Witam
Od ponad 2 lat jestem w posiadaniu Falcona ale jakos "nie skladalo sie " zeby go ulotnic. Az wreszcie w poniedzialek "nadejszla wiekopomna chwila". Z wielka doza niesmialosci , patrzac na ten "fulllaminat" z blyszczacymi skrzydlami, zmontowalem wszystko na lotnisku, 6 rano , zywej duszy.
Po "wnikliwym" sprawdzeniu , pelny gaz I w gore! Tak sie zlozylo ze w felworze startowej walki zalaczylem mu przy wyrzucie klapy......ciezko bylo, po qwarglu jaki mi model wycial nad glowa udalo mi sie go opanowac I wyrwac w gore.
Uspokojeniu nerwow pierwsza proba szybowania.No tak "brzda wypluta" czyli hamulec silnika nie zalaczony...majestatycznie jak holenderski wiatrak przedefilowalem ponad lotniskiem myslac o tym ze karte programowania zostawilem w domu a to bagatela 1700 km..... W powietrzu, mimo krecacej sie "krajzegi" model szybuje ladnie, troche tepy na lotki, (czytajac relacje kolegow jaki to "waryjat" za bardzo zmniejszylem wychylenia - trzeba zwiekszyc), zero reakcji na ster kierunku...trudno... po zakrecie z wiatrem do ladowania , przecudny korek... na szczescie wysoko bylo I zdazylem wyprowadzic. Dotychczas latalem czeskimi modelami oraz "blejzykami" "jasinskimi" I te ciezko bylo zmusic do kora a I wychodzily z niego same. Przy Falconie trzeba sie pilnowac, ponizej 20 metrow dostateczna predkosc to podstawa, klapy pomogly wyladowac....uff caly!!!
Wczoraj drugi dzien, znowu 6 rano na lotnisku, (wieczorem dzien wczesniej znalazlem w internecine zeskanowana instrukcje obslugi regulatora, nie wiem jak my dotychczas moglismy zyc bez tego netu!!!), I po "drazkologii" zalaczylem hamulec, lotki o zwiekszonym 2 razy wychyleniu, I w gore!!! Tym razm smigielko sie pieknie zlozylo, model szybuje jak marzenie tylko te zakrety jakies koslawe takie....zaraz zaraz ... ladowanie , sprawdzenie "dyferencjalu"....no tak!! Ja fafula zalaczyem go odwrotnie !!!Szybka zmiana , jest wiecej w gore niz w dol I od razu lepiej. Znowu w gore, proba ogonka , no cholera zupelnie nie reaguje na kierunek!!!! A nawet mam wrazenie ze zakrecajac w prawo ten dran leci w lewo! W lewo???? zaraz zaraz.....ladowanie, (calkiem zgrabne zreszta dzieki klapom) krotki rzut oka I wszystko jasne! Sprawdzilem czy wszystko sie wychyla przed startem, nie sprawdzilem w ktora strone...Nie lubie motylko, wyglada jak ogon przerabany siekiera, dotad nie wiem jak ustawic w nim mix wysokosci z gazem, no ale tutaj dalem ciala....zmiana w oprogramowaniu I w gore!!.......I co?
Znalazlem sie w swiecie bajki Falcona!!!!!!!..
Czytajac relacje kolegow podejrzewalem ze moze to troche marketing kolezenstwa pana Kwarcinskiego,ze on niby taki fajny...
ON NAPRAWDE JEST CUDNY!!!!!
Lazi za reka jak acrobat, krazy przepieknie, do ladowania idzie jak boening pana Wrony (tez bez podwozia), po prostu milosc od drugiego wrazenia.
Panie Leszku, czapka z glowy I wielkie dzieki , naprawde wspanialy model!
Za dwa dni jade z przyjaciolmi na Mazury, zabieram oczywiscie mojego "JASZCZEMBIA" I cos mi sie wydaje ze jesli znajde tylko odpowiednia laczke to kijow ja tam nie pomocze I rybostanu Mazur nie uszczuple....
I jeszcze krotka charakterystyka wyposazenia:
Lotki , klapy - turingy 777
ogon - futaba s3115
solnik Phazor 30, smiglo graupner 10x6
akumulator 2,2 mAh , 3 S Turingy
srodek ciezkosci "tam gdzie wypadl"
regulator Turingy 60 apmer
kolorystyka bialo -czerwona oczywiscie (wszak mieszkam poza Polska wiec trzeba kraj promowac ) , wykonanie jak zwykle SUPER!!! troche tylko ta czerwona kabinka wyglada ja oko byka....no ala moze taka ma byc
Krotko mowiac CUDNE LATADLO, koncze bo czas na lotnicho!!
Krzysiek