Skocz do zawartości

Irek M

Modelarz
  • Postów

    7 914
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Irek M

  1. Jarek, pamiętaj o prawidłowym zaklinowaniu statecznika poziomego. Ja swego w skali 1:5 robiłem z Planów Modelarskich. kąt zaklinowania był dodatni co skutkowało każdorazowym kapotażem przy lądowaniu. Ale w powietrzu zachowywał się idealnie ? Napędzany właśnie FS 91 ale OS. Dla ASP 91 podają mniejsze maksymalne śmigło. Mój pracuje z 16''. Masą też się nie przejmuj, chyba nikt na forum nie robi cięższych ode mnie ? mój do pierwszego lotu ważył ponad 7kg. Potem coraz mniej aż zostało na 5, coś tam. Zastanów się czy nie lepiej włożyć benzynę 20cm. Wiem nie ten dźwięk ale w tych modelach - np w moim Nieuport 11 jest naprawdę bardzo do przyjęcia.

     

  2. Ja z kolei nie mogłem odpalić silnika 26cm w łodzi. Oczywiście jest szarpanka ale o ile wcześniej wystarczyło kilka pociągnięć by uruchomić to teraz nic to nie dawało. Zmienialiśmy świecę na inną ale nie dało się. Było to tym bardziej irytujące , że przytrafiło mi się to w Szwecji gdzie spędzałem wakacje...

  3. 20 minut temu, darek.3333 napisał:

    Najpierw próbowałem odpalić świeżutko wyjęty z opakowania silnik bez ruszania bo przecież fabrycznie przygotowany do odpalenia. Ale po dwóch dniach kręcenia bez efektu rozkręciłem wszystko co się dało. Wszystkie uszczelki w gaźniku były jak nowe :) bo inne nie powinny być bo silnik też nowy był. W końcu pali więc wszystko złożyłem raczej dobrze. 

     

    Ale wszystkie silniki są wstępnie uruchamiane przez producenta, przynajmniej kiedyś(?)

    Darek, przewód odpowietrzający zbiornika owijasz parę razy wokół osi silnika - obojętnie czy poprzecznie czy wzdłuż  i to wszystko.

  4. Gdy już zaskoczy to przy zmianie obrotów przepustnicą rób to bardzo delikatnie. Gdy w moim po zmianach śmigieł czy gaźnika tak zachowywał się to właśnie kręciłem śrubką wolnych by przejścia były.

    Znaczy, że do tej pory nie było tych charakterystycznych detonacji świadczących o tym, że już za momencik odpali?

  5. Mój silnik od początku miał podłączony obrotomierz: wtedy gdy trudno było uruchomić i wtedy gdy bez problemu dał się uruchomić. W locie również.

    W przeciwieństwie do Twego - Darek, mój cały czas "posiadał" wszystkie objawy odpalanego silnika; tzn - ssanie włączone, po kilku obrotach charakterystyczne strzały, zamykam ssanie już prawie odpala, jeszcze z raz czy dwa i koniec. Potem od początku znowu to samo i albo zapalił gdy ręka bolała albo nie. Tylko przy zmianach śmigieł musiałem ustawiać śrubkami wysokich i wolnych by utrzymać płynne przejścia obrotów.

  6. Darek, nie wiem co się stało w moim ale zaczął normalnie pracować. Gdy nie mogłem odpalić od razu tylko po jakims dłuższym czasie to po odpaleniu pracował bez zatrzymania. Potem zamieniłem gaźniki tak jak opisywałem i pokazywałem na filmie. Nawet pierwsze dwa loty odbyły się po zamianie gaźnika ale jak widać silnik zatrzymywał się w locie po kilku minutach. Następnie znowu po sprawdzeniu membrany i wszystkiego w gaźniku zaczął odpalać i pracować. W locie i na lotnisku przed i po locie przepracował z 20 min bez jakiejkolwiek awarii. Po którymś międzylądowaniu był lekki kapotaż ale po kilku ruchach silnik zaskoczył i tak już było do końca .

  7. Rozumiem, że na śmigle Bambula czy Pelikan powiedzmy makietka dwupłata I wojennego zachowa się dużo gorzej niż ze śmigłem z wyższej półki? Zaznaczam, że pytanie jest typu ironicznego. Mój Fokker w 1/5 początkowo latał tylko z Bambula, Nieuport w 1/4 też. Minusem jest to, że raczej każdy kapotaż - mniejszy czy większy kończy się uszkodzeniem śmigła. Może w akrobatach jest trochę inaczej ale bardzo wielu zaczynało od tych najtańszych śmigieł. 

  8. Dziś czyli wczoraj wykonałem jeszcze raz test na wadze z jubilerską plecionką 0,65mm. Pękła - zerwała się przy obciążeniu 20 kg. Wydaje mi się, że żadna modelarska nie wytrzyma tyle lub więcej o podobnej średnicy. Taka siła zrywająca raczej z dużym prawdopodobieństwem też nie wystąpi w układzie ; serwo-orczyk-ster.

  9. Grzesiek - chyba nie zrozumiałem Ciebie. Nie zaryzykowałbyś tej jubilerskiej 0,45 przy wytrzymałości kilku kg na zerwanie czy tej 10mm, której nie stosujemy w modelarstwie? ? Czy może tej 0,8mm, której nie jestem w stanie zerwać ?

  10. Chodziło tylko o zaakcentowani, że każdą średnicę możemy rozerwać przykładając odpowiednią siłę. Nie miałem na myśli modeli. Tę 0,45 rozerwałem siłą kilku kg, nie wiem czy taka siła wystapi na sterach modeli wolnego jakim jest Fokker czy Pfalz.

  11. Linkę np 10mm też zerwę gdy przyłożę odpowiednią siłę :-)Przed chwilą w ten sam sposób zerwałem jubilerską plecionkę  0,45mm. Tylko czy takie siły wystąpią w modelu. Natomiast 0,8mm już nie dałem rady zerwać.

  12. Przyszły linki 0,45  0,6 i 0,8mm. Wszystkie one mają "pamięć" tzn. po nawinięciu na zapałkę zwój przy zwoju i ściągnięciu z zapałki w 0,45 najmniej widać , że był równo zwój przy zwoju w 0,6mm lepiej widać, a w 0,8 praktycznie została sprężynka.  Oczywiście można to wyrównać kilkakrotnie "przeczesując" kawałkiem czegoś twardego. Generalnie 0,8 czuć w dłoniach, że nie jest tak mięciutka jak ta moja 1mm ale tragedii nie ma. Co do wytrzymałości; nawinąłem kilka zwojów na uchwyt odważnika 25kg zamiast pętelek zrobiłem pare półsztyków - to pętelki bez zaciskania. drugi koniec nawinąłem na trzonek młotka i tak próbowałem unieść te 25kg. Nie udało się ale nie dlatego, że pękła tylko dlatego, że pętelki rozwiązały się.

    Tak więc Mariusz myślę, że śmiało możesz użyć. Tych linek - jubilerskich ze stali chirurgicznej mają kilka średnic w ofercie więc możesz wybierać. Teraz to i ja się zastanawiam czy na olinowanie nie wybrać tej 0,8mm. Na napędy sterów z całą pewnością użyję tej 0,8 lub 0,6mm

    Jeśli chciałbyś jakiś konkretny test to pisz.

    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.