Skocz do zawartości

vowthyn

Modelarz
  • Postów

    883
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez vowthyn

  1. Robertus nie do końca precyzyjnie narysowałem schemat, uprościłem. To będą dwa arkusze depronu sklejone ze sobą - 6mm (w tym będzie wycięty rowek na rurkę 6mm) i 3mm (ten będzie doklejony w całości) a całość będzie dodatkowo zalaminowana warstwą firanki + żywica (czyli wszystko dokładnie tak samo, jak stateczniki pionowe widoczne na zdjęciach TUTAJ). Wydaje mi się że te 3mm + utwardzenie klejem jakąśtam wytrzymałość na wyrwanie pręta już posiada i na pewno jest ona większa w kierunku "docisku" niż "wyrywania", stąd moje pytanie po której stronie lepiej ten pręt umieścić. To nie jest model 3D żeby latać ze sterami wychylonymi o 70 stopni, ale czasem może się zdarzyć jakieś nieeleganckie szarpnięcie sterami i nie chciałbym, żeby mi ta wysokość odmaszerowała. Nawet jeśli w przypadku tego modelu nie ma to wielkiego znaczenia, to po prostu chciałem wiedzieć jak to powinno być zrobione "zgodnie ze sztuką". @pauletto007 Twoja analiza obciążenia profilu zgadza się z tym, co intuicyjnie i "na chłopski rozum" myślałem (chociaż bez poparcia tak rzeczowymi argumentami). Natomiast pytałem bardziej o to kiedy na ster działają większe siły - wtedy kiedy musi on unosić ogon samolotu do góry, czy też kiedy dociska go w dół? Czyli rozpatrujemy dwie hipotetyczne sytuacje: 1. Gwałtowne zadarcie SW np przy wychodzeniu z nurkowania. 2. Gwałtowne oddanie SW przy dużej prędkości. Wydaje mi się że przypadek 1 bardziej obciąży ster (zadziała większa siła niszcząca), a przy tym taka sytuacja wydaje się dużo bardziej prawdopodobna (no bo po co i w jakiej w ogóle sytuacji mielibyśmy gwałtownie oddawać SW?) ale może się mylę?
  2. Mamy taką sytuację w modelu: Jak widać oś steru płytowego umieszczona jest niesymetrycznie (a konkretnie wklejona w rowek wykonany w depronie z jednej strony steru). Na której powierzchni steru - dolnej czy górnej powinienem ów rowek wykonać aby w kierunku "wyrywającym" pręt działała mniejsza siła, niż w kierunku "dociskającym"? Innymi słowy - kiedy na płytowy ster wysokości działa większa siła (w wyniku oporu powietrza), kiedy jest wychylony w dół czy do góry? A może różnica jest pomijalnie mała i dla takiego rozwiązania konstrukcyjnego nie ma to znaczenia?
  3. Projekt z powodu dłuższego wyjazdu przeleżał swoje na półce. Teraz w końcu mam możliwość powoli wrócić do jego realizacji. Wczoraj naprawiłem uszkodzenia tylnej części kadłuba, które powstały w wyniku niekonsultowanej z nikim próby oblotu, jaką postanowiła przeprowadzić moja kotka. Próba zakończyła się porażką, głównie dlatego że niekompletny kadłub bez skrzydeł rzadko kiedy dobrze lata, nawet jeśli tylko z wysokości komody. Pilot na szczęście przeżył i otrzymał naganę z wpisem do papierów i uziemieniem na pewien czas. Teraz do rzeczy. Zastanawiam się czy jest sens w tym modelu robić sterolotki jako uzupełnienie lotek. Zamysł jest taki, że beczka powinna wychodzić idealnie osiowo z ich pomocą. Musiałbym wkleić dodatkowe łożysko w środkowym segmencie tyłu kadłuba (czyli byłyby po dwa na stronę) no i dodatkowe serwo i zajęty kanał w odbiorniku. Dodatkowe elementy dociążą tył, który w tym modelu i tak będzie ciężki i trochę obawiam się problemów z wyważeniem. Jak myślicie - warto się babrać, czy lepiej zrobić zwykły (płytowy oczywiście) ster wysokości na wspólnej osi?
  4. Chodziło mi o to, że Phoenixem nie polatasz akrobacyjnie tak, jak rasowym szybowcem akrobacyjnym jakim jest chyba najbardziej rozpoznawalny Fox.
  5. Na filmie ciężko to ocenić. W realu na klapach (wychylonych w dół) leci naprawdę wolniutko, a jak lądujesz pod wiatr, to normalnie harrier. Bez klap nie lata wcale szybko (zależy jak go wyważysz, im bardziej na przód tym szybciej), ale lądowanie może być utrudnione bo jak to szybowiec niesie się i lądować nie chce, więc łatwo przelecieć lądowisko jak jest na ograniczonej przestrzeni. Można też wychylać klapy do góry, wtedy można dosłownie trafić w punkt, ale nie lubię tak lądować bo lądowanie wydaje mi się niedelikatne. Lądowanie ułatwia fakt, że bardzo trudno przeciągnąć ten model, więc ciasny zakręt na małej wysokości przed wyjściem na prostą do lądowania nie stanowi problemu. Moje lądowisko to prostokąt ~70x7m wykoszonej trawy otoczony z każdej strony wysokimi trawami i z dwóch kierunków krzaczorami. W takich warunkach zdarzy mi się raz na może 10 podejść przestrzelić lądowisko, ale robię drugie podejście i nie ma problemu, a czasami trzeba lądować z wiatrem wiejącym w poprzek pasa, wtedy podchodzę niemal prostopadle i w ostatniej chwili nad ziemią robię zakręt 70-80 stopni. Model do tej pory jest cały i ma się dobrze.
  6. Niezły masz rozrzut, każdy z tych modeli jest inny. Masz półtorametrowego wariata z V-ką, a z drugiej strony dwuipółmetrową ćwierćmakietę z laminatowym kadłubem. Napisz coś więcej jak chcesz latać (spokojnie, termicznie, akrobacyjnie) i czy to Twój pierwszy model ma być. Ja dałbym sobie spokój z tym piankowym niebieskim ASW i z tym ostatnim Skyclimberem. Duży ASW-28 wygląda interesująco, ale nie miałem go w rękach więc nie powiem jaka będzie jakość zestawu - poszukaj opinii na RCG, na pewno czegoś się dowiesz. Phoenixa mogę polecić w ciemno, latam nim drugi sezon i za te pieniądze to jest świetny model - ale nim nie poszalejesz, to jest przewidywalny (co nie znaczy mulasty) model do spokojnego, termicznego, długotrwałego latania, nadaje się do nauki, kręci podstawową akrobację, ale Fox to nie jest.
  7. Najlepiej wykonaj test na swoim nadajniku, zostaw go włączonego do oporu i zobacz przy jakim napięciu (wyświetlanym) się wyłączy. Różne nadajniki różnie wskazują napięcie pakietu i zdarzają się spore przekłamania (np T9x "oszukuje" o jakieś 0,5V). Najbezpieczniej jeśli sam sprawdzisz kiedy wyłącza się Twój nadajnik (biorąc oczywiście odpowiednio duży dodatkowy margines bezpieczeństwa na różnice temperatury itp). P.S. Dopiero teraz przeczytałem posta Jurij80, przepraszam że w grudniu nie odpowiedziałem :-)
  8. vowthyn

    Opóżniony gaz

    No to masz prawdopodobną odpowiedź: "Programming features: (...) Soft acceleration start ups (for delicate gearbox and helicopter applications)" Nie potrzebujesz karty do programowania, wystarczy nadajnik i instrukcja do regulatora z opisem "pikania".
  9. vowthyn

    Opóżniony gaz

    Może masz w regulatorze ustawiony tryb rozruchu na "soft start"? To taki gadżet przydatny głównie w śmigłowcach. Np regulatory Turnigy mają dostępne trzy tryby do ustawienia: normal, soft, super soft (znaczenie raczej oczywiste).
  10. Z pakietami 2650mAh to raczej nie polatasz, no chyba że w formie mocno ociężałego trenerk a nie motoszybowca. Mój toto z pakietem 2300mAh (260g) już wykazuje cechy przeciążonego. Chyba że powiększyłbyś rozpiętość = mniejsze obciążenie powierzchni, ale do tego trzeba by też pewnie powiększyć statecznik pionowy = więcej kłopotu, niż zysku, lepiej dać mniejszy pakiet. Ster kierunku radzę dorobić, wyposażony w niego Toto 1 lepiej sobie radzi z wiatrem (sprawdzone).
  11. Koniec końców przymuszony niejako zaistniałą sytuacją zabrałem się za przerabianie nadajnika i wgrałem firmware ER9x. O dziwo po wstępnej kalibracji drążek steru kierunku działa normalnie w pełnym zakresie . Mały minusik jest taki, że nowy firmware to dla mnie czarna magia, i zanim go ogarnę i skonfiguruję model to i tak weekend się skończy, ale przynajmniej nie muszę szukać nowego nadajnika.
  12. Kupiłem programator. Posiada dodatkowe złącze NC, którego tutaj nie widzę w schematach. Czy powinienem się nim przejmować, czy zwyczajnie nie podłączać go do niczego i zaprogramować nadajnik z pominięciem tego złącza? Tak wygląda schemat wyprowadzeń w moim programatorze: Shot at 2012-07-28
  13. Nie pomogło. Zastanawiam się czy to może być usterka firmware (i tak miałem flashować nadajnik i nawet mam już komplet potrzebnych akcesoriów, tylko nie chciałem tracić pieknego weekendu na dłubanie elektroniki)?. Nie wiem czy jest sens w tej sytuacji.
  14. Ale w ogóle nie mam na wierzchu potencjometru, bo cały jest schowany w plastikowej konstrukcji gimbala. Po plastiku przecież nie będę psikał. Acha - sprawdziłem potka omomierzem i wydaje się pracować liniowo (na tyle, na ile można to dokładnie zmierzyć trzymając sondy przy cienkich nóżkach potencjometru).
  15. Właśnie taki Kontakt PR posiadam, tylko z brązowym napisem a nie zielonym. Nie wiadomo jaki jest składnik aktywny, bo producent nie raczył nic napisać na opakowaniu, ale mniejsza o to. Jak wydostać potencjometr z tej plastikowej obudowy? To wygląda na średnio rozbieralne dla mojego niefachowego oka.
  16. Mam specjalny środek do czyszczenia potencjometrów, tylko nie wiem jak się dostać do ścieżki nie uszkadzając po drodze mechanizmu drążka. Jak wyjąć potencjometr z osi? Jestem na tym etapie: i nie wiem co dalej.
  17. Cześć. Z powodu wyjazdu zagranicznego miałem dłuższą przerwę (3,5 miesiąca) w lataniu. Kiedy już pozałatwiałem wszystkie niecierpiące zwłoki sprawy dwa tygodnie po powrocie do Polski udało mi się w końcu wygospodarować wolną sobotę na loty. Zniecierpliwiony składam model, podłączam wszystko i niestety, ster kierunku wariuje (telepie się chaotycznie). Po wyeliminowaniu wszystkich podejrzanych winny okazał się nadajnik. Lewy drążek nie działa prawidłowo (w menu "Display" słupek ruddera również się telpie). Kalibracja drążków nie pomogła. Twardy reset nadajnika również. W tej chwili mam przed sobą rozkręcony nadajnik, miałem zamiar przeczyścić ścieżkę potencjometra, ale widzę że nie będzie to łatwe zadanie ze względu na utrudniony dostęp. Nadajnik w okresie bezczynności był przechowywany w komfortowych warunkach (w zamkniętej walizce w pokoju). Szlag mnie trafia bo za oknem ucieka mi zapewne termika życia. Ktoś ma może jakieś sugestie?
  18. Gratulacje, pięknie ci wyszedł ten dziwnolot :-)
  19. No bez żartów. Jak cienki musiałby być ten kabel, żeby przy takim bezpośrednim połączeniu jego oporność była na tyle duża, żeby powstrzymać lawinowy przepływ ogromnego prądu? Jak myślisz, ile amper mogło popłynąć z tego akumulatora w tym "teście"? I teraz jakich my używamy przewodów w swoich modelarskich pakietach? Wystarczająco grubych, żeby przy zwarciu lipol spuchł i eksplodował paląc się pięknym, żywym ogniem. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że akumulator (każdy) to ogromna ilość energii zmagazynowana w bardzo małej objętości i jak tę energię uwolnimy w sposób gwałtowny, to bezpieczne to nigdy nie będzie. Jednak istnieje różnica, pomiędzy wydzielaniem ciepła i gazów (LiFePo4), a gwałtownym spalaniem otwartym płomieniem (LiPo). Poza tym przy LiFe dochodzi jeszcze zwiększona odporność na uszkodzenia, nadmierne rozładowanie, przeładowanie i większa żywotność oraz możliwość szybkiego ładowania dużym prądem. Nad tymi pakietami po prostu nie trzeba się tak trząść, jak nad lipo. A waga owszem, może w pewnych zastosowaniach być wadą. Jeśli jednak nie latamy jakimiś superlekkimi maleństwami, to nie ma to większego znaczenia raczej. Ja tam wolę mieć parę gram cięższy model a w zamian nie zastanawiać się czy mi się nie zjara model, auto albo mieszkanie. Jak sama nazwa wskazuje, jednym ze składników w akumulatorach jest lit. Ja bym tego nie gasił wodą :-)
  20. A ja nie chcę w ogóle znać LiPo. Zapewne jest to lekka paranoja z mojej strony, ale zwyczajnie nie mam do nich zaufania. Latam wyłącznie na A123. Na zachętę - tak wygląda zwarcie akumulatora LiFePo4: http://www.youtube.com/watch?v=Vf2LlZPy3GM. Ciekawe jaki byłby efekt przy Lipolu tej wielkości :-)
  21. Dziękuję za namiary Deem. Armand kleić można, ale po ostatnich doświadczeniach z profilowaniem i szlifowaniem owiewki sklejonej z pięciu warstw styroduru wolałbym jednak w jednym kawałku. Pewnie, wikol to nie polimer i może nie będzie tak drastycznej różnicy w gęstości, twardości i "rozciągliwości" spoiny w stosunku do reszty materiału, ale i tak wydaje mi się że z jednego klocka będzie łatwiej i przyjemniej takie coś wystrugać i może obędzie się bez szpachlowania szczelin i wyszczerbień.
  22. Gdzie najlepiej kupić klocki lipowe )albo z innego miękkiego drewna) nadające się na wykonanie kopyta owiewki (a więc dosyć grube). Interesuje mnie 2-3 sztuki więc szukam miejsca, gdzie zamówienie wyjdzie sensownie (czyli takiego, gdzie można zamawiać detalicznie i cena jak i koszty przesyłki nie zabijają). Na Allegro widziałem tylko deski raczej niewielkiej grubości. Potrzebny mi kawałek o wymiarach nie mniejszych niż 35x9x7cm.
  23. Dzięki Gites, nadal używam również XPka więc nie będzie problemu i obejdzie się bez przeróbek. Przy okazji, możesz mi powiedzieć jakie informacje można wyciągnąć z telemetrii FrSky w sofcie ER9X? (przepraszam, wiem że to wątek o Radioclone, ale przy okazji chciałem zapytać, bo wiem że używasz tego softu). Interesują mnie w sumie trzy rzeczy: - zużycie energii (w mAh) - RSSI - wariometr (lub w ostateczności wysokościomierz). Nie tyle chodzi mi o szukanie noszeń, bo z tym nie mam problemu i bez wario, ile o to, żeby wiedzieć czy model wznosi się czy opada kiedy jest już bardzo wysoko, żeby mi nie uciekł, często się tym stresuję jak jest dobra termika, a z wario w razie czego miałbym pewność, że model opada w duszeniu i wróci do mnie. Szczytem marzeń byłby wariometr energii całkowitej (skompensowany), ale o tym to chyba nie ma co marzyć bez zawodowego sprzętu, jak wario Pitlaba. Dobrze byłoby gdyby wario pikał, a nie tylko wyświetlał informację na lcd (jak model jest kropeczką na niebie to wolałbym nie odrywać od niego oczu). Posiadam moduł DJT i odbiorniki z telemetrią (6 i 8 kanałów) oraz oczywiście T9x które zamierzam sflashować Er9x. Widzę, że FrSky teraz zdrowo namieszało, bo wypuścili moduł DHT-U ze zintegrowanym LCD, ale kosztuje 50$ i wolałbym obejść się bez niego, skoro mam już moduł z telemetrią. Czy takie założenia są do zrealizowania przy moim sprzęcie, czy tylko mogę sobie pomarzyć?
  24. Phoenix 2000. Na początku oczywiście daruj sobie jakikolwiek wiatr, bo to dodatkowy czynnik zwiększający i tak duże przy pierwszych lotach prawdopodobieństwo kreta. Jak nauczysz się latać przy dobrej pogodzie, to ten model nieco doważony daje sobie radę z wiatrem ~7m/s (tzn ja na tyle się odważyłem, model zapewne potrafi więcej w rękach dobrego pilota). A wiatr "taki który czuć, że troche wieje" to może być jakieś 3-4m/s ;-)
  25. To ja zapytam przy okazji. Wszystkie te urządzenia reagują na spadek napięcia pakietu. Czy nie ma takich, które liczyłyby zużyte mAh? Znając przybliżoną pojemność pakietu wydaje się to bardziej sensownym rozwiązaniem i lepiej by się sprawdziło w przypadku pakietów LiFe. Skoro ładowarka potrafi policzyć mAh wpakowane w pakiet w trakcie ładowania (oczywiście niezupełnie, bo podaje ilość zużytą na cały proces, a nie dokładnie tyle ile faktycznie w pakiet "weszło"), to dlaczego nie potrafi tego urządzenie ostrzegające?. Oczywiście musiałoby być wpięte w szereg pomiędzy pakietem a regulatorem, ale to chyba nie jest jakiś straszny problem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.