-
Postów
3 554 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Odpowiedzi opublikowane przez Pioterek
-
-
Budując swojego PZL P.24 też zastanawiałem się jak wykonać pasy dźwigarów, żeby były odpowiednio lekkie, wygięte, dopasowane i mocne. Wymyśliłem więc laminowane pasy sklejkowo-węglowe (proste w wykonaniu) trochę na wzór oryginalnej konstrukcji skrzydła.Są ciągłe bez karbów a o wytrzymałość węglowego płaskownika. Nigdy nie pomyślałbym, żeby pasy ciąć i to w najgorszych możliwych miejscach. No ale rożne techniki bywają.
Niosą głównie tylko pasy dźwigara a sam dźwigar (środnik) utrzymuje tylko kształt. Dlatego w konstrukcjach wymyślono taki profil jak dwuteownik.
http://goo.gl/93x0gg #269 i dalej
-
A kiedy ta eskadra ma być formowana?
Na razie się zmawimy ☺. Ja najpierw dokończę Popylacza Akro, potem muszę zrobić miejsce bo modeli za dużo i pomyślimy.
-
Z daleka pod światło to akurat widać...
Toć dlatego latam blisko, nisko i wolno
-
a potem podczas lotu grupowego po zakręcie nie będą wiedzieli którym którym samolotem kieruje
Jeżeli będzie i mój w powietrzu to biało-czerwony
-
Czekaj, Piotrze, bo trochę się zgubiłem... Piszesz, że SE5a miał być ostatni, ale wpadł jeszcze projekt Popylacza. A przecież jeszcze się odgrażałeś, że będziesz robił PZL P11 z zestawu MASK&LECH ??
Już sam nie wiem co piszę - a może zrobię to po cichu, żeby nikt nie wiedział .
Ale bardziej serio, jeżeli Koledzy z Lublina będą chcieli stworzyć eskadrę takich samych PZL P.11c - to może się do nich przyłączę.
-
To jest promocja !
Nie obawiałeś się Piotrze o manetkę gazu ? Śmigło założone, a "nadajnik w ręku dziecka"
System zasilania modelu jest rozdzielony - radio i silnik mają osobne pakiety. Pakiet silnika był oczywiście odłączony.
-
-
Czy ja dobrze widzę że pasy dźwigarów skrzydła na zagięciach są przeciętne lub podcięte ?
-
No i to się chwali. Modelarstwo jako element edukacji dzieciaków. Gratuluję Piotr pomysłu.
"Jakiś czas temu zastrzegałem się na forum, że SE 5a będzie moim ostatnim modelem. Mam modeli już za dużo i nie ma czasu nimi wszystkimi w sezonie latać.
I w takim postanowieniu trwałem sobie bezpiecznie nie wiedząc o tym, że zmienia się otoczenie wokół mojej osoby. Otóż w rodzinie pojawiło się nowe pokolenie, które często gości w naszym domu. Myślę o bardziej wnuczce bo wnuk daleko w Kanadzie, ale zainteresowania mają wspólne.
Wnuczka przybywa do nas najczęściej w weekendy oczywiście z pełnym wyposażeniem do zabawy. Dlatego któregoś dnia w domu pojawiły się filmy Samoloty 1 i Samoloty 2. Chcąc niechęcąc oglądnąłem je wspólnie raz jak mi się wydawało, ale szybko okazało się że oglądanie ich stało się ulubionym spędzaniem wspólnego czasu a i sposobem na zachętę do jedzenia posiłków, które nie chciały bez pomocy multimediów przenosić się do buzi Wnuczki.
Bohater obu filmów sympatyczny samolocik Dusty stał się też ulubioną zabawką w dzień i do poduszki. Zauważyłem również, że w sklepach i w Internecie znaleźć można dziesiątki samolocików zabawek przypominających mniej lub więcej głównego bohatera filmów. Zdałem sobie wtedy sprawę, że rośnie nam nowe pokolenie wychowywane na Dusty........"
A od tego zaczęło 8 miesięcy temu Krzysztofie - pamiętasz
-
DUSTY w przedszkolu:
Dzisiaj mój Dusty był z wizytą w przedszkolu Wnuczki. Entuzjazm przyjęcia był wysoki szczególnie, że parę dni wcześniej wyświetlono dzieciom film "Samoloty". Dzieciaki dużo pamiętały z filmu i bezbłędnie wyłapały szczegóły modelu kojarzące się z Dusty. Każdy chciał posterować modelem do którego ustawiła się kolejka:
był wyświetlony film z budowy i lotu modelu:
no i obowiązkowo zdjęcie grupowe:
a potem zdjęcia indywidualne:
Dzięki opiece i pomocy Pań Przedszkolanek, mojej osobistej ochronie "DUSTY" przetrwał w całości, bo zainteresowanie modelem było naprawdę "dogłębne i mocne" . Oczywiście umówiliśmy się na latanie na lotnisku na wiosnę.
Powstało dużo ślicznych ujęć dzieci z modelem - myślę, że będzie to miła dla dzieciaków pamiątka z tej wizyty.
Czy mogę pokręcić mu tym śmigiełkiem?
- 1
-
Na płozie czy kółku skrętnym można spokojnie lądować i startować, ale najlepiej pod wiatr. Kołowanie jest utrudnione - trzeba mocniej dmuchać śmigłem na SK. Natomiast prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy gdy wieje znaczący wiatr, który sam wie najlepiej gdzie model skierować.
-
Na moim filmie pod podanym niżej adresem w 33 sek jest pokaz zawracania o 360 stopni w prawie w miejscu prawdziwego samolotu turystycznego górnopłata bez używania skrętnego tylnego kółka - na widzach zrobiło to wrażenie, były oklaski
http://goo.gl/ipRv1m #916
-
Wiesz Adam do tej pory wszystkie moje serwa montowałem tak jak opisałem. Eksploatowałem w sumie kilkanaście modeli samolotów i nigdy z serwem nie było kłopotu, może dlatego że mam wyczucie w ręku i raczej wiem z jaką siłą dkręcić dane połączenie gwintowane. Poztym latam elektrykami, których napędy nie generują drgań.
Przy moim mocowaniu serwo pewnie spoczywa płasko na półce ma amortyzację i nie trzeba go specjalnie mocno ściskać. Ale literatura faktycznie wskazuje na inny sposób. Pozatem spaliny mocno oddziaływują na model.
Dla ciekawości najciężej pracujące w Popylaczu serwo na SK zamocowałem dzisiaj po nowemu. Bardziej miękkie mocowanie serwa powinno sprzyjać w łagodzenia obciążeń podczas toczenia się modelu po płycie lotniska.
-
Myślę że u nas większość lata na odwrotnych tulejach bo nawet o tym nie wie. Poza tym prawie nie ma u nas akrobatów. Z tym urwaniem uszu to na pewno nie przez tuleje tylko może za dużo siły na śrubokręcie i w łapkach.Ale namieszałem przez takie malutkie tulejki.
U nas w klubie jest około 30 modelarzy i też kilku montowało tulejki nie prawidłowo , ja latam na serwach Hitec , kolega widząc na lotnisku w moim modelu serwa Hitec , pytał mnie się czy urywają mi się uszy przy serwach , bo jemu w akrobacie dosyć często urywają się uszy , przyczyna była odwrotnie zamontowane tulejki i mocno dociągnięte śrubki.
No ale wiedzy nigdy dość. ☺
Dobrze się stało, że temat poruszyłeś.
-
Znalazłem coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=1tNVteqsEp4
Dyskusja dotyczy tego czy oprzeć gumy serwa na płaskiej powierzchni łoża czy na 4 wystających kołnierzach tulejki. Dla moich modeli bez drgań mocuję tak jak opisałem - dla dwutaktowej benzynowej spaliny może taki sposób na filmie, ale nie jestem o tym osobiście przekonany. I w jednym i drugim przypadku drgania przechodzą na serwo najpierw przez tłumiącą je gumę. W jednym przypadku z łoża serwa powierzchniowo od razu na gumę , w drugim punktowo najpierw na 4 mosiężne miseczki i dalej na gumę.
-
W swoich modelach serwa z takim mocowaniem przykręcam tak jak w zamieszczonym linku Andrzeja i Marcin to uzasadnia. Tulejka kołnierzem opiera się o półkę serwa (dzięki temu nie będzie się wrzynała w półkę), wkręt mocujący serwo ma szeroki kołnierz który opiera się o prosty koniec tulejki. Całość jest solidnie przykręcona a gumki nie są nadmiernie ściśnięte. Drgania konstrukcji są tłumione przez gumy i serwo nie ma prawa się poluzować. Tak było to przedstawione we wspomnianym RCPM.
Piotrze dyskusja nie jest akademicka a raczej konstruktywna . I oto chodzi.
Znalazłem coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=1tNVteqsEp4
Dyskusja dotyczy tego czy oprzeć gumy serwa na płaskiej powierzchni łoża czy na 4 wystających kołnierzach tulejki. Dla moich modeli bez drgań mocuję tak jak opisałem - dla dwutaktowej benzynowej spaliny może taki sposób na filmie, ale nie jestem o tym osobiście przekonany. I w jednym i drugim przypadku drgania przechodzą przez tłumiącą je gumę.
-
Zgadza się ale mnie chodziło tylko o pokazanie w jaki sposób są tulejki włożone. W serwach Hitec tulejki są długością tak dopasowane, że po dokręceniu wkręta do oporu guma nie jest ściskana i amortyzacja jest skuteczna. Taka sama zasada jest stosowana w zawieszeniach silników i innych urządzeń, że długość elementu mocującego jest tak dopasowana aby gumowy amortyzator nie był ściskany a mocujący go element nie był dokręcany z czuciem tylko z określoną siłą. W wypadku serwa wystarczy wkręty wkręcić tak, żeby doszły do tulejek.
W zawieszeniach silników masz tzw. silentbloki, które są pasowane zewnętrznie i wewnętrznie - nie maja żadnego luzu. Mocowanie serwa jest uproszczeniem np. wkręt w każdej tulei ma luz i dlatego trzeba go wkręcić i trochę ścisnąć. Ale dyskusja robi się naprawdę akademicka. Napisałem jak ja montuje od wielu lat swoje serwa, podobnie robią to koledzy w klubie w swoich spalinach. Choć i dawne żarowe spaliny się zmieniły na benzynowe, które mogą model nieźle poniewierać.
Podałem przykład z którego wcale nie trzeba korzystać.
A mi się wydaje że cykinderki w serwach powinny być założone odwrotnie. Kiedyś pisano o tym w rcpm Tak żeby kołnierz oparł się na gnieździe. Po to są gumki żeby odseparowac drgania modelu od serwa. I cylinderki dają bezpieczny luz serwa względem mocowania.
Zapraszam na stronę:
http://goo.gl/4LXq7a #110 tam od dwóch godzin jest dyskusja na temat tulejki i pewnie jeszcze potrwa
-
To farba. Najpierw był tryśnięty czarnym podkładem, na to idzie kolor aluminium (sam z siebie nie chce się równo kłaść na drewnie, musi być podkład). Malowanie jest leciutkie, ot - mgiełka farby na drewnie, wiele masy nie doda, a przez to, że wymyśliłem sobie trochę bardziej makietową kabinkę (choć makiet to nie będzie, brak mi cierpliwości do odtwarzania każdej śrubki) to wnętrze w kolorze drewna mi nie pasuje.
Jeszcze będą pomalowane górne wręgi za kabiną, ale to już później, przed oklejeniem. Na tę chwilę skupiam się na półce z fotelem, pedałami, drążkiem i takimi tam pierdółkami. Zanim się zabiorę za oklejania kadłuba muszę to dograć.
Paweł ja wiem co i jak bo pisałeś - to tylko takie pierwsze wizualne skojarzenie - nie zła intencja
-
Nie jestem mechanikiem więc myślałem, że te tulejki po to mają kołnierz z jednej strony, żeby się nie wbijały w sklejkę i nie niwelowało to efektu amortyzacji i nie trzeba było kręcić wkrętem z czuciem ale jak widać człek omylny jest i do tej pory montowałem tak:
http://wiki.dji.com/en/index.php/S800_Retractable_Landing_Gear-Servo_Installation
Nie czytasz uważnie - ja pisałem o mocowaniu serwa do powierzchni drewnianych, zestawem fabrycznym Hiteca. To co załączyłeś jest trochę innym mocowaniem - tuleje wystają ponad serwo i pewnie wchodzą w otwory w ramie. Ale łby śrub mocujących też są od strony kołnierza tulei.
Poza tym to jest koper nie samolot więc montuj jak DJI każe.
-
Trochę wygląda jakbyś go na grilu przypalił - ale na pewno będzie dobrze
-
Panowie, przestańcie się tu głaskać, tylko wracajcie do wątku, gdzie się wszystko zaczęło
A co tu wracać
Jest serwo, są gumki, tulejki i śruby wszystko gotowe - zmontować i latać - o czym tu dyskutować dalej
Co do głaskania - jak nie raz pisałem też jestem mechanikiem, więc pewne rzeczy są dla mnie oczywiste czy czuję je intuicyjnie. Ciężko mi jest dyskutować z Kolegami wszystko wiedzącymi lepiej i dlatego często nawet nie próbuję. Natomiast Stanisław spróbował rzeczowo sprawę wyjaśnić. Rozumiemy się jak mechanik z mechanikiem, stąd może taka reakcja.
-
O właśnie Piotrze....
Montujesz serwa WZOROWO.
Dodałbym jeszcze do tego podklejenie spodu półki na serwa paskiem wielowarstwowej sklejki gr.3mm w celu uzyskania pewnego mocowania wkręta (gdyż to on "trzyma" całą sekcję amortyzatora) i sprawa jest ostatecznie załatwiona. Ja stosuję takie mocowanie od kilkudziesięciu lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiodło aczkolwiek stwierdzam,że coraz gorszy jest osprzęt (guma, wysokość i średnica tulejki) jakby producentom serw nie zależało na ich trwałości
Twoja pochwała, to dla mnie doprawdy zaszczyt tym bardziej że czuję że masz związek z mechaniką.
-
Montaż serwa
Na sąsiednim wątku rozgorzała dyskusja o mocowaniu serw w modelu a właściwie o takim szczególe jak założyć w nim mosiężna tulejkę. Więc postanowiłem opisać to jak ja to robię
Używam głównie serw Hitec, bo przyzwyczaiłem się do nich i raczej mnie nie zawiodły. Zestaw mocujący dostarczony z serwem służy do tradycyjnego mocowania serwa, do drewnianej półki lub klocka. Zestaw ten ma zapewnić amortyzację serwa od drgań napędu i jego łatwe zamocowanie.
Najpierw wsuwam gumowe amortyzatory w ucha serwa - należy zwrócić uwagę na stronę amortyzatora są one niesymetryczne.
Następnie wciskam mosiężne tuleje w amortyzatory jak na zdjęciu
Potem mogę przyłożyć serwo do otworu (klocków) mocującego i nawiercić wprost otwory fi=1,8mm pod wkręty (dla serw standard) . W modelach w których przewidziano mocowanie serw tylko na cienkiej sklejce lipowej, dobrze jest w miejscach otworów pod śruby dokleić wzmocnienia - pasek ze sklejki 1-3 mm. Osłabione otwory pod wkręty można próbować wzmocnić zalewając je odrobiną Cjaka.
Serwo przykręcam z czuciem tzn. w momencie kiedy tuleja mosiężna ściskana wkrętem dotknie sklejki, poczujemy wzrost oporu. Wtedy dokładam jeszcze kawałek obrotu, po to aby tuleja lekko wcięła się w drewno zamocowania i została ustabilizowana.
Tak to robię - może się komuś przyda
PS spotkałem się dzisiaj z odwrotnym mocowaniem tulei serwa czyli mocowaniem z kołnierzem od spodu. W elektrykach, że względu na brak drgań według mnie nie ma to specjalnego znaczenia.
-
Oczywiście że tuleje kołnierzem do drewna. Wkręt zauważmy ma swój kołnierz. Przecież to oczywista oczywistość dziwi mnie tylko że doświadczeni modelarze piszą o odwrotności która jest na prostą logikę bez sensu...
Ty patrzysz tylko na sam kołnierz, ja na cały sposób mocowania i stabilizacji serwa. Są widzę dwie rożne filozofie, ale póki montuję swoje serwa na drewnie, pozostaję przy swoim zdaniu i nie uważam że jest bez sensu. Kołnierz tulei po drewnie może się od drgań "wyślizgać" powiększając z czasem luzy na mocowaniu.
Zanim napisałem ten fragment popytałem też telefonicznie klubowych Kolegów "spaliniarzy" - robią tak jak opisałem.
Ale oczywiście każdy zrobi jak uważa.
http://goo.gl/nA5c09 #475
PZL P.11c skala 1/5 - spalinowy model w dużym uproszczeniu
w Półmakiety
Opublikowano
Ps. Też się kiedyś dziwiłem jak majstrowałem pierwszą Jaskółkę, że trzeba ten patyk (dźwigar) przeciąć i zrobić odstające do góry skrzydełka (uszy) i to tak żeby nie odpadły kilka modeli pogubiło te uszy i gubią młodym adeptom modelarstwa do teraz, póki się nie nauczą jak to zrobić dobrze
No nie porównuj leciutkiej Jaskółki szybowca o uszach na samym końcu z 7 kg modelem. Punkt podparcia zastrzałów w skrzydle to miejsce największego momentu łamiącego to skrzydło.
W mniejszym PZL P11c Maska ominięto zgrabnie ten problem dając rurę-bagnet, podobnie większe modele PZL 2,5 i 3,0m Suchockiego też korzystają z bagnetu. Ale nasze PZL 2 m mają skrzydło w całości.