K-a-M-i-L Opublikowano 27 Maja 2017 Opublikowano 27 Maja 2017 Ucząc się do matury z języka Polskiego wykorzystując edukacyjne kanały na youtube w pewnym momencie zacząłem rysować to coś co miałem w wyobraźni od dawna. A tak się zupełnie przypadkiem składa, że mam 3 litry paliwa. silnik to OS max 15 FP konstrukcja z prętów węglowych (3 i 4 mm) i rurek mosiężnych Przednie koła skrętne. Napęd na śmigło lotnicze. widok z góry widok od przodu Jak widać z planów wszystko dokładnie wynika. znalazłem odpowiedni pilnik zlutowałem w T. (jak wyszlifuję to będzie ładniej)(ciekawe czy to wytrzyma) Tak rysuje się kadłub. Ale nie będzie zwężeń na końcach. Jutro pokleję to wszystko żywicą epoksydową precyzyjnie. Zawieszenie będzie z cieńszych prętów węglowych (3 mm) mniej więcej takie: Nie ma amortyzatorów bo ich nie będzie (może potem) Ps. ogłaszam konkurs na nazwę tego czegoś.
RomanJ4 Opublikowano 27 Maja 2017 Opublikowano 27 Maja 2017 Cztery koła i silnik lotniczy. Nie wiem jak to nazwać. pomysł stary jak świat, tu w wersjach zimowych bo rosyjskie drogi częściej są zasypane śniegiem niż bez niego... ,
noker Opublikowano 28 Maja 2017 Opublikowano 28 Maja 2017 pomysł stary jak świat, tu w wersjach zimowych bo rosyjskie drogi częściej są zasypane śniegiem niż bez niego... ... Czyli wyobraźnię masz jak ruski ;D a maturę to z czego pisałeś? sporo węgla, możesz to nazwać CarboNara
K-a-M-i-L Opublikowano 29 Maja 2017 Autor Opublikowano 29 Maja 2017 Wczoraj zrobiłem tylko stojak. Typu dwa kawałki sklejki z dziurami. Problem z nimi był taki, że włókno węglowe wyjeżdżało z dziurek. Ale nie miałem też za bardzo weny twórczej. Dzisiaj dodałem gumki więc rozjazdów nie będzie. Oraz skleiłem łączniki z prętami. na nie też mam stojak //Jeżeli pomysł jest stary jak świat to jakąś musi mieć nazwę (polską) //Na maturę wybrałem sobie fizykę (ja to nazywam strzałem prosto w kolano), wykreślając matematykę (mądry ja), będę z niej miał ~40%. A nie uczyłem się zbytnio ponieważ bałem się, że nie zdam z języka polskiego...(w takim sęsie, że uczyłem się głównie do polskiego) //Myślę, że nie mam wyobraźni jak ruski tylko jak kombinujący polak. Chciałem mieć auto zdalnie sterowane ale było trochę za drogie. Miałem silnik lotniczy ale on się średnio nadaje do auta. Myślałem żeby zrobić konstrukcję autka ze sklejki ale przeniesienie napędu banalne nie jest. A i tak część rzeczy i tak trzeba kupić (np amortyzatory). Więc takie cudo robię. ////Nie zdążyłem przed północą. W celu zachowania spójności należy cały tekst należy traktować jakby był napisany 15 minut szybciej.
K-a-M-i-L Opublikowano 25 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 25 Czerwca 2017 Trochę mi czas uciekł a na dodatek prawie nic nie zdziałałem. Te łączniki były robione na kąt prosty. A jak widać kąt prosty to to nie jest więc cyna się zbuntowała. Więc wziąłem lutownicę i poprawiam. niestety pręt węglowy wpadł na pomysł, że on też się załamie. Za gorąco mu było to się rozluźnił. Myślę, że dokupię rurkę mosiężną i ta rurka na zdjęciu stanie się częścią kadłuba. Będzie cięższy ale środek ciężkości byłby niżej. Można też te łączniki zrobić dłuższe. Poobcinałem też wystające końcówki będą one mocowaniem do zawieszenia. Jak te luty już teraz pękają to całość musi się spektakularnie rozlecieć. W tak zwanym między czasie popełniłem obudowę do mojego starego komputera: 1
302_Osh Opublikowano 26 Czerwca 2017 Opublikowano 26 Czerwca 2017 Od strony elektrycznej bardzo bezpieczna.
K-a-M-i-L Opublikowano 14 Września 2017 Autor Opublikowano 14 Września 2017 "Jak te luty już teraz pękają to całość musi się spektakularnie rozlecieć." - Więc popękały. Eee tam, wezmę lutownicę i poprawię... Okazało się, że pręt węglowy nie przepada za takim traktowaniem więc się poddał czyli skrzywił. Niestety to nie jest ładne skrzywienie tylko punkt w którym pręt jest krzywy, słaby i łamliwy. Spokojnie załamanie można wpakować do dłuższej rurki. Tylko, że dłuższą rurkę trzeba najpierw przylutować potem wkleić pręta - to odkryłem doświadczalnie więc jest już za póżno... Z drugiej strony jak już się pręta zamocuje to luty mocujące pękną... Jak coś mi nie wychodzi to znaczy, że robię to źle. Co dla mnie oznacza: zajmij się czymś innym, wróć do tego jutro lub jak wpadniesz jak to rozwiązać. więc zrobiłem początek zawieszenia Nie są równe i raczej nie będą. I co z tego, że wystarczy podciąć? (no dobra i tak to mi nie da spokoju) Jak nie napiszę nic do Października to oznacza, że porzuciłem projekt. Zaczynam studia. Prawdopodobnie nie będę miał czasu na nic. A mam listę rzeczy do dokończenia/naprawienia/zrobienia przed studiami (bo nie będzie na nic czasu). //Coś to dobra nazwa. Podoba mi się. Ta nazwa wskrzesza we mnie chęć dokończenia Cosia.
Rekomendowane odpowiedzi