maxiiii Opublikowano 30 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2017 Dzisiaj doświadczyłem swojego szczytu sklerozy. Pojechałem autem na lotnisko, otwieram bagażnik a tam nie ma samolotu i aparatury. Zostały w domu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oko Opublikowano 30 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2017 To w sumie klarowna sytuacja, nic się nie da zrobić, ja gdy zapomniałem aparatury biegałem sobie rundkę wokół łąki. Ale kiedyś zapomniałem... statecznika pionowego do Sky Eye 2000 (mam demontowany i coś przy nim robiłem). Warunki były spokojne, pomyślałem sobie że powinno bez niego dać radę. No i faktycznie W tym stateczniku mam nakrętkę w której jest mocowana nylonowa śruba trzymająca także statecznik poziomy, miałem zapasową nakrętkę, namotałem taśmą i poleciałem. W zasadzie nie czuło się różnicy, poza tym że ześlizgów się nie dało robić. No i w razie korkociągu by było kiepsko, ale trzeba utrzymywać większą prędkość i tyle. Ale dziwnie to wyglądało B-52 też kiedyś lądował bez statecznika pionowego, który odpadł wskutek turbulencji: https://www.youtube.com/watch?v=WJuEAQbxWRo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 30 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2017 Czyli sytuacje, kiedy wystąpił niedomiar na wskutek zapomnienia (ale zapomnieć wszystkiego- modelu i aparatury- niezły wynik- gratulacje!). Może też być jednak sytuacja odwrotna- podobno na mokrym polowym lotnisku Jaki grzęzły i stawały dęba przy kołowaniu na start, więc mechanicy siadali okrakiem na kadłubie, żeby dociążyć tył. Jeden pilot przed podjęciem startu się nie zatrzymał, tylko poleciał z marszu. Zauważył w locie., że coś słabo reaguje kierunek i w lusterku zobaczył nieszczęśnika. Delikwent nie spadł, przeżył i pewnie do końca życia pamiętał ten krótki lot. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maxiiii Opublikowano 30 Maja 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2017 A spieszyłem się aby zdążyć przed burzą. Samolot z aparaturą leżał gotowy na stoliku. I tak pojechałem jeszcze raz i udało się polatać kilka minut. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi