Skocz do zawartości

RELACJA MX2 2200mm, budowa pierwszego modelu konstrukcyjnego


Rekomendowane odpowiedzi

Gość nitromaniak

Zapomnialem, ze trzeba bedzie drugi model wyposazyc. Ja bym sie skupil na silniku do MX-a bo nim juz latasz, masz go wytrymowanego wiec wystarczy tylko silnik. Drugi model jak widze jest w fazie klejenia wiec trzeba duzo czasu i energii poswiecic na doprowadzenie "pod klucz". Ja bym to rozlozyl na dluzszy okres i jednoczesnie spokojnie dopracowywal model bez pospiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Chyba tak zrobię , model w budowie będe sobie dłubał i z nim nie ma pospiechu a po za tym to jest moje jedyne zajęcie w wolnym czasie.

Całkowicie się wycofałem z małych modeli a czas który poświęcałem temu małemu planktonowi wolę poświęcić np na symulator, ale krzyżaka jednego mam i nawet nim latam.

Mx-em dość długo latam , dobrze sie dogadujemy i to na nim się skupię.

Model przejdzie do wiosny poważny serwis i znowu będzie cieszył przez kolejnych kilka lat.

Tyle że nie kupie wszystkiego na raz co mi jest potrzebne bo mimo że moja żonka jest tolerancyjna i nawet czasami sama coś sfinansuje ( np dwa serwa :))

To jednak obawiam się że  po jednorazowym zakupie wszystkiego na raz to może zasłabnąć.

Silnik kupię nowy DLE 55 i nawet już prawie uzbierałem na ten silnik , a stary silnik zachowam i jak by się pojawiły części w HK to kupię zestaw naprawczy i go naprawię bo w HK wał z cylindrem i tłokiem i wysyłką wychodził 300zł więc warto go naprawić może się kiedyś przydać.

Cztery serwa w modelu mam nowiutkie zostały jeszcze do wymiany dwa serwa na lotkach i też na lotki kupię takie Savoxy jakie mam na sterach wysokości i kierunku.

Na pewno kupię też tłumik kanister , może kilka gram dojdzie do masy modelu ale wyleci jeden regulator który zasila moduł zapłonowy , w dle moduł jest zasilany bezpośrednio z akumulatora, i zmienię kabinę na węglową , mam taką z drugiego modelu więc nie muszę kupować a tym sposobem odzyskam z 150g więc model nie za wiele przytyje.

Śmigło mam 22x8 a pasowało by mieć 23x8 to nie wiem czy nie szarpnę się na węglowe , no i na koniec kołpak i w górę :).

Kołpaka nigdy nie miałem bo silnik ciężko palił bo był ciężki do przełamania więc odpalałem go wkrętarką.

Po regulacjach odpala ręką z łatwością mimo że śmigło jest w kiepskiej pozycji bo gdy zaczyna sprężać to śmigło jest na za piętnaście trzecia.

To skoro pięćdziesiątkę da się tak łatwo uruchamiać to ja zrezygnuje z wkrętarki i zafunduję sobie kołpak.

Snapy również chcę wymienić mimo że niedawno je zmieniałem i są nowe, ale maja luz i nie chcę ich.

A wie ktoś kto robi snapy które nie mają luzu? mam stare dwa snapy gdzie beczułka z oporem chodzi w plastiku i tam nie ma luzu nawet minimalnego , ale to gdzieś kupiłem 4szt dwa mam na gazie a dwa mi zostało tylko za chiny nie pamiętam kto to robił.

Bo te nowe to maja luz nie wiele mniejszy niz stare , a stare nawet jak były nowe to tez miały luz.

A tak po za tym to coś się chyba sezon zaczyna kończyć, ja to piecuch jestem i coś czuje że albo jeszcze sie przelecę w tym roku albo i nie, bo w zimny dzień to mnie nie wyciągnie nawet siłą na latanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węglowe jest sto kilka złotych droższe więc nie za wiele za to doinwestuję.

Ale Erwin nie trzeba się martwić że jak to Marcin napisał "film Hitchcocka" się zakończy , fakt pewnie doinwestowany model będzie niezawodny więc może sie wydawać że nie będzie o czym napisać czy czego pokazać, nieprawda ;).

Do modelu są zaprojektowane nowe skrzydła z dużymi lotkami , co prawda nie wiem czy coś poprawiają bo nie miałem okazji rozmawiać z kimś kto lata na nowych skrzydłach , ale jak jest jakaś różnica na plus to sobie takie mam chęć zamówić , nie teraz bo na razie mam co robić ale do wiosny zrobię wszystko co mam do zrobienia , i jeśli z nowych skrzydeł są jakieś korzyści to kiedyś sobie takie bym chciał zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po sugestiach kolegów i po kilku tygodniach zastanowień dziś kupiłem nowy silnik DLE-55  cena trochę boli ale znikają wszystkie problemy za jednym zamachem i to na długo , nie musze sie martwić reanimowaną fajką świecy, przetartym przewodem wysokiego napięcia , zużytym wałem i tym że kupię części zamienne wydam pieniądze a części albo będą pasować albo nie będą.

Silnik kupiłem w F3M, ostatnią sztukę wczoraj były w sklepie 2 silniki a dziś już jeden, pomyślałem że jak go ktoś kupi to nowa dostawa może będzie droższa , i kupiłem ostatni silnik. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć, mieszkam w bloku i nie mam nawet gdzie go uruchomić.

Wydaje mi się że będzie tak że zmontuję model pojade na lotnisko odpalę , wypalę z dwa zbiorniki paliwa na ziemi  i w górę :).

Prawdopodobnie na razie nawet go nie będę montował , kupiłem ze względu na to że serwis modelu będzie sporo kosztował i nie chcę kupować na raz wszystkiego, za wydaną kwotę jaka jest potrzebna na serwis modelu mógł bym oberwać jakąś patelnią.

Jak rozłożę zakupy na 3 razy to rozejdzie się po kościach i tyle będzie.

Zacząłem od silnika bo jest najdroższy , następnym razem kupię śmigło i kołpak, później dwa serwa na lotki i zostanie wydech, ale wydech to taki znak zapytania chciał bym go mieć ale czy faktycznie będę montował kanister to się okaże , powiedzmy że prawdopodobieństwo że kupię tłumik kanister jest pół na pół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nitromaniak

Dobrze zrobiles bo nawet z ebay to taniej nie wyjdzie, a jak doliczyc podatek i clo to juz calkiem sie nie oplaca. Jedyny minus, ze biegnie gwarancja no ale w sezonie sprawdzisz na spokojnie i jak cos ma wyjsc to stanie sie w tym czasie. Nawet w USA lataja na DLE a zarabiaja duzo wiecej wiec postapiles slusznie bo to bardzo dobra inwestycja. Nie ma co sie pchac w drogie silniki bo czesci tez potrafia byc drogie. Nie wiem czy zauwazyles ile kasy w ciagu roku potrafi wycieknac i nie mozna sie tego doliczyc. Mowie tu o wydatkach, ktore jednostkowo sa male a usypiaja czujnosc xD Sa to kwoty liczone w tysiacach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko kosztuje i tanio nie jest , ale to mój ulubiony sport i ulubiony model więc płacę, trochę jęczę kombinuję i płacę :angry: .

Na razie nauczyłem się że oszczędności się mszczą.

Zbudowałem model, cieszyłem się nim prawie dwa lata intensywnie go używając , ale że podczas wyposażania modelu za mocno oszczędzałem model w tym roku zaczął się intensywnie psuć , jak nie urok to sraczka i tak w koło , było tak że po naprawie pojechałem polatać i nawet nie oderwałem sie od ziemi i zepsuło się co innego.

Serwis modelu tani nie będzie , choć to czy jest tanio czy drogo to kwestia kto ile zarabia.

Trochę liczę więc mniej więcej wiem ile model kosztuje , naprawianie modelu zacząłem od zakupu najważniejszych serw , wydałem na 4 serwa 1000zł.

Dziś silnik za prawie 1400zł ,  potrzebne są jeszcze dwa serwa za 600zł i inne duperele o których wcześniej pisałem.

Finalnie serwis modelu będzie kosztował 3800zł , jak dla mnie to dość dużo a właściwie to max na jaki mogę się szarpnąć.

Ale myślę że po wymianie wyposażenia będę miał spokój z awariami najbiedniej z 3 lata, a po 3 latach do silnika DLE w razie potrzeby kupię części zamienne a nie cały silnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nitromaniak

Pewnie ze to duza kwota ale chcac kupic model tej klasy czolowych firm to za sam platowiec trzeba dac 2500-3000. Z tego co widze to ten model bije na glowe topowe firmy jezeli chodzi o wage i wlasciwosci lotne ale zastanawiam sie jak to jest z wytrzymaloscia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kwota jak dla mnie mała nie jest , ale chłopaki latają modelami 2,7m i tam to taka suma może wystarczy na same serwa, i głównie z tego powodu wyleczyłem się z modeli 2,7m.

Natomiast sam model jest wytrzymały , były początkowo problemy z podwoziem ale zostało to zmodyfikowane i od dawna problem nie istnieje.

Konstrukcja sztywna i lekka i czasami się dziwię jakie znosi przeciążenia i nic się złego nie dzieje, a widziałem modele renomowane z najwyższej półki z powyrywanymi sterami razem z zawiasami.

Zbudowanie modelu kosztuje około 1200-1300zł i za takie pieniądze nie da się kupić nowego modelu tych gabarytów nawet takiego który źle lata a co dopiero takiego który lata dobrze.

Ja nie używam maksymalnych wychyleń , wychylenia mam zacne ale jeszcze da się sporo je zwiększyć.

Tyle ze to taki kompromis , tak jak jest to jest dobrze , niby można mu dodać sporo drygu ale czy wtedy by latał przez dwa lata bez wypadku? szczerze wątpię ;).

Jak dorosnę i poprawię swoje umiejętności to pewnie coś go kiedyś trochę podkręcę ale obecnie nic mi więcej nie potrzeba bo nie do końca panuję nad tym co mam teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"TA DAM"

I przyszedł silnik , i po problemie.

Jak się okazało muszę zrobić czystki w piwnicy czy chcę czy nie chcę.

Ale to i dobrze bo będe miał jako taki warsztat , a jak będzie gdzie to i pewnie coś podłubię przy modelu.

Roboty nie mam wiele , na razie tylko zamontować nowy silnik i załatać maskę bo wycięty otwór na stary tłumik nie będzie już potrzebny.

Ale będzie przynajmniej gdzie podłubać , bo do tej pory to wlokłem model na czwarte piętro do mieszkania.

Trochę żałuję że od razu nie kupiłem DLE , no trudno , na zdjęciu rozwiązanie moich problemów :) 

3ea88c78ea20f582.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze że nawet nie wyjmowałem tego z pudełka , otworzyłem , zrobiłem zdjęcie i tyle wrzuciłem pudełko do szafy niech czeka na dzień montażu .

Pewnie jak by nie pytanie Erwina to nawet bym do niego nie zaglądał , ale wyjąłem i na pierwszy rzut oka widać różnice konstrukcyjne w porównaniu z moim starym silnikiem.

1. Gaźnik jest Walbro , a jaka jest różnica pomiędzy DLE gaźnikiem? ogólnie na swój stary gaźnik rcgf z HK nie można powiedzieć ani jednego złego słowa , nie dość że nigdy nie kaprysił , silnik mi nigdy nie zgasł (prócz urwania popychacza gazu ;)) przez dwa lata nic a nic nie był regulowany i pracował lepiej niz gaźnik z oryginalnego silnika RCGF 32ccm (a nawet nie wiem kto robił gaźnik do prawdziwego silnika rcgf) ale chińczyk z HK bił go na głowę.

2 Ma ścięty tłumik z przodu więc nie trzeba robić wycięcia w masce na tłumik.

3 Zapłon jest zasilany od 4,8V aż do 14,8V.

4 Brak wężyka który podciśnieniowo napędza pompkę paliwa , pewnie zrobili jakiś kanał wewnątrz gaźnika.

5 W fajce jest sprężyna która załatwia problem zaniku masy podczas wibracji silnika , w chińskim silniku takiego czegoś nie było , a tu w fajce jest jedna taka sprężyna a w worku z świecą druga , chyba jak bym tą pierwszą zgubił ;) .

Fajnie , Krzysztof kiedyś wspominał o sprężynie w fajce jak miałem problem z masą i silnik strzelał i prychał , ale nie zrozumieliśmy się o jakiej sprężynie mowa , teraz jak mam i widzę , to i wiem o co chodzi , mój stary silnik nie miał takiej sprężyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy model będzie zimą przejrzany , zamontuję silnik , serwa w lotkach , ale też założę nowe linki steru kierunku, powymieniam snapy na nowe mimo że te co są to też sa nowe  , ogólnie model szczegółowo przejrzę , przeprasuję, i będzie stał do wiosny.

A wiosną pewnie wypali zbiornik na ziemi , jakieś pewnie drobne korekty obrotów będą potrzebne i tyle , jak będzie wszystko OK to maska na miejsce i w górę.

A skoro to nowiutki silnik to zakładam że wszystko będzie OK.

Kilka zbiorników spokojnie wylata i później normalna eksploatacja, ale ja raczej nie pałuje silnika nawet jak jest już ułożony , średnio mnie bawi bezcelowe pędzenie tam i z powrotem pełnym ogniem bo niewiele z tego wynika , bardziej zależy mi na opanowaniu modelu i szlifowaniu orientacji , a to jakoś mi trudno przychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trochę mi się pozmieniały plany.

Dziś przyszła do mnie paczka od forumowicza Włodek , żona zadzwoniła że cos do mnie przyszło , kazałem otworzyć więc otworzyła i powiedziała że ktoś mi wysłał jakiś młynek chyba :blink:.

Jak wróciłem do domu okazało sie że kolega wysłał mi silnik DLA56 a właściwie to półtora silnika bo jeden cały a ta druga połowa to karter z wałem.

Jeśli wał będzie pasował to mam naprawiony swój stary silnik , jak nie to mam cały DLA 56 tylko bez gaźnika.

Więc jeśli części będą zamienne to zreanimuję model używanymi częściami wał ma około 3 godziny pracy a cały silnik około 8 godzin, to jeszcze posłuży i to długo.

No ale ja w akcie desperacji kupiłem silnik DLE55 , więc jesli by się dało naprawić model to zakupiony silnik nie jest potrzebny.

Nie do końca ;), jak ktoś obserwuje temat to wie że ja zbudowałem dwa takie Mx-y, jednym latam a drugi leży w poprzednim domu  trzeba wyciąć otwory pod dźwignie i oszlifować krawędzie natarcia skrzydeł , i tyle , jest cały model.

Więc jeśli będzie tak jak myślę i uda się naprawic stary model podarowanymi częściami to go naprawię.

A nowy model chyba wrzucę do relacji , jest z nim nie wiele roboty i mam prawie wszystko co jest potrzebne , , nie mam podwozia , zbiornika, folii na poszycie i instalacji tak elektrycznej jak i paliwowej.

To co trzeba dokupić to nie wielki wydatek , a mogę mieć model lżejszy i ładniejszy no i nowiutki , z węglową kabiną itp , wszystko leży kupione i gotowe do montażu.

Chyba się skuszę i zabiorę się za nowy model :), zima długa wieczory długie można dłubać, niby mam jeden model na ukończeniu ale co z tego jak na uruchomienie nie ma widoków , a takiego mx-a mam już sfinansowanego  a trzeba go jedynie poskładać do kupy.

A na dodatek mam do niego sentyment . :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nowy MX-2 bedzie poskladany przez zime z nowym silnikiem a stary bedzie tez poskladany z silnikiem z roznych czesci? Co z najnowszym modelem, ktory skladasz? Masz do niego silnik? Moze nagraj filmik jak reanimujesz silnik z otrzymanych czesci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowszy model jest już w 90% zbudowany za to potrzebuje jeszcze ponad 2 tyś zł których nie mam ,  ale to jest inna relacja i inny temat.

Gdybym się zabrał za nowego MX-a nie potrzebuję prawie funduszy bo wszystko mam, potrzebna jest jedynie własna praca i poświęcony czas.

Gdybym miał nowy model to stary pewnie by i tak nie latał więc jeśli trochę części dostał by używanych to nic złego by się nie stało , zależy mi aby był w 100% sprawny , a po wymianie wału na taki który pracował 3 godziny to pewnie jeszcze model by intensywnie cały sezon przelatał i nic by mu nie dolegało.

Nowy model może i nie jest mi potrzebny ale skoro jest juz zbudowany to trochę też szkoda aby leżał bezużytecznie , szczególnie że nowy będzie dużo lżejszy to może i będzie inaczej latał?

Choć co do latania to to co mam jest w sam raz , gdyby był bardziej zwrotny to pewnie bym go juz ubił , jak by był mniej zwrotny to było by jedno wielkie narzekanie a tak jest jak dla mnie szyty na miarę.

Z starym MX-em jedynym problemem jest kolorystyka po naklejeniu żółtych naklejek na skrzydłach w słoneczny dzień lata się fajnie i nie mam już problemów z orientacją, ale wieczorem model dalej robi się czarny i nie zawsze wiadomo w którą stronę leci i w jakiej pozycji, mi najlepiej podchodzi model czerwono biały.

Zobaczymy co z tej naprawy silnika wyjdzie , jak części będą zamienne to przy następnej wizycie w starym domu zabiorę nowego MX-a i go tutaj sobie skończę, tak aby wiosną poleciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.