




Ładziak
Modelarz-
Postów
3 262 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Ładziak
-
Kup małą wódkę, a jeszcze lepiej spirytus, ale nie dawaj Tacie w nagrodę, tylko wykąp w tym całą zamoczoną elektronikę. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej. Potem przedmuchaj sprężonym powietrzem albo suszarką.
-
Jak Wam mało, to możecie zapiąć i taką baterię: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/uh_viewItem.asp?idProduct=17100 Ale tu nie chodzi o obciążenie ciągłe, a o piki, które powodują rozbindowanie odbiornika.
-
Mylisz się. Przykład praktyczny: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=28536 A jak dobrze poszukasz, to są ich dziesiątki. Najczęściej wymiana postów wygląda to tak: - rozbiłem model bo straciłem zasięg - stosowałeś voltage protector? - nie, co to? Tu następuje opis tego trywialnego rozwiązania i pojawia się ostatni post. - dzięki, teraz ok. A czasami się nie pojawia, bo co sobie głowę zawracać, skoro działa... EDIT: Powyższe pisałem do PROTONa, postu Utopii jeszcze nie było. Treści powyższego nie zmieniałem :-)
-
Malkontent ;-) No to masz. Nieco mniejszy kaliber, ale jest: http://historia.newsweek.pl/p-11--powrot-polskiego-platowca,85971,1,1.html
-
No to podejście z drugiej strony. Nielot, za to będzie w skali 1:1: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=48610 Lepiej? ;-)
-
Opis reportażu: Pasjonaci lotnictwa rekonstruują przedwojenny bombowiec Pasjonaci lotnictwa podjęli się niezwykłego zadania. Po 73 latach rozpoczęli odtwarzanie legendarnego przedwojennego polskiego bombowca - ŁOSIA. Rekonstrukcja samolotu powstaje dzięki wsparciu Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu i co ciekawe w tej samej hali, gdzie samolot był robiony przed wojną. Nasza ekipa telewizyjna jest pierwszą, która mogła sfilmować prace przy samolocie. Odtworzenie Łosia to pomysł dwóch młodych konstruktorów. Zadanie jest niezwykle trudne - bo nie zachował się ani jeden tego typu samolot. Jak wyglądał - można dziś zobaczyć jedynie na zdjęciach. Wyzwaniem jest też wykonanie samolotu, bo ma blisko 13 metrów długości a rozpiętość skrzydeł wynosi 18 metrów. Na przygotowanie maszyny pójdzie 3,5 tony aluminium i 400 kilogramów stali. Wszystkie prace finansują Polskie Zakłady Lotnicze. Co ciekawe model Łosia powstaje dokładnie w tej samej hali, gdzie samoloty były produkowane przed wojną. Do wybuchu wojny w Warszawie i Mielcu powstało około 120 Łosi, ale 1 września w walkach udział wzięło tylko 36 maszyn. Żadna się nie zachowała, dlatego pasjonaci lotnictwa z taką uwagą śledzą odtwarzanie Łosia. Samolot ma być gotowy w połowie roku i wtedy zostanie pokazany publicznie. Stanie w tym miejscu - na plenerowej ekspozycji Polskich Zakładów Lotniczych - wśród innych samolotów produkowanych przez lata w tej firmie. TVP Rzeszów http-~~-//www.youtube.com/watch?v=2BsJmF7Zkk8
-
http://pclab.pl/news48509.html Wyłazi szujostwo pełną gębą... No ale chcieliście, to macie.
-
Chcieliście, to macie
-
Eagle Ray czyli komercyjna wersja Płaszczki
Ładziak opublikował(a) temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Dostałem do testów pierwszy prototypowy egzemplarz freestylowego modelu halowego Płaszczka. Model jest konstrukcją Boogiego i Puskala, będzie produkowany przez firmę GRAPE i ze względów handlowych będzie nosił angielską nazwę Eagle Ray. Boogie o historii modelu: Pierwszą Płaszczkę Puskal narysował w 2007 r. Polatałem nią i byłem zachwycony. Na bazie doświadczeń w kolejnym modelu pozmieniałem parę rzeczy i taką wersją wystartowałem w Mistrzostwach Polski w Aeromusicalu w 2008 roku, które wygrałem. Do teraz powstało kilka różnych wersji samolotu. Niektóre lepsze, inne nieco gorsze. W sumie było co najmniej 7-8 wersji, różniących się proporcjami, drobnymi zmianami kształtu i sposobami wzmocnienia. Powstało kilkanaście modeli, w tym bardzo sztywne modele z mnóstwem wzmocnień węglowych, wersje do latania 4D, a nawet mikromodele o rozpiętości ok. 0,5 m. Płaszczką zdobyłem tytuły Mistrza Polski w 2008, 2009 i 2010 roku. Startowałem nią również na zawodach w Anglii oraz brałem udział w wielu pokazach. Jakiś czas temu rozpocząłem współprace z firma GRAPE, która ostatecznie została producentem modelu. Prowadziłem też rozmowy z inną, bardzo znaną firmą produkująca modele depronowe, ale jakość ich produkcji mnie nie zadowalała. Gdy zobaczyłem modele wykonane przez GRAPE'a, byłem pozytywnie zaskoczony. Dodatkowo postawiłem wymagania: - depron Aero - jak najlepsze malowanie, zwiększające masę modelu nie więcej niż ok. 2 g - w komplecie akcesoria najwyższej jakości, dostosowane specjalnie do tego modelu. Model będzie dostępny w dwóch wersjach: z depronu Aero i EPP. Każda z wersji będzie dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych, tzw. czarnym i niebieskim. Nazwy pochodzą od dominujących barw na górnej powierzchni samolotu, choć do ozdobienia modelu użyta została cała paleta barw, od żółtego, poprzez czerwienie, aż do brązów - zwłaszcza na kadłubie. Druk wykonany jest techniką UV. Malowania zaprojektowała żona naszego forumowego kolegi Osy, Monika. Obrys części modelu wycinany jest gorącym drutem, natomiast detale są frezowane, co zapewnia dużą dokładność i wysoką jakość wykonania. W zestawie będzie zawarta cała potrzebna galanteria węglowa oraz pręty i płaskowniki na wzmocnienia. W modelu zostaną wyfrezowane szczeliny do mocowania dźwigni, ale nie będą wycinane otwory pod serwa. Większość modelarzy ma własne upodobania i doświadczenia dotyczące wyboru serw, a co za tym idzie ich wielkości, a także miejsca i sposobu ich mocowania. Ponadto z zasady zupełnie inaczej mocuje się serwa w samolocie 3D, inaczej w 4D, a jeszcze inaczej przy wektorowaniu ciągu - a w takich wersjach można m.in. wykonać opisywany model. Do testów dostałem Eagle Ray z depronu Aero w wersji czarnej, czyli mój ulubiony. Jest to pierwszy prototyp, więc dostałem jedynie wycięte i pomalowane elementy depronowe, bez galanterii, która jest jeszcze w fazie projektowania. W trakcie składania modelu udało się wychwycić kilka drobnych błędów, które zostaną usunięte w wersji finalnej. Zostaną też wprowadzone poprawki mające ułatwić budowę. Zmiany będą jednak na tyle niewielkie, że już teraz model składało mi się wyjątkowo łatwo i przyjemnie. To chyba najlepiej dopracowana fabryczna halówka, z jaką miałem do czynienia, naprawdę! Elementy depronowe ważyły 42 g. Do wykończenia modelu zastosowałem wyposażenie i galanterię, jakie akurat miałem pod ręką. Nie należy się tym specjalnie sugerować, choć można, bo okazało się, że dobrze spełnia swoją rolę. Zmieniłbym jedynie serwa Dymond, napędzające stery, gdyż pomimo bezpośredniego zasilania z pakietu, są zbyt wolne do możliwości modelu. Wzmocnienia również wykonałem wg własnego uznania. Tutaj polecam uwadze zastosowaną koncepcję, bo jest wyjątkowo udana - model jest bardzo sztywny. Niezależnie od powyższego, w instrukcji będą zamieszczone propozycje wyposażenia i wzmocnienia modelu. Natarcie skrzydła oraz krawędzie mocowanie lotek i sterów wzmocniłem płaskownikami węglowymi 3x0,5. Skrzydła usztywniłem prętami Ø 1, w reszcie konstrukcji zastosowałem pręty Ø 0,8. Golenie podwozia to pręty Ø 2. Ze względu na duże obciążenia powierzchnie sterowe zamocowałem za pomocą taśmy Blenderm, choć można zastosować dowolną inną wysokiej jakości, najlepiej również produkcji 3M. Podstawowe dane modelu: • rozpiętość: 836 mm • długość: 892 mm • silnik: Tiger T1806 • śmigło: GWS 8x4,3 • regulator: Turnigy Plush 10A • odbiornik: OrangeRx R410 DSM2 4ch • serwa: 1x Futaba S3157M (lotki), 2x Dymond D47 (wysokość i kierunek) • zasilanie: li-pol 7,4V (2S) 370mAh • masa modelu gotowego do lotu: 145 g • średni czas lotu: ~ 5-6 min. Popychacze sterów wykonałem z prętów Ø 1, a popychacze lotek z prętów Ø 1,5. Ze względu na sztywność lepiej byłoby je wykonać z rurki węglowej Ø 2, ale akurat nie maiłem takiej. Napęd przekazywany jest na dźwignie za pomocą snapów kulowych do śmigłowców klasy 250. Do takiego rozwiązania muszą być zastosowane specjalne dźwignie z większą ilością materiału wokół otworu do wkręcania kulki snapu. W zestawie testowym nie było SFG, montowanych na końcówkach skrzydeł, ponieważ w czasie wycinania modelu nie były jeszcze rozrysowane. Ich plany dostałem już po zbudowaniu modelu. Zostały przeze mnie wycięte z białego depronu Aero i zamocowane tuż przed pierwszym lotem. Zgodnie z obowiązującymi trendami Eagle Ray ma ogromne powierzchnie sterowe, a konstrukcja modelu umożliwia ich wychylanie pod bardzo dużymi kątami. Dzięki temu samolot jest niezwykle zwrotny, zaś wychylone powyżej pewnej granicy stery zaczynają działać jak hamulce, co przy odpowiednio mocnym napędzie pozwala kręcić bardzo efektownie figury. Zbiegiem różnych nieprzewidzianych okoliczności na oblot modelu mieliśmy przygotowane jedynie dwa pakiety z początku zeszłego sezonu i bardzo mało czasu. Na pierwszym pakiecie model został z grubsza wyregulowany, a na kolejnym nagraliśmy ok. 5 min. materiału, z którego powstał prezentowany film. Pomimo wszystko mam nadzieję, że film pokazuje potencjał drzemiący w modelu, a przy okazji spodoba się Wam. http-~~-//www.youtube.com/watch?v=8SZofhZk5EY Eagle Ray jest pierwszym polskim modelem halowym produkowanym fabrycznie. Projekt jest dopracowany i sprawdzony. Powstawał na przestrzeni kliku lat w oparciu o praktyczne doświadczenia ze startów zawodniczych. Wart jest uwagi nie tylko ze względu na oryginalną sylwetkę, bardzo ładny wygląd i jakość zastosowanych materiałów, ale przede wszystkim z powodu rewelacyjnych własności lotnych. Ekstremalnie wykonanym zestawem depronowym można z powodzeniem startować zawodniczo w aeromusicalu czy freestylu, dorównując możliwościami światowej czołówce. Z drugiej strony z zestawu EPP można wykonać idealny model do stawiania pierwszych kroków w lataniu w zamkniętych pomieszczeniach. A co z większością pilotów halowych, którzy już dobrze latają, potrzebują modelu depronowego z górnej półki, ale zdarza się im popełniać błędy, co skutkuje uszkodzeniami modelu? O nich też pomyślano! Najczęściej dewastacji ulega przód samolotu, dlatego w sprzedaży będą dostępne alternatywne przednie części kadłuba wykonane z EPP i odpowiednio pomalowane. Elementy te będzie można użyć już na etapie budowy modelu, bądź jako część zamienną, po rozbiciu oryginalnego przodu. Pozostaje mi polecić samolot Eagle Ray wszystkim miłośnikom latania halowego. -
Żeby nie pisać po raz kolejny tego samego, moje spostrzeżenia masz tu: http://fatbit.pl/rc/modele/BigLama/ http://fatbit.pl/rc/2011/20111031/
-
No to chyba możecie już występować do PajPala o zwrot kaski: A temat przerzucamy do działu niżej... :shock:
-
Możesz tak podłączyć, ale nie musisz. W górnym rzędzie odbiornika są piny sygnałowe i one muszą być oczywiście podłączone. Ale jakoś trzeba ten odbiornik zasilić i podłączyć masę, dlatego jeden z kanałów (na zdjęciu ten z prawej) jest podłączony kompletnie: środek to zasilanie, dół to masa. W odbiorniku zasilanie i masa są wspólne dla wszystkich kanałów, więc bez sensu dublować kable, stąd przyjął się taki sposób podłączania.
-
Paweł R, holówki, nie halówki. Głodnemu chleb na myśli...
-
A spójrz kilka tematów niżej: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=47936
-
Cieszę się, że silniki ruszyły Najlepiej, gdy środek ciężkości jest w środku modelu. Teraz pozostaje regulacja czułości żyroskopów. Niestety, przydaje się do tego doświadczenie. Tak czy inaczej, te modele same nie wiszą, trzeba je dosyć mocno pilnować. To jest minus niedrogich konstrukcji. Pozostaje cierpliwie trenować lub znaleźć kogoś bardziej doświadczonego w lataniu KK. Przyszła mi do głowy jeszcze jedna porada. Nie wiś tuż nad ziemią. Postaraj się wznieść z pół metra do góry lub wyżej, żeby zniwelować wpływ ziemi - "poduszki" powietrznej, z której zsuwa się quadro. Edit: literówka
-
Nie. W opisie masz napisane: - co oznacza 7,4 - 11,1 V.S to cela (3,7 V)
-
Ja też :-) Nie znam tej płytki. Być może nie ma opcji kalibracji lub ma uruchamianą jakoś inaczej. Wtedy pozostaje Ci skalibrować regulatory pojedynczo, podłączając każdy z osobna bezpośrednio pod odbiornik i wykonać opisaną wyżej procedurę.
-
Skalibruj regulatory. Koniecznie na silnikach bez śmigieł dla własnego bezpieczeństwa! Robisz to tak. Włączasz nadajnik, dajesz gaz na max. Włączasz quadro, regulatory wydają kilka dźwięków. Dajesz gaz na minimum i regulatory ponownie wydają kilka dźwięków. Gotowe. Przy okazji, niekalibrowanie regulatorów to podstawowy błąd, nie tylko w wielowirnikowcach, ale we wszystkich napędach w ogóle, bardzo często spotykany. Choć w wielowirnikowcach ma szczególnie istotne znaczenie... :-)
-
Potęgę zapisuje się tym znakiem: ^, np. 3^2, x^3
-
Odbiorniki systemu DSM2 są bardzo czułe na spadki napięcia. Nie pamiętam jakie są wartości krytyczne, ale chyba coś ok. 3,5V. Po przekroczeniu tej wartości odbiornik może się zrestartować, a ponowne bindowanie chwilę trwa, co kończy się najczęściej kretem. Migająca dioda oznacza, że odbiornik wykrył taki spadek napięcia. Podobnie zachowuje się też po odłączeniu i ponownym włączeniu zasilania przy cały czas włączonym nadajniku - system jest prosty i nie rozróżnia tego. Żeby "skasować" tę informację, po wyłączeniu odbiornika trzeba też wyłączyć nadajnik. Po ponownym włączeniu całości dioda powinna przestać migać, chyba że znowu nastąpił spadek... Chwilowe, krótkotrwałe spadki napięcia, np. od silnego obciążenia kilku serw, niweluje tzw. voltage protector, który należy bezwzględnie stosować przy większych modelach. Voltage protector to kondensator sporej pojemności wpięty równolegle w obwód zasilający. Tutaj sytuacja jest zgoła inna - spadek następuje od samej ilości serw, nawet lekko obciążonych. Jaki zastosowałeś BEC? Z regulatora, czy zewnętrzny? Tak czy inaczej nie wyrabia i musisz zastosować mocniejszy BEC, zdecydowanie zewnętrzny, nawet odbiorniku Orange, który widać jest odporniejszy - ale i tak sytuacja jest podbramkowa.
-
Kamera Carcam HD Car DVR - próbował ktoś?
Ładziak odpowiedział(a) na JacekO temat w Filmy modelarskie
Żeby było przyjemnie! A tak na serio, to zamiast głośnika - do potwierdzania wciśnięcia klawiszy i wyboru funkcji w kamerce. -
A parasol w :ass: otworzycie? ;-) No i się interesujący OT zrobił
-
Odbiornik Modelcraft 40 MHz i nadajnik E-skay 35 MHz
Ładziak odpowiedział(a) na mnwet temat w Odbiorniki RC
Odpowiedź prawidłowa: 1 + kwarc odbiorczy 35 MHz na tą samą częstotliwość, jaką masz w nadajniku. Przyjęło się, że kwarc do odbiornika powinien być tego samego producenta, co odbiornik, ale najczęściej dobrze współpracują ze sobą dowolne kombinacje. Jeżeli odbiornik jest podwójnej przemiany, to i kwarc odbiorczy musi być podwójnej przemiany. Odbiornik musi być PPM, wszelkie odmiany PCM nie będą pracowały z ESky. Na szczęście dla Ciebie PCM są zaporowo drogie, wiec nawet przez pomyłkę takiego nie kupisz ;-) -
Aproposem tematu, w ofercie HK właśnie pojawiła się ciekawsza rama: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__22397__Turnigy_Talon_Carbon_Fiber_Quadcopter_Frame.html - tylko trzeba poczekać na dostawę.
-
Słyszałem powiedzenie, że nie ważne od czego zaczynasz, i tak skończysz na MikroKopterze. Wybór zależy oczywiście od budżetu i oczekiwań, ale odnoszę wrażenie, że w przypadku wielowirnikowców jakość i możliwości, jak nigdzie indziej, są ściśle związane z ceną. Wg mnie, jeżeli ma być wypas, to tylko MK, jeżeli budżetowo i dobrze - MultiWii. Jeżeli chcesz się zrazić i pochlastać to KK. Innych nie znam. Latam na MK i nie zamieniłbym na nic innego. Nawet na ustawieniach fabrycznych jest to niezwykle stabilna i łatwa w pilotażu platforma. Nie wiem, czy porównanie będzie trafne, ale pilotuje mi się ją o wiele łatwiej niż Big Lamę, która podobno lata sama. No ale każda sroczka swój ogonek chwali ;-) Ramę można zrobić samemu z profili alu 10x10, wykorzystując gotowe centerplaty, np. z http://www.abc-rc.pl/c/87/quadrocopter-i-wyposazenie-do-nich.html lub ogłoszeń na forach tematycznych.