Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Nie - poleciłbym model prosty, wymagający minimum uwagi, pozwalający się skupić na istocie latania i umiejętnościach, a nie na konieczności ciągłej kontroli modelu. Nie poleciłbym natomiast do nauki, dwumetrowej, konstrukcyjnej spaliny akrobacyjnej - która może lata świetnie, ale początkujący i tak nie zdoła jej opanować przed pierwszą kraksą. Prawda jest taka, że dobry fotograf - zwykłym kompaktem o niskiej głębi ostrości, i plastikowym obrazie, wykona lepsze zdjęcie niż amator z full wypas sprzętem, o którego ustawieniach nie ma pojęcia. Właśnie zakup zbyt wymagające sprzętu może na początku zniechęcić - mamy suuuuper sprzęt, na którym nic nam nie wychodzi... Zatem to nie wina sprzętu, tylko widocznie hobby nie dla nas.... Dlatego zaproponowałbym sprzęt prosty i niewymagający, ale pozwalający na coś więcej niż "pstryknięcie" guziczkiem. Oczywiście, że nie będą to super zdjęcia na pierwszą stronę National Geografic, ale chodzi właśnie o to, żeby z tego prostego sprzętu uzyskać coś więcej, niż typowe "slajdki". Naucz się wykorzystywać prosty sprzęt - potem myśl o lepszym. I też nie sugerowałbym tu od razu inwestycji w "wypas" system, tylko raczej coś prostszego, ale zaawansowanego. Poza tym, można dziś dostać aparaty pośrednie pomiędzy typowymi "małpkami" a lustrzankami. Mające większe matryce niż kompakty, choć mniejsze niż lustrzanki, z przyzwoitymi i jasnymi obiektywami, nie szumiące za mocno. Dla amatora taki sprzęt i tak będzie wystarczający i to nasz amator będzie musiał się nauczyć robić dobrze zdjęcia, żeby wykorzystać możliwości aparatu. Dopiero jak dojdzie do granicy wydajności - wówczas może pomyśleć o poważnym sprzęcie, który będzie mógł rozwijać przez kilka lat, przez dokupywanie osprzętu. Ja np. używam U-zooma Casio EX-FH20 i jestem z jakości jego zdjęć zadowolony, jak na kompakt. Mam szerokie możliwości manipulowania obrazem i robionym zdjęciem, prostotę obsługi i dodatkowe gadżety. Męczy mnie jedynie jego energożerność - wcina akumulatorki i baterie jak głodna Pirania. O fotografi wiem tyle, że dobrym fotografem nie będę i mi w tym żadna lustrzanka nie pomoże. Ale mam pole do popisu i prób. Mogę więc poćwiczyć i poudawać, a i tak aparat ma większe możliwości niż ja. Dlatego nie uważam, by słuszne było pakowanie amatora i laika od razu w lustrzanki. Aparat nie powinien przeszkadzać, ale i fotograf nie powinien przeszkadzać aparatowi. A amator będzie to robił nagminnie. Coś jak początkujący modelarz, który zaczyna od kupienia wiertarki kolumnowej, CNC, plotera i kompletu narzędzi Proxxona, a nie umie uciąć równo depronu, bez szarpania. :wink:
  2. Moriq - masz sporo racji, ale... Mówimy o osobie, która dopiero zaczyna się interesować fotografią - zatem nie wie jeszcze tak naprawdę, czy za rok-dwa, będzie jeszcze się chciała tym zajmować. O osobie bez doświadczenia i podstawowej wiedzy. Czy jest zasadne w takiej sytuacji poważne inwestowanie w sprzęt? Zakup "puszki z lusterkiem" to dopiero początek wydatków. Jak dobrze trafi to dostanie w zestawie unitarny obiektyw, nie nadający się do niczego konkretnego. "Puszka" to tylko podstawka do osprzętu, a ten może być do tego koszmarnie drogi i wymagający. Trzeba też wiedzieć jak się nim posługiwać. A mówimy o kimś, kto dopiero odkryje co to jest EV i co z tym robić. Takiej osobie wystarczy dobrej klasy kompakt, który owszem - będzie miał gorszą matrycę i obiektyw, ale będzie bardziej uniwersalny i wygodny. Na początku nauki - profesjonalny i wymagający sprzęt także może przeszkadzać. Ważne, żeby można było wyjść poza czysto automatyczne możliwości ustawienia ekspozycji. Co już daje duże możliwości amatorowi i sprawia, że jeszcze przez dłuższy czas aparat nie będzie mu stawiał ograniczeń.. A zachowanie możliwości typowej "małpki" to duża wygoda dla amatora, który zwykle ma tylko jeden aparat i mało sprzętu. Obecny poziom tzw. "kompaktów" z górnej półki, zaciera niemal różnicę względem lustrzanek. Natomiast po wejściu już w świat fotografii, poznaniu zasad i wyrażeniu chęci dalszego rozwoju, można pomyśleć o poważnych i wielotysięcznych inwestycjach. A tak po prawdzie, to tuzowie świata fotografii, zawsze mają w bocznej kieszonce podręczny "kompakcik". Czasem lepiej zrobić szybkie zdjęcie małpką, niż pół godziny wyciągać sprzęt z walizek.
  3. ...dodam - to złom. :wink: Ja się akurat na nich przejechałem. Zgodnie zatem z konwencja powinienem je odradzać i bronic przed zakupem, niczym Rejtan, ale mam przy drzwiach brudną podłogę i nie będę się wygłupiał. Prawda jest taka, że nie ma "lepszych - gorszych". W każdej serii trafią się wadliwe, lub lepsze niż przeciętna - sztuki. O tym, czy pakiet był dobry czy nie, możemy się wypowiedzieć w drodze do punktu utylizacji. Wcześniej - będą to tylko spekulacje. Najlepszy pakiet można "dobić" w 10 sekund. Podobnie jak pakietem "no name" można się cieszyć długie miesiące, lata. Jest temat o "lepszych-gorszych" pakietach LIPO na rynku i można tam sobie poczytać nieco opinii. Ale w sytuacji, jak co miesiąc jedne marki znikają, a inne się pojawiają - po prostu nie ma co na wyrost ferować wyroków.
  4. Nie pierwszy raz piejesz o Turnigy - chcesz to bierz. :wink: Będzie dobry. Możesz nawet wziąć dwa. A w międzyczasie odkładaj na porządną ładowarkę procesorową.
  5. Jak wyżej - dobry kompakt, np. klasy U-zoom, z możliwością pełnych ustawień ręcznych i może możliwością bicia fotek w RAW-ach (opcjonalnie). Lustrzanka to tylko początek - baza dla sprzętu. Trzeba do niej kupić porządne obiektywy, a tu ceny spokojnie przekraczają cenę bazowego aparatu. W dodatku lustrzanka, to wybór systemu. Kupujesz Nikona - reszta też Nikona, Kupujesz Minoltę czy Canona - reszta też Minolty lub Canona. Coś jak kwarce w nadajnikach W dodatku trzeba poważnie się zająć warsztatową stroną "wywoływania" zdjęć - dobry edytor (następca dawnej ciemni) zdjęć. Zdobycie wiedzy o sprzęcie itd. Jeżeli masz opcję robienia zdjęć w RAW-ie, to podobnie jak przy lustrzance, możesz się bawić w "wywoływanie" cyfrowych zdjęć, z bardzo ciekawymi efektami. Choć typowe JPG, będą wygodniejsze do codziennej "masówki". Dobrej jakości kompakt, pozwoli "poczuć" fotografię i poznać jej podstawy. W razie potrzeby można go wykorzystać jako "małpkę" przy imieninach cioci, z lepszym rezultatem niż typowe "małpeczki". Jeżeli masz ręczne ustawienia - możesz już eksperymentować z podstawami fotografii. Do tego porządny statyw (tylko nie taki, za 35zł... ), może wężyk spustowy i zewnętrzna lampa. I masz całkiem solidną bazę amatorską. I nie musisz wydawać 15 000zł na nowy obiektyw, bo stary "nie obejmuje" cioci... :devil: Jakość zdjęć będzie niższa niż lustrzanki, ale lepsza od typowych "maluszków". Osoby nie zorientowane, będą przekonane, że robi się zdjęcia lustrzanką.
  6. Miałem ci wysłać, odpowiedź na PW, ale skoro już pytasz tutaj... Firma nie ma większego znaczenia. Byleby nie brać "nąnajmówek" Z praktycznie każdego pakietu znanej firmy, będziesz zadowolony - o ile zachowasz właściwe warunki eksploatacji i przechowywania oraz masz dobrą ładowarkę. Zwracaj uwagę na parametry pakietu: Napięcie - oczywiste Pojemność - jak najbardziej oczywiste. Masa - rozumie się samo przez się. Wydajność prądowa © - często pomijalna przy wyborze - niesłusznie. Masz silnik Emax 2822, który "bierze" wg specyfikacji 12A, maksymalnie 16A. Zatem pakiet powinien być w stanie oddać taki prąd. W zależności od wydajności prądowej - takie same pakiety mogą oddawać różny prąd. Przykładowo pakiety 10C, 20C i 25C: 10C - 1200mAh minimum absolutne. 1600mAh minimum dopuszczalne. 20C - 600mAh minimum absolutne, 800mAh minimum optymalne. 25C - 480mAh minimum absolutne, 640mAh minimum optymalne. To są minimalne pakiety jakie mogą dostarczyć twojemu silnikowi wymagany prąd. Każdy większy będzie lepszy. Pozostaje kwestia masy i ceny. Im większy pakiet, tym większe obciążenie płatowca i - większy pobór prądu, gorsze osiągi. Zatem pakiet nie może być za duży. Za mały też nie, bo nie wyważysz modelu. Do takiego modelu i tego napędu, spokojnie wystarczy ci pakiet 3S(11,1V) 1300-1500mAh 20C. Każda firma, która się przyznaje do własnego produktu może być. Jeżeli chcesz latać dłużej - nie kupuj większego pakietu, lecz dwa małe i wymieniaj je.
  7. Sprzęt jest bardzo prosty. Godzinka z instrukcją i ustawiamy modele jak chcemy. Duża ilość funkcji nie znaczy, że musisz z nich korzystać. Zaprogramowanie prostego modelu to 20 sekund z przerwą na podrapanie się po... no tam gdzie swędzi. Będziesz zadowolony.
  8. ponad 1,5kg na pierwszy model? Pierwsza kraksa i po modelu. Tym bardziej, że to model czysto konstrukcyjny. Raczej dobry na 3-4 model, gdybyś chciał wejść w spaliny i większe modele. Za podobną cenę masz Betę w wersji KIT.
  9. madrian

    SPITFIRE

    To bardzo proste. Plany modelu nie są szkicem na serwetce. Opracowanie dobrze latającego modelu i stworzenie jego planów to bardzo ciężka praca. Dlatego też konstruktorzy jak każdy normalny człowiek, chcą dostać w zamian za swoją pracę coś tak banalnego jak trochę groszy. Szczególnie jeżeli ich wytwór pracy, jest udany i dobrze przygotowany. Ale zanim konstruktor się nauczy robić naprawdę dobre plany i projektować udane modele - musi się tego nauczyć. Dlatego są całe masy planów, które są efektami tej nauki. Są one zbyt mało profesjonalne, by żądać za nie pieniążków, ale zbyt dobre by je po prostu skasować. Przez lata, dziesiątki tysięcy modelarzy na świecie, spłodziło miliony planów różnych modeli, które zaśmiecają internet. Dlatego mam przyjemność zaprezentować ci wspaniałą aplikację internetową :google: czyli www.google.pl mogącą wyszukać w zakamarkach sieci wspomniane plany. Wystarczy wpisać w okienko, czego szukasz. Gdybyś zaś był mało spostrzegawczy - to mamy na forum dział, opisany jako "PLANY", a w nim przyklejony (czyli na samej górze - i wyróżniony) temat: "Baza planów modelarskich". Jak sądzisz? Co tam znajdziesz? A) - Zdjęcia gołych samochodów? - Przepisy na budowę Świątyni Bożej Opatrzności, w ogródku? C) - Plany modeli zdalnie sterowanych? Jeżeli tylko znasz odpowiedź, przyślij administratorowi forum - 350zł z dopisikiem "datek na utrzymanie serwera - Odpowiedź C". :devil: Tomek - Od modelarza wymaga się myślenia i pracowitości. Wykaż się odrobiną chęci i poczytaj forum. Nie ma kar, za czytanie starszych tematów. Nagród za zasypywanie forum kolejnym wątkiem na ten sam temat - też nie ma. Punktów za liczbę postów, też nie przyznajemy. Na początek - dział "Od czego zacząć". Tam znajdziesz wszelkie informacje, przydatne początkującym modelarzom. Dziś niedziela - masz jeszcze parę godzin na lekturę. Zrób sobie herbatkę, postaw obok talerz z umytymi czereśniami i czytaj...
  10. Zważ oba skrzydła. Model jest w wersji kit, zatem składałeś je samodzielnie. Najprawdopodobniej, jedno zrobiłeś ciut "ciężej". Inna możliwość to różny rozkład masy obu skrzydeł. W rezultacie, wypadkowa przesuwa SC całego modelu poza jego oś. Sprawdź jak model będzie się zachowywał w powietrzu w swobodnym locie. Może wystarczy drobny trym, żeby model był stabilny w locie.
  11. Właśnie po to, żeby bić rekordy. :wink:
  12. Dziś odbyła się druga bitwa pod El Wing MIG el.. Bitwa zakończyła się remisem, to znaczy ani model, ani ziemia nie zdobyły punktu. W ramach reorganizacji sił powietrznych, wystawiono drugi, do tej pory utajniony prototyp MIG-a. Konstruktorzy już zauważyli, że wprowadzone zmiany okazały się właściwe. Dzięki nim, model wyszedł zwycięsko z kilku brutalnych akcji odwetowych przeciwnika. W czasie jednej z nich, nawet wypłoszył ze zboża sarnę, która dość szybko ustąpiła pola... Próbowałem nakręcić filmik, ale wystąpił dość dziwny problem, który zaraz opiszę i model nie pojawił się w kadrze. W czasie lotu, model zaczął bardzo ostro zadzierać, aż do kompletnego stanięcia "słupka". Moc silnik przynajmniej okazała się wystarczająca, by model trzymał się w zawisie (choć przydałaby się wymiana jednak na Emaxa 2805. Model wyraźnie potrzebuje minimum 2000kv, by latać jak prawdziwy Jet. Uporczywe zadzieranie modelu, sugerowałoby zbyt tylni SC. Ale przesuniecie pakietu i SC do przodu - nic nie zmieniło. Co więcej model zaczął wykazywać bardzo słabą reakcję na SW. Następny podejrzany o niemal pewnej winie, to oczywiście -skłon silnika. Tym bardziej, że objawy zadzierania i redukcja działania SW nasilały się przy zwiększaniu gazu. Oskarżonego poproszono o złożenie zeznań przed komisją śledczą i tu zonk. Próba wahliwości na ziemi, wykazała, że moment silnika ewidentnie usiłuje pochylić model, a nie zadrzeć. Co więcej, stery wysokości (zrezygnowałem z delty na tylnych sterach - zamiast niej jest mikser 2serwa na wysokość) działają jak całkiem skuteczne sterowanie wektorem ciągu. Nie zaobserwowałem flatteru, ani problemów z działaniem sterów, w strumieniu zaśmigłowym. Prawdę mówiąc - zgłupiałem.Jedynym pomysłem jaki mam, to zwiększyć skłon silnika, żeby silniej "wpychał" nos w dół. Ale reakcja jest całkowicie odmienna niż należałoby się spodziewać. Już teraz model powinien bardzo aktywnie reagować na ster wysokości. Lotki też okazały się działać słabo, ale to może być wina ich ustawienia - odwaliło mi ustawić różnicowe wychylenia lotek i wychylają się tylko do góry. Chciałem zmniejszyć efekt hamowania modelu lotkami. Obecnie MIG dawał się sterować tylko przy bardzo małym ciągu. Zwiększenie ciągu (bez większego zwiększenia prędkości) powodowało błyskawicznie zadzieranie modelu - utratę prędkości i brak reakcji na stery. Zmniejszenie gazu, opuszczało nos i pozwalało w jakimś stopniu odzyskiwać sterowanie. Widać, jeszcze nie wiem wszystkiego o takich konstrukcjach (i pewnie szybko nie będę wiedział). Choć objawy są dziwne dla mnie - zwiększenie ciągu w powietrzu zmienia wektor sił działający na płatowiec w czasie prób naziemnych, a mimo sterów korzystających ze strumienia zaśmigłowego - spada efektywność sterowania, mam tylko jeden pomysł: Zmienić skłon silnika. Napęd jest pchający, w osi modelu, blisko SC. Zatem - muszę go pochylić w dół. Dam podkładki pod mocowanie silnika i sprawdzę co to dało. Zrezygnuję też chyba z różnicowych wychyleń lotek. To raczej przerost formy.
  13. madrian

    Latająca kula,

    He he he! :devil: Uwierzycie, że kiedyś chciałem tak zabudować "Lamę"? :mrgreen: Żeby nie łamać łopat. Myślałem własnie o dużej, węglowej kuli, która chroniłaby wirnik i konstrukcję, przed uderzeniami. :lol2: Potem mi przeszło. :wink:
  14. madrian

    SPITFIRE

    Na początek zainstaluj sobie przeglądarkę ze sprawdzaniem pisowni - dużo ci pomoże. Np. Google Chrom. Zwracamy uwagę na język polski i jego formę, bo precyzyjna komunikacja jest między modelarzami niezbędna. A bardzo łatwo coś przeinaczyć. Wracając do tematu. Latanie modelami RC jest trudne i wymagające. Łatwo wygląda tylko na filmikach. Po drugie - wymaga od pilota dużej dozy odpowiedzialności. Model RC to nie jest zabawka z bazaru - do duża, ciężka maszyna z mocnym silnikiem, a śmigła czy wirniki śmigłowców - działają jak noże w kosiarkach. Musisz sobie z tego zdawać sprawę. Ludzie już ginęli, zabici przez modele. A nawet na naszym forum, możesz spotkać "weteranów" takich spotkań zbyt bliskich z modelem. Dlatego nie wolno latać takimi modelami w pobliżu ludzkich siedzib lub miejsc publicznych. Nie wolno się modelem "bawić" czy "kozaczyć". Przeciętny model ma masę młotka i leci z prędkością bliższą samochodom, niż rowerom. Dla twojej wyobraźni - rozpędzony model potrafi przebić karoserię samochodu, albo ją przynajmniej solidnie wgnieść. Jeżeli weźmiesz to sobie do serca - zaoszczędzisz sobie dużo kłopotów. Wiem, że to brzmi jak gderanie starego pryka, ale wiem jak osoba w twoim wieku postrzega takie przedmioty - fajna zabawka, robiąca wrażenie. To błędne wyobrażenie. Raczej sobie wyobraź, że to pozbawiona kontroli - kosiarka do trawy. Naukę najlepiej rozpocząć od komputerowego symulatora modeli RC. Są darmowe do ściągnięcia z sieci, jak FMS, BMI, RC Desk Pilot, Leo's RC Simulator. Są darmowe, ale z reguły "brzydkie" i mało zaawansowane. Ale pozwalają już wyrobić pewne odruchy. Obecnie niemal wszystkie nadajniki można podpiąć do komputera, jako kontrolery. W takim symulatorze możesz od razu uczyć się latać na posiadanym nadajniku. Bardzo ważne jest wyrobienie sobie orientacji przestrzennej i nauczenie się sterowania samolotem w różnym jego położeniu - np. gdy samolot leci w twoją stronę, jego sterowanie jest pozornie odwrócone. Są też symulatory komercyjne - zwykle kosztują dość drogo, ale jest do nich dołączony joystick-nadajnik. Działa też zwykle jako klucz sprzętowy. Takie symulatory są już mocno rozbudowane, mają zaawansowaną fizykę i możliwość zmian parametrów modelu. Niemal dokładnie oddają zachowanie modeli. Są bardzo dobrym treningiem, także dla bardziej doświadczonych pilotów. Symulator pozwala przyzwyczaić się do sterowania i ostudza pobudzenie pilota. Dzięki temu do prawdziwego lotu podchodzi spokojniej i nie poddaje się emocjom. Wie też, czego się spodziewać po modelu. Mniej więcej. Można kupić w sklepach modelarskich joysticki w formie aparatury modelarskiej - ok 80zł. Albo kupujesz normalną aparaturę z kablem do jej podłączenia. To powinna być twoja pierwsza inwestycja w hobby. Wybór pierwszego modelu jest raczej ograniczony. Jako początkujący potrzebujesz modelu stabilnego, powolnego (żeby mieć czas na reakcję i jej ewentualną poprawkę). Odpornego na uszkodzenia, czyli lekkiego i elastycznego. Taki model ma cię nauczyć podstaw pilotażu, a te są dość złożone. Zasadniczo polecamy piankowe górnopłaty. Dobrze, żeby miały napęd pchający. Utrudnia to uczniowi uszkodzenie silnika i śmigła. Samolot taki powinien mieć spory wznios skrzydeł, dla lepszej stateczności poprzecznej. Lotki są mile widziane, do nauki latania z wszystkimi typami powierzchni sterowych. Ale nie są niezbędne. Początkujący często zwracają też uwagę na koszty i chcą, żeby model był tani w produkcji. Tu popularnym materiałem jest tzw. "Depron". Pod tą nazwą kryje się polistyren ekstrudowany, w naszych sklepach znany sprzedawcom jako "podkłady pod panele podłogowe". grubość 5 lub 6mm. Do kupienia... oczywiście tam, gdzie są panele podłogowe. Popularna marka to Arbitron. Paczka 10 arkuszy takiej pianki kosztuje ok 30-40zł. Starcza to na kilka modeli. Czyli koszt materiału do jednego modelu to ok. 15zł. Do tego klej - polecamy UHU POR, lub Klej polimerowy do styropianu. Przyda się też jakaś sklejka grubości ok. 3mm. W każdym "warzywniaku" dostaniesz starą skrzynkę po owocach, z cienkiej sklejki. Wystarczy poprosić ładnie. Lub kupić arkusz dobrej sklejki w sklepie. Ale model to tylko część całości. I to część tania i często wymieniana. Model się niestety psują. I trzeba je naprawiać lub odbudowywać. Dla ciebie dużym problemem będzie elektronika. Minimum: 2 serwa klasy mikro - po 20zł/szt. Odbiornik 3-4kanały lub więcej - przynajmniej 50-60zł. Regulator do silnika BL, o prądzie wyższym niż maksymalny prąd silnika. Typowo - 20-25A: koszt ok. 70zł. Silnik bezszczotkowy klasy "dzwonek" - od 30zł. Pakiet, mniej więcej 1500mAh 2S (7,4V) lub 3S(11.1V) 20C Litowo-polimerowy (lipo). Pakiety takie są bardzo wydajne i lekkie, ale też wymagające. Musisz sporo poczytać o ich obsłudze. Mogą być bowiem niebezpieczne. ładowarka do pakietów LIPO - najtańsza ok 40zł "zwykła" lub najlepiej sporo droższa - procesorowa. I najważniejsza rzecz dla modelarza - wszystko inne może być kompletnym chłamem, choćby z Chin. Ale ten element musi być najlepszej jakości, na jaką możesz pozwolić: nadajnik. Od posiadanej aparatury zależy wszystko. Zasięg, awaryjność, bezpieczeństwo. Tani nadajnik może spowodować ogromne straty - choćby zniszczyć ci model w kraksie, co jest najmniejszym problemem. Jak pisałem wyżej - szkody spowodowane przez model mogą być naprawdę straszne. Od nadajnika zależy wszystko. Musisz kupić dobry i pewny i na tym jednym nie wolno ci oszczędzać. Nawet kosztem innych podzespołów. Obecnie na szczęście można dobrą elektronikę kupić dość tanio. Pożądanym wyborem jest nadajnik z komputerem. Ale można też kupić aparatury analogowe (4-ro kanałowa ci wystarczy na początek), ale nie pozwalają one później "rozwinąć skrzydeł". Będziesz skazany na proste i "nudne" modele, których możliwości konfiguracji będą znikome i kłopotliwe. Aparatura to urządzenie radiowe i podlega dość istotnym restrykcjom prawnym. W Polsce wolno używać aparatur do modeli latających: 1 - 27MHz (wyłącznie najgorsze zabawki z marketu - to pasmo CB i jest bardzo zaśmiecone). 2 - 35MHz ("stara" lecz nadal przyzwoita i bardzo skuteczna technologia "analogowa" - znacznie tańsza). 3 - 2,4GHz (obecnie super "modna", nie do końca uczciwie reklamowana jako "odporna na zakłócenia", technologia cyfrowa - i z tych powodów nieco za droga). Aparaturę kupisz już od jakiś 100zł - ale będzie to właśnie dość tani badziew. Popularne są ostatnio dość atrakcyjne cenowo aparatury z Hong Kongu - np. Turnigy 9X, która za około 350zł pozwala się cieszyć dość zaawansowaną aparaturą komputerową. Jak widzisz koszty elektroniki to kilkaset złotych. Na szczęście dla ciebie, jest to zakup raczej jednorazowy. Wyposażenie można przekładać pomiędzy modelami i używać go wiele lat. Ponieważ trzeba kupić tak dużo, drogich rzeczy - pierwszy start wychodzi drogo, dla początkującego. Ale możesz to rozłożyć na kilka miesięcy i kompletować go stopniowo. A w między czasie dużo czytać i ćwiczyć na symulatorze. Modelarz musi posiąść sporo wiedzy podstawowej - fizyka lotu i gazów, podstawy elektrotechniki, mechaniki, nawet chemii. Obecnie dużo jest elektroniki i warto jej podstawy też poznać. nie mówię już kompletnie o podstawach budowy samych modeli, które też proste nie są. Oraz dość rozbudowana terminologia. A na koniec i jako wisienka na torcie: prosty model dla początkujących, wykonany właśnie z podkładów pod panele 5mm, którego można wykonać w jeden dzień. W wersji podstawowej jest 3 kanałowy - silnik i ster wysokości oraz kierunku. http://forumrc.alexba.eu/zefirek_1.htm Alternatywą dla w/w bzdurek, jest zakup gotowego zestawu RC - tzw. RTF-a (Ready To Flight). Takie zestawy kosztują ok 500-600zł, ale zawierają absolutnie wszystko, co potrzebujesz (choć marnej jakości): - gotowy i wyposażony kompletnie model, często estetycznie i ciekawie wykonany - nadajnik - ładowarkę - pakiet do modelu - pakiet do nadajnika. Przy takim zakupie trzeba wcześniej sprawdzić, czy do danego modelu są dostępne części zamienne. Modele się niestety psują. Lepiej zrezygnować z ładnego czy taniego modelu, do którego nie ma części, na korzyść takiego, do którego szybko i łatwo (najlepiej w wielu sklepach) kupimy szeroki asortyment części. Szkoda jak model stoi miesiąc czasu, w oczekiwaniu na "plastick parts nr 23-xyz-f45" za 15zł... Polecamy modele takie jak "Piper Cup", Cessna 480, czy motoszybowce - Beta 1400, Easy Star, Easy Glider Pro. Oczywiście, wszystkie z pianki typu EPP lub podobnej. Choć przypomina ona wyglądem popularny styropian (XPS), to jest zupełnie odmiennym materiałem. O wiele wytrzymalszym. Dopiero po opanowaniu modelu treningowego (co najmniej 2-3 miesiące), można będzie spróbować żwawszy, szybszy i mniej stabilny model, np. do prostej akrobacji. A po opanowaniu takiego modelu (też kilka miesięcy) można się zainteresować modelami myśliwców czy makietami. Jak masz pytania - poczytaj forum (odpowiedź na pewno będzie) lub pytaj w dziale "od czego zacząć".
  15. Masz coś "walnięte". Włożenie wtyku słuchawkowego powinno automatycznie odłączyć głośniki. Chyba że... pomyliłeś gniazda. :wink: Spróbuj jeszcze ręcznie wyłączyć głośniki - klawisz funkcyjny Fn i ikonka głośnika na klawiaturze - prawdopodobnie gdzieś na przyciskach F1 - F12.
  16. madrian

    SPITFIRE

    A może zdradzisz nam, po co ci te plany? I jakie masz doświadczenie w budowaniu modeli. Twój młody wiek, sugeruje iż właśnie natchnąłeś się na taki temat, zapaliłeś się do niego, ale... Nie masz pieniędzy by kupić gotowy model, nie stać cię na wydanie "gazetowe" (co w sumie nie dziwi, bo można za nie mieć 6 modeli) i chcesz tanio zbudować sobie samolot zdalnie sterowany - tanio. Wybór oczywiście padł na "ładny i sławny" samolot, jakżeby inaczej - myśliwiec. Co jest podstawowym błędem osób początkujących - kierują się efektem, a nie tym czym powinni. Lecz to jest wina braku doświadczenia. Takie niestety odczucia przeważają. Ale może się mylimy, masz w rodzinie już 3 pokolenia modelarzy, chodzisz do modelarni i latasz modelami od 4 roku życia i po prostu chcesz zbudować sobie nowy model, bo to dla ciebie "mała cola" (wybacz- za młody jesteś na inne małe napoje... ). Proszę - powiedz nam jakie masz plany co do modelu, po co chcesz go budować, jakimi mniej więcej funduszami dysponujesz i jakie masz doświadczenie? W przypadku, gdy raczej nie masz co napisać - powiedz. Wskażemy ci bardziej sensowną drogę, niż budowanie bardzo delikatnego i kruchego modelu, z drogich materiałów, który rozbijesz w 3 sekundzie lotu. Nie jesteś pierwszym, który tu zaczyna przygodę z tym hobby. Możemy ci dużo pomóc i zaoszczędzić sporo nerwów, zbędnej pracy i niepotrzebnych wydatków. Oraz pozwolić ci wybrać najbardziej optymalną ścieżkę, dającą szansę na sukces. Ale warto, żebyś przedstawił nam coś więcej o swoim doświadczeniu, zamiarach i warsztacie.
  17. Są różne "dzwonki". Te mocniejsze potrafią "łyknąć" i 30A. Bez porywów. :wink: Dzwonek ok 120W, połknie z 15A. Ale jeżeli trafi się jakieś przeciążenie silnika, to ten potrafi wziąć nawet i 3 razy tyle. Poza tym, mocniejszy regulator pozwoli w przyszłości użyć innego silnika w innym modelu.
  18. madrian

    Smutna wiadomosc

    Czy oby na pewno? Z jednej strony brak pokazów jest tragedią, natomiast wejdźcie sobie na mapę http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc=krak%F3w%2C+cie%B6lewskiego&cId=&sId=&moreCities= przełączcie na widok "Satelita" i zobaczcie jak blisko znajduje się pas lotniska od bloków meszkalnych, dostrzeżecie zagrożenie jakie niesie organizowanie pokazów w tym miejscu :? Decyzja miasta o zaprzestaniu pokazów w tym miejscu w świetle wypadków, które miały miejsce na innych pokazach mnie nie dziwi. A ja się zapytam - Kto podjął decyzję o budowaniu bloków i osiedli dookoła lotniska i co za inteligent wymyślił przecięcie pasa drogą na pół? Oczywiście - owe słynne władze miasta. To typówka u nas na udupienie czegoś. Jest coś co nikomu nie przeszkadza, bo leży sobie na odludziu. Ale dookoła jest tania ziemia. To kupuje się ją i buduje domy, osiedla itd. A potem się ma pretensje, ze pierwotne sąsiedztwo "szkodzi mieszkańcom". Czemu ludzie nie pytają, dlaczego urzędnicy wydają różne pozwolenia, które muszą rodzić konflikty? A najprostszym sposobem pozbycia się problemów jest usunięcie tego, co generuje mniej wyborców.
  19. madrian

    Lotka bezszczelinowa

    Bez taśmy się nie obejdzie. :wink: Robisz normalną lotkę, a potem zaklejasz szczelinę taśmą. W zachodnich sklepach można nawet dostać do tego specjalną taśmę, z klejem na połowie szerokości. Droższa od zboża. U nas pozostaje kombinować. :wink: Ale próbuj dalej - przyda ci się przy makietach.
  20. Fox jest lepszy. Ale żaden nie będzie idealny. To są rzutki, nie są przystosowane do latania z napędem i noszenia dodatkowej masy.
  21. Owszem - ciężko się nauczyć startów i lądowań, modelem bez podwozia. Ale tak po prawdzie, bardzo niewielu modelarzy ma dostępny od ręki, dobrej jakości pas startowy. Trawiasta łąka jest częściej spotykaną alternatywą. A tu modele rzucane z ręki mają większe pole do popisu. A ćwiczyć podejścia do lądowania i celność - też można.
  22. To co jest napisane na forum. O Foxie jest olbrzymi temat. Warto poczytać. Nie ugryzie. :wink:
  23. madrian

    Smutna wiadomosc

    Chyba nie ma w Polsce lotniska, które spełniłoby takie wymagania. Nawet Okęcie ma w niektórych miejscach o wiele mniej. Wg tych przepisów, widownia musiałaby stać przed terminalem... Problem jednak jest w tym, że nikt się durnym przepisom nie przeciwstawia głośno i wyraźnie. No cóż - sprawa dla reportera... Miejmy nadzieję, że nikt nie uzna pokazów modelarskich za pokazy lotnicze... :roll: Wtedy trzeba będzie zebrać kilka modeli FPV i zrobić nalot na ministerstwo. Proponuję połączyć pożyteczne z przyjemnym i jako bomb użyć "żniw" z akcji "koniec oKUPAcji miast - sprzątajmy po pupilach". Będziemy mieć czyste trawniki, mnóstwo zabawy, a smierdzieć będzie tam, gdzie powinno. :rotfl:
  24. madrian

    Złapać piorun

    Uuuuuu... aparacik do serwisu. Przebija się światło, chyba z diody układu ustawiania ostrości. Próbuj robić zdjęcia na manualnym ustawianiu ostrości. Automatyka w takich warunkach (Ciemność i ostre światło) głupieje. Jeżeli masz możliwość, spróbuj takie zdjęcia robić w formacie RAW. Później zdjęcie można zdrowo podrasować. Z formatów typu JPG, guzik się potem wyciagnie. Drugie zdjęcie całkiem, efektowne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.