Skocz do zawartości

FunGlider w przesyłce


CichyBart

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety MPX niezbyt popisał się odnośnie pakowania FunGlidera. Całość ubrana wyłącznie w folie bąbelkowe (dla porównania, FunCub był w styropianowych formach).

Przesyłka uszkodzona:

post-20251-0-96309200-1500274764_thumb.jpg

post-20251-0-57696400-1500274764_thumb.jpg

post-20251-0-23658700-1500274764_thumb.jpg

Dodam, że karton oryginalny był zapakowany w dodatkowy karton tekturowy i całość w czarnej folii. Standardowo przy kurierze "wymacałem" karton, wydawało się ok, podpisałem. Dopiero po rozpakowaniu zauważyłem uszkodzenia.

Dziś ma przyjechać kurier spisać uszkodzenia. W środę przyjechał, lecz bez odpowiednich pism. Obejrzał model i stwierdził: "eee, ale on to nie jest uszkodzony". Jak dziś przy spisywaniu protokołu uszkodzeń muszę dobitnie napisać, iż model posiada uszkodzony kadłub, który uniemożliwia prawidłowy lot. Niby nic, jednak nowy model od razu uszkodzony? To tak jakby kupić nowy samochód z salony, który ma wgniecione drzwi kierowcy: "eee, Panie, da się jeździć".

 

Chciałem już polatać, lecz czekam na rozwiązanie sprawy. Jak mi się odechce, po prostu przykleję to i postaram się naprostować ew. odetnę i zaokrąglę papierem ściernym. Na razie jeszcze 2 wyjazdy, więc mogę czekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj (wtorek) kurier nie dotarł. Co prawda podałem godziny mojej dostępności na wczoraj i dziś, lecz powinien wg mnie choćby zadzwonić i poinformować, iż przyjedzie następnego dnia. Zważywszy na to, iż przesyłka dotarła 11go lipca (czyli tydzień i dzień temu), to już trochę zbyt długo trwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem wkurzenie, ale nie chciało by mi się robić rabanu o taką pierdółkę. Szkoda czasu i fatygi. Usiądź, przeczekaj wkurw, sklej i idź się bawić.

Kiedyś reklamowałem złamany parasol przez firmę kurierską. Tak samo odebrałem przesyłkę bo wyglądała z wierzchu dobrze. Jakież to uniki potem robił kurier, zanim udało się go przez centralę w końcu ściągnąć i spisać protokół. Tyle, że ja dostałem złamany parasol za stówkę, Ty masz 15 sek. pracy z CA. Szkoda nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem wyżej - jeszcze jeden wyjazd teraz mnie czeka, gdzie i tak bym sobie nie polatał, więc model może leżeć. Połowa przyszłego tygodnia dopiero będę go już kleić.

ps: już dawno temu oduczyłem się wkurzać i takie sprawy biorę "dla zasady" - teraz pierdoła, ale później może być coś większego, więc wg mnie i takie coś należy zgłaszać. Swoją drogą, gdybym siedział teraz w domu z tym modelem, już dawno byłby sklejony... ale mam jeszcze pioneera i tym sobie latam na wyjeździe.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjechał kurier - pełna kultura. Fakt, po mojej stronie jest to, że już niecałe 30 minut po odebraniu paczki, zgłosiłem uszkodzenie telefonicznie (i tak zostało wpisane na formularzu).

Zobaczymy, co na to powiedzą. Oczywiście najlepiej dla mnie by było pokrycie wszystkich kosztów i zakup nowego - sprawnego (tym razem z otwieraniem przy kurierze).

 

Widzę, że jeszcze trochę pomęczę swojego pioneera jednak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz poszło do nadawcy a on jako "Klient biznesowy" ma złożyć reklamacje, co daje większe możliwości.

Ależ ja mam cierpliwości :)

Jeszcze po drodze mam jeden model do ulotnienia (pseudo cessna 192 od sky artec), więc zamienię kolejność.

Przyznam jednak, iż to motoszybowce mnie bardziej interesują. Na przyszły sezon będę planować jakiegoś soliusa lub coś w tym stylu, ale o tym będzie w osobnym wątku. Tutaj skupię się wyłącznie na inpoście i tej reklamacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy nadawca z nimi da sobie radę, jak zwykle dowalą mnóstwo papierów, wniosków, skanów dokumentów i innych rzeczy, wyjdzie tak jakby to klient miał wszystko załatwić i sporządzić, wszystko na celu zniechęcenie do reklamacji i odpuszczenia sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz poszło do nadawcy a on jako "Klient biznesowy" ma złożyć reklamacje, co daje większe możliwości.

Ależ ja mam cierpliwości :)

Niestety ale sprzedawca zrobił swoje.

Wysłał i kupujący odebrał sprawny towar co pokwitował własnoręcznym podpisem lub potwierdzeniem odbioru bez zastrzeżeń.

Sprzedawca nawet nie kiwnie palcem .

A nawet jak napisze reklamację to otrzyma odpowiedź negatywną od inpostu.

Sprzedawca wysłał, inpost dowiózł, kupujący odebrał. A to że nie sprawdził zgodnie z 74art prawa przewozowego to czyja to wina? 7 dni na napisanie protokołu to zwykła ściema. Taka sama jak brak blankietów protokółu przez kuriera,stary numer  zawsze może być zwykła kartka nawet nie w kratkę a tylko w linię:) 

Z zakupem od firmy jest prosta sprawa. Odmowa przyjęcia  i już. Gorzej jak przesyłka była od osoby prywatnej, to już inna para kaloszy(znaczy się jeszcze gorzej:( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierzcie mi - gdyby nie ciągłe wyjazdy (taka już z nas rodzina, że nie możemy usiedzieć na miejscu), to pewnie bym sobie odpuścił. Na razie Z-84 ze mną jeździ (choć wolę szybowce...) a na miejscu katuję pioneera.

Nauczka na przyszłość - otworzyć, wyjąć wszystkie elementy (nie tylko sprawdzić karton, lecz zawartość) i dopiero podpis. Będę informować odnośnie postępów (choć postępem pewnie będzie sklejenie i ulotnienie go w końcu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Niestety minęło 28 dni roboczych (2x przekroczony termin rozpatrzenia reklamacji).

Dzoniłem do sklepu, z którego kupowałem, oczywiście "jestem tylko pracownikiem", więc poprosiłem o pilny kontakt  osoby kompetentnej. Pierwszy raz spotkałem się z taką opieszałością i brakiem chęci rozwiązania problemu ze strony sklepu. Na razie jeszcze jego nazwę zachowam dla siebie 

Doszło do tego, że to ja muszę dzwonić do inpostu? Masakra...

Wiem tyle, że mimo atrakcyjnych cen kilka razy zastanowię się nad ponownym zakupem w tym sklepie.

Niestety wyjazdy już mi się prawie pokończyły (jeszcze jeden planowy na 3 dni mi został i ew. wypad nad morze) i chciałbym sobie polatać już nowym modelem.

W ubezpieczeniu domu mam obsługę prawną i zastanawiam się nad pchnięciem tego w ten sposób (tylko, czy mi się chce?).

 

Od dziś zmiana taktyki: nie ma "śpieszącego się kuriera" - odpakować przy jego obecności, sprawdzić wszystko dokładnie i dopiero podpisać. Zawsze podchodziłem do tych tematów ze zrozumieniem (raz goniłem kuriera i udało się spisać protokół od ręki i nie było problemów - DHL). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, jak pisałem na początku, a wystarczyło to skleić w 15 sek. i latać. Nawet na polu klei się większe uszkodzenia na bieżąco, bo często coś się gnie czy urywa przy lataniu pianką. Obsługę prawną do tej pierdóły? Nie masz chyba chłopie prawdziwych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 pchnięciem tego w ten sposób (tylko, czy mi się chce?).

 

Gdyby nie wyjazdy, pewnie bym tak od razu zrobił. Miałem go brać na wyjazdy a teraz będzie służyć do dalszego szkolenia.

 

edit:

jedno jest okropne: kupujesz coś, płacisz, jest uszkodzone i wszyscy to mają w dupie a Ty zostajesz z uszkodzonym towarem (na szczęście w tym przypadku łatwo naprawić, ale nauczka na przyszłość, sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać).

 

Czekam jeszcze na telefon od właściciela sklepu, który pewnie i tak nic nie wniesie i wypnie się wszystkiego też.

 

ps: dziś niezła pogoda na oblot :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.