latacz Opublikowano 29 Lutego 2020 Opublikowano 29 Lutego 2020 Egzamin na politechnice. - Proszę powiedzieć, dlaczego silnik elektryczny się obraca? - pyta egzaminator. - Bo jest elektryczność. - I to ma być odpowiedź? Dlaczego, w takim razie, żelazko się nie obraca? Też jest elektryczne! - A bo żelazko nie jest okrągłe. - No, a kuchenka elektryczna? Okrągła przecież, czemu się nie obraca? - To z powodu tarcia o podłoże - nóżki przeszkadzają. - Dobrze... A żarówka? Okrągła! Gładka! Bez nóżek! Czemu żarówka się nie obraca? - Obraca się, jak najbardziej! - Taaaak?! - Przecież jak pan profesor ją chce wymienić, to co pan robi? Obraca ją pan! - Hm, no tak, w samej rzeczy. Ale to przecież ja nią obracam, nie ona sama! - Widzi pan... Samo z siebie nic się nie obraca! Taki silnik elektryczny, na przykład, potrzebuje do tego elektryczności. 3
jarek_aviatik Opublikowano 29 Lutego 2020 Opublikowano 29 Lutego 2020 Dobre Przypadek z życia. Egzamin ustny na kursie B737 - po dwóch egzaminowanych. Instruktor pyta kolegę pokazując mu schemat elektryczny: - Ten solenoid to co? Odpowiedź: - Jest tutaj. Drugie pytanie: - Co to jest ten solenoid? Odpowiedź: - Urządzenie elektryczne. Trzecie pytanie instruktora: - No OK, to co tutaj robi to urządzenie elektryczne w postaci solenoidu? Odpowiedź: - Już panu mówiłem - jest tutaj. I obu nas wywalił - mnie nie zadając żadnego pytania. 2
Marek_Spy Opublikowano 29 Lutego 2020 Opublikowano 29 Lutego 2020 No tak a co to jest ten selenoid? Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
latacz Opublikowano 29 Lutego 2020 Autor Opublikowano 29 Lutego 2020 Młody człowiek zaraz po studiach zgłasza się pierwszego dnia w pracy w supermarkecie. Manager obdarza go uśmiechem, daje mu miotłę i mówi: - Twoim pierwszym zadaniem będzie pozamiatanie sklepu. - Ale ja jestem absolwentem ... - odpowiada z oburzeniem młody człowiek. - O, przepraszam, nie wiedziałem - mówi manager - Zaraz, daj mi tę miotłę, pokażę ci, jak to się robi. - Antoś, czemu profesor, jak odebrał ci ściągę, to nie dość że nie wywalił, ale jeszcze postawił czwórkę?! - Jaka tam ściąga... raptem dwa wzory napisane na banknocie 100 euro... Na egzaminie profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod biurkiem: - Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz! 2
Marek_Spy Opublikowano 4 Marca 2020 Opublikowano 4 Marca 2020 Przerażające ze to o ma byc politechnika Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
latacz Opublikowano 5 Marca 2020 Autor Opublikowano 5 Marca 2020 Powyżej to jaja były... niestety Pisząc o faktach a nie tylko kawały -za czasów mojego studiowania w latach 80tych około 80% studentów ściągało okazjonalnie -jakieś 30% tylko ściągało i praktycznie nigdy niczego się nie uczyło (teraz jest gorzej) . I owszem byli dobrymi specjalistami… -w ściąganiu. Około połowie z nich się udawało skończyć politechnikę. Choć trwało to pewnie ze 12 lat i ze 4 uczelnie zwiedzone... Powszechnym też był fakt, że niektórzy studenci np. obcokrajowcy prawie wszystkie przedmioty zaliczali za sam fakt istnienia -nic nie musieli umieć. Na pytanie dlaczego my jesteśmy tak surowo traktowani (zdać "wytrzymkę" było bardzo trudno) a ktoś tam dostał na wytrzymałości materiałów pytanie o stopniu trudności porównywalnym z podaniem własnego nazwiska i nazwy przedmiotu z którego jest egzamin -wykładowca żartował "a co mnie obchodzi, że gdzieś w Afryce się most zawali" Udzielałem korepetycji z fizyki np. nauczycielce która uczyła w szkole podstawowej między innymi... fizyki. A zaocznie studiowała na uniwerku (4ty rok) żeby dorobić tytuł magistra. Nie odróżniała kilograma od kilometra, nie potrafiła napisać najprostszego wzoru na prędkość (droga przez czas)… ale fizyki już kilka lat w szkole uczyła... Kilka lat temu "na budowie" montaż jakiś tam maszyn - z kolegą montowałem i "spawałem" (lutowałem na twardo) rurociągi , podłączaliśmy automatykę itp. Obok inna firma -kilka osób montowało inne maszyny. Ich szef stwierdził przy robocie , że nigdy nie zatrudni inżyniera, bo miał już kilku młodych i oni absolutnie nic nie umieli i do żadnej roboty się nie nadawali -nawet przykręcić śrub... a w papierach w żaden sposób nie potrafią odnieść się do rzeczywistości -i jego zdaniem inżynierowie to... ******************************* -powiedziałem żeby mnie nie obrażał -i szok bo stałem na drabinie z palnikiem acetylenowym w łapie dopiero po chwili spytał czy ja jestem inżynierem i że to co innego bo coś robię pewnie mam praktykę no i niezupełnie młody... skończyło się na zaproszeniu na wódkę po robocie... Pracując jako serwisant spotykam wielu ludzi -i czasem młodych inżynierów rok czy 2 po studiach -"świeżynki" -w 80% poziom jest wręcz żenujący. Zagina ich prawie każdy ambitniejszy pracownik fizyczny który kilka lat robi na danym zakładzie. Tacy na wszystko mają jakże racjonalne argumenty -do mądrzejszych od siebie pracowników "cisza bo nie dostaniesz premii" Ale te 20% młodziaków po politechnikach jest fachowcami -z których co poniektórzy zagną i starego wygę. Niestety na jednego młodego fachurę przypada 4 bezmózgowców -choć często naładowanych wiedzą z której nie potrafią korzystać... Generalnie cały system kształcenia obecnie oducza logicznego myślenia i uczy głównie sztampowego klepania formuł... i wyszedł trochę humor z życia wzięty
Marek_Spy Opublikowano 5 Marca 2020 Opublikowano 5 Marca 2020 Najgorsze ze masz racje niekoniecznie student piątkowy będzie inżynierem tworzącym cos tam, u mnie kobity to po zaliczeniu nic nie wiedziały. Stworzył sie homo googlensis czy googlownik androidowy. Ja należałem do tych co potrafili kluczem śrubę odkręcić czy palnikiem pospawać, zaczynałem jako majster i podlegli mi ślusarze usiłowali mnie zagiąć ze czegoś nie umieli naprawić wiec pokazywałam ale tylko raz i potem już spokój miałem. Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
d9Jacek Opublikowano 5 Marca 2020 Opublikowano 5 Marca 2020 Drodzy Koledzy Inzynierowie....to o czym piszecie dotyczy nietylko politechnik , dotyczy całego szkolnictwa wyższego
Marek_Spy Opublikowano 5 Marca 2020 Opublikowano 5 Marca 2020 Pewnie tak. Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
latacz Opublikowano 5 Marca 2020 Autor Opublikowano 5 Marca 2020 1 godzinę temu, d9Jacek napisał: Drodzy Koledzy Inzynierowie....to o czym piszecie dotyczy nietylko politechnik , dotyczy całego szkolnictwa wyższego średniego i podstawowego niestety też. Byłem kiedyś na wycieczce zagranicznej z grupą pracowników ze szkoły podstawowej (żona była pracownikiem administracyjnym w szkole). Patrząc co wyprawiali nauczyciele/lki wstydziłem się, że jestem z tej wycieczki i że jestem Polakiem. Codzienne pijaństwo krzyki i nocne śpiewy/prucie mordy w hotelu, interwencje obsługi... Brak jakiejkolwiek samodyscypliny, odpowiedzialności i poczucie, że są lepsi od wszystkich innych (w tym kolegów i koleżanek też nauczycieli) wręcz porażało. Nieliczenie się z nikim -np. notoryczne spóźnienia na zbiorki -gdy autokar i kilka osób czekało godzinę bo 70% grupy musiało już po godzinie czasu wolnego jeszcze kupić szminkę, wypić kawę... a reszta niech czeka. Rekordzistka sporo ponad godzinę spóźnienia i argument "o co q chodzi - nic się nie stało przecież jesteśmy dorośli a ja musiałam perfumy kupić" (autentyczne co do słowa) Podobnie gdy było wiadomo, że autokar może się zatrzymać na 2 minuty i w biegu zgarnąć grupę -bo nie ma parkingu i tylko miejsce zatrzymania jak miejskie -Autokar robił 4 rundy wokół starówki i na 4 x zbierał spóźnialskich... Nie ma się co dziwić, że "tak zdyscyplinowani i pełni autorytetu" nauczyciele mają mierne wyniki w nauczaniu młodego pokolenia. i o inżynierach -żeby był humor Dwóch studentów inżynierii przechadzało się po kampusie uczelni, gdy jeden zapytał: - skąd masz taki fajny rower? - a wiesz, spacerowałem tu wczoraj, rozmyślając o swoim życiu i nagle pojawiła się taka długonoga blondynka na tym właśnie rowerze, rzuciła nagle ten rower, zdjęła z siebie całe ubranie i powiedziała: "bierz co chcesz!" - dobry wybór! ubranie i tak by na ciebie nie pasowało... Żona prosi męża inżyniera aby poszedł do sklepu: - kup mleko a jeśli będą mieli jaja to weź sześć. Mąż wraca z sześcioma kartonami mleka, żona patrzy z niedowierzaniem a mąż jej na to: - mieli jaja... Dla przeciętnego optymisty szklanka jest w połowie pełna. Dla zwykłego pesymisty ta sama szklanka jest w połowie pusta. Dla normalnego inżyniera szklanka jest dwukrotnie za duża. Dla wielu świeżych absolwentów studiów inżynierskich poziom płynu w tej szklance spadł o 6dB.
Marek_Spy Opublikowano 5 Marca 2020 Opublikowano 5 Marca 2020 No cos w tym jest i to chyba przerażające bo muszę sie zgodzic ze St. Lem... Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
Marcin K. Opublikowano 5 Marca 2020 Opublikowano 5 Marca 2020 Małżeństwo matematyków przy sniadaniu On do niej: -Myslisz o tym samym co ja? -Tak -Ile ci wyszło?
latacz Opublikowano 5 Marca 2020 Autor Opublikowano 5 Marca 2020 Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć zatrudnienia postanowił zmienić fach i założyć własną klinikę. Na budynku wywiesił szyld z napisem “Wyleczymy twoją dolegliwość za 500 zł, w przeciwnym wypadku damy ci 1000 zł”. Przechodzący obok lekarz postanowił to wykorzystać i trochę zarobić. - Dzień dobry, nie wiem co się stało, straciłem smak… - Siostro, proszę przynieść pudełko 22, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi. - Dobrze. Proszę otworzyć usta… - Fuj… przecież to benzyna! - Gratulacje, odzyskał pan smak, 500 zł. Wściekły lekarz zapłacił. Po kilku dniach wrócił do kliniki: - Dzień dobry, straciłem pamięć, pomóżcie mi ją odzyskać… - Siostro, proszę przynieść pudełko 22, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi. - Dobrze, już podaję… - Ale przecież tam jest benzyna! - Gratuluję, odzyskał pan pamięć, 500 zł. Jeszcze bardziej zdenerwowany lekarz zapłacił, jednak po kilku kolejnych dniach ponownie postanowił się odgryźć: - Dzień dobry, straciłem wzrok, proszę mi pomóc… - Przykro mi, nie mamy na to lekarstwa. Proszę, tu jest pana 1000 zł. - Ale tu jest tylko 500 zł… - Gratuluję, odzyskał pan wzrok, należy się 500 zł. Logika binarna to jest/nie ma. TAk/nie. Logika trojkowa to logika inżyniera ze stażem w firmie. Tak/nie/nie wiem. To się nazywa logika rozmyta. Jeszcze bardziej rozmyta staje się gdy inżynier skończy kurs sprzedawców. Wtedy odpowie: Nie wiem, ale na pewno będzie pan zadowolony.
Marek_Spy Opublikowano 6 Marca 2020 Opublikowano 6 Marca 2020 Dobre, podoba mi sie Wysłane z mojego K6000 Pro przy użyciu Tapatalka
Rekomendowane odpowiedzi