Skocz do zawartości

Nierówny wznios lewego i prawego płata


robas69

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Mam ten problem w Lentusie MPX. Po wpięciu płatów w kadlub płat prawy /od ogona/ ma większy wznios niż lewy. Kadlub jest sklejony prosto więc prawdopodobnie wnęki w kadłubie nie są na tej samej wysokości. 

Czy mogę to zniwelować zmianą pochylenia statecznika poziomego? 

Jaki będzie skutek w locie tego nierównego wzniosu?

20220725_191750.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 25.07.2022 o 23:42, robas69 napisał:

Czy mogę to zniwelować zmianą pochylenia statecznika poziomego?

 

Z całą pewnością możesz/powinieneś tak zrobić. Wówczas zakręty w prawą i lewą stronę Twój szybowiec będzie robił identycznie. Nawet optycznie będzie to wyglądało przyzwoicie.

W czasach moich wyczynowych startów w kategorii modeli swobodnie latających, świadomie przechylałem statecznik poziomy aby uzyskać zamierzoną odpowiedź modelu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Staszek, aerodynamika jest moim konikiem, ale wydaje mi się, że to nie pomoże. Wtedy statecznik poziomy będzie położony symetrycznie do płatów, ale nie będzie już prostopadły do pionowego. Czy to nie wprowadzi dodatkowych negatywnych skutków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Robert!

 

             Niestety przeginasz: czy modelarze latający styropianami używają steru kierunku?

Ja, jako jeden z nielicznych, używałem steru kierunku, podczas startu wyczynowymi modelami klasy F3F. Podczas startów zawodniczych, wyczynowymi modelami klasy F3B, ster kierunku był potrzebny tylko w w konkurencji "A" (długotrwałość) i może trochę przy konkurencji "B" (odległość), ale przy stosowaniu odpowiedniej różnicowości wychylenia lotek nie było to konieczne . W konkurencji "C" (prędkość) nie było czasu na używanie steru kierunku. 

F5J: nie wypowiadam się, bo nie startowałem. Jednak myślę, że jest to konkurencja podobna do F1A.

Wynika to z faktu przewidywania noszeń i dobiegania do nich, co jest bardzo ułatwione przy stosowaniu haka dynamicznego, lub sterowania RC.

Myślę, że po wielu zawodniczych startach wyczynowymi modelami F1A, F1B, F3B, F3F i wygraniu Międzynarodowych Zawodów Modeli Swobodnie w F1A mam uprawnienia do wypowiadania na powyższy temat.

6 godzin temu, robas69 napisał:

Czy to nie wprowadzi dodatkowych negatywnych skutków?

Robercie, nie doprowadzi to do żadnych i istotnych negatywnych skutków!

6 godzin temu, robas69 napisał:

, ale wydaje mi się, że to nie pomoże. 

Robercie masz rację: tyko się Tobie wydaje.

 

Decyzja należy do właściciela styropianowego szybowca: w razie niepokoju pozostaje odpowiedni pojemnik z wrzącą wodą i pozytywne wichrowanie kadłuba.

 

Staszek z Gdańska,

pozdrawiam zainteresowanych modelarzy.

 

P.S.

Z modeli styropianowych wyrosłem wiele lat temu, jeszcze przed ich pojawieniem się na rynku. Jednocześnie uważam, że są one cudowne do nauki latania.

Moje pierwsze poważne doświadczenia z RC to zawodniczy akrobat  F3A na silnik WEBRA speed 61RC. Zauważam, że wówczas nie było, na polskim rynku, pampersów.

Dałem radę: nie rozbijałem modeli, ale nogi w kolanach trzęsły się. Niestety żółta Webra nie była niezawodna.

Modele z EPP są cudowne, bo ograniczają stres psychiczny. Wiele takich modeli oblatywałem i niestety stwierdzam, że nawet MPX ma swoje wpadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Stanisław z Gdańska napisał:

czy modelarze latający styropianami używają steru kierunku?

Ja używam i to sporo. tzn. używam skoordynowanych ruchów lotek i steru kierunku.

Inaczej trudno płasko krążyć w termice bez ześlizgów/wyślizgów:)

( zresztą tak napisałeś bo to jest tak jak w konkurencji A w F3B) a czy to styropian czy laminat nie ma dużego  znaczenia.

Pozdrawiam i chylę czoła: pewnie startowałeś z takimi legendami jak : G Peszke , A. Ramza czy choćby W. Niestoj. 

Modelarze latający w F3B to dobrzy fachowcy bo ta klasa zmusza do myślenia .

Jesteś doświadczonym modelarzem więc nie wypada mi polemizować ale moim skromnym zdaniem model przed oblotem powinien być równy bez krzywizn.Wtedy dopiero można dokonać regulacji.

Ale może w przypadku piankowca przesadzam?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Jarek, na ile można sprawdzić to powierzchnia klejenia połówek kadłuba przy kabinie pokrywa się z analogiczną powierzchnią pionowego. Natomiast patrząc na zdjęcie to różnica wysokości przy uchu (nie widać go na zdjęciu to około 3 cm w stosunku do podłogi). Lewy płat na fotografii jest wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzając się generalnie z tym co piszą wyżej doświadczeni koledzy, zastosowałbym radykalną wersję naprawy, jeśli metoda z nagrzewaniem by się nie powiodła. Brzeszczotem do metalu przeciąłbym stat. pion. zaraz pod mocowaniem poziomego, następnie nawet bez szlifowania, czy innych korekt kształtu skleił to na Soudal 66A (ekspandujący). Ponieważ odchylenie wygląda na niewielkie, klej powinien to wypełnić. Ważne żeby to  dobrze ustawić, podobnie jak do prezentowanego zdjęcia i to we wszystkich kierunkach oczywiście. Po wyschnięciu usunąć ew. nadmiar spienionego kleju, no może podmalować na biało. Nikt już tego potem nie zauważy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ares napisał:

Pozdrawiam i chylę czoła: pewnie startowałeś z takimi legendami jak : G Peszke , A. Ramza czy choćby W. Niestoj.

 

Arku, dziękuję Tobie za dobre słowa. 

 

   W moich czasach Grzegorz Peszke i Cezary Zdrójkowski "wymiatali"  w F3B. Potem była "przepaść" i kolejni zawodnicy. Oczywiście znaliśmy się osobiście i szczególnie Grzesiek był "do serca przyłóż". Nie skrywał żadnych tajemnic modelarskich. Byliśmy po imieniu i korzystałem (Białystok - Zawody Międzynarodowe)z jego spalinowej wyciągarki modelarskiej (motorower Babette z automatyczną skrzynią biegów).

    Władysław Niestoj był legendą, ale w kategorii F1B. Byłem zbyt młody i nie miałem okazji poznać go osobiście. Jana Burego poznałem osobiście i wielokrotnie miałem okazję rozmawiać z nim osobiście i  to z wielką przyjemnością.

    Andrzej Ramza namówił mnie do zakupu pierwszej niezawodnej aparatury do zdalnego sterowania Graupner/JR MC-20 + odbiorniki z podwójną przemianą. Było to moje pierwsze niezawodne radio z bardzo zaawansowanym oprogramowaniem. Dwukrotnie jeździłem na konsultacje do Warszawy, związane z programowaniem szybowca (kompozytowego). Mimo upływu ponad 30-tu lat, to radio jest pełnosprawne.

  Doskonały modelarz F3B i elektronik, Roman Dyrzbański przeprowadził się z Warszawy do Malborka, nadajemy na tych samych falach i jesteśmy w kontakcie.

 

Były to piękne czasy. Byłem bardzo młody i zdolny. Mimo "komuny" dbano o uzdolnionych modelarzy.

 

pozdrawiam wszystkich modelarzy

Staszek z Aeroklubu Gdańskiego

P.S.

Na temat poprawiania szybowca z EPP (Elapor wg. MPX) nie będę już się wypowiadał.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stanisław z Gdańska napisał:

Były to piękne czasy

No to szczerze zazdroszczę doborowego towarzystwa. I przepraszam za "tykanie":). Ja jeszcze nie mam nawet 40 stki a Pan już w złotym okresie modelarstwa był dojrzałym człowiekiem.

Jeśli chodzi o W.Niestoja to latał w F3B, ale widocznie wcześniej. Napisał książkę "Zdalnie sterowane Modele Szybowców" tzw. biała seria.

Znakomita i pomimo upływu lat nadal aktualna.Te czasy zawsze mnie pasjonowały bo modelarstwo pomimo wielu trudności dynamicznie się rozwijało.

Było mnóstwo zawodów , ludzie budowali wspaniałe konstrukcje .

Klasa F3B jest o tyle ciekawa ,że wymaga od modelarza oprócz umiejętności pilotażu również wiedzy teoretycznej , model trzeba balastować itp.

Zawsze latali tam najlepsi . Teraz pewnie jest podobnie choć F3B jest bardzo mało popularne.

Jeszcze raz pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam Was. Zgodnie z Waszymi radami dalem podkladkę pod poziomy tak by wyrownać płaszczyzny płatów i poziomego. Dlugo to trwalo i dzisiaj byl w powietrzu o ca. 19.30. Pięknie poszedł z dloni i leciał prosto jakby nigdy nic. Nawet wyważenie ok. Do momentu kiedy na 10 m zachcialo mi się zrobic zawrót bez silnika. No i stało się to o czym pisali na forach. Mala prędkość i poszedł w korek uderzając pionowo w grunt. Kadlub do wyrzucenia. Nie wiem jeszcze jak silnik i podwozie. A bylo tak pięknie?.

Ps. Skrzydla cale tylko poszly 'zawiasy' lotek i klap.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że kadłub do zrobienia i wyprowadzenia kształtu. Jak tylko nie posypały się kawałki i nie pogubiły to warto reanimować.
Pianka z MPX jest dość wdzięczna do obróbki, byle nie przedobrzyć aby bąble nie powstały na powierzchni.
Może być problem z tymi szklanymi ,,szpejami,, które są wklejane po bokach kadłuba w okolicach kabinki.
Jeśli nie są popękane to odzyskać i wkleić na nowo. Wcześniej formowanie kształtu.
Nowy kadłub drogo wychodzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.09.2022 o 22:32, robas69 napisał:

No i stało się to o czym pisali na forach. Mala prędkość i poszedł w korek

Robert , wielka szkoda i współczuję......człowiek się narobi i wyda ciężko zarobione pieniądze a tu lipa. Ale Bogdan ma rację, trzeba być wytrwałym: naprawisz i będzie latał. Martwi mnie tylko ta skłonność do wpadania w korkociąg.

Wiadomo ,że Lentus to nie model szkolny i aby go poprawnie pilotować trzeba odrobinę doświadczenia ale bez przesady. Takie tendencje nie świadczą zbyt dobrze o modelu i Multiplex mógłby lepiej dopracować konstrukcję. No chyba ,że popełniłeś gdzieś pod wpływem emocji związanych z oblotem  błąd w pilotażu albo w wyważeniu.

Nieważne ,narazie ochłoń i powoli spokojnie naprawiaj a my tutaj co kto będzie mógł: pomożemy.

Trzymaj się dzielnie i głowa do góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc Arek. Dziękuję za dobre słowa. Myslę, że wyważenie było ok. Nie było pompowania ani zbyt szybkiego opadania na dziób. Ustawione różnicowe wychylenia lotek. Pewnie zbyt ciasny zakręt na niskiej wysokości i prawie o zmroku. Jak wpadł w korek to był daleko i nie widzialem za bardzo jego pozycji żeby przemyślanie reagować. Moze gdyby nie bylo podwozia i mniejsze obciążenie powierzchni nie byłoby tak źle. Biorę sie do roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha , czyli model ma skłonność do korkociągu. No trudno będziesz musiał uważać przy zakrętach i tyle.

A o zmroku daleko od siebie nie lataj , znam to z autopsji czasami model potrafi dosłownie zniknąć i miałem kilka takich sytuacji ,że aż gorąco mi się zrobiło.....na szczęście wszystkie przygody się dobrze skończyły.

Wieczorem trzeba latać blisko siebie albo wcale.

Rób sobie spokojnie : naprawisz i będzie w porządku.

Powodzenia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arek wieczorem jest największa frajda ;) zero podmuchów i wiatru, normalnie masełko.
Model śmiga się aż miło, niestety robiąc zawijasy i zakręty, prędkość musi być, nie ma zlituj, tym bardziej nisko nad ziemią.

No i tak jak piszesz, latać w miarę blisko. Ewentualnie wspomaganie w postaci oświetlenia, które robi mega robotę podczas lotu :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak kiedys rozbiłem Sbacha 30 cc od Goldwinga. Przerobilem go na elektryka i dlugo stał zrobiony. W końcu wywiozlem go na łąkę, poleciał bez trymowania. Ale to był wieczór, bezwietrzny, model czarny i podchodząc pod lądowania na tle ściany lasu zupelnie nie widzialem na jakiej jest wysokosci. Przyziemił zbyt twardo, a para aku 5 s zdemolowala cały przód kadluba.

Bogdan. W wątku o Lentusie napisałeś, że ktoś u Ciebie nim lata. Wiesz moze czy ma zamontowane chowane podwozie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.