Na zdjęciach widać, że jest naprawiany.... Prawe skrzydło i kadłub za spływem. Musiało się łądnie dziać... heh.... czyżby pomogły "poprawki" nie ujęte przez producenta?
Przepraszam Janek, ale czy mógłbyś pisać poprawnie? Dużo młodych ludzi czyta to forum, a pisanie - w taki = sposób/na pewno- się nie-przyczynia / do korzystania - z - porawnej -> pisowni..../. Z góry dziękuję.
Bardzo zgrabne "szkaradztwo" Wygląda na model z charakterem i potencjałem.. Ciekaw jestem jak się będzie sprawował zatem działaj, testuj, opowiadaj !!!
Obciąć skrzydła w Falkonie i będzie Firebird albo przeszczep z innego Falkona lub Starlinga i będzie Toxic.. chcecie znowu porównać Peugeot'a Patnter z którymś z Porsche.. ( z całym szacunkiem do obu marek aut i modeli wymienionych). Przecież na oko widać, że to są do czego innego modele (czyt. o innej charakterystyce lotu/zastosowania). Nie będzie delikatnej różnicy w hotlinerze jakim jest Firebird i motoszybowcu...
(nie mogłem, przepraszam..)
Od teraz milczę w tym temacie w trzynastu językach...
To jest model do latania rekreacyjnego, nie wyczynowego. Nie widzę sensu poprawiania konstruktora, no chyba, że ktoś naaaaaapraaaawdę kocha Falkona i za wszelką cenę chce z niego zrobić pylona (którym nie był, nie jest i nigdy nie będzie) F3F (którym nie był, nie jest i nigdy nie będzie) F3J (którym nie był, nie jest i nigdy nie będzie)...
Mogę się założyć, że za złożenie skrzydeł (w locie) sam pan K. dał by nowe. W ogóle nie rozumiem, czemu na siłę chcecie z wdzięcznego motoszybowca robić jakieś torpedy do latania... nie lepiej kupić coś w inny deseń i po sprawie? Kolejna sprawa... osoby, które nie miały z modelem do czynienia (latały nim) niech nie zabierają głosu. Jak na moje... poprawianie kilkudziesięcioletnego doświadczenia pana K. jak przynajmniej nie na miejscu.. Z przykrością czytam co tu się pisze.. Podkładki pod spływ? PO CO!!! Przecież to się skręca i się lata! Przecież ten model ma MEEEEEGA zakres prędkości i nic nie trzeba podkładać!
Z góry uprzedzam, że pomimo, że jestem z Kalisza nie jem z nikim z jednej tytki cukierków.
Nie znamy się kolego Pietka, ale cudnie wszystko to ująłeś ( ) Wszystko ma swoje plusy ujemne i minusy dodatnie i każdy ma swoje "widzimisie", ale najpiękniejsze jest to, że ciągle jest to modelarstwo i to nas łączy
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.