




pietrku
Modelarz-
Postów
585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Ostatnia wygrana pietrku w dniu 20 Września 2024
Użytkownicy przyznają pietrku punkty reputacji!
Reputacja
204 ExcellentInformacje o profilu
-
Skąd
Las
-
Imię
Grzesiek
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
-
W modelarskich bo robiony częściowo z BSP:
-
- 1
-
-
Klimatyczne fotki. Zwłaszcza altanka w kwadracie wyłaniająca się z chmury 🙂.
- 1 190 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- Trójmiasto
- ESA
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
SC I \ I \ I \ I \ I \ przód/dziób I \ I ~ 20 \ I stopni \ HAK na spodzie kadłuba Tak miałem w szybowcach strzelanych z gumy. Ładnie się wznosiły, tak jak Kolega pisze powyżej.
-
-
Tak coś mi się obiło, ale zapomniałem. Swoją drogą Beaufightery łatwe nie były podobno. To co pisałem o silnikach to pochodzi z okresu I wojny albo zaraz po. Być może powiedzenia nie mają ze sobą związku i każde powstało samoistnie, choć kontakty Polski z Francją były w międzywojniu mocne. Tak czy tak powiedzenie o pilotach pochwałą nie jest. Choć może się tak na pierwszy rzut ucha wydawać 🙂.
-
Zawsze wiedziałem, że to było ogólnie o wszystkich pilotach walczących w bitwie. Nie wiem dlaczego Kolega zakłada, że pasjonaci lotnictwa o tym nie wiedzieli? Przekształcony cytat, tyczący się silników lotniczych do samolotów z czasów sklejki i drutu. Jest ono kompletnie bezsensowne ( to powiedzenie ) w odniesieniu do pilotów. Ale niestety dość szybko przyjęło się w tej głupiej zmienionej formie. Coś jak z awionetkami 😀 zamiast UL, ULM czy innych małych samolotów. W oryginale miało ono brzmieć jakoś tak: Z dobrym silnikiem polecą nawet drzwi od hangaru. Autorem miał być francuski bodajże generał czy inny oficer. Stwierdzenie w tej formie miało głęboki sens bo dobrych silników nigdy za wiele, a w dobie sklejki, płótna i drutu ich szczególnie brakowało.
-
Oprócz wyżej wymienionych spraw, warto może wspomnieć jeszcze o kilku aspektach, przez które wyczyny 303-ciego budzić mogą jeszcze większy podziw ale też zostać lepiej wyjaśnione. Polacy latali na Hurricane MkI, nieporównywalnie lepszym od polskich myśliwców września. Ale mimo wszystko ustępował on BF 109E, zwłaszcza E-4 w większości parametrów, za wyjątkiem promienia zakrętu i w określonych warunkach uzbrojenia. Stąd też częste wzmianki w książkach o booście i zarzynaniu silników w pogoni za szybszymi BF-ami. Nie wiem czy wszystkie Hurricany miały już wtedy regulatory obrotów co też mogło utrudniać przy częstych zmianach prędkości w walce. O gaźnikach nie wspominając, bo to też było w Spitach. Albo też meldunki o prawdopodobnie zestrzelonych zdarzające się w całym RAF-ie, kiedy pilot Messera gwałtownie pchnął przepustnicę żeby zwiać, z rur szedł gęstszy dymek i w połączeniu z nurkowaniem mógł wyglądać na poważnie uszkodzonego schodząc w chmury. Natomiast ponadprzeciętne wyniki dywizjonu przestają aż tak dziwić jeśli weźmie się pod uwagę wcześniejsze wyszkolenie polskich pilotów. Byli to w Anglii 1940 roku piloci z największą średnią ilością wylatanych godzin ( w tym część bojowo ) jeszcze w Polsce i trochę Francji. Często doświadczeni instruktorzy i zawodowcy z Dęblina. Przeciętny squadron RAF w Bitwie o Anglię mógł tylko pomarzyć o takim składzie. Doskonałego pilota czyni nie miejsce urodzenia, ale gruntowne szkolenie, predyspozycje, wylatane godziny. A w przypadku myśliwca dodatkowo ponad przeciętna odwaga i motywacja z pewnym dodatkiem brawury.
-
Ciekawe jaki był odsetek prób udanych.
-
Przy okazji coś takiego:
-
Mam ubezpieczenie, ale uważam, że kwota składki powinna być malutka przy lataniu poza skupiskami. I na razie taka jest bo jest wliczona w inne ubezpieczenie. Jak dla mnie porównywanie modeli z samochodami nie pasuje tu, bo skala zdarzeń jest w żaden sposób nieporównywalna.