Skocz do zawartości

Vickers "po krakowsku"


mirolek

Rekomendowane odpowiedzi

Zgrabna paczka. Zajmuje chyba mniej miejsca niż standardowe WWI. Mam prośbę. Zrób ujęcie jak pracują twoje silniki na pełnym gazie na ziemi. Ja wczoraj chciałem zamontować wolniejsze  silniki i większe śmigła. Niestety to prymitywne łoże pod silniki dostało takich wibracji że się porozrywało  :angry: . Może to wina taniego sprzętu abo umiejętności modelarza. Tak czy inaczej zostaję przy pierwszej koncepcji, przynajmniej lata płynnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia przekłamują, paczka może nie była wielka ale nie zmieściła się na tylną półkę w samochodzie.

Model szczęśliwie dojechał jednak do Krakowa i został oblatany.

Na  filmiku można zobaczyć jak to wyglądało i czym się skończyło.

Model z pakietem 1800 mAh i 15g balastem na nosie model ważył przed startem 780g.  To chyba niewiele bo mój Spad 1m po kilku/wielu naprawach waży prawie tyle samo a ma mniejszy pakiet i jeden silnik.

 

1.jpg

3.jpg

2.jpg

 

Niestety to co jest zaletą modelu (niska waga) okazało się  również jego największą wadą a dokładnie mam na myśli brak sztywności kadłuba. Wylatałem niewiele ponad 6minut i szykowałem się do lądowania gdy wyłączył się silnik i model zabił efektownego kreta. Drobne uszkodzenia już naprawione ale jeszcze na lotnisku zrobiłem test. Szukając przyczyny kiepskiej sterowności modelu mierzyłem obroty każdego silnika i okazało sie, że bardzo od siebie się nie różnią. Przy śmigłach 8x4 wahały się w przedziale 10'800 - 11'200.

Przy okazji zauważyłem jak wielki flater występuje na ogonie, statecznik poziomy miał na końcówkach pionową amplitudę około 5cm(!) Mimo usztywnienia węglem drży cały statecznik a właściwie drży cały kadłub w części ogonowej. W zależności od obrotów amplituda drgań rosła i malała przy maksymalnych obrotach.

Podejrzewam, że przy śmigłach 9x5 drgania ogona były jeszcze większe. 

Zastosowałem po naprawie podwójne zastrzały SW i powiększyłem nieco SK. Mam nadzieję, że kolejny test wykaże skuteczność tych zabiegów a w ostateczności sprawdzę rozwiązanie zastosowane przez Grzegorza w jego "lokomotywie" tj. mix silników i SK. To świetny pomysł.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłem na filmie czy sprawdziłeś jak zachowuje się w locie swobodnym. Jak go wyniesiesz jak najwyżej i wyłączysz silniki co wtedy? 

Jak leci poprawnie i prosto, reaguje na wszystkie stery, to płatowiec jest OK i problemy są w napędzie. Możesz go rozpędzić pikując w dół (oczywiście z wyłączonymi silnikami) i dalej jest stabilny, to nie ma co grzebać i wzmacniać.

 

Ja tu widzę, że to podobnie tak jak mój floh, ma zbyt dużo wiatru od śmigła w stateczniku pionowym. Najprościej zrobić próbę palcową  :)

1 Umieścić model na ziemi i ktoś go trzyma.

2 Zwilżyć palec wskazujący

3 Włączyć obroty tak by było wyraźnie czuć jak wieje przy ogonie

4 Sprawdzić (wyczuć na palcu) gdzie najwięcej wieje.

 

Strumień układa się nad statecznikiem poziomym - kiepsko

pod statecznikiem poziomym, a przy pionowym wyraźne osłabienie aż do całkowitego zaniku na samej górze - dobrze.

Ja tak sprawdzam u siebie.

Jak robiłem testy z flohem to konfiguracja silników w połowie wysokości między płatami była najgorsza. Każde przesunięcie silnika w górę lub w dół dawało WIELKĄ! poprawę stabilności.

Ja bym proponował przykręcić do łóż pionowe deseczki tak abyś mógł silniki umieścić niżej lub wyżej (+- 2cm lub więcej, tak aby zmiana była widoczna) i tak go sprawdzić. Ja w lokomotywie starałem się aby strumień powietrza opływał górną część dolnego płata, tam gdzie prędkość przepływu powinna być największa. Działa  ;)

 

Uff! Streściłem Ci tu moje doświadczenia z nielotami. Pewnie trochę chaotycznie. Powodzenia, bo maszyna prezentuje się świetnie i szkoda by było walczyć tylko z nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dużą dawkę doświadczeń i cenne uwagi.

 

Obniżenie silników to mój plan B, gdy wykonane już zastrzały SW nie zlikwidują problemu.

 

4.jpg

 

 

Podniesienie silników w górę moim zdaniem odpada bo podniesie się również środek masy i wzrosną siły zginające na ogonie.

Powiększyłem też powierzchnię ustateczniającą w pionie. Niezgodnie z oryginałem zostawiłem na stałe zamocowany statecznik i wykonałem ruchomy ster co powinno poprawić zachowanie modelu w locie. Wiotki statecznik i krótkie mocowanie dołem do kadłuba podejrzewałem o dziwne zachowanie modelu przy wychodzeniu z zakrętu ... miałem wrażenie, że podparcia skrętu ogonem wcale nie było.

 

3.jpg

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej! Statecznik pionowy na pewno pomoże. Pomyśl o śmigłach o mniejszej średnicy i skoku. Ja polecam komplet od drona. Lewe i prawe, są sztywniejsze i w ogóle mam wrażenie że lepiej ciągną. Dziś znów polatałem i  dziwna sprawa: model lata losowo; raz idzie jak po sznurku a raz pływa w poziomie na boki. Upłynie wiele wody jeszcze zanim to się rozgryzie  :) . Powodzenia i czekam na spostrzeżenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę padało a w niedzielę okropnie wiało :( 

Ponieważ do zawodów zostało kilka dni, wieczorem postanowiłem postawić na jedną kartę i wypuściłem model.

Wprowadzone zmiany bardzo poprawiły lot modelu. Nie miał tendencji do skręcania w lewo, nie trzepał się ogon i właściwie latał jak po sznurku ..... o ile z uwagi na silny wiatr, można tak określić lot modelu. Bez problemu panowałem nad modelem i dwa razy lądowałem pod nogi. Całkiem mi się to podobało bo fajnie wygląda i ładnie brzmią dwa silniki  :D 

Po wyłączeniu silników nie bardzo chciał schodzić w dół, ustawiony pod wiatr właściwie stał w miejscu i nabierał wysokości :huh: małe doważenie nosa powinno rozwiązać problem.

 

Niestety z lewym silnikiem mam problem i czeka mnie wymiana. Zawsze wyłącza się szybciej mimo sporej porcji energii w pakiecie. Na szczęście daje się to usłyszeć, że zaczyna słabnąc i można przygotować lądowanie zanim go odetnie. To raczej nie próg odcięcia na regulatorze to jakiś problem silnika , gdyż testując napęd na ziemi w pewnym momencie słychać, że zaczyna kręcić wolniej i po kolejnych 20 sekundach staje a drugi kręci dalej :( 

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobny problem miałem z pierwszym Łosiem.

Pomogło programowanie regulatorów.

Musisz zaprogramować za równo z nadajnika (zakres gazu), jak i z kart.

Najpierw jeden regulator, później drugi.

Pamiętaj aby z jednego regulatora odłączyć +, tak aby do odbiornika nie dochodziły dwa napięcia z dwóch regulatorów.

To tak na wszelki wypadek:)

Musisz również zaprogramować regulatory z karty. Tak aby miały takie same taktowanie oraz "start mode".

 

Jeśli to nie pomoże wymiana regulatora lub silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie programowałem regulatorów wcale.

Połączone są kablem Y bez odłączenia żyły "+".

Tak mam w Me-110 oraz Me-262 i nie mam problemów, analogicznie mam podłączone dwa silniki w konstrukcyjnym  modelu Cataliny i też problem nie występuje a w każdym z powyższych przypadków stosowałem inne regulatory.

 

Moim zdaniem problem jest w lewym silniku - wymienię oba silniki i zobaczymy co będzie. Jak problem nie zniknie to zajmę się regulatorami.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.