Skocz do zawartości

A może jakiś kącik dowcipów ?


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 353
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

No nie wiem, może mam inne poczucie humoru, ale nie podobają mi się takie żarty. Nawet uważam za głupie. No ale to kwestia gustu.

 

Opowiem Wam bajkę:

 

Za siedmioma górami

Za siedmioma morzami

Za siedmioma lasami i

Za siedmioma rzekami

Była sobie chatka, a w niej mieszkała stara babuleńka

Pewnego razu wyszła przed chatkę

Przeciągnęła się zaczerpnęła pełnymi płucami świeżego powietrza

I powiedziała:

- O ku..a jak ja ma wszędzie daleko.

Opublikowano

Podchodzi wnuczek do dziadka i prosi, żeby opowiedział mu bajkę. Dziadek nie dał się długo namawiać i powiada: siadaj i słuchaj...

 

Za siedmioma górami

Za siedmioma morzami

Za siedmioma lasami i

Za siedmioma rzekami

Była sobie chatka a w tej chatce same dziwy...

 

Na to wnuczek mu przerywa: -Co ty dziadku chrzanisz- ta chatka to agencja towarzyska!

Opublikowano

Za zieloną górą,

Za zielonym lasem,

Za zieloną rzeczką,

Na zielonej polanie,

Stała sobie zielona chatka,

w której mieszkał czerwony krasnoludek.

Pewnego dnia wyszedła przed swoją zieloną chatkę,

rozejrzał się i powiedział:- Mam dziwne przeczucie, że nie jestem z tej bajki...

 

Wpada na Budowę zdyszany pracownik.

- Panie Majster! Panie Majster! Wy tu siedzicie,

a tak jakiś obcy facet romansuje z pana żoną!

Majster spokojnie podchodzi.

- Ten facet, to brunet był?

- No!

- Wysoki?

- Jasne!

- Z wąsami?

- I to jakimi!

- Przystojny i w ciemnych okularach?

- Jakbyście go widzieli!

- Eeeee... To Józek Baryłka. On romansuje z każdą.

 

I coś z klimatem.

Zajeżdza na łąkę ogromny Van, zawalony gratami po sufit.

Wychodzi facet w kamizelce, czapeczce i ciemnych okularakach.

Rozgląda się po pięknym niebie, pustej łączce i zaczyna wyciagać różne graty z samochodu.

- Wiatromierz, sprawdźmy, 3m/s. Może być.

- Przenośna stacja meteo... Wilgotność ok, temperatura idealna.

- Paliwo z Rycyną - wyciąga baniaczek 5l.

- Paliwo bez rycyny, na wszelki wypadek - drugi baniaczek.

- Zapas śmigieł - wyciaga małą walizkę.

- Pudeko z akcesoriami - wyciąga drugie pudełko, pełne szufladek.

- Pawilon - wyciąga spory namiocik i rozstawia.

- Krzesełko - co by nóg nie męczyć.

- Stolik - na czymś trzeba "bezalkoholowe postawić"

- Odbiornik TV

- Laptop z wejściem AV.

- Gogle video.

Stos sprzetu szybko rośnie na stoliku.

- Stacja startowa - wielka skrzynia, wypełniona gratami ąduje na trawie.

- Rozrusznik.

- Agregat do rozrusznika.

- Zapasowy Akumulator do agregatu.

- Lodóweczka z zapasami.

- Aparatura - ogromny, 40-to kanałowy pulpit wiesza na szyi.

Rozgląda się w koło zdziwiony, zagląda do Vana i...

- ZNOWU MODELU NIE ZABRAŁEM!

 

Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:

- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:

- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.

 

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...

- No, weszły!

Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:

- Ale mam buciki odwrotnie...

Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!

Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:

- Ale to nie moje buciki....

Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!

Na to dziecko :

-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.

Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.

- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?

- W bucikach.

 

Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośba o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:

- Kto ma wodę?

Nikt się nie zgłasza to powtarza:

- Kto ma trochę wody?

Nieśmiale zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:

- Ja mam jeszcze trochę.

Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulę i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:

- Kto ma jeszcze jakąś wodę?

Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:

- Mnie zostało jeszcze pół...

Szaman wziął wodę, wlał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.

Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz.

Szaman na to:

- Zawsze, , pada, jak pranie zrobię...

Opublikowano

Zaczyna się nowa inwestycja budowlana.

Pierwszy dzień robót i majster zwołuje odprawę.

- Chłopy! Słuchajcie. Jak nigdy, budujemy bez żadnego partactwa, żadnych bumelek i bez chlania. Nie kraść i nie niszczyć. Pamiętajcie o tym, bo tym razem budujemy dla samych siebie!

- A co tu będzie Panie Majster?

- Pierwsza w mieście, Izba Wytrzeźwień!

 

Wpada robotnik do baraku.

- Panie Kierowniku! Panie Kierowniku! Nieszczęście! Blok numer 3 się zawalił!!!

Kierownik budowy, złapał się za głowę i poleciał. A Majster patrzy za nim i mówi.

- A jak mówiłem gnojkowi, żeby nie zdejmować rusztowań, przed klejeniem tapet, to nie słuchał...

Opublikowano

Żaba spotkała się z czołgiem. I czołg zaczął się z żaby naśmiewać:

- Żabo, ale z Ciebie panna. Taka zielona, wilgotna, niezgrana,

z wyłupiastymi oczami i ustami od ucha do ucha. A pozatym cała w pryszczach.

A żaba na to:

- Też mi się znalazł kawaler, z ch..em na czole.

Opublikowano

Znam podobny a z maluchem [fiat 126p ] :

 

Spotyka się Maluch z Czołgiem, czołg nagle:

-hahahaha maluch ty masz silnik w :ass:

a maluch na to:

-Wole mieć silnik w :ass: niż ch*ja na czole :mrgreen:

Opublikowano

...no to i ja:

Słoń spotyka żabę, patrzy z odrazą i rzecze:

Żaba, ale ty jesteś brzydka!

O, widzisz go, Banderas z wackiem na czole...

Opublikowano

Spotkali się Amrykanin i Risjanin.

omowa zeszła na tematy motoryzacyjne i Amerykanin się chwali.

- My mamy trzy samochody. Fordem - moja żona jeździ po zakupy. Chevroletem - ja jeżdzę do pracy. A Corvettą - jeździmy w gości, a ty?

Ja mam dwa samochody, mówi Rosjanin. Moja żona po zakupy jeździ Moskwiczem, A ja do pracy jeżdzę Ładą.

- A czym jeździcie w gości?

- W gości to my jeździmy czołgiem...

Opublikowano
Znam podobny a z maluchem [fiat 126p ] :

 

Spotyka się Maluch z Czołgiem, czołg nagle:

-hahahaha maluch ty masz silnik w :ass:

a maluch na to:

-Wole mieć silnik w :ass: niż ch*ja na czole :mrgreen:

 

 

 

Żaba spotkała się z czołgiem. I czołg zaczął się z żaby naśmiewać:

- Żabo, ale z Ciebie panna. Taka zielona, wilgotna, niezgrana,

z wyłupiastymi oczami i ustami od ucha do ucha. A pozatym cała w pryszczach.

A żaba na to:

- Też mi się znalazł kawaler, z "wackiem" na czole.

 

 

 

Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Szykują się do wyjścia na zewnątrz, nagle podbiegły dwa zielone ludziki i zaspawały drzwi rakiety.

Amerykanie próbują wyjść. Mija 10 minut, 30 minut... Po godzinie udało się. Wychodzą z rakiety i widzą sporą grupę Marsjan.

? Czemu zaspawaliście nam drzwi?

? Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? Niedawno byli tu Polacy. Zaspawaliśmy im drzwi, a oni już po pięciu minutach byli na zewnątrz. I prezenty nam przywieźli!

? Prezenty, Polacy? Jakie prezenty? - dziwią się Amerykanie.

Jeden z Marsjanin odpowiada:

? A, nie wiem. Jakiś wpie*dol, ale wszyscy dostali! ;D

 

 

;D

Opublikowano

Akcja się dzieje jeszcze w starym systemie politycznym w latach '70.

W tawernie w Roterdamie spotkali się przy piwku marynarze z różnych narodowości i rozmawiają o swym fachu. Ile to ton przewieźli w danym roku i tak ogólnie o swoich rejsach. Pytają w końcu Polaków jak to jest u nich bo słyszeli, że co roku opływają świat dookoła.

- No, to prawda - odpowiadają Polacy

Ładujemy polski węgiel i płyniemy do Brazylii, tam rozładowujemy węgiel i ładujemy banany z którymi płyniemy do Australii. W Australii rozładowujemy banany i na statek ładujemy australijską wełnę. Płyniemy do Chin. W Chinach rozładowujemy wełnę i ładujemy przyprawy spożywcze z którymi płyniemy do Japonii, a tam rozładowujemy przyprawy i ładujemy elektronikę i komputery, obok Alaski płyniemy do ZSRR (dla młodszych tłumaczenie: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich - dzisiejsza Rosja).

 

Ogólna konsternacja

 

- No i co dalej? Pytają licząc na dalszy ciąg rejsowych przygód Polaków.

- Nic. Z ZSRR do Polski jedziemy pociągiem.

Opublikowano

W pewnej firmie zmienił się prezes. Postanowił on przemówić do pracowników. Zebrał ich na wielkiej sali i mówi:

 

- A więc od dzisiaj:

W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.

We wtorek przygotowujemy się do pracy.

W środę pracujemy.

We czwartek odpoczywamy po pracy.

W piątek przygotowujemy się do weekendu.

Czy są jakieś pytania?

 

-Tak. Jak długo będziemy tak zapierniczać?

 

 

 

 

 

Podchodzi facet do faceta i pyta się, która godzina. Ten wyciąga z kieszeni termometr, wbija go do asfaltu i mówi, że dzisiaj jest poniedziałek.

Morał z tego taki: Nie kupuj gitary, bo ci dom zaleje.

 

 

 

Czym się różni gołąb od zwłaszczy?

Gołąb siada na oknie a zwłaszcza na parapecie.

 

 

 

Mała dziewczynka woła: tatusiu zrób, żeby słoniki biegały!

- Ależ córciu słoniki biegały już dziesięć razy.

- Tato ale ja chcę zobaczyć biegające słoniki!!!

- Córeczko, słoniki są już zmęczone.

- Tato, jak słoniki nie będą biegać to będę krzyczeć.

- No dobra... Oddział, maski włóż, biegiem marsz!

Opublikowano

- Nauczycielka prosi Jasia:

- Jasiu wytrzyj tablicę.

- Nie.

- Jasiu wytrzyj!

- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?

- Poszukaj gdzieś w szafce.

- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:

- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?

A Jasiu znalazł szmatę i mówi:

- Tu leży ta szmata!

 

>>>>>>>>>>>>>

 

Jasiu bawi się swoją kolejką.

- ku*wa wsiadać, ku*wa wysiadać

tato usłyszał to z sąsiedniego pokoju

-Jasiu jeśli jeszcze raz przeklniesz przez godzinę zabiorę ci twoją kolejkę.

-5 minut nic

-10 minut nic

-20 minut nic

-40 minut nic

-60 minut nic

-60 minut i sekunda

Ku*wa wsiadać ku*wa wysiadać bo przez tego sku*wysyna mamy godzinę opóźnienia.

 

>>>>>>>>>>>>>

 

Jasio wchodzi do łazienki gdy mama sie kąpie i pyta: mamo co ty masz tam pomiedzy nogami? Mama na to: szczoteczke... Jasio mówi: A tato ma lepsza bo na patyku...

Mama: A skąd wiesz?

Jasio: Bo widziałem ja wczoraj sąsiadce zęby czyścił...

 

>>>>>>>>>>>>>

 

Przed ślubem:

 

On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!

Ona: Możesz ode mnie odejść?

On: Nawet o tym nie myśl!

Ona: Ty mnie kochasz?

On: Oczywiście!

Ona: Będziesz mnie zdradzać?

On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?

Ona: Będziesz mnie szanować?

On: Będę!

Ona: Będziesz mnie bić?

On: W żadnym wypadku!

Ona: Mogę ci ufać?

 

P.S.

Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry

 

 

:mrgreen:

Opublikowano

Lecą dwa bociany, jeden biały drugi w prawo. Jaki z tego morał? Nie żuj gumy w lesie.

 

 

 

 

 

Pozwolę zacytować sobię utwór "Raki" J. Kochanowskiego

 

 

 

" Folgujmy paniom nie sobie, ma rada;

 

Miłujmy wiernie nie jest w nich przysada.

 

Godności trzeba nie za nic tu cnota,

 

Miłości pragną nie pragną tu złota.

 

Miłują z serca nie patrzają zdrady,

 

Pilnują prawdy nie kłamają rady.

 

Wiarę uprzejmą nie dar sobie ważą,

 

W miarę nie nazbyt ciągnąć rzemień każą.

 

Wiecznie wam służę nie służę na chwilę,

 

Bezpiecznie wierzcie nie rad ja omylę. "

 

A teraz przeczytajcie go słowo w słowo od tyłu :)

Opublikowano

Kardynał postanowił złożyć wizytę w szkole podstawowej, w której sam kiedyś się uczył. Dyrektor bardzo sbył z tego dumny i postanowił że wszystko musi być idealnie. Dlatego też tuż przed wizytą kazał małemu Jasiowi stanąć w rogu sali gimnastycznej i nic się nie odzywać.

Więc Kardynał przyjechał i zaczyna pogawędkę z dzieciakami

- a ty jak masz na imię?

spytał wskazując jednego chłopca z sali.

- Piotruś

- A kim byś chciał zostać w przyszłości?

- chciałbym być policjantem

- To bardzo dobry wybór. Bóg by się bardzo ucieszył

Wskazuje na jakąś dziewczynkę

- a ty jak masz na imię?

- Marta

- Kim byś chciała zostać w przyszłości?

- pielęgniarką

- To bardzo szlachetne zajęcie. Bóg byłby z ciebie dumny.

Podchodzi do Jasia w rogu sali, wskazuje go palcem i pyta się:

- A ty synku jak masz na imię?

Jasio tylko spojrzał spode łba i rzucił:

- Pie**ol się!

- Słucham? - Spytał kardynał

Jasio znów tylko spojrzał spode łba i powtórzył:

- Pie**ol się!

- Posłuchaj młody człowieku - powiedział kardynał - ja też kiedyś chodziłem do tej szkoły i stałem w rogu sali jak ty. Ale skończyłem tę szkołę i poszedłem do seminarium duchownego. Tam po pięciu ciężkich latach nauki i wyrzeczeń zdałem wszystkie egzaminy końcowe i zostałem księdzem. Jako ksiądz byłem bardzo otwarty dla ludzi, zachęcałem ich do modlitwy i modliłem się razem z nimi. Nastał dzień, kiedy zostałem biskupem. Jako biskup modliłem się dużo, prowadziłem różne akcje charytatywne i po dziesięciu latach zostałem ogłoszony arcybiskupem. Ciężko pracowałem jako arcybiskup, modliłem się po 12 godzin dziennie, pomogłem wielu ludziom w biedzie. Po 10 latach dostałem oficjalny telefon z Watykanu że zostałem powołany na kardynała.

Teraz jestem jednym z pięciu najbardziej zaufanych ludzi papieża, a ty mi mówisz żebym się pier**lił? Nie, nie, nie synku - rzekł kiwając palcem - To TY się pier*l!

 

______________________

 

 

Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:

- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.

- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"

- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?

- Jakieś trzy minuty temu

 

 

____________________________

 

 

Blondynka jest pierwszy dzień w pracy w szkole. Polecono jej pilnować dzieci bawiące się na boisku. Obserwowała więc dzieci grające w piłkę nożną i od razu zauważyła, że jeden chłopiec stoi sam z boku i nie bawi się z innymi dziećmi. Podchodzi więc do niego i pyta:

- Czemu nie biegasz za piłką z innymi dziećmi?

- Bo jestem bramkarzem.

Opublikowano

Blondynka jechała samochodem, nagle zniosło ją i uderzyła w drzewo. Wysiadła z potłuczonego auta, obeszła dookoła i lamentuje.

Przechodził obok niej pewien facet i pyta

- Czemu pani tak lamentuje, przecież nic się Pani nie stało a auto się wyklepie.

A Ona na to:

- Mąż jak się dowie to mnie zabije.

Tu facet postanowił sobie z Niej zażartować.

- Niech Pani idzie na tył i dmucha w rurę wydechową to auto się wyprostuje jak balonik.

OK. Tak zrobiła. Dmucha i dmucha. Facet juz dawno poszedł, a podeszła druga blondynka i pyta co Ona robi?

Wytłumaczyła wszystko i opowiedziała o dobrej radzie faceta.

Ta druga mówi:

- Ale Ty głupia jesteś. Drzwi zamknij !

Opublikowano

Jedzie sobie facet szosą, patrzy autostopwiczka macha ręką.

Dobry był człowiek to się zatrzymał i zabrał pasażerkę.

Ujechali spory kawałek, wjechali w ciemny las, gdy nagle silnik się zakrztusił i zgasł.

Facet przeprosił, wysiadł, podniósł maskę, pogrzebał, pogrzebał i naprawił.

Zamyka maskę wsiada do auta, patrzy a pasażerka całkiem naga siedzi.

- Co pani robi!

- Ta ta ta... Ja was kierowców dobrze znam. Udajecie, że się posuło, pogrzebiecie w silniku, łapy ubrudzicie, a potem tymi brudnymi łapami, czystą bieliznę zdjemujecie...

 

Jedzie turysta samochodem koło Poronina. Nagle widzi jak na poboczu baca stoi i macha.

Zatrzymuje się.

- Ej Baco! Podwieźć was?

- A jo do Nowego Targu...

- Ja też. Wsiadajcie!

Baca zamiast wsiąść, podbiego do kierowcy, wyciąga go na drogę, wyjmuje zza pazuchy wielką ciupagę i ciagnie go w krzaki. Tam mu ciupagą zagroził i krzyczy:

- A łonanizuj sie!!!

- No co wy Baco!

- ŁONANIZUJ SIE!!!! - I toporek się obok w drzewo wbija.

Turysta przerażony, zboczoną napaścią, robi co mu każą.

Skończył, a Baca znowu:

- Łonanizuj sie!

I tak jeszcze trzy razy.

W końcu turysta nie wytrzymuje...

- Baco... ja już nie mogę...

A baca się odwraca w stronę krzaków woła.

- Maryśka wyłaź! Pan cię do Nowego Targu podrzuci...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.