Skocz do zawartości

S.E. 5a - jeszcze jeden


MareX
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Książka, ponad 800 stron, przeczytana więc znowu można było chwilę posiedzieć nad modelem. Zaczęły się teraz takie drobne, mało widoczne, ale potrzebne prace przy kończeniu kadłuba i dzisiaj m.in. powycinałem, dopasowałem wstępnie i przykręciłem plastikowy dół kadłuba pod silnikiem oraz prostacko-prymitywną atrapę przodu kadłuba, która ma udawać oryginalną chłodnicę. No, ale cóż. Takie cudo było w zestawie i lepszą atrapę może kiedyś sobie i zrobię, ale nie w tym modelu. Tak to siedzi:

 

Dołączona grafika

 

i nawet po przycięciu pasowało do siebie, ale trzeba to jeszcze dokładnie opiłować i pomalować na właściwy kolor. Przy okazji raz jeszcze "centralność" ośki śmigła:

 

Dołączona grafika

 

A od spodu sporych rozmiarów przeloty dla chłodzącego silnik powietrza i umiejscowienie tłumika:

 

Dołączona grafika

 

Tyle na dzisiaj, może jeszcze trochę coś przy nim porobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 146
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

źle mnie nie zrozum, ale jesteś dla mnie natchnieniem, bo jakoś mnie całkiem pasja twórcza opuściła, cały czas dłubie przy skrzydłach, ale jak widzę twoje postępy to przynajmniej na plany camela zerkam i próbuje je zrozumieć. No i poszło już zamówienie na silnik, jak tylko się pojawi nie omieszkam się pochwalić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Marek X.

Oglądając Twoją pracę i chcąc Cię zmotywować do dalszego działania, przypomniałem sobie o takim modelu, który widziałem na zawodach w Bydgoszczy. Był to model zawodnika niemieckiego. A wyglądał tak.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Pozdrawiam i życzę szybkiego oblotu. :):):D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj Adamie wylałeś mi dużą łyżeczkę miodku na moje skołatane serce! :P

Dokładnie tak powinien wyglądać PRAWDZIWY model tego samolotu. Właściwe malowanie, które ukazuje te piękne elementy i szczególiki, stosowna wielkość modelu /chyba tak na rzut oka "ćwiarteczka"?/, itd, itd.

Powtarzam się jak ten dziad kalwaryjski, ale trudno, tak już mam: robię tę składankę dla czystej wprawki i "dalszego udoskonalania" własnego warsztatu a w założeniu nie miała to być żadna "półmakieta", jedynie model do "polatania". Drobniutkie poprawki, jakie pozwalam sobie wnosić do załączonych w zestawie elementów są moją inwencją mającą głównie zmniejszyć ciężar modelu. Co i jak wyjdzie, zobaczymy, ale za piękne to ze swej istoty nie będzie i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Adamie za te fotki, bo faktycznie uprzyjemniają mi życie. :lol: Ale nie tylko one, gdyż zaproszony przez jednego Kolegę z forum - Wojtka /nazwiska nie pomnę, sorry/, odwiedziłem dzisiaj trzeci ze znanych mi sklepów modelarskich w naszym miasteczku. Nigdy wcześniej w nim nie byłem i pewnie jeszcze długo o jego istnieniu bym nie wiedział, gdyby nie to zaproszenie. Dzięki Ci za to Wojtku. O samym sklepie nie będę się rozpisywał, bo po prostu trzeba ten sklep odwiedzić i tyle. Widziałem za to pracujący laser CNC, "produkujący" fajnistego akrobata, a także nowości projektowane przez Wojtka i Jego wspólnika. Posiedzieliśmy i pogwarzyliśmy, jak to w modelarskiej rodzinie bywa.

Miałem oczywiście propozycję wejścia w posiadanie drogą promocyjnego kupna właściwego kabelka do zasilania świeczki, ale nie skorzystałem, gdyż jestem pewien, że idzie już do mnie taki kabelek od innego Kolegi i jak przyjdzie też o tym wspomnę, po jego założeniu w modelu.

Dzisiaj znownu troszkę dziubałem przy kadłubie, czego nadal raczej nie widać. Miałem zamiar przykleić listewki wykończające góro-tył kadłuba i tak to miało być zrobione wg "mądrej książki":

 

Dołączona grafika

 

Widać fotki, z których jasno wynika myśl konstrukcyjna i pokazałem też dwa klocki balsy, z których to zakończenie miało być wystrugane. Zrobiłem to po swojemu w taki sposób:

 

Dołączona grafika

 

Waga z całą pewnością się zmniejszyła, a kadłub raczej nic nie stracił na sztywności.

Przy okazji zważyłem to, co do tej pory widać /bez podwozia/ i wyszło mi 2030 g.

Czyli nie jest tak źle i może w 4 kg się zmieszczę.

 

Przygotowałem spłachetek balsy do zatkania kabiny, aby nast. ją odkryć wg załączonego szablonu. Wyciąłem też szpary pod okucia w zastrzałach i je /okucia/ sobie włożyłem.

 

Dołączona grafika

 

No i połączyłem druty od serw ze sterem kierunku i wysokości, aby się to tak nie telepało przy byle ruchu. Rozmontuję te plastiki do pomalowania.

 

Dołączona grafika

 

Tyla na dzisiaj, mam jeszcze dwie nowe książki do przeczytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wkleiłeś już zawiasy do stateczników. Możesz mieć teraz trochę kłopotu z oklejaniem i malowaniem konstrukcji. Znacznie łatwiej pracować nad wykończeniem modelu, jeśli steru są oddzielnie, a zawiasy wkleja się już po pomalowaniu modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Krzyśku. Tak na dobrą sprawę, to wszystkie elementu konstrukcyjne powinno się oklejać /malować/ oddzielnie i dopiero później złożyć w całość. Ale wiesz, jaka przyjemność już wyobrażać sobie gotowy model? Ten bez skrzydeł, a już go widzę , jak fruwa. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu wpis pod wpisem, ale trudno. Może Admin mi łba nie urwie...

Dzisiaj przymierzałem się do kolorków, w jakich wypadało by to "ptaszydło" pomalować. Miałem dwa, najbardziej wydawało by się, że odpowiednie. Jeden - "military" oliwkowo-zielonkawy, z koloru kapy najbardziej podobny do folii, jaką dysponuję i jaką już oklejałem mego Piperka L-4H. Po zrobieniu próbnego natrysku okazało się, że jest on bardziej brązowy niż zielony i jest zbyt brązowy w stosunku do folii. Zainspirowany fotkami Adama znalazłem dokładnie taki sam kolor - "army green" , ale w macie, nie tak w połysku, jak na fotkach. Bardzo mi się spodobał na tej nieszczęsnej chłodnicy i na zagłówku, które w pierwszej kolejności sobie malnąłem. No, rewelacja, ale mam teraz nie całe 3 puszki i nie wiem , czy starczy mi na pomalowanie całej góry modelu. Tak się to ma:

 

Dołączona grafika

 

Pomalowałem też tym kolorkiem zastrzały, bo tak są pomalowane w modelu pana Niemca oraz malnąłem kółka z jednej strony. Jako podkładu użyłem lakieru prawie dokładnie w kolorze folii, którą zamierzam pokryć dół modelu. Po przeschnięciu, szlifowałem i jeszcze raz dałem ten podkład na podwozie:

 

Dołączona grafika

 

Pomalowałem też ten plastikowy spód pod silnikiem. Wszystkie te plastiki wcześniej malowałem warstwą specjalnego bezbarwnego podkładu na plastik, który zapobiega odpadaniu lakieru od takiej gładkiej powierzchni.

 

No i przykleiłem to pokrycie kabiny pilota.

 

Dołączona grafika

 

Tyle na dzisiaj. Idę czytać, fajnie się zaczynającą, ostatnią powieść U.E. "Cmentarz w Pradze". :)

 

Aby nie mnożyć tych wpisów, dodam dzisiaj tutaj to, o co mi chodzi. Otóż potrzebuję pomocy w kwestii malowania powstającego modelu. Najpierw fotki, a później sedno problemiku:

 

Dołączona grafika

 

To jest fotka z "bogatego" albumu wszelkich myśliwców, jakie się pojawiły i mają jakieś fotki. Album amerykński, wyprodukowany w Chinach i z USA do mnie trafił.

Fotka przedstawia malowanie jednej z dwóch maszyn, jakie w darze od króla Jerzego trafiły do Polski po I WW i jedna z tych masyzn brała udzial w walkach z bolszewikami. Tak mogło by to malowanie wyglądać, albo i nie.

 

Dołączona grafika

 

Tutaj kolejne malowanie tej maszyny, bez zastrzeżenia, że malowanie domyślne, ale wygląd maszyny przypomina papugę, choć może było by tak ciekawie go pomalować.

 

Dołączona grafika

 

Wreszcie fotka z mojej mądrej monografii, w malowaniu domyślnym, ale barwy te trudno mi określić, jakie też one rzeczywiście są.

Prośba więc następująca: Czy może mi ktoś podesłać wzory malowania samolotów z wczesnych lat dwudziestych, lub wskazał kierunek poszukiwań, abym mógł sobie wyrobić jakiś pogląd co do stosowanych barw i na tej podstawie wymyślił jakieś malowanie, bo chcę zrobić ten model w malowaniu polskim, skoro był w użyciu przez naszą waleczną armię.

Dzisiaj prawie nic nie robiłem, po pracy bawiłem się z wnusiem klockami lego. Też inspirujące...

Ciekawe, czy ktoś zauważy ten doklejony wpis?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba hednak nikt nie zauważył moich wczorajszych poprawek we wpisie, więc dzisiaj robię już nowy wpis, a przeglądających Kolegów proszę o cofnięcie się i chwilę namysłu, czy możecie mi pomóc w prośbie tam zawartej.

Dzisiaj kolejna dawka fotek. Otóż uważam sprawę podwozia za definitywnie zakończoną i najpierw fotki tego elementu prawdziwej maszyny w trakcie jej odbudowy:

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

A tak zrobił to, wzorując się na oryginale, pan Anglik w swojej makiecie:

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

 

Nic dodać, nic ująć. Prawie doskonałe w odniesieniu do oryginału.

Ja takiego podwozia nie zrobiłem, gdyż nie robiłem go od podstaw, wykorzystałem załączone w zestawie druty i co najważniejsze, ani mi się śni robić jeszcze takich okuć, jak te powyżej.

 

Dołączona grafika

 

Wszystkie te niedoróbki powierzchniowe, przebarwienia lakieru, nie mówiąc o niedokładnościach w odwzorowaniu są , umówmy się, :wink: zamierzone i tak to siedzi na modelu:

 

 

Dołączona grafika

 

A tak wygląda mocowanie ośki kółek od spodu:

 

Dołączona grafika

 

Przepraszam za brak ostrości, ale nie przełaczyłem aparatu na szczegóły. W każdym bądz razie 3 mm sznur gumowy doskonale amortyzuje podwozie i jest chyba , jak być powinno.

 

Na ziemi tak to teraz się prezentuje:

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

A pan Pilot dostał "zegary", aby mu się lepiej latało. Owiewka też gotowa, a "skórzana" oblamówka kabiny, jak widać, też już prawie gotowa.

Teraz model poszedł sobie czekać na skrzynkę startową:

 

Dołączona grafika

 

a ja po zrobieniu porządku w tym całym bałaganie, mogę zaczynać lepienie skrzydełek...

Najpierw jednak zapoznanie się z planami, "poczytanie" instrukcji i obrobienie bloczka żeberek. Rzeknijcie, proszę, coś konkretnego w spr. malowania tego "ptaszydła".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Waszej strony cisza kompletna, więc jako ten stary /ostry??? :roll: / gawędziarz znowu trochę fotek i opowiastki przy tym...

Zapoznałem się z grubsza z planami skrzydeł i trzeba się było brać za szlifowanie żeberek, bo też nie były one cięte laserem, czy inną wodą , jak to teraz jest w zwyczaju coraz powszechniejszym, jeno wycięte były przy pomocy matrycy i stąd krawędzie były nieznyt dokładne:

 

Dołączona grafika

 

Podstawowe żebra już w ilości sztuk 20 połączone dwiema śrubkami i przeszlifowane. Teszta czeka w kolejce na pogrupowanie wg rymiarów i też przeszlifowanie. Widać też trochę innych drobnych elementów, które skoro są , to po coś są - parafrazując najsłynniejszego prezesa, omc /o mało co/ przewodniej siły Narodu.

 

Dołączona grafika

 

No i trochę jeszcze wczoraj poskładałem w całość tych żeberek i innych listewek:

 

Dołączona grafika

 

Ten model konstrukcyjnie ma przewidziane tylko dwie lotki na rórnym płacie, ze spuszczonymi drutami od serw po zastrzałach z góry w głąg kadłuba. Jako, że wszystkie "ćwiartki" płatów są dokładnie takie same /no, różnią się "lewością i "prawością" :wink: /, to postanowiłem sobie to odmienić, aby było piękniej i prościej.

Tu widoczna lotka, a "ćwiartka" nazywa się "lewy spód":

 

Dołączona grafika

 

Póżniej przyszli znajomi na partyjkę scrabli i tyle było tego dłubania wczoraj.

Dzisiaj znowu się trochę podziubałem i prawie zrobiłem "ćwiartkę" dolną lewą i panel centralny:

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

No i wystarczy na dzisiaj, idę poczytać zaległe gazety i książkę o Żydach i nie tylko...

Może jednak ktoś mi coś dowadzi w kwestii malowania "ptaszka"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadeszła dzisiaj, dzięki uprzejmości i życzliwości Kolegi Piotra /Pietka/ właściwa "świeczka" zasilająca świecę żarową. Taką samą mam zastosowaną w Bristolku i po chwilowych kłopotach z założeniem kapturka, a raczej jego zawartości, zasilanie świecy z zewnętrznego akumulatora nie stanowi najmniejszego problemu. Tak też i będzie w SE.

 

Dołączona grafika

 

Piotr odstapił mi to ustrojstwo za godziwą i niewygórowaną cenę i jeszcze raz - dzięki Piotrze!

Dzisiaj prawie nic konkretnego nie zrobiłem przy modelu, a to co dziubałem, to była taka zabawa zajmująca czas, a jej efekty są mało widowiskowe. Wyażurowałem końcówki płatów:

 

Dołączona grafika

 

i odeszły znowu zbędne "kilogramy". Wyszlifowałem krawędz natarcia i spływu. Poprzymierzałem do kadłuba centropłat i to wszystko. Chyba "wena twórcza" mi się kończy i czytanie książki zdecydowanie lepiej mi idzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadeszła dzisiaj, dzięki uprzejmości i życzliwości Kolegi Piotra /Pietka/ właściwa "świeczka" zasilająca świecę żarową. T

Piotr odstapił mi to ustrojstwo za godziwą i niewygórowaną cenę i jeszcze raz - dzięki Piotrze!

.

Marek, nie dziękuj, zamiast się kurzyć ma służyć!!! :) Ale mi się rymło!? A tak w ogóle to są również w sprzedaży takie ustrojstwa tyle że umieszczone we wpuszczanym w kadłub "pudełeczku z klapką, dzięki czemu nie widać takiego wystającego "cuś". Może pokuś się o zrobienie takiego mocowania? Wygląda naprawdę duuuuużo lepiej, mam takie w moich muchopędach. Jedno zrobiłem z nakrętki po napoju i szyjki od butelki tegoż napoju, wystarczyło powycinać odpowiednio szyjkę dobranej kształtem b butelki i dorobić plastikową klapkę. W nakrętce dziurka na ustrojstwo, potem otwór w kadłubie, włożyłem skręciłem i działa.

 

http://www.modelarski.com/produkt-Klips_do_%C5%9Bwiec_z_wyprowadzeniem_na_kad%C5%82ub,3063.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kamilu za zwrócenie mi uwagi na te dźwignie serw. Takimi dźwigniami, oprócz tych założonych, aktualnie jeszcze dysponuję:

 

Dołączona grafika

 

Jest ich dziesięć rodzajów i wielkości. Napisz, które byś mi polecał i dlaczego. Jeśli masz jeszcze inne - wstaw ich fotkę i napisz , w czym są lepsze i gdzie można je kupić.

Piotrze! W sklepie na ul. Mogilskiej 97, o którym już pisałem, Kolega Wojtek pokazał mi specjalny elektroniczny zasilacz świecy, nowość za jedyne 70 zł, dająca np. żarzenie świecy przy nagłym dodaniu gazu i w sumie buzer XXI wieku. Poprzestanę jednak przy tradycyjnym rozwiązaniu i kabelku od Ciebie, a kolejnych inowacji nie chce mi się po prostu już robić, bo zapał do lepienia gwałtownie mi opada i chyba zrobię sobie małą przerwę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, tym razem chyba Ty nie zwróciłeś uwagi na link!! :P Nie chodziło mi o moduł podgrzewania świecy tylko o obudowanie trzpienia do podłączania żarki. Ten który wysłałem jest mocowany w otworze w kadłubie ( lub gdzieś tam) a taka mała obudowa jak na zdjęciu mogłaby to ukryć i dużo lepiej by wyglądało na modelu. Czarny plastik daje się łatwo malować, jest matowy.

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się , jak mogę! Mogę, jak się staram, a Wy co? Psińco! :?

Kamil nie dał mi spać przez pół nocy, tak mnie wzruszył tymi dzwigniami do serw. Ja mu moje posiadane w całej rozciągłości i ich złożoności, a on co? Milczy, jakby się na moje dzwignie obraził... :cry: Do całości Wielce Szanownego Koleżeństwa wystosowałem pisemną petycję , dwa razy powtórzoną, z prośbą o konkretną, drobniutką pomoc i nic. Trudno się mówi i kocha się dalej... Sam sobie pomogłem, bo tak ponoć starożytni Rzymianie radzili : "jak sam sobie nie pomożesz, to nikt ci nie pomoże" i pewnie mieli rację.

Takie coś sobie znalazłem:

 

Dołączona grafika

 

gdzie na fotce barwy nie są zbyt rewelacyjne, ale w świetle dnia dobrze je widać i tak zapewne sobie tę maszynkę pomaluję.

Poza tym dłubię od czasu do czasu przy modelu, ale nie ma się czym chwalić, bo klejenie żeberek jest prawie takie samo, jak konsumpcja tych na kwaśno, czy w sosiku: dużo obgryzania, a mięska mało i w sumie nudne zajęcie. Jak będzie się działo coś bardziej zajmującego, to się obrazkami podzielę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.rcmf.co.uk/4um/index.php?action=dlattach;topic=57804.0;attach=51202;image

 

Znalazłem na forum rcmf fajną fotkę płozy ogonowej.

 

generalnie bardzo ciekawa relacja z budowy ćwiartki http://www.rcmf.co.uk/4um/index.php/topic,57804.0.html :D

 

Co do dźwigni myślę że Kamilowi chodziło o to że dźwignie skręcane potrafią się czasem rozkręcić, sam widziałem taką sytuacje w modelu kolegi, od tej pory ten typ dźwigni wurzucam do kosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poświęciłem Arku ponad 1,5 h na dokładne przeglądnięcie tej relacji z budowy "ćwiartki" kolejnej makiety SE 5a w UK. Cały czas mam nadzieję, że kiedyś i ja dojdę do takiego stanu zawansowania modelarskiego, że będę mógł sobie też jakąś "ćwiartkę" zbudować i poświęcić duuuużo czasu na zajmowanie się drobiazgami i szczegółami, jakie w stosunku do budowanego modelu posiadał oryginał. W każdym bądz razie fajnie się te fotki oglądało, a na końcu facio wziął i model sprzedał...

Co do tych dzwigni z Waszą negatywną o nich opinią, to może się i rozkręcają, ale w takim razie dlaczego nie rozkręcają się takie "normalne" dzwignie, skoro są mocowane na tej samej śrubce i na takim samym wieloklinie? Wot, zagadka... Tak, czy inaczej, wg mnie autor wpisu przez chociażby grzeczność mógłby uzasadnić swoją opinię, a nie pozostawiać mnie w rozterce. Ale może nie ma czasu na takie subtelności? Nic to, jego prawo.

Idę dziubać przy końcówkach płatów, a mam ich szt 4 do wykonania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.