Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 832
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi opublikowane przez enter1978

  1. W dniu 5.10.2023 o 09:28, Amadeusz_Modelarz napisał:

    Z rabatem i bez kleju bo miałem swój nie licząc odbiornika to 1410 zł. Dokupiłem jeszcze kołpak za 10 zł rzepy za 30 i muszę dokupić 3 przedłużacze za 30zł, więc wyjdzie około 1500zł.

    No tanio to nie jest , ale to złudzenie , narobiłem stertę badziewia z depronu kiedyś, co tez takie tanie nie było, bo to profile węglowe , a to dźwignie, a to serwa a to kable , i co tydzień przychodziła paczka za 150zł.

    I tak przez dwa lata wydawałem kasę i dalej nie było czym polatać, a na deproniaki wydałem tyle że kupił bym za to z 3 takie krzyżaki i jeszcze by mi pieniędzy pewnie zostało.

    Teraz jak tak patrzę na swoje poczatki to potrzebowałem tylko funcuba i ten model miałem do ćwiczenia podstaw pilotażu , i takiego krzyżaka do prób jakiś podstawowych figur 3D.

    Reszta z moich początków to była strata czasu i pieniędzy, choć trzeba przyznać że bardzo dużo się nauczyłem i to jedyny pożytek.

    A mocowanie pakietu zrobiłem tak jak na foto poniżej , moje instalacje elektryczne nigdy szału nie robiły i w każdym modelu mam burdel z kablami tak że nie jestem najlepszym przykładem do naśladowania.

    Ale trzeba też mieć na uwadze że ja swój model robiłem jeden wieczór , to znaczy dwa ale drugi wieczór to walczyłem z odbiornikiem i regulatorem , z regulatorem to walczyłem nawet dłużej bo jeden wieczór straciłem na walkę z złym regulatorem , a jeszcze trochę czasu się szarpałem z mocą bo nie miałem skonfigurowanego drążka gazu.

    Mój model do lotu waży 790g już z akumulatorem.

    spacer.png

     

    spacer.png

  2. Wczoraj miałem wstawić zdjęcie , ale nim cokolwiek zacząłem pisać to musiałem opuścić komputer.

    Nie chcąc wycinać w piance dziury na akumulator , zamocowałem sobie sklejkową deseczkę w miejscu gdzie wypadał akumulator , i do deseczki akumulator przymocowuję rzepem. A że zrobiłem małą szczelinę pomiędzy deseczką a pianką to rzep można przesuwać troszkę w tył i troszkę w przód, w zależności jaki pakiet wkładam, bo mam jeden 1500mah to ten montuję troszeczkę do tyłu , bo mocowanie na swobodnym rzepie daje taką możliwość.

     

    • Lubię to 1
  3. Nie za wiele ale coś tam posuwam się do przodu, drugie poszycie na jedno skrzydło prawie zrobione ale nim je przykleję to muszę wkleić kieszeń na rurę i rurki stabilizujące skrzydło.

    No i zrobiłem dwie kieszenie dla obu skrzydeł , zostało mi zrobić jeszcze jedną krótszą w kadłub.

    Wielkiego zapału nie mam do roboty więc robota idzie powoli , ale posuwam się do przodu.

    spacer.png

    • Lubię to 2
  4. 5 godzin temu, Amadeusz_Modelarz napisał:

    Orczyków jeszcze na wkręty nie zrobiłem ale zrobię. Tak też jest w instrukcji

    Możliwe , ja instrukcji nie widziałem na oczy , bo z modelem instrukcji nie było , a gdy skleiłem model to zacząłem szukać gdzie jest środek ciężkości i dopiero okazało się że instrukcja jest na stronie producenta.

    Co do modelu benzynowego to już musisz sam zdecydować , opcji masz kilka , od kupna całkowicie nowego modelu , kupna używanego modelu , jak i zbudowanie modelu własnoręcznie, a i wiem że są modelarze którzy budują modele z zestawów od Marcina na gotowo pod klienta. Natomiast pominął bym model 1,8m jak transport nie jest przeszkodą , raz że model 2,2m a tym bardziej model 2,4m będzie o wiele lepiej latał , a dwa to że cenowo wszystkie będą w dośc zbliżonych pieniądzach. W każdym razie to co umiesz obecnie plus to czego nauczysz się yakiem , mam na myśli orientację w każdej pozycji modelu , to to wystarczy abyś śmiało się zabrał za większy model benzynowy i bez problemu nim śmigał.

  5. 10 godzin temu, Amadeusz_Modelarz napisał:

    trzeba było rozwiercać nakładki powiększające orczyki

    Ja je jeszcze dodatkowo przykręciłem wkręcikami do orczyków z serw , bo miałem wrażenie że klej nie do końca tak się trzyma tego plastiku z którego sa orczyki serw.

     

    Fajnie że się zdecydowałeś na krzyżaka bo rozpoczniesz naukę porządnym modelem, i fajnie że wziąłeś do niego dobrej klasy wyposażenie , sporo problemów po prostu nie będzie cię dotyczyć, wydaje się że droga to impreza , ale model będzie latał kilka sezonów bez obsługi, a ja do swojego pierwszego krzyżaka tego XXL zamontowałem jakieś tanie serwa które zaraz sie popsuły , później zamontowałem jakieś turnigy i też posiadały , i zapłaciłem za dwa zestawy dziadostwa więcej niż kosztuje jeden zestaw renomowanych serw , z tym że na szajs wydałem pieniądze i dalej nie było czym latać.

    Co do pytania które zadałes Marcinowi , obstawiam że odpowie ci że 2,2m to minimum bo 2,2m model to jest raczej mały model, chyba że problemem jest transport i nie miał byś czym przewieźć modelu 2,2m a z modelem 1,8m jakoś byś sobie poradził to wtedy miało by to sens.

  6. 11 godzin temu, Amadeusz_Modelarz napisał:

     A Ty Wiesiek zaczynałeś właśnie akrobację od takiego RC Factoty? Jaki model polecasz po takim krzyżaku piance? Ja myślałem nad jakim extreme flight 1,7m na spalinie.

    Ja to ogólnie jak zaczynałem to próbowałem wszystkiego , pierwszy był motoszybowiec ale szybko sie z niego wycofałem bo wiało od niego nudą , później były różne depronowe modele ale to były modele w stylu magnum czyli latanie od chmurki do chmurki , nic z mojego latania nie wynikało ale gdy posklejałem depronowy ultimate to uświadomiłem sobie że pociąga mnie akrobacja, nie umiałem kompletnie nic , ani be ani me ani kukuryku , ale coraz bardziej mnie bawiło przewracanie modelem w powietrzu. Po jakimś czasie byłem pewny że jedyny kierunek jaki mnie interesuje w w lataniu modelami to Freestyle i chcę sie tego uczyć , bo to mnie i bawi i zapewnia emocje i gdybym umiał to czerpał bym z tego wiele radości.

    Wiedziałem juz co chcę robić więc pora zacząć pierwsze próby modelem który jest do tego stworzony.

    Pierwszy błąd popełniłem na samym starcie i to poważny błąd , mianowicie nie zdecydowałem się na krzyżaka , moje myślenie było takie że potrzebuję modelu kupionego ze sklepu , ale renomowany krzyżak nie ma nawet pełnego kadłuba a trzeba na niego wydać zaporowe pieniądze, i żeby się na to zdecydować to trzeba mieć coś z głową nie hallo.

    Więc jako pierwszy model do nauki akrobacji zdecydowałem sie na model extra va-models , decyzja była kiepska i to z dwóch powodów , po pierwsze nie był to rasowy model 3d, po prostu był to jako taki model do rozpoczęcia nauki akrobacji , a drugi powód to to że miał pełny kadłub , niby pianka epp nie łamliwa , same oh i ah , a jak przypierniczył o ziemie to ten niełamliwy kadłub łamał się w trzech miejscach na raz i wcale nie było łatwo taką sieczkę posklejać aby był prosty.

    No ale w symbolicznym stopniu nauczyłem sie na tym modelu zawisu i kręcić beczki , później przesiadłem się na model edga 540  1420mm z hobby kinga , i to juz był model 3D , był wspaniały (przynajmniej wtedy) spore postępy na nim poczyniłem aż go rozbiłem i to mocno, film z początkami z tym modelem załączam niżej.

    No a później był krótki okres z modelem extry seagull 1800mm z benzynowym silnikiem, tu nie ma co się rozpisywać tani ładny ale byle jaki model do latania od chmurki do chmurki.

    Później budowa modelu Mx-a 2,2m z silnikiem benzynowym 55ccm , i kupiłem wreszcie krzyżaka XXL i tak ćwiczyłem krzyżakiem ,jak wychodziło to próbowałem Mx-em, a później zafundowałem sobie większe modele i coś tam ciągle ćwiczę, w każdym razie staram się co roku umieć coś nowego.

     

  7. 23 minuty temu, qbapfmrc napisał:

    Ja niestety np zawisu na śmigle jeszcze nie umiem ale też kompletnie nie mam czasu aby trenować chociaż wiem że jest to tylko kwestia treningu i chyba nie jest to trudne

    To prawda, nie jest to trudne , trochę czasu trzeba poświęcić i po nauczeniu się jest wręcz banalne, w tym manewrze dobre jest to że nawet jak się model rozkołysze czy zaczyna się tracić kontrolę wystarczy dodać gazu i odlecieć.

    Ja pamiętam że bardzo chciałem umieć powiesić model na śmigle ale nie umiałem tego ogarnąc nawet na symulatorze , ale ćwiczyłem na symulatorze Phoenix i może nie jest to zbyt realistyczny symulator ale miał opcję treningu zawisu i można było sobie wybierać które stery chce się próbować opanować , a które pozostawić pod kontrolą komputera , jak się czułem na siłach to dokładałem sobie jakis ster i tak po jednym przejąłem kontrolę nad całym modelem, a później spróbowałem w realu i zderzyłem się z rzeczywistością bo okazało się że dalej nic nie umiem, ale powoli systematycznie udało się to opanować i jak już się umie to jest to zadziwiająco łatwe.

    Gorzej jest opanować model w zawisie na śmigle ale że model i wisi i się obraca, za to jak się zabrałem to już kilka lat latałem i fikałem fikołki a i tak było się ciężko nauczyć, ale i tak było mi łatwiej nauczyc się obracanego zawisu niż rolling hariera , nauka roling hariier to była istna masakra i po 40 godzinach na symulatorze zacząłem się poddawać bo już myślałem że nie dam rady, ale moja zawziętość dała o sobie znać i jakoś w końcu się udało, i..... oczywiście jak się już nauczyłem to roling harrier dziwnym sposobem stał się bardzo łatwy i czasami się zastanawiam z czym to ja się tak męczyłem , przecież tu nie ma nic trudnego.

  8. Kurcze kiedyś latałem fun cubem , wybawiłem się tym co niemiara, pocieszę cię że twój nowy yaczek poleci wolniej niz trenerek którym latasz , i o wiele łatwiej ci go będzie powiesić na śmigle, ale zwrotnośc i reakcja na stery to zupełnie inny świat. Umiem sobie wyobrazić dziś swój lot funcubem i wiem co bym powiedział , powiedział bym że chyba coś się zepsuło bo model nie skręca :).

  9. 22 godziny temu, Amadeusz_Modelarz napisał:

    Dobry pomysł, mam ten klej więc nie będzie problemu. A cały model sklejałeś klejem rzadkim i średnim, czy jakoś inaczej?

    Sklejałem piankę rzadkim cyjakiem , tylko że te cyjaki po otwarciu po jakimś czasie to takie średnio rzadkie się robią , ale powiedzmy że był rzadki a na pewno tak na opakowaniu pisało :).

    Ja ogólnie widzę że mi się sezon kończy , wieczór się zbyt wcześnie robi a po zmianie czasu to juz będzie całkowicie kaplica nawet jak by pogoda była przepiękna.

    Zostaje mi tylko ten krzyżak i szybki wypad na szybkie polatanie.

    Ogólnie model jest fajny , i agresywny i spokojny , dwa w jednym jak ten szampon z reklamy.

    Ja miałem dużego krzyżaka XXL i jak się przesiadłem na tego Yaka to miałem mieszane uczucia , w porównaniu z starym ten to był istny wariat ale  od razu zaskakiwał na szczęście w pozytywny sposób.

    Na ten moment nie przesiadł bym się na wersję XXL , troszkę się wlatałem w tego Yaka , i yak może o wiele więcej.

    Jedyna przewaga wersji XXL była taka że ten większy model latał z pakietami 2600mah i nie robiła na nim wrażenia waga akumulatora, a każdy lot trwał ponad 10 min.

    W tym Yaku natomiast zrezygnował bym z tych obejm goleni przedniego podwozia które przykręcają goleń do kadłuba.

    Te mocowania są drukowane na drukarce i zawsze ląduję do ręki , ale jak mi się raz przyszło posadzić model na trawie to mocowanie z drukarki nie podołało nawet jednemu lądowaniu, dorobiłem takie mocowania ale z cienkiego laminatu i jest OK.

     

  10. Tak mam ten model , faktycznie drygu mu nie brakuje , a o sztywność konstrukcji nie ma się co martwić na zapas , producent nie żałował węgla, model jest sztywny.

    Fajnie że Amadeusz zdecydował się na silnik zaproponowany przez JPS  , ja zastosowałem silnik jakiegoś emaxa i niby daje radę ale szału to też nie robi.

    Co do pakietów to nie wiem jak będzie latał i sie wywarzał z dużymi akumulatorami , latam na 1300mah  3S , na takim akumulatorze lot trwa 4,5 min.

    Ogólnie model fajny jest , i jak na krzyżaka to ma zadziwiająco skuteczne stery , na lotkach kręci się jak szalony , ale i stery wysokości robią wrażenie bo są bardzo skuteczne.

  11. 1 godzinę temu, Cybuch napisał:

    Jesteś pewien , że to dobre rozwiązanie ?. 

    Sześćdziesiąt stopni to hamulec więcej niż ster. Sterowanie tym to jak sterowanie paralotnią.

    No nie wiem, ja sie tam na tych technikaliach nie znam.

     

    Po prostu lubie zwrotny model , przyznam że mam fazę lotu  z troszkę mniejszymi wychyleniami i nie używam bo model jest zbyt ospały, słabo lata z małą prędkością nisko koło nogi, raczej to nie moje klimaty.

    Ja lubię pociągnąc drążek i mieć bardzo skuteczną i natychmiastową reakcję.

    Zobacz na filmie na stery wysokości w 1:44 , jak mi się tyle stery wychylają to jest zabawa :).

    I ja latam tylko z takimi wychyleniami jak widać na filmie w 1:44 , to to ujęcie od razu wyjaśnia dlaczego narzekam na skuteczność ogona Mx-a , ale i jakim sposobem ten Mx może się równać ze swoimi 45 stopniami w porównaniu z tym co oferuje extra 2,7m.

    Ale spokojnie to się niedługo zmieni;).

     

    • Lubię to 1
  12. 13 godzin temu, Cybuch napisał:

    Wiesiu , jakiej stabilizacji ?

    No te takie skrzydełka na końcach skrzydeł, latałem z tym kiedyś małymi piankolotami i jak pamiętam to ma to i plusy i minusy, na plus to mały model latał jak by był większym modelem i bardzo zyskiwał na stabilności, a minus był taki że latając z wingletami miałem wrażenie że niby ja operuję drążkami aparatury ale było takie odczucie jak by ktos oprócz mnie jeszcze operował moimi drążkami.

    Ale to stare dzieje , to co było kiedyś to albo nieaktualne albo z dzisiejszego punktu widzenia wygląda inaczej.

    Dlatego zechce spróbować zrobić lifting modelowi Mx, mnie najbardziej bawi gdy modelem latam nisko , model lecąc wolno jest stabilny, a jednocześnie model musi być bardzo zwrotny.

    A Mx spełnia tylko dwa pierwsze założenia , ze zwrotnością niedomaga , a przynajmniej nie tak jak ja bym to latanie nim widział , dlatego chcę mieć w nim stery wysokości które będą się wychylać 60 stopni zamiast obecnych około 45 stopni, winglety też na pewno go dodatkowo ustabilizują, i będzie tani zwinny model do pośmigania w wolnym czasie na tygodniu.

    Więc na następny sezon zakładam że będę miał 3 modele do dyspozycji, Extra 2,4m nie wymaga wkładu finansowego , jest zużyta ale do wymiany jest tylko membrana w gaźniku i tyle , jako awaryjny model będzie służył jeszcze długo, lifting Mx-a będzie tani a jak zacznie latać tak jak to sobie wyobrażam to będzie bardzo często latał, Extra 2,7m jest na chodzie i jeszcze by latała kilka lat bez zaglądania ale że mam zachciankę i chcę mieć taki model zielony i z zębiskami i ślepiami to tu parę złotych pójdzie na fanaberię , ale nowy model jest prawie finansowo ogarnięty , mam prawie wszystko trzeba to tylko poskładać do kupy.

    No i kończąc nową extrę 2,7m zbrakło mi balsy 2mm, więc wczoraj zamówiłem deski i dziś dotarły i balsa robi wrażenie , nie wygląda jak super lekka którą kiedyś kupiłem i była lekka a przy okazji gorzej niz spróchniała.

    Te deski sa ładne i bardzo lekkie , deska balsy 2mm waży 19-20g a to jest coś w porównaniu z deskami które ostatnio kupowałem które ważyły w okolicach 40g.

    Tą balsę kupiłem wczoraj  https://modelemax.pl/pl/balsa-standard/31778-balsa-21001000mm-standard-de

     Nie jest opisana jako selekcjonowana , ale wszystkie deski ważą 19-20g

  13. W dniu 3.09.2023 o 21:54, robert.pilot napisał:

    W tym roku nie dam rady, brak funduszy i czasu. pomyślę na następny rok. Po głowie chodzi mi EXTRA 2,7... zobaczymy...

    Tak polecam extrę 2,7m, wspaniały model , ale przez tą jego genialność nastawiłem się tylko na niego co skutkuje tym że nie za często latam, po prostu nie jest to model na godzinny wyskok na polatanie , tym modelem najlepiej mi sie lata w weekend jak wyjeżdżam na kilka godzin. Na tygodniu nie za bardzo mogę sobie pozwolić na takie wypady.

    Abym mógł latac na tygodniu muszę mieć model mało wybredny odnośnie miejscówki , który wrzucę w auto , wyskoczę np na pobliskie boisko , polatam i w godzinę jestem z powrotem.

    Mniej więcej takim modelem była by extra 2,4m , ale ona będzie modelem awaryjnym , jest niby do lotu ale jest bardzo zużyta , remont modelu tak pod siebie  obecnie nierealny bo wymagał by dużego wkładu finansowego, a mój budżet modelarski praktycznie nie istnieje, po za tym ta extra nie jest tak mało wybredna odnośnie miejscówki gdzie lata jak model Mx.

    No i aby latac częściej potrzebuję mniejszego modelu , ale nie bardzo mam jak się rozpędzać z wydatkami , więc zmodyfikuję Mx-a.

    Dzwoniłem do Krzysztofa i w niedługim czasie będę miał nowe stateczniki i stery wysokości do Mx-a , co poprawi skuteczność ogona , no i poprosiłem aby narysował winglety do niego , i też obiecał ze będą winglety.

    Nie widziałem jeszcze aby ktoś używał w tym modelu stabilizacji na skrzydłach , chyba będę pierwszy , myślę że po tych małych zmianach model będzie nie do poznania.

    • Lubię to 1
  14. Tak to sobie wymyśliłem i tak zrobiłem, a czy to coś da? zobaczy się za jakiś czas.

    Nawinąłem kilka zwojów drutu nierdzewnego 0,8mm

    spacer.png

     

     

    I rozgrzałem i zalałem lutem srebrnym.

    spacer.png

     

     

    Przykręciłem kolana po serwisie na miejsce.

    spacer.png

     

     

    I model gotowy do latania , co prawda sobota i niedziela deszczowa , ale jutro ma byc ładnie, to chyba jutro po pracy te kolana się zaczerwienią bo chce mi się polatać jak diabli :).

    spacer.png

    • Lubię to 2
  15. 33 minuty temu, Cybuch napisał:

    Wydech musi być wpuszczony na całą głębokość flanszy i dopiero obspawany

    Tak jest zrobione, rurka jest ukształtowana na kształt otworu w flanszy , wciśnięta do końca w otwór i zgrzana.

    34 minuty temu, Cybuch napisał:

    Tak z ciekawości pytam, jak masz zrobione podparcie wydechu.

    Nijak :) , tłumiki siedzą w standardowym mocowaniu w kadłubie i tyle , i kolana przykręcone do cylindrów , nic więcej nie podpiera wydechów.

     

     

    Ale mam wizję , mam chęć na rurkę w miejscu gdzie stara pękła , nawinąc drut nierdzewny , taki z migomatu 0,8mm , ciasno owinąć rurkę zwój przy zwoju tak z 5 mm od flanszy , i rozgrzać to i zalać lutem srebrnym, znacząco wzmocnił bym miejsce w którym pękła stara kształtka , ale czy to by pomogło? czy taka modyfikacja pomoże jak umarłemu kadzidło? no nie wiem ale mam chęć na eksperyment , szczególnie że wszystko mam rozebrane.

  16. Kolano wydechowe naprawione, mając kształtkę która pękła , to wymiana tej kształtki to drobnostka , tak że trzaśnięte kolano juz jest naprawione jak widać na foto , jutro wymienię też tą kształtkę przy samej flanszy w drugim kolanie , bo niby jeszcze kupy się trzyma ale juz jest nieszczelność, czyli jest pęknięcie, i model na weekend będzie gotowy na tip top, tylko że w weekend leje deszcz to tak nie za bardzo widzę latanie w weekend.

    spacer.png

  17. Mnie dopadło lenistwo, i nic mi się nie chce sklejać , po części pewnie ma na to wpływ zepsuty model i wczorajsza niedziela którą przesiedziałem w domu.

    Ale żeby nie było że nic nie zrobiłem, drugie skrzydło troszkę rozpocząłem wczoraj sklejać , dziś miałem po przedłużać  listwy sosnowe , ale poszedłem posiedziałem , posłuchałem radia i doszedłem do wniosku że mi się nie chce.

    Więc drugie skrzydło jest na takim etapie

    spacer.png

     

    Ale są i pozytywne  wieści , dziś dotarła paczka z laminatami .

    Więc mam już i szybę kabiny, i maskę silnika, i podwozie , i rurę dźwigarową skrzydeł.

    I na pierwszy rzut oka model jest na ukończeniu , ale to pozory,zostało jeszcze sporo pracy do zdobienia.

    spacer.png

     

    • Lubię to 2
  18. 4 minuty temu, Cybuch napisał:

    Przerąbane , czemu ten silnik tak mocno telepie ?

    Troszkę wibruje bardziej niż inne , co widac było po kołpakach , tylko strzępy się z nich sypały, a to dla tego że ma zapłon przyspieszony bardziej niż inne,a właściwie to do końca, dzięki temu chodzi jak rakieta, w przeciwieństwie do takiego ustawionego na środkowym położeniu , ale próbowałem ustawić tak jak mają wszyscy i szybko mi przeszło, przestał przypominać rakietę a bardziej wyglądało jak by przechodził andropauzę

  19. Ja używałem tego dremelka parkside z poprzedniej edycji i niestety nie byłem zadowolony, byłem nim na tyle rozczarowany że do dziś omijam go szerokim łukiem choć często to widzę w Lidlu i przydał by mi się taki.

    Pierwszego dnia rozleciała się blokada wrzeciona, naprawiłem to i jakiś czas działał ale nie za długo , rozleciało się ułożyskowanie silnika i wylądował w śmietniku gdzie jego miejsce.

    Po czym było mi potrzebne takie narzędzie więc na szybko w Brico kupiłem jakiś Notul czy coś takiego za około 100zł , i już od kilku lat sie nad nim znęcam i to działa i nie ma z tym problemów, to Notul był o wiele wiele bardziej warty zakupu , niestety jest zasilany z gniazdka i nie zawsze jest to poręczne rozwiązanie, parksidem zasilanym z akumulatora pracuje sie bardziej komfortowo , tylko krótko.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.