No to lepiej bo miałem może 15 lat i mieliśmy Warszawę, wybraliśmy się do Jugosławii i oczywiście pech padł rozrusznik a były to czasy gdy dolar był na wage złota jak i brak serwisów na miejscu ale warszawa miała korbę. Ja zapalałem ja na poł obrotu i ok .Chyba to było w Zagrzebiu gdzie na samych środku skrzyżowania zgasł a ja spokojnie wychodzę z korba i zapalam ))) miny gapiów bezcenne