Skocz do zawartości

TKC

Modelarz
  • Postów

    370
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez TKC

  1. TKC

    Jaka żywica ??

    Parametry: http://www.zch.sarzyna.pl/epoksydy/kleje_pt.html Rozcieńczalnik: E 53 jest na styrenie, E 52 na eterze butlowogilcydowym E 52 ma chyba atest lotniczy i jest dopuszczona do kompozytów na bazie węgla. Pozdrawiam Tomasz
  2. TKC

    Jaka żywica ??

    Parametry: http://www.zch.sarzyna.pl/epoksydy/kleje_pt.html Rozcieńczalnik: E 53 jest na styrenie, E 52 na eterze butlowogilcydowym E 52 ma chyba atest lotniczy i jest dopuszczona do kompozytów na bazie węgla. Pozdrawiam Tomasz
  3. TKC

    Jaka żywica ??

    Wywołany do tablicy: żywica -> Epidian E52 utwardzacz -> ET (stosowałem też Z1 ale śmierdzi mysimi odchodami) Pozdrawiam Tomasz
  4. TKC

    Jaka żywica ??

    Wywołany do tablicy: żywica -> Epidian E52 utwardzacz -> ET (stosowałem też Z1 ale śmierdzi mysimi odchodami) Pozdrawiam Tomasz
  5. Próbowałem to robić dla silnika Pelikana RAY z serii CD. - Nie polecam, nie udało mi się go doprowadzić to takiego stanu jak nowy - zresztą było już na ten temat klika wątków i tu i chyba u Alexa. Ja to robię tak: 1. Mocuję w szczękach poziomo zamocowanej wiertarki wał. Wiertarkę wrzucam na luz (stara CELMA). - Mam zamocowany obrotowo wał 2. Urządzenie dremelopodobne jest zamocowane w prowizorycznym uchwycie (też poziomo). Używam cienkiej tarczy korundowej (tej bez zbrojenia) jako narzędzia. 3. Włączam dremelka, pozycjonuję go z wałem tak by tarcza była prostopadła do wału i w miejscu gdzie ma być seger i zaczynam szlifowanie - za każdym (ręcznym) obrotem wrzeciona wiertarki zdejmuję po trochu materiał aż do osiągnięcia zamierzonej głębokości. Oczywiście ta metoda nie jest tak precyzyjna, jak tokarka, ale się sprawdza (szczególnie, że wał wykonwany z wypychacza jest hartowany). Podobnie robię nacięcie na wale dla kontrującej śrubki, tylko wtedy stosuję zbrojoną tarczę i szlifuję wzdłuż wału, z zablokowanym wrzecionem wiertarki. Pozdrawiam Tomasz
  6. Gdyby nie udało Ci się kupić oryginalego wału, proponuję zastosować hartowny wypychacz do form. Ja w ten sposób reanimowałem jeden silnik (cena za wał była klika razy większa niż cena wypychacza z którego można zrobić klika wałów + koszty wysyłki) i na dzień dobry przerobiłem dwa inne (wymieniłem wał z gwintem na taki bez gwintu). Zakupy można zrobić bezpośrednio w FCPK Bytów. Najprościej wysłać do nich zapytanie ofertowe e-mailem albo zadzwonić (bardzo miła obsługa) Poniżej adres strony z katalogiem wypychaczy: http://fcpk.pl/pl/produkty/czesci_standardowe_do_form/czesci_znormalizowane_do_form/ i sam katalog: http://fcpk.pl/data/mp/925_b4-5.pdf Edit: Nie posiadam tego silnika ale wał powinno dać się bez większego problemu wymienić. Po obejrzeniu kilku zdjęć z sieci widać, że od strony gdzie wał wystaje z obudowy silnika (miejsce do montażu śmigła) znajduje się pierścień segera (który trzeba będzie zdjąć), z drugiej strony - w rotorze powinny znajdować się śrubki/a uniemożliwiające wysunięcie się wału z silnika - te również należy będzie wykręcić. W zależności w jaki sposób i gdzie jest skrzywiony wał należy teraz próbować ostrożnie (tak żeby nie skasować przy tej pracy łożysk) wysunąć go z silnika. Pozdrawiam Tomasz
  7. i zgadzam się z przedmówcą Pozdrawiam Tomasz
  8. Konrad P My nie bijemy piany , ale zgodnie z Twoją sugestią koniec dygresji Pozdrawiam Tomasz
  9. Nie przyjmuję tego jako czepianie się Nigdzie nie pisałem o rozładowywaniu się liniowym pakietów, odniosłem się do bliżej nieokreślonej charakterystyki rozładowania się danego typu ogniw, w której kiedyś w końcu spada napięcie. Jeżeli natomiast założymy że mówimy o silnikach pracujących z prądem 20A, to w takich modelach prąd pobierany przez serwa jest zwykle, przynajmniej o rząd wielkości mniejszy niż pobierany przez silnik - na ile to ograniczy czas pracy silnika? I tak miało być - jeżeli nic nie wiem i nie mam możliwości jak sprawdzić coś praktycznie (np pomiar prądu miernikiem cęgowym) to moim zdaniem lepiej oprzeć się na teorii, uzmysłowić sobie gdzie popełniam i jakiej wielkości błędy niż pozostać w niewiedzy. Przy takim teoretycznym rozpatrywaniu mam przynajmniej szansę oszacować czy lot na silniku będzie trwał 1.5 minuty czy 45 minut (przerysowane) Oczywiście każdy z nas ma prawo mieć swoje zdanie i przy nim pozostać. Ja jako początkujący kiedyś szukałem informacji o tym ile model powinien latać i przeglądając tak rozwijające się wątki straciłem "trochę" czasu aby odnaleźć konkret. Coraz częściej w sieci jest trudno znaleźć informację, ciągle tylko odsyłanie do innych miejsc, które często są albo nieaktywne, albo odsyłają dalej - Ja wolę konkret. .... [i cała reszta] .... Jako punkt 7 dodał bym Posiadam w modelu x serw analogowych/cyfrowych Twoje zdanie, Twoja opinia... Nie wiem czego teraz uczą na lekcjach fizyki. Wiem jednak, że wiele osób nie rozróżnia prądu, od napięcia, znam takich co twierdza, że w starym budownictwie były przewodów ołowiane a nie aluminiowe ( też przecież łatwo się gną) Chciałem uzmysłowić pytającemu złożoność tematu i dlatego się produkowałem, mając nadzieję, że może w przyszłości będzie precyzyjnej zadawał pytania. Widzisz, prosisz kolegę zakładającego temat niemal o "historię życia". A tak na prawdę wystarczy mniej parametrów, które pozwolą oszacować czas pracy silnika. (oczywiście czas pracy silnika <> czas lotu) Nie wystarczy informacja o zespole napędowym? Czyli pobór prądu przez silnik przy zadanym obciążeniu śmigłem i pojemność (ewentualnie kondycja) pakietu. O kondycji pakietu zwykły śmiertelnik też nie jest wstanie za dużo powiedzieć, co Ci powie ilość cykli ładowania pakietu... wystarczy żeby było klika cykli rozładowania z prądem znacznie przewyższającym deklarowany maksymalny prąd rozładowania i pakiet już może być na śmietnik... itd... A może koledze wystarczyła by krótka informacja o średnim czasie lotu naszych modeli. Pozwól, że kolega zakładający temat oceni czy przekazane mu przeze mnie informacje były dla niego przydatne, czy też nie. Pozdrawiam Tomasz Edit 1i2: literówka
  10. Moim zdaniem, troszkę się czepiacie... Fakt, pytanie nie zostało precyzyjnie zadane, ale można chyba powiedzieć o tym wprost, lub odpowiedzieć: ja latam tyle i tyle na takim i takim zestawie. Co do meritum: Założony przeze mnie średni czas lotu w większości moich modeli to około 8minut + 2-3 minut rezerwy. Oczywiście czas ten może się skrócić do np 6 minut przy lataniu bez przerwy na maksymalnym gazie, lub wydłużyć nawet do 40 minut przy pracy przerywanej (np wyciągnięcie skrzydełka na zadaną wysokość i bujanie się na fali bez silnika) Jak, w bardzo przybliżony sposób, oszacować minimalny czas pracy silnika? - z danych katalogowych silnika odczytać max dopuszczalny prąd pracy Imax (np 20A) . - zobaczyć jaką pojemność ma nasz nowy (z czasem i ilością ładowań pojemność pakietu spada) pakiet (np 2200mAh = 2.2Ah) - podzielić pojemność pakietu przez Imax i otrzymamy wynik (2.2Ah/20A = 0.11h = 6.6 minuty) .... baaardzo przybliżony... ale mniej więcej wiemy już gdzie się znajdujemy... W następnych przybliżeniach możemy się zastanowić nad błędami takiego szacowania: -Przy jakim obciążeniu (wielkość śmigła) osiągniemy ten dopuszczalny prąd pracy silnika? Czy to będzie na przykład śmigło 9x9 przy zasilaniu 3s czy może 11x6 przy zasilaniu 2s. Może się okazać że w różnych konfiguracjach osiągniemy dokładnie ten sam dopuszczalny prąd pobierany przez silnik. A może wystarczy nam do danego modelu śmigło 9x9 przy zasilaniu 2s wtedy prąd pobierany przez silnik będzie np. 14A czyli mniejszy niż maksymalne dopuszczalne 20A a (mówię tutaj cały czas o maksymalnych obrotach). Wpłynie to oczywiście dłuższą pracę napędu. - Jaka jest rzeczywista pojemność i wydajność prądowa pakietu (czy pakiet ma te 25C i czy możemy go obciążyć takim prądem) - na te parametry ma wpływ zarówno typ, jakość pakietu jak i wiek, ilość ładowań, czy to, czy pakiet na przykład nie oberwał mechanicznie.... Napięcie pakietu spada w czasie pracy według charakterystyki rozładowywania danego typu ogniw, co wpływa na maksymalne dostępne obroty śmigła (parametr Kv silnika - obroty na wolt), a dalej idąc przekłada się również na zmianę (zmniejsza się) pobieranego przez silnik prądu -czyli przeskakujemy na inną charakterystykę rozładowywania pakietu. itd.. Najprościej sprawdzić (zmierzyć) ile prądu pobiera maksymalnie napęd w konfiguracji śmigło/silnik/pakiet (interesuje nas tutaj napięcie znamionowe pakietu a nie jego pojemność). Znając ten prąd i znając pojemność pakietu (należy przyjąć jakiś wsp. bezpieczeństwa - różnie bywa z pakietami i często to co pisze producent o pojemności pakietu mija się z prawdą) można określić, z podanego na początku postu wzoru, oraz z w/w danych jakiego czasu lotu możemy się spodziewać . Można zrobić również doświadczenie i uruchomić zestaw na max obrotach i zmierzyć czas pracy zestawu do momentu odcięcia przez regulator (uwaga na grzanie się silnika i regulatora) . Jeżeli nie zamierzamy latać na maksymalnych obrotach przez cały czas, to zmierzony czas pracy zestawu można przyjąć jako wyznacznik bardzo bezpiecznego czasu lotu. Podsumowując: 1. czas pracy silnika zależy od wielu czynników i jest kilka sposobów zarówno bardziej praktycznych jak i teoretycznych (obarczonych różnym błędem ), jak ten czas oszacować. 2. Do każdej metody musimy posiadać jakieś dane wejściowe 3. Każda metoda daje nam jakieś przybliżenie, pytanie jak dokładnie chcemy sobie odpowiedzieć na zadane pytanie? 4. Jeżeli chcemy mieć dokładną opowiedz musimy dostarczyć więcej precyzyjnych informacji i dokładniej określić warunki brzegowe, niż przy zgrubnym oszacowaniu. 5. należy sobie zadać pytanie, czy musimy mieć aż tak dokładną odpowiedź?! 6. Podzielmy się naszym doświadczeniem - przecież możemy podać ile MY średnio latamy naszymi modelami. Pozdrawiam Tomasz
  11. To ja jeszcze trochę "namieszam". Poniżej link do strony, gdzie znajdziesz arkusz excelowy, za pomocą którego możesz oszacować jaki V-tail będzie Ci potrzebny: http://www.tailwindgliders.com/Files.html#Files Dokładniej pod tytułem: Sailplane Calc V-Tail June, 2010 version - Same as file above but for V-Tail models. MS Excel file. Link bezpośredni do arkusza excelowego (z jednostkami metrycznymi): http://www.tailwindgliders.com/files/Sailplane%20Calc%20V-Tail%20Metric%20October%202011.xls Osobiście nie weryfikowałem wyników z tego arkusza w praktyce (choć próbowałem coś tam policzyć), ale klika osób dość pochlebnie się o nim wypowiadało. Pozdrawiam Tomasz
  12. Witam Czy ktoś z szanownych kolegów ma może informację jakie łożyska (wymiary) siedzą w silniku Pelikana RAY C2028/20. Posiadam taki silniczek i przydała by mu się wymiana łożysk, jednak ze względu na to, że silnik się jeszcze kręci , to nie chcę wyciągać łożysk z obsady ponieważ pewnie jedno z nich takiej operacji nie przeżyje. Łożyska chciałem kupić wysyłkowo za jednym zamachem z innymi łożyskami, tak żeby były na zapas i żeby nie płacić po kilka razy za wysyłkę. BTW. Zwróciłem się do porducenta z prośbą podanie takiej informacji, niestety w chwili obecnej nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi na mójego drugiego e-maila. Pozdrawiam Tomasz
  13. To może ja jeszcze klika słów... Nie wiem czy dobrze kombinuję... Ta płytka umożliwia ładowanie 6 akumulatorów (w opisie jest podane do 6S) na złączach XT60 i dodatkowo można podłączyć z tej płytki przewód do balancera (też 6s). - Z tego też wnioskuję, że każda pierwsza cela w pakiecie pierwszym jest równolegle połączona (przez złącza balancera) z każdą pierwszą celą w pozostałych pakietach, druga z drugimi.... itd... Czyli, że za pomocą tej płytki budujesz jeden duży pakiet max 6S6P. Jeżeli teraz wszystkie cele pierwsze (drugie... szóste) z ładowanych pakietów nie będą w tym samym stanie naładowania, to po podłączeniu do płytki będzie przepływał między nimi prąd wyrównawczy -> cele będą dążyły samoczynnie do wyrównania napięcia na nich i w tym przypadku balancer nie ma nic do powiedzenia. Balancer ograniczy Ci podczas ładowania tylko maksymalne napięcie, które pojawi się na baterii zbudowanej z 6 (tyle ile podłączysz pakietów) równolegle połączonych cel pierwszych (drugich... szóstych) a jak się będą te cele ładowały i jaki stan naładowania osiągną to już też, między innymi, zależy od ich stopnia zużycia (rezystancji wewnętrznej, pojemności itd...) Ja czasem stosuję inną technikę ładowania identycznych pakietów LiPo np 2s. Łącze do 3 takich pakietów złączami prądowymi szeregowo (buduję pakiet do 6S) i każdą z wtyczek przewidzianą do podłączenia balancera, podłączam odpowiednio do ładowarki. Akurat w Turnigy Accucell-6, której używam, jest to dość proste. W ten sposób można dość szybko i bezpiecznie naładować tą ładowarką 3(2) identyczne pakiety 2s(3s). Jeżeli ładuje się w ten sposób pakiety rozładowane w różnym stopniu to cały proces się dość mocno przedłuża ze względu na proces wyrównywania napięć przez balancer. W najprostszych ładowarkach proces wyrównywania napięć przez balacer, polega na zbocznikowaniu naładowanych ogniw (które osiągnęły zadane napięcie) - prąd nie ładuje już tych ogniw tylko płynie przez bocznik. Ponieważ taki bocznik ma ograniczoną wytrzymałość prądową (z reguły dużo niższą niż prąd ładowania pakietu) to mikroprocesor ładowarki jest zmuszony również do ograniczenia prądu ładowania pozostałych nienaładowanych ogniw - i takie ładowanie trwa.... Pozdrawiam Tomasz
  14. Witaj Jurku Dzięki za odpowiedź. Co by trochę nakreślić przeznaczenie modelu klika słów co to ma być. Ma to być motoszybowiec - także startów z dużymi przeciążeniami nie przewiduję. Przeznaczenie to raczej typowe wożenie sie po niebie, może czasem jakaś beczka czy pętla, dźwigar jak mówisz pancerny ponieważ znając siebie będę chciał go od czasu do czasu pogonić(klapy klika stopni w górę i lecimy...) - zresztą większa prędkość przelotowa jest potrzebna do przelotu między kominami (a niech mi coś odbije i zaciągnę wysokość... :devil:) . Czasem też bywam w Zakopanem i tam mam możliość polatania na zboczu (tak wiem że nie ten profil - ale takie wypady są sporadyczne) Szacowana masa modelu to około 1kg ( z możliwością dociążenia). Jeżeli chodzi o zastosowany rowing to jest to rowing wypleciony z tkaniny o dość dużej gramaturze (już nie pamiętam jakiej - ale to było chyba coś koło 400g/m2). Pojedynczy pas rowingu przy szacunkowych pomiarach mikrometrem i suwmiarką ma wymiar 0,15mm x 3mm. Wykonałem taki zgrubny pomiar aby oszacować ile będę potrzebował szkła na daną grubość łącznika. Niestety nie znam parametrów tego rowingu (ile włókien, jakiej grubości, z jakiego materiału , jaka jest jego wytrzymałość itd..). Sześć odcinków rowingu o długości 52,5cm (czyli w sumie 315cm rowingu) waży 1,8g (z dokładnością do 0.02g). W cieńszym łączniku znajduje sie 30 pasów czyli masa szkła w łączniku to mniej więcej 2.9g Obecnie w formie siedzi już drugi łącznik wykonany z 46 pasów rowingu - pierwszy który wykonałem z takiej ilości szkła ma masę 5,74g - jego grubość po obróbce powinna być troszkę poniżej 3mm (szacunkowa zawartość szkła to około 4.5g . - Jak tak patrzę na te wyniki dotyczące zawartości szkła w laminacie to wydają mi się mało prawdopodobne - zbyt duża zawartość szkła w laminacie - w pierwszym przypadku to 73% a w drugim to 78% :shock: - musiałem się gdzieś pomylić w trakcie zabawy w aptekarza :|, albo zrobiłem laminat za suchy... chociaż chyba nie ponieważ przy docisku materiału stemplem wyszło jeszcze trochę żywicy... :!: Właśnie to mi też spędza sen z powiek i przez to moje konstrukcje są zdrowo przewymiarowane. Więc tym razem chciałem podejść do sprawy z większym umiarem. W tym wypadku chciałem znaleźć optimum :mrgreen: Jako opracowania nie widziałem, ale próbowałem (trochę po omacku - ciągle się uczę :wink: ) zasymulować wspomniane skrzydło (w tym biegunowe profili) w zależności od wychylenia klap i lotek robiłem to w XFLR5. Jednak nie podejmuję się publikowania wyników ponieważ mogłem nasadzić błędów w ustawieniach symulacji i sposobie smulacji - symulacje te traktuję jako jakościowe. Właśnie zauważyłem że Czaro napisał posta... Dzięki Czaro! Muszę przeanalizować Twojego posta. - Od kliku dni próbuję zgłębić temat wytrzymałości belek z uwzględnieniem belek o różnych przekrojach. Ale kiepsko mi to idzie - bliżej mi jest do prądu niż do obracających się trybików czy belek. Edit 18.01.2011 18:02: Jestem po przeanalizowaniu Twojego posta i powiem, że to co napisałeś klarownie wyjaśniło co i jak liczyć. Pięknie również uzupełniło mi obrazek, który próbowałem narysować w ostatnich dniach. :idea: - WIELKIE DZIĘKI! Na podstawie tego co napisałeś zrobiłem analizę wytrzymałości - zbudowałem sobie prosty formularz w excelu który szybko pozwala zrobić obliczenia. Przy poniższych założeniach : - przeciążeniu 10g, - masie modelu 1kg, - wytrzmałości szkła 300MPa -współczynniku bezpieczeństa równym 2 łącznik powinien być o wymiarach - wysokość 6mm a szerokość aż 6.5mm. Stwierdziłem że to na 100% będzie za mocne dla tego modelu.... ponieważ prawdopodobnie nie wytrzyma dźwigar główny .... zrobiłem więc analizę wytrzymałości dźwigara stosując wskaźnik wytrzymałości na zginanie dla przekroju skrzynkowego: Wx=(B*H^3-b*h^3)/6H gdzie H- wysokość dźwigara, B-szerokość dźwigara, h-odstęp między dźwigarami, b- odstęp między środnikami Założyłem - masię modelu 1kg, - jedorodność dźwigara (tak jak by był wykonany w całości z sosny) - pewne uproszczenie (i jednocześnie przewymiarowanie przy liczeniu wymiarów łącznika) -współczynik bezpieczeństa 2 nastepnie zrobiłem obliczenia: - dla sosny (0.3g/cm3) o wytrzmałości na ściskanie wzdłuż włókien 35MPa -> dało to dopuszczlne przeciążenie max 2.2g -> czyli powinien być łącznik o min wymiarach (hxb) 6mm x 1.5mm - dla sosny (0.49g/cm3) o wytrzmałości na ściskanie wzdłuż włókien 55MPa -> dało to dopuszczlne przeciążenie max 3.5g -> czyli powinien być łącznik o min wymiarach (hxb) 6mm x 2.3mm - dla sosny (0.869g/cm3) o wytrzmałości na ściskanie wzdłuż włókien 94MPa -> dało to dopuszczlne przeciążenie max 6.1g -> czyli powinien być łącznik o min wymiarach (hxb) 6mm x 3.9mm Wniosek - zostanę przy właśnie wylaminowanych łącznikach o grubości 3mm, które powinny wytrzymać przeciążenie 4.6g. Pozdrawiam Tomasz
  15. Witam Mam problem z oszacowaniem jaki przekrój poprzeczny - a dokładniej grubość powinien mieć bagnet łączący centropłat z uszami. Łącznik ten ma być wykonany z laminatu szklanego (pasy rowingu z włókna szklanego przesączone żywicą E52, tak wiem, że węgiel byłby lżejszy i bardziej wytrzymały ale.... go nie posiadam), wysokość łącznika (ograniczona odległością między pasami + dwie grubości ścianki obsady) to trochę ponad 6 mm (można założyć 6mm). Przy pierwszej przymiarce wylaminowałem sobie dwa łączniki (dla uszu o wzniosie 4 stopnie) o grubości 4mm - masa każdego to prawie 8g. Jednak przy lutowaniu obsad przegrzałem trochę laminat przez co go osłabiłem. Mimo tego, przy znęcaniu się nad łącznikiem (w rekach), nie udało mi się go złamać - minimalnie się ugina. Myślę więc, że jest sporo przewymiarowany. (oczywiście wszystko da się złamać) Wczoraj wylaminowałem dodatkowo łącznik o wzniosie 3 stopnie i odchudziłem go - grubość łącznika to 1,9-2 mm. Masa tego łącznika to 4 gramy. Tutaj nie podjąłem się przeprowadzania "prób obciążeniowych" - nie posiadam odpowiedniej obsady, a ponieważ łącznik jest dość cienki, to stosunkowo łatwo można przyłożyć obciążenie nie w tej płaszczyźnie co trzeba i go uszkodzić. Poniżej zdjęcia łącznika pierwszego (na górze zdjęcia) i drugiego typu Łączniki te mają być zastosowane w skrzydle o konstrukcji balsowo-sosnowej (czasem trochę "szkła"). Planowana mechanizacja płata to klapy i lotki. Centropłat: - rozpiętość: 100 cm - wznios: 0 stopni - profil: SD7037; cięciwa 180mm - dźwigar: skrzynkowy - pasy dźwigara - sosna 10x3, przekładki balsa 2mm, twarda - kesony od strony natarcia i spływu Uszy (demontowane): - rozpiętość: 50cm każde - wznios: albo 4 albo 3 stopnie, raczej jednak 3 - profil: SD7037 -> SD7032 (końcówka płata) - uszy są zbieżne - cięciwa od 180 do 140 mm (końcówka płata) - krawędź natarcia na końcówce jest cofnięta o 14 mm w stosunku do krawędzi natarcia w centropłacie. - dźwigar: na początku (od strony kadłuba) skrzynkowy, potem przejdzie w dwuteownik; pasy dzwigara: sosna 10x3 zbieżna do 4x3 - kesony od strony natarcia i spływu Poroszę o wasze propozycje w sprawie grubości łączników - najlepiej podparte doświadczeniem Pozdrawiam Tomasz
  16. To ja dodam jeszcze swoje 3 grosze - dodanie mikorbalonu osłabia żywicę, ale wypełnienie jest lżejsze. Ja zamiast mikrobalonu zastosował bym aerosil, który zagęści żywicę i zrobi z niej pseudożelkot. Powierzchnia takiej mieszanki jest twardsza i oczywiście cięższa niż mieszanka żywicy i mikrobalonu. Jeżeli jednak podaję tutaj błędne informację to proszę specjalistów od "dużych laminatów" o skorygowanie mojej wypowiedzi. pozdrawiam Tomasz
  17. Ja w swoim RWD dałem jedną listewkę (dźwigar statecznika poziomego) o przekroju prostokąta, natomiast od strony steru wysokości zeszlifowałem depron pod kątem i przykleiłem do tego pasek balsy. Zawias zrobiłem z taśmy samoprzylepnej (przyklejonej od góry i od dołu). taśma samoprzylepna | V _________________________ -------------------+----++-++---+------------------- |XXXX|| \\XXX\ Statecznik |XXXX|| \\XXX\ ster wysokości |XXXX|| \\XXX\ |XXXX|| \\XXX\ -------------------+----+| \+---+---------------- -------------+ +-------------- ^ | taśma samoprzylepna Pozdrawiam Tomasz
  18. i skrzydło będzie słabsze. - trzeba było skleić do gięcia 2 arkusze taśmą do pakowania. Po gięciu depronu i jego przyklejeniu do dźwigarów rozcinałem skrzydło (taśmę) aby je skleić klejem (żebro do żebra) i wkleić sklejkowe łączniki, zapewniam Cię, że projekt opracowany przez Skazoo jest b.dobry, żaden dźwigar sosnowy nie jest potrzebny, to co jest - dźwigar z depronu +poszycie + ewentualne oklejenie folią lub taśmą jest w 100% wystarczające nawet do podstawowej akrobacji. Jeżeli faktycznie zakładasz budowę skrzydła z lotkami to zrób jak mówi michal888, zamknij skrzydło i lotki depronem, tak by po odcięciu lotki mieć już gotowy zestaw. Dodatkowo warto przygotować już na tym etapie (otwartego skrzydła), wzmocnienia w miejscu gdzie będą się znajdowały gniazda serw. Trzymam kciuki za ulotnienie modelu . Mój RWD dostał purchli ze starości a projekt, który ciągnę jeszcze przez jakiś czas nie będzie latał, a jeśli będzie to będę potrzebował trochę miejsca na start i lądowanie.
  19. "Lotki" podpierane kierunkiem i wysokością. Jakoś nie zauważyłem tego "fenomenu" w moim RWD-5 . Może faktycznie za wcześnie zaciągam wysokość :idea: - ale temu wszystkiemu winna jest płoza, która przy nalocie wygląda jak róg szarżującego nosorożca i straszy mnie, że na coś się nadzieję :rotfl: ... (kiepskiej baletnicy ... itd )
  20. Witam Wreszcie, zgodnie z obietnicą, udało mi się nakręcić filmik z lotu modelu. Lot był jaki był, ale lądowanie to było... paskudne i twarde :x Nie wiem czemu, przy podchodzeniu do lądowania tym modelem, zwala mi się on na prawe skrzydło - tym razem było to samo. Mimo, że usilnie próbowałem kontrować - nic to nie dało. Lądować miałem na asfaltowej alejce więc to było ciekawie/nie ciekawie -zależy kto co lubi. http://www.youtube.com/watch?v=oiVLXVEyrtw Suma sumarum, spadło z osi jedno kółko i trochę porysowała się końcówka skrzydła... Jaki pilot, takie przyziemienie... :|. Model poleciał jeszcze raz, tym razem bez kółka. Start odbył się z ręki a lądowanie w trawie :mrgreen: Pozdrawiam Tomasz
  21. Moja propozycja: najpierw oszlifować styrodur, okleić taśmą samoprzylepną, pokryć alkoholem PV, zalaminować (dwie warstwy tkaniny 100 g/m2 powinny wystarczyć) i pokryć warstwą żywicy z mikrobalonem, następnie oszlifować, wytopić styrodur rozpuszczalnikiem nitro, skorupkę zlaminatu wypełnić delikatnie (żeby sie nie odkształciła) gipsem (gips można wymieszać z piachem- oszczędność gipsu), pozostawić do związania i później lekkiego wyschnięcia i tłoczyć - zrobiłem w ten sposób dwie owiewki kabiny i u mnie się to sprawdziło - zobacz mój opis wykonania owiewki kabinki w wątku dotyczącym modelu Speed 400 aeroJest trochę więcej pracy ale dużym plusem takiego rozwiązania jest to, że jak Ci nie wyjdzie tłoczenie, to masz zawsze drugie, trzecie, czwarte ... podejście (tylko trzeba PET'a zmieniać ) a nie szlifować od nowa kopyto. Żelkot możesz spróbować zrobić z aerosilu, żywicy i barwnika - jestem właśnie w trakcie eksperymentów z tak wykonanym żelkotem. Kupny na pewno jest bardziej jednorodny, o odpowiedniej gęstości...... i cenie. A tak do moich prywatnych zastosowań pewnie rozwiązanie "sprzed lat" się sprawdzi. Trzeba tylko trochę poeksperymentować - ale po to chyba budujemy modele aby trochę eksperymentować i potem latać naszymi konstrukcjami Pozdrawiam Tomasz
  22. Model wygląda nieźle, chociaż jak dla mnie garb jest za wysoki przy ogonie, zresztą jak sam zauważyłeś, będziesz chciał go przerabiać. Moim zdaniem mogą pojawić się problemy z wyważeniem - dość dużo dodatkowego materiału za środkiem ciężkości i blisko ogona. Jeżeli uda Ci się go wyważyć poprawnie przy tej konstrukcji, to w locie nożowym może być lepiej - większa powierzchnia boczna kadłuba. pozdrawiam Tomasz
  23. Witaj ReMo, pewnie widziałeś mój wątek o tym modelu, jeśli nie, to zapraszam do obejrzenia. Masa mojego modelu RTF wyszła na poziomie 550 gram. W moim opisie znajdziesz też dokładną informację o osprzęcie, który zastosowałem. Model lata na śmigle APC SF 10/4.7 Pozdrawiam Tomasz
  24. Dzięki za propozycję, jednak, w chwili obecnej, moje wypady "na polatanie" całkowicie są nie planowane - patrzę za okno i if "nie wieje" than -> patrzę na dzieciaka if "nie płacze" & "ma opiekę" than -> idę polatać: case: -na pół godziny -> to Nieuport IV lokalizacja "pod blokiem"; -na dłużej i większymi modelami -> na lotnisko przy Pałacowej. endcase endif endif Musze spróbować wybrać się na spacer z żoną, potomkiem i w międzyczasie polatać - może wtedy uda się coś nagrać . Po ostatniej takiej akcji, była niezła awantura jak Nieuport wystartował dzieciakowi z przed nosa a on nie mógł go złapać. (Zresztą wcześniej było to samo gdy oblatywałem Speeda 400 aero - na filmie wyraźnie słychać protesty mojego syna )
  25. Dzięki za dobre słowa... Miło, że modelik się podoba. W chwili obecnej dla tego typu modelu, a właściwie dla większości modeli, warunki pogodowe w Warszawie są bardzo niekorzystne- koszmarnie wieje. :evil: Wstrzelić się w bezwietrzne okno pogodowe i to dodatkowo z asystą operatora aparatu jest na prawdę bardzo trudno - do tej pory mi się nie udało, ale będę próbował... :devil: i obiecuję, że film z lotu znajdzie się na forum. Obecnie model jest po czwartym locie. Niestety lądowanie na trawie każdorazowo kończy się, zresztą jak było to do przewidzenia, kapotażem. W wyniku tego, zdążył już ucierpieć ster kierunku, ale trochę UHU i na wszelki wypadek dwa paski taśmy klejącej załatwiły sprawę. Model jest tak lekki że innych uszkodzeń takie lądowania nie spowodowały. Rapier, nie dziwię się, że tu zastosowano identyczne sterowanie, pewnie podobnie jak ja wzorowali się na oryginale. W chwili obecnej na deskę montażową wrócił "Prawie SU26 by TKC". We wspomnianym temacie na chwilę obecną nie ma jeszcze najnowszych informacji o projekcie, ale ten stan postaram się w najbliższej przyszłości to zmienić - model z mozołem zaczął składać sie "do kupy"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.