Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi opublikowane przez Pioterek

  1. Tylko, że to jest forum dla ludzi lubiących majsterkować :) , więc kupienie zestawu który czasami zaszfankuje jest tylko dodatkową wiedzą dla takiej osoby.

    Ja gdybym kupił super dobre silniki do tej pory bym nie wiedział co tam w środku siedzi :)

    Tak samo APM, tyle co ja się tego na rozkręcałem ,jakieś gąbki i inne cuda ale wiem już jak to przynajmniej wygląda i co gdzie na płytce jest.

    Jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć i przy okazji pobawić to taki budżetowy zestawik który płata czasami figle jest dobrym wyborem , nawet jak coś się stanie to niewielka strata.

     

     

    Kupując zestaw ARF też masz wszystko odzienie do złożenia - tak jakbyś kupował w Hobby King oddzielnie. Więc wiedzę nabędziesz równie szeroką. Tylko tyle że jak złożysz i zaprogramujesz  prawidłowo i nie kombinujesz to zawsze zadziała. Silniki elektryczne są otwarte dla zmniejszenia masy i chłodzenia więc widać  wszystko co w nich siedzi.

     

    Myślę że to nie są prawdziwe argumenty.

     

    Gdybyś napisał, że drożej wychodzi niż z HK to to by była prawda. Ale to jest wybór każdego z nas. Mnie porostu nie było stać na coś gorszego, bo zbyt dużo czepiam do koperta sprzętu i muszę mieć zapewnione  maksymalne bezpieczeństwo. Oczywiście w kopterach nie jest ono nigdy na 100%. Na całe szczęście obsługując dobry sprzęt właściwie można to ryzyko minimalizować.

     

    Przepraszam, że wciąłem się trochę nie w temat, ale poruszył mnie zamiar budowy taniego i niemarkowego  koptera z myślą o filmowaniu z powietrza i jeszcze z GoPro, a że Kolega z Lublina to się odezwałem. :)

  2. Wpadła mi w ręce ostatnio książka "DRONY Wprowadzenie"  autora Ty Audronis. - polecam.  

     

    Facet posiada 10 letnie doświadczenie w profesjonalnym używaniu tych zabawek do filmowania, które to doświadczenie częściowo starał się przekazać w książce.

     

    Na pierwszy dron poleca gotowe zestawy ARF, które są zoptymalizowane i przetestowane przez producenta i na pewno nie będą sprawiały po poprawnym złożeniu  kłopotów.

     

    Do producentów najbardziej godnych zaufania wymienia firmy DJI i Adru Pilot i Mikro Kopter. Są to firmy które oferują dobrzej jakości napędy oraz jednostki sterujące nie zawierające błędów programistycznych skutkujących tym to co kolega pokazał na filmie - nazywa się to "fikołek śmierci" kiedy system nagle odmawia stabilizacji modelu.

     

    Do zabawy może być byle co (tylko daleko od ludzi)  do filmowania z powietrza już nie.

  3. Piotr oczywiście że nie, jako że jestem zielony w dronach to wybrałem po najmniejszej linii oporu, a że rozmiar już docelowy to nie oznacza że planuje tym modelem latać FPV.

     

    Ja pół roku temu byłem też zielony w dronach , ale wiedziałem że docelowo chcę filmować z powietrza. Dlatego za radą RC Skorpiona w Lublinie wybrałem pewny i sprawdzony zestaw ARF DJI F 450 z Naza M V2. Po matulku krok po kroku sam zbudowałem model, oblatałem go, potem wyposażyłem go w kamerę i gimbala a na końcu w tor FPV. Dużo się nauczyłem i zdobyłem sporo praktycznych doświadczeń, na tyle dużo, że starczyło na 4 publikacje w Modelarzu dla innych początkujących Kolegów :)

     

    Jednostka Centralna, GPS,  Kompas, regulatory z silnikami i śmigłami stanowią jeden spójny układ, który zapewnia stabilizację modelu. Układy z jednej firmy w zestawie są optymalnie do siebie dobrane i zestrojone (choć można to oczywiście modyfikować) więc nie ma niespodzianek. 

     

    Kupując udzielnie napędy i  sterowanie możne się okazać, że regulatory, silniki ze śmigłami nie będą w stanie wystabilizować modelu w sytuacjach bardziej tego wymagających. I to są wnioski mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie .

     

    Model ten jest odpowiedniej podręcznej wielkości (podróżuje sobie z nami samochodem na tylnym siedzeniu) i jest do tej pory niezawodny, wykonałem nim już parę filmów modelarskich i rodzinnych. Jak zaczniesz od "noname" to później i tak kupisz porządną platformę. To po co 2 razy kupować ?

     

    Ale oczywiście to się nie mieści w temacie dron do 500 zł.

     

    post-5634-0-15241400-1449611033_thumb.jpg

     

    post-5634-0-33408200-1449611017_thumb.jpg

     

    post-5634-0-90427000-1449611040_thumb.jpg

     

    post-5634-0-19694600-1449842338_thumb.jpg

  4. Modele pokryte aluminium istniały już w latach 70 jak i nie wcześniej. Modelami tymi latano na zawodach. Przypomnę, że nie było wtedy częstotliwości 2,4 :D. Ale gdy z 3-4 lata temu chciałem pokryć całe skrzydełko latające folią samoprzylepną aluminiową to tak jak zauważył Piotr odradzano mi  związku z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia zakłóceń. Teraz i koptery są konstrukcji węglowej i jakoś też nic się nie dzieje negatywnego. 

     

     

    W 2,4GHz mamy krótkie 2cm  antenki, które można wystawić poza model (na boki lub z dołu)  i wtedy problemu nie ma. Ja myślałem bardziej o czasach 27 i 33 MHz tam anteny były długie mocowane do SK i czasami model zasłaniał widoczność z nadajnikiem..

  5. Piotrze dlaczego pokryć blachą i na półkę , Kolega Piotr Kaplon miał P-11 kryte blachą i nimi latał.

    Czy to 1,6 m rozpiętości ? Ciekawe jest jak sprawowała się aparatura radiowa przy takiej ilości metalowego ekranu.

     

    Nie wiem co chcesz udowodnić - z blachy oczywiście można, ale czy można do modelu 1,6m to już taki nie jestem pewien.

     

    Ja też widziałem w Dęblinie piękną Wilgę pokrytą blachą aluminiową, no ale jej wielkość była nie z tego wątku.

  6. Odbiornik Futaba R70003SB

     

    Dzisiaj zdecydowałem się podłączyć do mojego koptera odbiornik Futaby R7003SB FASSTest. Jest to miniaturowy pełno-zasięgowy 18 kanałowy odbiornik pracujący po magistrali SBUS/SBUS2 z telemetrią o wadze 7,5 g.

     

    post-5634-0-19518800-1449432340.jpg

     

    Odbiornik posiada 4 wyjścia: Port 1, Port2, 3/B i SBUS2, które można częściowo wykorzystać jako wyjścia PWM, ale głównym zastosowaniem jest praca w systemie SBUS. Do tej pory sceptycznie podchodziłem do tego systemu, ze względu na konieczność stosowania serw SBUS Futaba, czyli dużo droższych niż moje serwa Hitec. Ale sterownik DJI Naza 2M (podobnie jak wszystkie inne sterowniki DJI) posiada możliwość zastosowania magistrali SBUS Futaba. W ten sposób wszystkie komendy z odbiornika Futaby przekazywane są do Nazy tylko jednym 3 przewodowym kablem. W dodatku, co mnie najbardziej interesowało, uzyskałem telemetryczna kontrolę napięcia pakietu napędowego.

     

    Nowy odbiornik linkuje z nadajnikiem się po włączeniu jego zasilania i zbliżeniu do pracującego nadajnika opcją "link" w nadajniku. Każdy odbiornik ma swój indywidualny numer który po poprawnym zlinkowaniu wyświetli się w nadajniku.

     

    Następnie trzeba wybrać funkcję Portu 2 - albo zwykły port PWM lub jako wejście do kontroli napięcia. Z odbiornikiem dołączany jest specjalny kabel zapewniający możliwość tego pomiaru po wetknięciu go w gniazdo Portu 2. Programowania funkcji Portu 2 można dokonać po wciśnięciu przycisku w odbiorniku i następnie zasileniu odbiornika - odbiornik wchodzi wtedy w stan programowania Portu 2.

     

    Do sterowania pochyleniem kamery potrzebowałem 1 kanału PWM więc trzeba było wybrać jedną z 11 możliwych konfiguracji roboczych Portu 1. Wykonuje się to z kolei przy załączonym zasilaniu odbiornika i naciśnięciu przycisku w odbiorniku. Sekwencje diody kontrolnej informują o kolejnych trybach pracy Portu 1. Ja wybrałem tryb "K" czyli mój PWM został przypisany kanałowi 11 w nadajniku.

     

    Następnie należy przydzielić SBUS-owe kanały w nadajniku sterownikowi Naza. W tym celu trzeba wypiąć całkowicie stary odbiornik i podłączyć dłuższym kablem gniazdo X2 sterownika Naza z gniazdem programatora SBUS w nadajniku Futaby i zasilić kopter. Po wyborze w nadajniku menu Sensor 7/7 zapisywanie potrzebnych kanałów trwa ok.2 sek. Po wyłączeniu i włączeniu radia i zasilania koptera odbiornik Futaby wysyła już komendy do Nazy. Trzeba jeszcze polutować kable telemetrycznego pomiaru napięcia do punktów zasilania i otrzymujemy w nadajniku informację o napięciu systemu 5V i aktualnym napięciu pakietów napędowych. Wszystkie nastawy w nadajniku z poprzedniego odbiornika należy przenieść do nowego odbiornika.

     

    post-5634-0-35113800-1449432523.jpg

     

     

    I wszystko działa :)

     

    post-5634-0-91355100-1449433519_thumb.jpg

  7. Witam

    W nowym softcie do nadajnika  T14SG istnieje możliwość zapisu logów z telemetrii na karcie SD, mam pytanie w jaki sposób można odczytać zapisane logi z karty

     

    Pozdrawiam

    Rysiek

     

     

    Trzeba wyjąć kartę z nadajnika i odczytać na komputerze plik logu przy pomocy programu Data Log Converter - można go pobrać ze strony :http://www.rcskorpion.pl/towar/futaba-t14sg-r7008sb-24ghz-fasstest-li-po-74v-2800mah/. Po konwersji tym programem dane są do odczytania w arkuszu Excel.

  8. W tym miesiącu ukazał się 4 ostatni z cyklu artykułów o moim DJI F450 zamieszczonych w Modelarzu. Cały opis dotyczył wyboru modelu, jego montażu, programowania, oblotu, montażu i programowania gimbala , toru FPV z kamerą Mobius oraz uwag praktycznych jakie nasunęły mi się przy eksploatacji tego latającego obiektu  :)

     

    post-5634-0-33347400-1449320026_thumb.jpg

     

    Klatka  filmu z Mobiusa  z pokładu DJI F450 - lot Wicherka 25 na uwięzi

    post-5634-0-06429200-1449321005_thumb.jpg

     

    Nad jeziorami - Mobius

    post-5634-0-13724400-1450007526_thumb.jpg

     

    Nad wodą - Mobius

    post-5634-0-36998500-1450175563_thumb.jpg

     

    I składanka filmów:

     

  9. Moja pierwsza dolna "klapka" była mocowana na magnesy, wytrzymała kilka lotów . Odpadła i jej nie znalazłem. Druga ma zasuwkę na sprężynce i tak radzę zrobić :)

     

    Twoja klapka Leszku odpadła bo nie miałeś odprowadzenia powietrza z wnętrza modelu.

     

    Tak samo i mi się zdarzyło w pierwszym locie mojego PZL P.24. Jeżeli planujecie przewietrzanie modelu (wskazane ze względu na regler i pakiety)  to mogą być magnesy, jeżeli nie to zamek mechaniczny.

     

    "Popylacz" ma wszystko odejmowane na magnesy łącznie z 0,5 m długości  kokpitem i jest ok - ale ujście powietrza z modelu jest zapewnione.

  10. Koledzy modelarze - jestem już jakiś czas na tym forum, a na forach modelarskich związanych z modelami redukcyjnymi od początków istnienia forów jako takich w ogóle.

     

    Na tym forum niestety z przykrością coraz częściej obserwuję bardzo niesympatyczny objaw: czegokolwiek by temat nie dotyczył od pakietów poprzez silniki, kleje, balsę, depron czy co tam sobie wymyślimy i tak finał jest podobny: znajduje się grono "naukowców" których racja jest "bardziej mojsza niż Twoja twojsza"...

     

    Powoduje to naprawdę niezbyt pozytywne odczucia - człowiek się zastanawia czy modelarze jeszcze w ogóle kleją cokolwiek, czy tylko gmerają po forum w poszukiwaniu jakiegokolwiek tematu - do którego można by się "przyssać" i poprawić swoje samopoczucie...

     

    Mnie osobiście to odstręcza - po swoich i cudzych doświadczeniach nie mam już ochoty robić więcej relacji na tym forum - wolę kleić sobie w spokoju, nie narażając się na wizyty "specjalistów od wszystkiego". Są na tym forum takie osoby, które znaleźć można w każdym temacie: niezależnie czy mowa o 30kg jetach na turbinach, czy o 150g orzeszkach na halę. Po prostu znajdziecie ich wszędzie...

     

    Czy modelarze RC to naprawdę taki typ ludzi? Czy to po prostu anonimowość internetu wywołuje taki "szał łba"?

     

    Piotrze - przepraszam, że akurat w Twoim temacie ten wpis, ale już nie wytrzymałem :)

    Nie ma sprawy Jacku - mam często podobne odczucia. :)

     

    post-5634-0-50783000-1449268157_thumb.jpg

  11. Tym razem to ja pozwolę sobie by nie zgodzić się z Tobą Jacek. Słowa - nawet nie krytyki - są jak najbardziej na miejscu skoro upubliczniamy swoją twórczość. Zawsze mówiono, że krytyka tak ale konstruktywna. Andrzej - Skipper ma rację. Nie ma żadnego sensu pokazywać jak ugina się sama listewka, a jak oklejona węglem. Jeśli już to zrobiono to należałoby pokazać ugięcie całego skrzydła z i bez węgla. Wtedy okazałoby się, że nie ma żadnej różnicy bo sztywności nadaje cała konstrukcja , a nie jej fragment. Przecież dźwigary i tak są dodatkowo łączone poprzecznie balsą.

    Wydaje mi się, że jest to oczywista oczywistość i nie ma najmniejszego sensu rozwodzić się nad tym.

     

    O witam Mirku, dawno tu nie gościłeś

     

    Co do sensu pokazywania uginającej się listewki to uwzględnij, że temat ten przeglądają nie tylko tak zaawansowani i doświadczeni modelarze jak Ty, ale też wielu Kolegów, którzy obserwują po prostu budowę modelu. Listewka węglowa, jej wysoka sztywność może być wykorzystana do budowy innych konstrukcji i została pokazana jako pewien pomysł. Wytłumaczyłem co się z nią stanie jak wkleję ją w skrzydło - może nie doczytałeś uważnie. Pasy dźwigarów łączone są nie balsą jak piszesz, a wyciętą laserem sklejką lipową to widać na zdjęciach.

     

    A przy okazji, zapowiedziałeś kiedyś relację z budowy swojego nowego modelu, która ma zaskoczyć, narobiłeś "smaka" więc czekam z niecierpliwością :) 

     

    A póki co ze strzeleckim pozdrowieniem

     

    Piotr

     

    Piotrze,

    dostrzegam różnice pomiędzy szybowcem a Popylaczem, ale skrzydło to skrzydło. Różnica najczęściej dotyczy wydłużenia, grubości profilu i zakładanych obciążeń, często w szybowcach (nie akrobacyjnych) niszczące obciążenia ujemne zakłada się dużo mniejsze niż dodatnie. W modelu akrobacyjnym już nie za bardzo można sobie na takie założenia pozwolić. Jak zapewne zuważyłeś, napisałem , że kleisz to co otrzymałeś od wytwórcy i cały czas mam tego świadomość. Ponieważ jest to w pewnym sensie prototyp więc siłą rzeczy warto zastanowić się nad konstrukcją. Pisząc o wprowadzeniu bagnetu pomiędzy pasy dźwigara niekoniecznie trzeba przenosić rurkę do przodu, A może lekko cofnąć dźwigar, powiększając keson. Konstruktorowi modelu sugeruję policzenie wytrzymałości skrzydła nałożonego na bagnet w dwóch miejscach, tam gdzie kończy się bagnet i dwa może trzy centymetry dalej, tam gdzie jest już tylko "czysty" dźwigar. Warto również porównać uzyskane wartości z wytrzymałością samego bagnetu. W dobie kalkulatorów to nieskomplikowane zajęcie. I to będzie ostatnie "moje" na temat tego modelu. Obiecuję.

    Wszystkie moje modele wykonują sprawnie podstawową akrobację bez liczenia, nawet Prząśniczka. Oprócz kalkulatora jest i jeszcze doświadczenie, które Pan J.Suchocki ma nie małe, szczególnie w budowie większych modeli, bo Popylacz jest jednym z mniejszych modeli z jego oferty.

     

    Kiedy budowałem swojego Wicherka, ktoś wskazał mi link z wnioskami z pracy magisterskiej wykonanej na programie komputerowym (super kalkulator) udowadniającym, że Wicherek z lotkami nie ma prawa poprawnie latać - można znaleźć to w opisie budowy mojego Wicherka.

     

    Skrzydła szybowców są smukłe, cienkie i długie, dlatego w miejscu mocowania przy kadłubie występują b.duże naprężenia, bagnet nie może mieć dużej średnicy i musi b.dobrze współpracować z dźwigarem - 1 skrzydło "Popylacza" ma niecały metr to jak duży piankowy Sky Surfer - to oczywiści obrazowe uproszenie. :)

     

    Są na forum budowane są konstrukcje, w których przecięto dla wygody pasy dźwigara w najbardziej obciążonych miejscach - i nie przeszkadza to specjalnie budowniczemu i też trzeba to uszanować.

     

    Więc nie masz się co obrażać, to jest forum wymiany myśli i poglądów, które nawet jak nam nie pasują - trzeba uszanować.

     

    Jesteś tu zawsze podobnie jak wszyscy inni Koledzy - mile widzianym gościem  :)

  12. Nie mogłem niczego innego oczekiwać od szanownego Kolegi, ale pozostanę przy swojej opinii. Proszę się tylko zapoznać z konstrukcją wyczynowych modeli szybowców i dużych szybowców. Tam gdzie ciężar konstrukcji i masa ma znaczenie. Czym się różni wklejenie dźwigara przekładkowego o przekroju 10*4 od 10*1, i jakie znaczenie ma przypominanie o tym, że keson jest konstrukcja zamkniętą. Pozostałby nią również gdyby bagnet łączacy skrzydła trafiłby pomiedzy pasy dźwigara. Ale na dziś wystarczy. Z wyrazami szacunku dla Kolegi. I dlaczego pomimo słusznych uwag, nadal tkwiacy w swojej niewiedzy niektórzy modelarze robią zbieżne dźwigary. Milego wieczoru.

    Popylacz to nie szybowiec. Wytłumaczyłem Ci dlaczego bagnet nie jest pomiędzy pasami dźwigarów a Ty dalej swoje. Obejrzyj konstrukcję skrzydła standardowego Popylacza.

  13. A nie zauważyłeś przypadkiem Andrzeju, że to KIT w którym wszystko jest już wycięte laserem - łącznik (środnik) dźwigara też, więc na wymiary nie mam już za bardzo wpływu. A cieniowanie pasa dźwigara to jeszcze więcej roboty.

     

    Modele Suchockiego są w miarę prostymi standardowymi i mocnymi  konstrukcjami, mają  również pracować z silnikami benzynowymi. Gdyby to był finezyjny akrobat 3D EP to na-pewno każdy gram by się liczył. Ale to są modele rekreacyjne-półmakiety, niektóre z zacięciem akrobata dobre na pierwszy własny duży model bo proste w wykonaniu.  :)

     

    Popylacz  jest  modelem uniwersalnym o wielu "twarzach" łatwo przezbrajany, a to powoduje pewne kompromisy. 

  14. Witaj Andrzeju

     

    Dźwigar - jak już pisałem nie miałem dostępu do porządnych listew sosnowych 10x5 mm, więc postanowiłem zbudować kanapkę węglową. 

     

    Węgiel oprócz zalet ma tę wadę, że kiepsko klei się  vikolem "Speed Bond" którego chętnie używam do klejenia wszystkich połączeń drewniano-balsowych w skrzydle. Klejem tym będę kleił również kesony, które są też elementem usztywniająco-nośnym skrzydła, więc powinny dobrze trzymać się listwy węglowej. Dlatego pokryłem węgiel  1 mm balsą klejona na żywicę. W ten sposób zapewniam dobre połączenie przy klejeniu balsowego  kesonu na vikol.  

     

    Oczywiście najprościej dać listwę sosnową. Mój dźwigar jest faktycznie bardziej pracochłonny,  ale w końcu idzie zima i jest czas żeby tak zrobić, po zatem interesuje mnie ten eksperyment. Zrobiłem coś podobnego w SW dla SE 5a i wyszło fajnie. 

     

    Dźwigar węglowy pokryty 1mm  balsą, przygotowany do klejenia kesonu:

     

    post-5634-0-00703400-1449172463_thumb.jpg

     

    Bagnet skrzydła:

     

    Jego usytuowanie podyktowane zostało dwoma warunkami:

     

    Skrzydło Akro ma być w pełni wymienne ze skrzydłem standardowym, ma nie zaburzać wyważenia modelu (wymieniam skrzydła i lecę)  więc położenie rury jest już określone tą zasadą - popatrz na budowę skrzydła standardowego.

     

    Skrzydło Akro ma też nieduży wznios uzyskany w ramach grubości profilu, więc bagnet musiał znaleźć się tuż obok dźwigara.

     

     

    Pozdrawiam

     

    Piotr

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.