bjacek Opublikowano 7 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2015 Do tego stopnia "rozłożył mnie na obie łopatki" pewien przedmiot, że aż postanowiłem to opisać. Tak zwaną "grzałkę" do świec znają wszyscy, którzy mają coś tam do czynienia z silnikami żarowymi. W praktyce to rodzaj złącza pomiędzy baterią-paluszkiem (względnie akumulatorem), a świecą żarową w silniku. Gdy rozpoczynałem przygodę z modelami, postanowiłem i ja zaopatrzyć się w taką "grzałkę" zamiast panelu startowego. Wtedy wydawało mi się to bardziej poręcznym i tańszym rozwiązaniem. Ale później miałem panel pożyczony od kolegi, a jeszcze później wykonałem własną skrzynkę. Tak zwana "grzałka" poszła gdzieś pomiędzy narzędzia, chociaż, nie powiem, okresowo starałem się jej użyć. "Starałem się", to bardzo dobre określenie, ponieważ ona uparcie nie dawała się użyć. Wczoraj podczas porządków jakoś zdarzyło się, że "grzałka" wpadła w moje ręce. Nówka sztuka, wszak nieużywana, chociaż nieco zabytkowa. Widziałem, że na lotnisku niektórzy jakoś sobie radzą z tym urządzeniem, więc postanowiłem rozszyfrować, dlaczego moje silniki uparcie jej nie tolerują. Włożyłem jakiegoś NiMH, z pudełka wygrzebałem świecę, włożyłem ją do złącza i... Nic, kompletnie nic! Nie będę Was zanudzał szczegółami poszukiwań. Odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie "WTF?" udzielił woltomierz. Otóż napięcie występowało pomiędzy środkiem złącza a zakrętką (trzeba było zadrapać ją żeby złapać kontakt), a nie było go pomiędzy częścią zewnętrzną a środkiem grzałki. WTF? Przecież to proste jak budowa starej, blaszanej latarki na R20. Masa na obudowie, plus wewnątrz. Ale woltomierz nie kłamie - gdzieś jest przerwa. Tylko skąd ta przerwa, skoro obudowa grzałki i zakrętka są wykonane z aluminium i gwint wkręca się w gwint? No i okazało się... Przypuszczalnie w celach estetycznych producent pokrył oba gwinty, to znaczy - ten wewnątrz obudowy i ten na zewnątrz naklejki, jakąś warstwą związku aluminium, może lakierem (ni cholery nie daje się wyczyścić metalową szczotką, a ze względu na "grubość" materiału nie chciałem przesadzać) i skutecznie odizolował od siebie "przód" i "tył" bateryjki. Krawędzie pojemnika baterii i zakrętki są co prawda jakby czyste, ale po włożeniu baterii nie można na tyle mocno dokręcić, aby złapały kontakt elektryczny, chociaż go pozorują. Wymyśliłem rozwiązanie ad hoc - pierścionek z drutu miedzianego pomiędzy z lekka zeszlifowanymi krawędziami pojemnika i zakrętki. "Grzałka" działa i może wreszcie, po wielu latach, doczeka się premiery, a mi przyszła do głowy teoria spiskowa, jak to pewien zmyślny naród nie chciał żebyśmy uruchomiali silniki żarowe )) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 20 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2015 Świetny opis Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 21 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2015 To nie lakier tylko barwiona warstwa anodyzowana(anodowana), inaczej tlenki aluminium zapobiegające korozji... a że w większości odmian są nieprzewodzące... (dlatego nie dały się zdrapać..) Wystarczy oba gwinty przetrzeć drobniutkim(wodnym) papierem ściernym by zdrapać część tlenków(zabielić częściowo) i będzie działać 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjacek Opublikowano 21 Listopada 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2015 Nieważne co to jest - tlenki czy lakier, jeden... Jasne, że wystarczy przetrzeć gwinty. Nawet zaangażowałem do tego szlifierkę. Ale wierz mi - to aluminium jest tak cieniutkie, że po prostu nie ma z czego zbierać "warstwy" nie narażając gwintu i całości konstrukcji grzałki. Dlatego wolałem pierścionek z drutu i szlifowanie (oczyszczenie) powyżej gwintu. Może właśnie ta warstwa tlenków czy czegoś tam miała na celu wzmocnienie (utwardzenie) konstrukcji? Ale nie o to tak naprawdę chodzi. Zwróć uwagę na bezmyślność i niefrasobliwość producenta, który TAKI wyrób podpisuje własną nazwą/marką i wprowadza beztrosko do sprzedaży! Jak to świadczy np. o kontroli jakości, o montażu itd. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 21 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2015 A może osiągnął przez to inny cel... politechnizację ? Znasz anegdotę o wielkim wynalazcy i furtce? Zaproszony na obiad przez wielkiego wynalazcę znajomy utyskiwał : - "Ty, taki wielki wynalazca, a furtka żeby u ciebie tak ciężko chodziła że ledwo ją otworzyłem? Wstyd!" - "Ale w końcu otworzyłeś ? " - "Tak, lecz z wielkim trudem.." - "A to Ci dziękuję, właśnie napompowałeś mi 30 litrów wody do zbiornika na dachu !"... Tu podobnie, ile się musiałeś nagłówkować by dociec przyczyny, nakombinować jak to naprawić... Czysta edukacja... :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi