Skocz do zawartości

Tornado Glider - Szybowiec FlyFly Hobby


swiezy87

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy :) Cena ORION'a z silnikiem, regulatorem i serwami jest praktycznie równa gołemu Vento.

Ewentualna wymiana regulatora silnika czy serw nie jest problemem.

Byłem Ciekaw czy ktoś z was miał do czynienia z ORION'em.

 

Chuck Yeager nie sugeruje wydania majątku na model ale radzi czego unikać żeby nie wtopić kilkuset zł próbując zaoszczędzić 20-30 :)

 

Jakie serwa proponujecie do vento ten temat nie był jeszcze poruszany.

Testowo do sprawdzenia aparatury kupiłem 5 szt tower-pro-sg90-9g ale serwo za 7 zł nie jest raczej dobrym pomysłem do jakiegokolwiek modelu.

Widziałem na forum scrreny z kalkulatorów ale niestety linki nie działają

 

Ciekawi mnie teraz inna kwestia. W większości uważacie że model nie będzie miał długiego i łatwego życia :D

Symulatorem jako tako udaje się latać i lądować ale nie jest to takie proste jak się wydaje.

 

Ja latałem vento na serwach z zestawu żadnych niepokojących zjawisk nie zaobserwowałem.

SG90 będą wystarczające, jeśli nie są to jakieś podróbki(nie wiem czy robią ich podróbki:-)

To jest bardzo lekki model i na prawdę nie wymaga cudów. Jestem prawie pewien, że jakiekolwiek serwa przeżyją tą piankę (chyba, że jesteś b.zdolny i po opanowaniu symulatora(jak napisałeś) w realu będziesz latał od razu bezbłędnie)

Możesz oczywiście kupić jakieś trochę lepsze serwa(niż SG90) i przełożyć je do innego modelu gdy Vento będzie Cię nudził...

Osobiście mam całkiem sporą kolekcję szybowców piankowych i większość lata z powodzeniem na "zestawowych"(czyli prawdopodobnie najtańszych serwach)

W mojej opinii nie ma sensu przesadzać z wyposażeniem pianki w super komponenty bo to z niej laminatu nie zrobi. Oczywiście jeśli mamy dużo wolnej gotówki to fajnie jest mieć dobre wyposażenie, ale na początku zabawy to nie robi różnicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Ja natomiast zaryzykuję stwierdzenie, że pod wprawnym okiem pomocnego modelarza da się nauczyć latać bez rozbijania modelu. Pierwsze wypadki zdarzają się wtedy dopiero jak zaczynasz lepiej latać i na coraz więcej sobie pozwalasz i zdarzą się na pewno...każdy przez to przechodzi. Ale pierwsze kilka wyjść na lotnisko do pierwszego samodzielnego lądowania da się ogarnąć bez uszkodzeń.

 

Dlatego nie przekonują mnie argumenty bierz co najtańsze bo i tak rozbijesz.

 

Co innego jak ktoś jest uparty i sam od razu idzie latać dopiero co złożonym modelem, którego nikt nie oblatał i nie wytrymował- wtedy może być różnie.

 

Kto pierwszy rzuci kamień?

Ja. Sam się nauczyłem latać. I cieszę się ze koledzy mnie nie wypaczyli :) Pierwszy lot modelem Rc skończyłem na ścianie po jakiś 10 sek. Moj błąd. Serwa takie ze pewnie tańszych nie bylo, silnik jeszcze szczotkowy, aku nicd. Dało radę i nie narzekałem na wyposażenie. Tańszego nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kamyczek_RC Jak byś zgadł z tymi 10 sekundami :)  Ładnie wszystko poskładałem ustawiłem i zmykam na ładną górkę w województwie podkarpackim w towarzystwie mojej dziewczyny i brata.

Stoję patrze z tyłu las z przodu spory odcinek pola z zasianą pszenicą i obleciał mnie strach. Myślę, powieszę to w domu na ścianie bo ładne  a polecę kiedyś z kimś kto ma jakieś doświadczenie.

I tak stoję kilkanaście minut a za uchem... no leci przecież po to tu jesteśmy :P W końcu decyzja, przecież model wyważony lotki stery itd ustawione., start z dusza na ramieniu.  Model ostro zarywał do góry na pełnym gazie. MAX-XA2212-1400

daje rade. W tym momencie dotarło do mnie że będzie problem, Vento ostro zadzierał nos do góry ,na symulatorze nie było tego efektu ( zapewne pochylenie silnika było złe, nie sprawdzałem przyjąłem że jak przykręcę do wręgi będzie ok ). W stresie włączyły mi się nawyki z gier tv i zamiast normalnie zawracać sterem kierunku jak to na symulatorze, skręcałem lotkami w sposób niekontrolowany, Modeł przepadł na lewe skrzydło  nad lasem za moimi plecami.

 

Ucierpiał dość mocno, gorąca woda chyba nie pomoże. Skrzydła nadłamane, i dość zwichrowane. Kadłub z lekko wgniecionym nosem, śmigła nie znalazłem, lotka wyłamana.

 

Silnik wygląda ok, nie wiem jak zweryfikować czy wał nie jest krzywy. Generalnie mogło być znacznie gorzej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daje rade. W tym momencie dotarło do mnie że będzie problem, Vento ostro zadzierał nos do góry ,na symulatorze nie było tego efektu ( zapewne pochylenie silnika było złe, nie sprawdzałem przyjąłem że jak przykręcę do wręgi będzie ok ). W stresie włączyły mi się nawyki z gier tv i zamiast normalnie zawracać sterem kierunku jak to na symulatorze, skręcałem lotkami w sposób niekontrolowany, Modeł przepadł na lewe skrzydło  nad lasem za moimi plecami.

 

Ucierpiał dość mocno, gorąca woda chyba nie pomoże. Skrzydła nadłamane, i dość zwichrowane. Kadłub z lekko wgniecionym nosem, śmigła nie znalazłem, lotka wyłamana.

 

Silnik wygląda ok, nie wiem jak zweryfikować czy wał nie jest krzywy. Generalnie mogło być znacznie gorzej.

 

Teraz już widzisz, że symulator daje tylko mgliste pojęcie o utrzymaniu samolotu w powietrzu.

Pisałem, że jakiekolwiek wyposażenie przeżyje piankę i nie należy przykładać do tego większego znaczenia :-)

To jest normalna droga prawie każdego, kto próbuje ogarnąć latanie samodzielnie.

 

Błędem zasadniczym w tym konkretnym przypadku było puszczanie go pełnym gazem - trzeba było wyrzucić mocno, płasko pod wiatr bez włączania silnika i spróbować przeszybować z 20m i przekonać się jak reaguje na drążki.. Dużym błędem jest też dawanie zbyt dużych wychyleń na powierzchniach sterowych - gdy piszą w instrukcji wysokość +-15mm daj na początek +-7mm itd z innymi powierzchniami... Kolejna rzecz istotna - nie próbować pierwszych lotów gdy wieje, to na prawdę zmienia zasadniczo trudność lotu...

Ustawienia silnika w szybowcu najprościej korygować jest w radiu - mixem wysokości z silnikiem - tak, że gdy dodajesz gazu aparatura odejmuje wysokości(kompensując zadzieranie do góry)

Ale kraksa jest nierozłącznie związana z pierwszymi próbami lotów. Na symulatorze bardzo trudno się nauczyć latania.

Spróbuj posklejać piankę CA, zawias lotki na taśmie i kolejne próby.

Sam uśmierciłem kilka pianek nim w końcu zaczęły utrzymywać się trochę dłużej w powietrzu..

Ćwiczyć, ćwiczyć i nie poddawać się. Frajda z szybowania jest w końcu nagrodą..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poklej go chłopaku i dalej w powietrze Poszukaj sobie jakiegoś delikatnego wzniesienia i rzucaj z ręki bez silnika tak jak Ci kolega radził. On musi lecieć sam prosto bez twojej pomocy. Potem będziesz skręcał trochę w lewo trochę w prawo. Jak to opanujesz zabierzesz się za silnik.

 

 

 

 

 

PS Chuck Yeager jak widać serwa za 40zł się nie przydały   :lol:  :lol:  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie przydały się faktycznie  :D

 

Zawsze powtarzam, że do modelarstwa trzeba mieć charakter i trochę pokory...

Oferowałem na PW kilkukrotnie pomoc w poskładaniu, ustawieniu i oblataniu. Robię to samo teraz z sąsiadem z naprzeciwka. Jeden uczeń mniej czy więcej  ;), ale kolega nie skorzystał a ma do mnie pewnie kilkanaście km. Tak to się zawsze kończy jak ktoś nie słucha porad kolegów, którzy przerabiali to wielokrotnie.

Bez pokory i cierpliwości w modelarstwie nic się nie osiągnie no chyba że się jest szejkiem z Abu Dhabi i co 10 sekund prywatny asystent podaje nam z pozłacanej ciężarówki nowy i ustawiony model.

Wtedy faktycznie po 30 próbach może się zacząć coś udawać...

 

W tym przypadku pewnie nie było ustawione ani expo ani DR a to błąd (zwłaszcza brak -50% expo u początkującego co to zawsze "macha drągami" jak oszalały).

Te modele latają same, byle im nie przeszkadzać, tylko że zanim się zrozumie o co w tym "nie przeszkadzaniu" chodzi to już jest za późno (chyba że obok stoi doświadczony kolega i uratuje sytuację).

25 lat temu jak się uczyłem latać to dziadek dawał mi zrobić kilka płaskich ósemek po wyciągnięciu modelu na 150 m. Potem jak nabierałem wprawy to schodziłem niżej a jak dziadek zauważył, że się nadaję do lądowania to były pierwsze podejścia i to w absolutnie bezwietrznej pogodzie. Pierwsze lądowanie po 2-3 tygodniach ćwiczeń ale wtedy nie było pianek, które wytrzymują twardsze lądowania i symulatorów a model był z samozapłonem na wieżyczce więc nie było opcji włączenia silnika i poprawy podejścia do lądowania. Jazdy samochodem też się uczy z instruktorem. 

 

 

A tak po chwili zastanowienia to sobie teraz myślę, że Andrzej mógł zrobić nam żart na Prima Aprilis...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawianie expo i DR w pierwszym modelu, to jakieś nieporozumienie. Tego się po prostu nie robi. Nawet część bardzo doświadczonych modelarzy tego nie robi w modelach wyczynowych. Po prostu czują model bez dodatkowych kombinacji, choć w późniejszym okresie to już indywidualna sprawa każdego. Na początek takie doświadczenia tylko zniekształcają obraz sytuacji. Tym bardziej w takiej piankowej zabawce. 

 

 

PS Zrobiłem kiedyś lepszy żart na pfmrc prima aprilisowy !

Był tak dobry, że dostałem stek wyzwisk na pw od wielu zawiedzionych osób szukających dobrych modeli w cenie śmieci.  :lol:  :lol:  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawianie expo i DR w pierwszym modelu, to jakieś nieporozumienie. Tego się po prostu nie robi. Nawet część bardzo doświadczonych modelarzy tego nie robi w modelach wyczynowych. Po prostu czują model bez dodatkowych kombinacji, choć w późniejszym okresie to już indywidualna sprawa każdego. Na początek takie doświadczenia tylko zniekształcają obraz sytuacji. Tym bardziej w takiej piankowej zabawce. 

 

Bzdura !, To się właśnie robi dla początkującego, który macha drągami na prawo i lewo bez opamiętania. Co do bardzo doświadczonych modelarzy to się zgodzę, że dokładają expo tylko tyle ile trzeba po pierwszych lotach ale oni mają już takie czucie w palcach o którym początkujący może tylko pomarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, na pewno nie należy się zrażać.

Po poznaniu faktów, kategorycznie stwierdzam, że powodem tego pierwszego niepowodzenia było odrzucenie oferty pomocy kolegi Chucka..pomoc kogoś doświadczonego robi b.dużą różnicę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura !, To się właśnie robi dla początkującego, który macha drągami na prawo i lewo bez opamiętania. Co do bardzo doświadczonych modelarzy to się zgodzę, że dokładają expo tylko tyle ile trzeba po pierwszych lotach ale oni mają już takie czucie w palcach o którym początkujący może tylko pomarzyć.

 

 

No tak!  Jusz dopsze, jósz dopsze !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, na pewno nie należy się zrażać.

Po poznaniu faktów, kategorycznie stwierdzam, że powodem tego pierwszego niepowodzenia było odrzucenie oferty pomocy kolegi Chucka..pomoc kogoś doświadczonego robi b.dużą różnicę..

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :/ Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą jak to jest mogę jedynie powiedzieć że hałas spadającego modelu i uderzenie w ziemię było bardzo efektowne, nie zapomnę do końca życia.

Brakowało tylko efektownego booom na końcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :/ Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą jak to jest mogę jedynie powiedzieć że hałas spadającego modelu i uderzenie w ziemię było bardzo efektowne, nie zapomnę do końca życia.

Brakowało tylko efektownego booom na końcu.

Nie łżyj, Vento przywalając w glebę nie robi hałasu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.