To i ja podzielę się swoimi doświadczeniami ze stradą. Pod koniec zeszłego roku kupiłem XT w wersji szczotkowej. Na początku była frajda, bo wcześniej używaliśmy tylko "zabawek". Schody zaczęły się jak kupiłem pakiet LiPo, silnik po 15 minutach jazdy przestał działać - zjarał siękomutator, po przeczyszczeniu zaczął działać, ale też nie dłużej niż 15minut. Kupiłem drugi silnik, też szczotkowy ale żeby miał lżej kupiłem 27T, jeżdził wolniej, ale tak się nie grzał. Też długo nie pożył. Zmieniłem silnik na bezszczotkę, silnik 3650kV + regulator 60A. Napęd daje radę, ale podwozie to porażka. Półosie się poskręcały, amortyzatory ciekną, dyfry ciekną, układ kierowniczy lipny. Jak podokręcam tak żeby za dużych luzów nie było, to układ nie wraca do pozycji 0, zawsze lekko skręca w stronę w którą wcześniej skręcałem. Jak trochę poluzuję, to auto jedzie jak chce. Serwo po około 3 godzinach jazdy i kilku kraksach potraciło zęby na przekładni. Obecnie z alu mam układ kierowniczy i orczyk serwa, reszta standartowa. Po ostatnim kontakcie z krawężnikiem w modelu odłączyłem przedni napęd, bo niby wszystko proste i tak jak ma być, ale półoś przy maksymalnym skręcie wypada i się blokuje.
Z aparaturą nie mam na szczęście większego problemu, ale po każdym uruchomieniu muszę trymerami kręcić, jakby gubił nastawy.
Reasumując, przy silniku szczotkowym, jak auto nie za szybko jeździło, podwozie dawało radę, przy szybszym napędzie, autem bardzo ciężko opanować - przy większych prędkościach.
Obecnie przestałem inwestować w podwozie, zbieram na nowe, chyba będzie to Caster S10B,