznym. O ile w przypadku moeli FMS trzeba sobie samemu pozapinać popychacze i poustawiać stery, tak Freewing przychodzi zmontowany i w zasadzie wytrymowamy (po kontroli dokonałem drobnej korekty). Do składającego należy jedynie przykręcić skrzydła i stateczniki. Roboty na pół godziny. W moim przypadku trochę dłużej, bo zmieniłem kilka rzeczy, ale o tym za chwilkę. 

Me262 wykonany jest z twardego EPP, o pięknej, gładkiej powierzchni, a jak się w niego popuka palcem to ładne echo idzie :) Na wszystkich powierzchniach są pozaznaczane "nity" na łączeniach "blach", fajne, choć na mój gust dużo za duże i zbyt wypukłe, z kolei nie ma zaznaczonych linii podziału blach na poszczególne segmenty. Jednak to w modelach FMS jest wykonane o niebo lepiej. Całość jest sztywna, skrzydło dostało tyle wsporników że się praktycznie nie ugina. 

 

Samolot jest dość duży, ma 1500 mm rozpiętości, a mój do lotu waży około trzech kilogramów. Robi wrażenie na lotnisku, a jeszcze większe na wieszaku w piwnicy, gdzie za sprawą dwóch potężnych silników sprawia wrażenie jeszcze większego niż jest w rzeczywistości. 

 

post-13206-0-64434000-1444197348_thumb.jpg

 

Jak wszystkie inne modele Freewing jakie widziałem, tak i ten ma metalowe, w pełni amortyzowane składane podwozie. To mocna strona tego modelu. Kółka są na tyle duże, że nawet na trawie nie ma ze startem, lądowaniem czy kołowaniem większego problemu. Gdyby zaś się okazało, że podwozie się w trakcie lotu nie otworzyło, to Mesiek na dolnych powierzchniach obudowy silników ma przyklejone szerokie paski plastiku, więc teoretycznie powinno się udać pewnie wylądowanie awaryjne na takich "płozach". Choć jeszcze nie próbowałem :)

 

Model fabrycznie przychodzi pomalowany jak na zdjęciach. Trudno mi się odnieść do wierności odtworzenia malowania, bo nie znalazłem kolorowych plansz historycznego odpowiednika, niemniej samo malowanie jest OK, i na razie postanowiłem go nie zmieniać. Niebieski jest niemal identyczny jak farba Tamiya sprzedawana jako niemiecki niebieski, szary i brązowy troszkę inne, ale jak poczytałem monografie, to w zasadzie wszystkie te samoloty były malowane w sposób tak różny i w takich warunkach (często stał sobie gdzieś w lesie i jakiś Johann pacykował samolot pędzlem), że nie można wykluczyć, że taki samolot faktycznie istniał. Oznaczenia są wykonane w technice kalkomanii, więc są bardzo cieniutkie, o wiele fajniejsze niż w przypadku oklein FMS. Swastyka też jest fabryczna, choć nie była naklejona od razu, producent dołączył kalkomanię osobno. 

 

post-13206-0-90389600-1444197346_thumb.jpg

 

O ile malowania samolotu nie zmieniłem, to już pilota tak. Fabryczny ujdzie, ale wolałem go zrobić po swojemu. Tak powstał Hans, który wszystkie, nawet skomplikowane figury akrobacyjne kręci bez mrugnięcia okiem :)

 

 

Z "niezbędnych" dodatków zamontowałem jeszcze diody karabinów. Model ma w przedniej części nosa cztery otwory. Nieoficjalnie to doprowadzają powietrze do komory na pakiet, ale wymodelowane są jako otwory działek, więc dołożyłem dwie diody LED i teraz te działka mogą "strzelać". Zastanawiałem się jeszcze nad dorzuceniem dźwięku, ale zestawy z HK mają słabe głośniczki i raczej nie byłoby tego słychać, zaś na większy głośnik nie bardzo jest miejsce, nie chciałem też dociążać modelu kolejnych ekstrasem. Zwłaszcza, że w dziobie już trochę przybyło...

 

 

Bo model ma jedną wadę fabryczną. A nawet konstrukcyjną. O ile podwozie jest piękne i amortyzowane, to spełni swoją funkcję tylko w przypadku startów i lądowań "książkowych". Zbyt mocne uderzenie - łamie się dziób. Wjazd z równego pasa w wysoką trawę - łamie się dziób. Słabo dociśnięty pakiet przesuwa się w trakcie lądowania do przodu - łamie się dziób. Bo element z przednim kołem jest wklejony w takim miejscu kadłuba, gdzie jest przewężenie. Gniazdo mocowania podwozia to solidny kawał plastiku wklejonego w piankę. Goleń jest amortyzowana, ale jeśli dostanie powyżej swoich możliwości, to uderzenie jest przenoszone na piankę, a tej jest w zasadzie tyle co na bocznych ściankach. A nie ma tego dużo... Widziałem ten model, jak po wylądowaniu wcjechał w trawę, zwiększył się opór na koło, zahamował i dziób pękł. Dlatego w swoim wkleiłem i trochę sklejki, i jakieś wsporniki z włókna szklanego, wszystko na klej epoxydowy którym wypełniłem każdą pustą szczelinę. Dzięki temu samolot jeszcze lata, choć była i przygoda - zaraz po starcie okazało się, że jeden z nowych pakietów 6s jest wadliwy i przestaje napędzać samolot. Lądowanie w trybie awaryjnym nie było zbyt delikatne, jednak obyło się bez najmniejszych strat. A ciepło mi się zrobiło, nie powiem...

 

post-13206-0-52780800-1444197344_thumb.jpg

 

Samolot lata świetnie. Już sam start jest przyjemnością, nie myszkuje na boki, rozpędza się szybko i ochoczo, a co najważniejsze, już po krótkim rozbiegu jest gotów do wyjścia w powietrze. W tym zakresie wygrywa w cuglach z F86 Sabre, który tego rozbiegu potrzebuje o wiele więcej. W powietrzu idzie jak po sznurku. Zero problemów, przepadania. Co najważniejsze, samolotem z powodzeniem da się latać w zakresie 50-60% gazu. Nie jest wtedy może rakietą, co widać na poniższych filmach, ale za to pakietu starcza na dłużej. Czyli na jakieś 5-6 minut. Max. Latam na cegłach 6s5000 65-130C. Dałoby się włożyć jeszcze większe, komora ma słuszne rozmiary, ale znów - wolę nie przeciążać nosa...

 

Niestety, samolot ma dwie plastikowe turbinki. Jedna się kręci w lewo, druga w prawo, niby fajnie, ale dźwięk przelatującego nisko myśliwca nijak ma się do dźwięku 12-łopatowej aluminiowej turbiny jaką wsadzają do Sabre. Polatam jeszcze trochę i jak będzie wolna gotówka to chyba wymienię turbinki...

 

 

Kiedy modelem się leci w zakresie 80-90% gazu to zaczyna się zabawa. Wszystko dzieje się strasznie szybko, był tam, teraz tu, beczki kręci z prędkością wiertarki udarowej, ale za chwilę zaczyna mi wyć telemetryczny czujnik napięcia pakietu i zabawa się kończy. Cóż, EDF to nie ekologiczne diesle VW, żrą energii ile wlezie... :)

Ale lata się tym cudnie, że można przeboleć nawet to, że lot jest krótki, bo emocji dostarcza i tak wiele...

Lądowanie to w sumie łatwizna. Wypuszcza się klapy, wypuszcza podwozie (jak ja zwykle robię to w odwrotnej kolejności), kołuje nad pas i zmniejsza gaz tak do 30%. Mniej więcej. Samolot się wolno opuszcza, nad samą ziemią trzeba go delikatnie przytrzymać, zdjąć jeszcze troszkę obrotów silnika i gotowe. Po kilkudziesięciu metrach rozpędzone 3 kg pianki i plastiku staje. Nie ma żadnego machania skrzydłami, walenia się na nos, model bardzo chętnie wykonuje wszystkie polecenia. 

 

 

Na powyższym filmie było widać, że pilot kręci głową. To oczywiście moja przeróbka, już niejako znak firmowy :) A kręci chłopak na dwa sposoby. Jeden to klasyka gatunku, serwo przyporządkowane jest ruchom lotek, pilot kręci głową "za lotkami". Ruchy są krótkie, jakby nerwowe, bo rzadko kiedy model leci sobie z wychylonymi lotkami przez dłuższy czas, zwykle kończy się to jakąś katastrofą. Drugi sposób polega na przyporządkowaniu serwu trójpozycyjnego przełącznika aparatury, gdzie skrajne wychylenia to pozycje 0 i 2, a przy 1 pilot patrzy na wprost. Dzięki takiemu ustawieniu pilot może się na filmie "rozglądać" czy "śledzić cel". Oba sposoby są widoczne na poniższym filmie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dzięki za słowa uznania :)

 

Tak się zastanawiam... Sabre Freewinga kocha prędkość i nie kocha powolnego latania. Jak leci za wolno to zaczyna się machanie skrzydłami, przepadanie i ogólnie walka o życie. Latanie na 50% mocy przy choćby delikatnym wiaterku to proszenie się o kłopoty. Podobnie lądowanie - jak nie ma prędkości to nie ma lądowania. A start? O... jak nie ma pasa przynajmniej 30 metrów długości z krótką trawą to można go nie wyjmować z bagażnika. Przy troszkę dłuższej trawie dobrze, jak pas ma 50 metrów...

 

Tymczasem Jaskółka Spokojnie sobie radzi przy małych prędkościach. Wcale nie trzeba nawet wysuwać klap (a ma, i to cztery klapy, na każdym skrzydle po obu stronach silnika) żeby bez bujania się na boki spokojnie sobie lecieć z minimalną prędkością. Przy czym chyba nie jest to cecha charakterystyczna wyłącznie tego modelu, ale konstrukcji jako takiej. Znalazłem taki film:

 

Model wielki, dwa razy i jeszcze troszkę większa rozpiętość, 20 kg masy startowej. A lata sobie wolno i dostojnie jak jakiś dwupłatowiec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki model jak z linku wyzej to moje największe modelarskie marzenie :). Jaskółka tak jak MiG 29 i Gripen należą do trójki moich najbardziej ulubionych odrzutowców. Fakt, ten lata jak prawdziwy a takowy miałem okazję podziwiać na ILA. Jest wrażenie powolnego lotu ale czy to jednak nie efekt wielkości tego modelu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model bajka ,  lądowanie  jak w realu . Brakuje tylko  Me -109  kołujący w powietrzu nad tym lądujacym Messerkiem .W tedy byloby jak w orginale .

Wrócę do watku malowania .Jak Ci się znudzi ten kamuflaz .to moze sobie strzlisz  taki  a dodatkowo zainstalujesz dwie wyrzutnie  ,i milo by było jakby coś tam odpalały .

Bylo by na Nowy Rok ja  talala :D :D

http://www.hyperscale.com/2008/galleries/me262a1a48bw_1.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To malowanie mi się nie podoba, wolałbym jedno z poniższych:

http://www.hyperscale.com/galleries/2002/me262a2abg_1.htm

http://hsgalleries.com/me262a1afo_1.htm

http://hsfeatures.com/features04/me262a1air_1.htm

 

Zwłaszcza ten ostatni do mnie przemawia... Ale to kiedyś. Na razie oryginalna farba jest "nieskalana", jak się poobciera to wtedy. 

Co do rakiet... Miałem kiedyś taki pomysł. Nawet nie jedną i osiem, podczepionych pod skrzydła Corsaira. Ale potem stwierdziłem, że poleci gdzieś z sykiem i dymem w krzaki i albo pożar będzie albo ktoś wezwie Policję... Szkoda zachodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To malowanie mi się nie podoba, wolałbym jedno z poniższych:

http://www.hyperscale.com/galleries/2002/me262a2abg_1.htm

http://hsgalleries.com/me262a1afo_1.htm

http://hsfeatures.com/features04/me262a1air_1.htm

 

Zwłaszcza ten ostatni do mnie przemawia... Ale to kiedyś. Na razie oryginalna farba jest "nieskalana", jak się poobciera to wtedy. 

Co do rakiet... Miałem kiedyś taki pomysł. Nawet nie jedną i osiem, podczepionych pod skrzydła Corsaira. Ale potem stwierdziłem, że poleci gdzieś z sykiem i dymem w krzaki i albo pożar będzie albo ktoś wezwie Policję... Szkoda zachodu. 

No to stawiam na pierwsze  te z tymi wężykami  rzuca się w oczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem kilka zdjęć samolotu, który chyba był inspiracją dla malujących modele Freewinga. 

 

post-13206-0-44896800-1444406997_thumb.jpg

 

post-13206-0-56141100-1444406998_thumb.jpg

 

post-13206-0-72379300-1444406999_thumb.jpg

 

Z tego co widać, samoloty rzeczywiście były pomalowane raczej jasnymi barwami. Co prawda różni się mój od oryginału numerem seryjnym, ale raczej to czeski błąd a nie inna numeracja... Czyli niby pochodził z pierwszej jednostki jaka dostała nowe myśliwce. Wow   to prawie tak jak ja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za link. Czyli pilot to Erich Hohagen. 56 zestrzeleń. As...

 

Wiesz - mnie EDF też nie przekonywały. Szczególnie z racji pakietów, jakie trzeba wsadzać do środka, żeby te kilka kilogramów w ogóle chciało lecieć. Ale postanowiłem spróbować i... pojawił się efekt wow. 

To zupełnie inne latanie. Czuć prędkość, czuć moc. Mnie się spodobało. Bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.