Skocz do zawartości

Plusy minusów- czyli, że zimą też się da.


zbjanik

Rekomendowane odpowiedzi

Absolutnie nie należę do "ulubieńców" zimy, ale czasami nawet i ona ma lepsze strony. Zamieszczam dwa filmy jako dowody w sprawie. Pierwszy ukazuje jaką świetną nawierzchnię zyskała łąka obok domu- lód palce lizać. Nawet Luciola ze swoimi niedużymi kołami (70 mm) wreszcie zdecydowała się ujawnić swoje naprawdę dobre zachowanie w kontakcie z podłożem (z reguły na trawie podpiera się nosem, czy nawet kapotuje przy lądowaniu). 

 

 

Drugi film to wspólne latanie z bielikiem, który zaciekawił się najwyraźniej Marabutem. Zauważyłem zbliżającego się od strony północnej dużego ptaka więc wystartowałem "na przechwycenie". Spotkanie nastąpiło nisko- może na dwudziestu metrach. Zaczęliśmy obaj udawać, że jest noszenie- ja silnikiem, on machając skrzydłami, ale z tego chciejstwa jakoś wygenerowaliśmy początki komina. Słaby był, ale powoli wyżebraliśmy kilkadziesiąt metrów, ja z wrażenia nawet dyletancko machnąłem korka, ale Marabut szybko z niego wychodzi, więc kombinowaliśmy dalej- już nawet bez silnika. 

Ale to nie koniec przyjemności- od południa usłyszałem głośne "chłopaki- ile macie na vario"? I to był kruk, który do nas dołączył. Nie widać go na filmie, bo był dużo wyżej, a youtube mocno okrawa rozdzielczość, ale mam na filmie źródłowym. W sumie wyszliśmy z bielikiem tak na 150 metrów, kruka straciłem z oczu, no i pożegnaliśmy się- do następnego razu!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie lubię zimę z tego powodu że mam gdzie startować i lądować blisko od domu :) i przez to właśnie teraz najwięcej latam. W ten weekend tak dużo, że aż się rozchorowałem :P. W sobotę wylatałem dobre kilka baków, w niedzielę spędziłem za to dużo czasu na kolanach na śniegu męcząc się z silnikiem, i to chyba przyczyniło się do mojego stanu, a okazało się po rozebraniu silnika w domu, że miałem paproch w gaźniku :D

 

Też podzielę się dowodem :)

39856639131_886248f773_b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie lubię zimę z tego powodu że mam gdzie startować i lądować blisko od domu :) i przez to właśnie teraz najwięcej latam. W ten weekend tak dużo, że aż się rozchorowałem :P. W sobotę wylatałem dobre kilka baków, w niedzielę spędziłem za to dużo czasu na kolanach na śniegu męcząc się z silnikiem, i to chyba przyczyniło się do mojego stanu, a okazało się po rozebraniu silnika w domu, że miałem paproch w gaźniku :D

 

Też podzielę się dowodem :)

39856639131_886248f773_b.jpg

Dowód absolutnie wiarygodny- super wygląda ten zimowy Wicherek na śniegu. Do tego obsługa spaliniaka w zimie to dodatkowa atrakcja, nawet bez takich utrudnień jak zatkany gaźnik! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.