Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nieważne że książka stara - w sprawach grawitacji jak dotąd nic nie udało się pozmieniać  :D jak była za komuny tak nadal jest. Jakby Kolega potrzebował to mam bardzo dużo materiałów w plikach PDF również o meteoroligii. Poza tym polecam jako przedsmak coś takiego http://www.condorsoaring.com/ na długie zimowe wieczory. Bardzo udany symulator na PC.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzięki za link!

Przejrzałem pobieżnie "Zasady pilotażu szybowcowego" i porównując z programem, który muszę opanować na początek, sporo rzeczy odpada. Jak byś wybrał jakieś prostsze zagadnienia w sprawie meteorologii dla szybowników, byłbym wdzięczny. Na priv podam mail.

Dzięki!

  • Lubię to 1
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Szczęśliwy wróciłem wczoraj do domu. Pogoda na loty w weekend super. Chciałem dokończyć FunCub'a i Herona oraz je oblatać, a tu nagle żona z wyjazdem do Łodzi... Nie wiem, czy Wy też ciągle gdzieś jeździcie, czy tylko ja mam rodzinkę, która nie usiedzi w miejscu?

Opublikowano

To nic nowego że żony, zwłaszcza te niepracujące, "mają parcie" na wyrwanie się z codziennego domowego kieratu, I wierz mi (a mam już 35 lat "stażu" :rolleyes:  ), taka odmiana raz na jakiś czas dobrze im robi. i Wszemu związkowi również. Po prostu co jakiś czas muszą odetchnąć innym powietrzem, otoczeniem, poczuć się dowartościowane, adorowane,, jak gość, móc się wystroić na jakąś kameralną kolacyjkę w przytulnej knajpce ... ;)

Dlatego nie ma co utyskiwać, trzeba poświęcić swój czas, a na pewno dużo zyskasz w jej oczach... B)  Dzieciaków również

(...i będziesz miał spokój na jakiś czas ;) )

 

 

ht_iris_schieferstein_hooves_standing_jp:D

Opublikowano

Moja żonka pracująca... my po prostu nigdy nie potrafiliśmy usiedzieć w miejscu. Teraz córki marudzą, że chcą nad morze i jak się wkurzę, to w jakiś ładniejszy weekend skoczymy do Gdańska (~3.5h jazdy autostradą)... na tym wszystkim kuleje moje hobby, jednak rodzina najważniejsza. Niecały rok temu znajomy spytał się swojej 12-letniej córki, czy chce z nim jechać do sklepu, po czym usłyszał: "co Ty, oszalałeś? Ze starym próchnem w sklepie się pokazywać?"... tak więc, póki moje córki chcą się ze mną bawić, to zawsze ona wygrają.

Trochę spadło więcej śniegu, może skuszę się na polarisa :) wycięte przez Marka z NPN już mam, tylko trzeba jakąś nockę zarwać i pokleić...

Opublikowano

 

znajomy spytał się swojej 12-letniej córki, czy chce z nim jechać do sklepu, po czym usłyszał: "co Ty, oszalałeś? Ze starym próchnem w sklepie się pokazywać?"

He, he... dopóki nie pójdzie po rozum do głowy, że jednak warto zabierać "próchno" bo... będzie miał kto płacić... ;)

Zawsze tak jest - najpierw dzieciaki jeżdżą z rodzicami na wakacje, bo to zawsze ciekawsze niż w domu siedzieć...

Potem jest "bunt nastolatków"- "bo gdzieby tam ze starymi wyjeżdżać,." :P

A potem nagle mądrzeją: "jak (starzy) stawiają - to jadę"... :D :D 

Wszystko Bartku jeszcze przed Tobą...  :rolleyes: 

Opublikowano

Dziś zabrałem się za montaż herona (w końcu weekend bez żadnych wyjazdów a córki same ze sobą się ładnie bawiły).

Po przelutowaniu serw na ogonie zabrałem się za silnik (już siedzi) i skrzydła... tutaj okazało się, że nie mam orczyków do serw, więc... przerzuciłem się na składanie FunCub'a.

Chyba najgorsze dziś starałem się zrobić - wyginanie drutu od tylnego koła... szukałem na internetach i jednak zapytam tutaj: jakiś sensowny sposób wyginania oraz mocowania tego drutu? Ewentualnie jakieś inne gotowe rozwiązanie (ponoć drucik i tak zbyt miękki). Niby udało mi się go podgiąć, lecz będę musiał przewiercić białą płytkę (tę, którą się klei do SK) i wkręcić jakieś mocowanie bowdena, do którego przykręcę go. Wtedy (i tylko wtedy) miałbym zaufanie, że koło będzie się trzymać kierunku i będę mógł je w miarę wyregulować (bez wyginania drutu).

 

Czytanie internetów sporo daje, przewody od silnika zabezpieczam kawałkiem starej karty telefonicznej (podejrzanie na stronie Motylastego), natomiast motyw z mocowaniem bowdena... gdzieś na innej stronie, nie pamiętam już.

Opublikowano

Udało mi się zdobyć orczyki (tutaj podziękowania dla Andrzeja ze sklepu modelmotor / Poznań). Co prawda są wieloramienne, tzn. były, to już mają po jednym ramieniu :) Śrubki pasują od silnika RS2205 :) Co prawda nie mam podkładki sprężynującej, ale nie wydaje mi się, by się chciała odkręcić w trakcie lotów. Jest nadzieja, że na weekend się wyrobię z dokończeniem Herona (serwa w skrzydła, podłączenie silnika wraz z ustawieniem hamulca, pochowanie zbyt długich kabli w skrzydła) i ustawieniem aparatury (wg instrukcji + motylek + 3 zakresy wychylenia sterów: standard, 80%, 60%). Jako odbiornik pójdzie S8R, w razie by mi się chciało latać przy mocniejszym wietrze. Mam nadzieję, że uda mi się kogoś skołować do nakręcenia pierwszych lotów Heronem. Mam nadzieję, że nie będę mieć większych problemów z wyważeniem jego. Liczę też na spokojną aurę w sobotę lub niedzielę.

Opublikowano (edytowane)

Dopadło mnie :( leżę i kwiczę, zamiast kończyć herona i latać. Dziś i jutro idealna pogoda na oblot, a ja się rozłożyłem.

 

edit:

Jutro miałem jechać już do pracy a w weekend zająć się heronem. Kontrola wykazała jednak, że poszło na płuca :(

... kiedy ja kuźwa w końcu polatam heronem...

 

edit:

'Patrzę przez okna na drzewa, i "nawet listek nie drgnie na wietrze" (może dlatego, że widoczne drzewa nie mają liści zimą... ;)). Heron potrzebuje tylko wklejenia serw w skrzydłach i ustawienie aparatury, do FunCub'a muszę wygiąć mocowanie tylnego koła, ale to chcę wspomóc się imadłem, którego nie posiadam... a przez chorobę ani do mojej modelarni, ani na dwój jeszcze nie wyjdę.

 

Niebawem może uda mi się zdobyć model piankowy, który miał oblot w lutym 2013 roku... Przez to, trochę będzie pobrudzony, kilka (idealnie naprawionych) wypełnień uszkodzeń... po zdjęciach stan całkiem niezły jak na 5 lat użytkowania (i lądowania na brzuchu). Zastanawiam się, jak / czym wyczyścić EPP. Na necie nie ma za bardzo chyba takich informacji (bynajmniej nie znalazłem). Na pewno dostanie kilka nowych naklejek (ale nie od tego modelu), lecz na początku trochę nim polatam.

 

edit:

Korzystając z polepszającego się stanu zdrowia, przeniosłem sobie kadłub "nerona" (herona) oraz Z-84 do swojej "izolatki". W "neronie" udało mi się poprawić mocowanie silnika prowadząc przewody płasko przy ściance bocznej, by się nie ocierały. Do tego zabezpieczyłem je dociskając  do boku kawałkiem starej karty telefonicznej. Silnik zamocowany, kierunek obrotów prawidłowy, regulator także zamocowany. Dalej niestety sobie odpuściłem, gdyż nie chciałem wchodzić do zimnej modelarni...

 

... ale za to zabrałem się za poprawę rozłożenia części w "zecie" (Z-84). Otrzymała silniczek RS2205-2300KV z regulatorem Plush 40A. Wyważenie poszło na pakiecie 1300mAh 3S. Co prawda ten silnik na 3S maksymalnie ma pobierać 20A (przy 4S 30A), lecz nie chcę się martwić o chłodzenie przy lotach na pełnej dostępnej mocy. Pakiet ma rozładowanie 40C/80C, więc też nie ma powodów do zmartwień. Żeby zamocować RS'a w tym skrzydle, musiałem przesunąć wręgę nieco do tyłu, przez co nie obyło się bez rozklejania. Mam nadzieję, że kąty zaklinowania będą ok. Zmieniłem mu też odbiornik - wywaliłem stabilizację, a wrzuciłem X4R. 3 kanały tutaj wystarczą, a stabilizacja do zety, gdy nie chce się latać FPV...

 

Do tego może niebawem pochwalę się kilkoma oblotami - zetą z mocnym silnikiem, modelem, który jutro ma być do mnie wysłany, o którym już pisałem wyżej (jeszcze nie zdradzę, co to za model, ale oblot miał w 2013 roku, jak sprawdziłem dokładniej...) i oczywiście długo oczekiwanym oblotem "nerona". FunCub musi jeszcze na swoją kolej poczekać.

Edytowane przez CichyBart
  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

Co jakiś czas ktoś do mnie pisze, że tu nie zaglądam. Zaglądam, zaglądam :) Jednak postanowiłem wprowadzić w życie moje faktyczne marzenia, a nie tylko przejściowe (czyli loty FPV, by czuć się jak pilot, ale o tym za chwilę).

Aparatury jeszcze nie sprzedałem, choć ostatnio latałem heronem dobry miesiąc temu (może nieco więcej). Od marca końca marca byłem już zapisany na szkolenie paralotniowe. O dziwo wysokość mnie nie wystraszyła i po pierwszym etapie (wyciągarka) postanowiłem iść na drugi (PPG / napęd plecakowy = 30kg ze śmigłem na plecach...). Do prawdziwego modelarstwa jednak "nie dotrę" - zbyt dużo czasu zajmowało mi choćby poklejenie nowych pianek, a co dopiero tartak... Jak już wspominałem, aparatura jeszcze jest w modearni, ta jeszcze też nie jest zlikwidowana. Kilka modeli jeszcze mam (choć Heron oraz FunCub sprzedane). Jeszcze nie wiem, co z "modelarstwem", okaże się w najbliższych miesiącach, jednak zawsze chciałem być "u góry" i dzięki szkoleniom oraz przygodzie(?) z modelarstwem to się udało. Sterując piankami cały czas myślałem, jak to jest tam u góry - i praktycznie to cały czas było u mnie w głowie.

 

post-20251-0-69002500-1533978063_thumb.jpg

 

post-20251-0-81806900-1533978082_thumb.jpg

 

Pozdrawiam Was wszystkich!

Na koniec dodam, że nie spotkałem się jeszcze z tak przyjaźnie nastawioną grupą jak modelarze. Do zobaczenia gdzieś u góry!

  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.