Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi opublikowane przez Pioterek

  1. Łączenie kablem Y 

     

    W Popylaczu klapy połączone zostały kablem Y ażeby wykorzystać do ich sterowania 1 kanał. Kablem Y można również połączyć lotki, ale ja mając zapas kanałów nie zrobiłem tego zachowując możliwość pełnej regulacji  każdej lotki oddzielnie (np. ich różnicowość).

     

    Łącząc kablem Y opisane powierzchnie przy montażu serw i popychaczy trzeba uwzględnić ew. zastosowanie łączenia Y. I tak napędy lotek muszą być lustrzanym odbiciem skrzydeł (np. jeżeli popychacz w jednym skrzydle jest po zewnętrznej to i w drugim też).  

     

    Z klapami jest inna sprawa tu nie zachowujemy lustra tylko zasadę pieczątki - np. jeżeli  w jednym skrzydle popychacz z prawej w to w drugim też po prawej patrząc na złożony model.

     

    post-5634-0-71240000-1456252049_thumb.jpg

    • Lubię to 1
  2. Witam. Powoli moja latorośl chciałaby się nauczyć latać no i muszę pomyśleć o drugiej aparaturze i kablu. Obecnie mam Aurorę 9. A pytanie mam następujące: jak działają w takim duecie trymery? Załóżmy, że model wytrymuję na apraturze instruktora to co będzie się działo po przełączeniu na aparaturę ucznia? Czy ustawienia trymerów z instruktora zostną zachowane czy na aparaturze ucznia trzeba bedzie trymować od nowa, niezależnie?

    Aparaturę ucznia ustawiasz na nowy wyzerowany model. Wszystkie nastawy powinny iść z nadajnika trenera. Tak przynajmniej jest w Futabie.

  3. Dlaczego nie Korczargi:

     

    Lotnisko praktycznie z jednym długim podejściem do lądowania na las  (jak wiatr dopisze), w środku w początkowej drodze tego podejścia urządzono wygrodzone spore miejsce techniczne, co dodatkowo  zwęża ścieżkę podejścia, regulamin lotniska każe latać w stałej pozycji niezależnie od słońca (słońce w oczy). Jak się wybierze ścieżkę lądowania na las  i model nie zmieści się na lotnisku poleci w las i trzeba będzie b.dużej mocy, żeby go wyrwać ostro w górę. Lądowanie z nad lasu rozpędzi z kolei model (konieczność stromego schodzenia)  a na końcu lotniska jest płot. Zauważyłem, że tego dnia Koledzy latali akrobatami i dla nich krótki start i lądowanie to norma, ale makieta ma już swoje wymagania.

     

    Lotniska Lublin i Radom jak najbardziej ok. 

     

    Ja bym w tym modelu zastosował obowiązkowo EP. Ale Ty Tomku lubisz wyzwania i komplikacje, więc buduj "hybrydę" - chętnie pokibicuję bo ciekawie się robi.

     

    Hybryda to dwa światy (technologie) zintegrowane  w jedną całość np. modna teraz mechatronika a Twoje napędy są rozdzielne i niezależne więc raczej myślę, że jest to duo-napęd.

  4. To co dostarczyła fabryka waży 3130 gramów.Czyli zanosi się na wagę końcową  okolicach 5 do 5,5kG. Czyli pasowałoby mieć tak ze 4kG ciągu, 2kG na silnik. Miejsca na śmigła jest sporo, zmieszczą się nawet 19 cali, ale makietowo to wypadałoby zastosować 3-łopatowe 16 cali. Jakaś sugestia co do silników? Rozważam AXI.

     

    Piotr, jak i czym to wklejać? Bo ja bardziej "palcowy" do tej pory byłem :-)

    Rzadkim Cjakiem. Montujesz element na gotowo sprawdzasz, odchylasz i zalewasz Cjakiem zawias tak aby Cjak wciekł w szczelinę. Nie wyrwiesz potem ☺.

  5. Mój PZL P.24 miał jeden kapotaż - i dzięki konstrukcji SK żadnych uszkodzeń, więc chyba warto to przemyśleć. Dokumentacja Suchockiego nie określa dokładnie konstrukcji tego miejsca.




    Również i SE 5a zaliczył mocno taką sytuację - mimo sporego uderzenia w SK powstała tylko potrzeba wymiany ściętych zawiasów kołkowych we wzmocnionym specjalnie SK.


     

    I jeszcze jeden przykład moja Prząśniczka J1M, przy lądowaniu przeciągnąłem model więc gruchnął o ziemię. Operator kamery tylko jęknął, ja zakląłem a model....  no cóż po otrzepaniu z trawy wystartował i latał dalej. Prząśniczkę wykonałem konstrukcyjnie dość solidnie  i chyba warto było :) .

     

    http://www.youtube.com/watch?v=iW5oVpfeejc

  6. Znam ten fragment doskonale i w pełni się z nim zgadzam. Według mnie przesłanie jego jest takie, że nie ma sensu wzmacniać całego modelu bo obok wzmocnionego węzła pojawi się następny kolejny do wzmocnienia i tak bez końca. Ale jest kilka punktów w modelu na które według mnie warto spojrzeć konstrukcyjnie. To podwozie  i właśnie wzmocnienie antykapotażowe - one biorą udział nie w locie tylko w kontakcie z ziemią. Twarde lądowanie i kapotaż niestety się zdarza.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.