Skocz do zawartości

Nadmiar szczęścia.


mazur
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, d9Jacek napisał:

hmmm....chyba  cokolwiek przepłaciłeś;)...bo to cudo  kosztuje Cie już  ok 30K

To kup babałajajajaja.... za tą samą kasę albo jeszcze więcej , zaskakująca moc 20KM.

 

A co do przepłacenia to oczywiście przepłaciłem za części bo kupowałem w euro a złotówka słaba jak nigdy !

Te podzespoły powinny być dostępne w kraju, ale niestety... sami widzicie co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba typowe dla produktow motoryzacyjnych z Korei badz Chin. Bezkonkurencyjnie tani pojazd, piec lat gwarancji na zachete i wielu klientow daje sie na to chwycic. A zaraz po gwarancji przychodzi przebudzenie - zaczynaja sie problemy, a serwisant rozklada rece, bo brak czesci zamiennych. Sprzedac cos takiego jest prawdopodobnie trudno, a wyrzucic szkoda. Byc moze dlatego moznaby, tym razem jakze pasujaco do tytulu tego watku, o nadmiarze szczescia mowic, gdy za jakby nie bylo spore pieniadze uda sie sprowadzic jakas czesc zamienna. :)

 

Teraz to i tak juz musztarda po obiedzie, ale jesli ograniczenia finansowe odgrywaja spora role, byc moze w przyszlosci warto byloby rozwazyc alternatywe kupna motocykla uzywanego jednego ze znanych i szanujacych sie producentow japonskich czy europejskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłbym ostrożny w demonizowaniu Hyosung'a. To wbrew pozorom solidna firma z tradycjami. Niestety w Europie marka dość egzotyczna przez co może się wydawać kiepska. Bo wiecie, jak coś nie jest "uznaną marką" to z góry brane jest za badziew. A znam sporo przypadków gdzie dzięki agresywnemu marketingowi i PR badziew jest hitem sprzedaży. ;) Miałem w rękach kilka tych rzekomo "wynalazków" i naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Jakość produktu i konstrukcja nie odbiega od "wielkiej czwórki". Nawet rozważałem zakup GT650 zanim mi nie wpadła w ręce Reverka (postawiłem na kardan). Inna kwestia to dostęp do serwisu posprzedażowego i części. Z racji małej popularności może być z tym problem. Ale to nie może wpływać na samą ocenę jakości produktu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto demonizuje? Spojrzmy na fakty.

 

Z wypowiedzi Michala wynika, ze jest spory problem z zaopatrzeniem w czesci zamienne. Dla mnie taki stan rzeczy stanowi kryterium K.O. w zakupie kazdego pojazdu niezaleznie, czy chodzi o motocykl, samochod, czy rower. Pojazdy sa po to, by nimi jezdzic, a jesli jakies tam czesci nie sa dostepne w stosunkowo krotkim czasie i z tej przyczyny jezdzic nie mozna, to po co mi taki pojazd? Chocby nawet takie "cudo" pozlacane bylo, omijalbym je obszernym lukiem, bo tu nie chodzi o jakas tam popularnosc (lub jej brak) badz znajomosc marki, a o najzwyklejsze walory uzytkowe (badz ich brak).

Do ogladania, to ja sobie moge tanim kosztem i niewielkim nakladem czasu zbudowac model motocykla, postawic go na polke i codziennie podziwiac. Oryginal ma jezdzic, a nie stac bezuzytecznie w garazu, bo czegos tam do niego brakuje. I wszystko na ten temat.

 

Natomiast jesli motocykle z Korei nie sa w Europie znane badz popularne, to ma swoja wymierna przyczyne. Japonia znajduje sie rownie daleko od Europy, jak Korea i mimo tej odleglosci japonskie motocykle sa tutaj doskonale znane. I to takze nie bez przyczyny, bo naprawde dobry produkt ludzie szybko wyniuchaja i sprowadza z najbardziej zapadlych zakatkow swiata.

 

Potrzebujesz przykladu? Prosze bardzo: Royal Enfield. Produkowany w Indiach. Konstrukcja znana i od dziesiatek lat nadal produkowana jedynie z niewielkimi zmianami. Wystarczy na niego spojrzec i od razu wiadomo, ktora to brytyjska maszyna byla pierwowzorem/licencjodawca. Solidny, prosty, latwy w naprawie, nienaganna dostepnosc czesci zamiennych, a cena nowego niewiele wyzsza od wyzej wspomnianego Koreanczyka. Nie wiem, jak w Polsce, ale u nas i we Francji Royal Enfield jest znany, popularny i szanowany. A do tego wyglada bardzo klasycznie, a nie jak kolorowy, plastikowy kubek po jogurcie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego dobrobytu to już wszyscy pozapominali jak to kiedyś było. Siedzę w interesie od pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. I doskonale pamiętam wycieczki do rajchu o byle pierdołe do japsów. I te gimnastyke na granicy by odebrać merwensztoje a uniknąć cła. A teraz jak na następny dzień ktoś części nie dostanie to "hur dur, złom i dziadostwo"... Ech...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, mr.jaro napisał:

 jest spory problem z zaopatrzeniem w czesci zamienne.

A to zależy od polityki... pamiętam przypadek gdy nie można było dostać tarczy kotwicznej do Opla Omegi B, ponieważ zostały wycofane z magazynów.  Pewnie dlatego, żeby nie można było już wyremontować starego auta! Wszystko w temacie. Auto musiało zostać zezłomowane, mimo, że silnik igła i na mrozie -20 palił bez problemu. No i niestety o 16 lat nowszy Opel ma z tym spory problem, mimo elektroniki, mimo nowych rozwiązań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Granacik napisał:

Z tego dobrobytu to już wszyscy pozapominali jak to kiedyś było. Siedzę w interesie od pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. I doskonale pamiętam wycieczki do rajchu o byle pierdołe do japsów. I te gimnastyke na granicy by odebrać merwensztoje a uniknąć cła. A teraz jak na następny dzień ktoś części nie dostanie to "hur dur, złom i dziadostwo"... Ech...  

 

Blazej, nie naginaj faktow do celow wlasnej argumentacji. Poczytaj sobie wypowiedzi Michala (takze te w innym watku). Ja wcale nie odnosze wrazenia, ze oczekiwal dostawy nastepnego dnia i jestem w stanie znakomicie zrozumiec, ze sytuacja w jakiej sie znalazl moze byc irytujaca.

 

A jesli "siedzisz w interesie", to powinno zobowiazywac do pewnej rzetelnosci informacji. Szczegolnie kryzysowe dla Polski lata dziewiecdziesiate to nie rok 2021.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Atomizer napisał:

nie można było dostać tarczy kotwicznej do Opla Omegi B

 

Pamiętasz w którym to było roku? Bo nie jetem pewien czy znów nie będę musiał kupować. :)

 

1 godzinę temu, mr.jaro napisał:

Blazej, nie naginaj faktow do celow wlasnej argumentacji.

 

Nie naginam tylko odniosłem się do Twojej argumentacji co jest dobre a co złe. Łatwo zapomnieć jak było. Wiesz, mimo, że już jest lepiej to nie mamy Louis'a, Heingericke'a i dilera każdej marki na każdym kroku jak u Ciebie w RFN.

 

Doskonale sobie zdaję sprawę, że kłopoty Hyosunga na naszym rynku były związane z jego egzotycznością co spowodowało problemy głównie z popytem. A jak nie było zbytu to się firma zwinęła z naszego kraju. Nie oznacza to, że to zły produkt. Niestety u nas królują stereotypy i jeśli coś nie jest Honda, Yamaha czy Suzuki to to z automatu złom. Druga sprawa, że jak coś jest zbyt tanie co do jakości to też podejrzane. A po prostu to był dobrze wyceniony sprzęt. No i na sprzedaż niebanalny wpływ miało doradztwo "dobrych kolegów" co się znają. "Ee nie kupuj koreańca bo to złom, chcesz porządny motór to ada albo charlej..." I ci za taką radą woleli odpacykowane żużle rozpadające się po niedługim czasie zamiast porządnego nowego motocykla. Trochę się zmieniło ale nadal jest sporo firm sprzedających niebezpieczne złomy. Aha, podobno od niedawna jest już nowy oficjalny przedstawiciel tej marki na Polskę. 

 

Michał wpadł w pułapkę z zakupem tych części jak większość "żółtodziobów" (bez obrazy ;) ). Zawsze da się sprawę rozwiązać taniej. Zbiornik, błotnik i set myślę, że można by znaleźć w Niemczech na szrotach tylko ktoś by mu musiał pomóc. Tak się okazuje, że nie wszystko ląduje na ebaju czy innych portalach. Trzeba dzwonić do firm albo iść poszperać po półkach. Nie znam przyczyny konieczności zakupu tych części, podejrzewam paciaka. I tylko w wypadku konieczności przywrócenia 100% wyglądu fabrycznego. Żeby wymienić cały zbiornik na nowy to musiałby być rozjechany przez czołg. Prawie wszystko da się wyklepać. Błotnik podobnie. Plan B to dopasowanie gratów z innych maszyn albo pójście w zupełnego customa. Filtr oleju z oringiem w komplecie w PL kosztuje trzydzieści złotych, bez oringu połowę tego. A i też ciekawy jestem z jakiego to powodu musiał być wymieniony wałek zdawczy, po co w ogóle było grzebane? Żeby nastąpiło uszkodzenie to ktoś musiał temu pomóc. Albo jakaś ściema żeby klienta na kase wywalić. No i przydało by się upublicznić ten warsztat, ku przestrodze, który wypuścił klienta z obszczanym silnikiem i błędami. Domyślam się, że to nie jednostkowy przypadek.  

 

Michał, szkoda chłopie, że do mnie masz kawałek bo bym mógł to obejrzeć. Drugi problem to moje częste wyjazdy służbowe. Tak naprawdę to nie wiem kiedy, gdzie i jak na długo. Więc nic konkretnego obiecać nie mogę.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Granacik napisał:

 

 A i też ciekawy jestem z jakiego to powodu musiał być wymieniony wałek zdawczy, po co w ogóle było grzebane?

Walek zdawczy uległ wygięciu podczas wywrotki na lewy bok, i był też problem z dźwignią biegów bo opadała na dół. Dlatego został wymieniony.

Z ubezpieczenia dostałem pieniądze wiec mogę sobie pozwolić na zakup oryginalnych części. Choć budżet po ostatnich zakupach się wyczerpał...

Co prawda naprawiłem błotnik, że wyglądał jak nowy ale po jakimś czasie szpachla lekko pękła i widać rysę...

Założenie jest takie , że elementy nie mają być klejone, ani grama szpachli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Atomizer napisał:

Walek zdawczy uległ wygięciu podczas wywrotki na lewy bok, i był też problem z dźwignią biegów bo opadała na dół. Dlatego został wymieniony.

 

Jak już to zgodzę się na wałek wybieraka biegów. Wałek zdawczy to ten z którego wychodzi napęd z silnika. Jest na nim osadzona zębatka zdawcza, w wypadku napędu łańcuchem albo przekładnia wstępna lub bezpośrednio wałek atakujący z przegubem Kardana.

 

Godzinę temu, Atomizer napisał:

Założenie jest takie , że elementy nie mają być klejone, ani grama szpachli.

 

Eee... To i tak przy odsprzedaży nie podniesie wartości a za zaoszczędzone pieniądze można było zainwestować w cokolwiek bądź. Wachę, fajki, wodę ognistą, dziewczyny...  Albo nowy model.... :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2021 o 13:46, Granacik napisał:

Nie naginam tylko odniosłem się do Twojej argumentacji co jest dobre a co złe. Łatwo zapomnieć jak było. Wiesz, mimo, że już jest lepiej to nie mamy Louis'a, Heingericke'a i dilera każdej marki na każdym kroku jak u Ciebie w RFN.

 

Doskonale sobie zdaję sprawę, że kłopoty Hyosunga na naszym rynku były związane z jego egzotycznością co spowodowało problemy głównie z popytem. A jak nie było zbytu to się firma zwinęła z naszego kraju. Nie oznacza to, że to zły produkt. Niestety u nas królują stereotypy i jeśli coś nie jest Honda, Yamaha czy Suzuki to to z automatu złom. Druga sprawa, że jak coś jest zbyt tanie co do jakości to też podejrzane. A po prostu to był dobrze wyceniony sprzęt. No i na sprzedaż niebanalny wpływ miało doradztwo "dobrych kolegów" co się znają. "Ee nie kupuj koreańca bo to złom, chcesz porządny motór to ada albo charlej..." I ci za taką radą woleli odpacykowane żużle rozpadające się po niedługim czasie zamiast porządnego nowego motocykla. Trochę się zmieniło ale nadal jest sporo firm sprzedających niebezpieczne złomy. Aha, podobno od niedawna jest już nowy oficjalny przedstawiciel tej marki na Polskę.

 

Oj naginasz, naginasz, szanowny kolego. Usilujesz przypisywac moim wypowiedziom znaczenia, ktorych one w rzeczywistosci nie zawieraja.

Powtarzam wiec raz jeszcze - poczytaj to, co wczesniej (takze w watku motocyklowym) napisal Michal, bo nawet jesli do Twojej argumentacji to nie bardzo pasuje, fakty mowia za siebie. Ty mozez te marke uwazac za szczyt techniki motoryzacyjnej i masz do tego prawo, natomiast ja obchodze tego typu produkty szerokim lukiem z przyczyn, ktore juz wczesniej wymienilem, a tutaj moge jedynie powtorzyc: pojazd stojacy w garazu ze wzgledu na niedostepnosc lub nawet mocno utrudniona dostepnosc czesci zamiennych to w moim mniemaniu wprawdzie nie musi stanowic wykladnika takiej czy innej jakosci samego motocykla, ale zdecydowanie wystawia zle swiadectwo producentowi. Byc moze nie jestes w stanie tej roznicy wychwycic, ale na to ja juz nic nie poradze. Wiec o czym tu dyskutowac?

 

Ach, jeszcze jedno. Twoje powtarzajace sie w dyskusjach ze mna docinki na temat marki Harley-Davidson mnie nie ruszaja. Juz w innym watku powtarzajac jedynie dawno zdezaktualizowane mity sprzed piecdziesieciu lat udowodniles, ze na temat tej marki nie masz pojecia. Jak juz wczesniej Tobie napisalem - glosisz sie fachowcem, a to zobowiazuje do pewnej rzetelnosci nie tylko technicznej, ale takze informacyjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.