Skocz do zawartości

bjacek

Modelarz
  • Postów

    340
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez bjacek

  1. 37 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Raczej świadczy o tym, że ktoś kiedyś podpatrzył jeden profil i tak już zostało

    To też jest bardzo prawdopodobne :D Jednak na usprawiedliwienie lubiących starsze rozwiązania mogę powiedzieć, że kiedyś nie było tak łatwego dostępu do wiedzy, jak jest teraz.

     

    Ogólnie wprowadzanie innowacji napotyka opór. Długo musiałem przekonywać np. do drukarki 3D, za pomocą której łatwo zrobić kołpak do modelu, oponę, szablon do ustawienia czegoś tam względem czegoś przy montażu czy klejeniu, hak do szybowca lub holownika, adapter itd. Wiele osób nie udało się przekonać nawet wtedy, gdy zrobiłem obsady na bagnety skrzydeł, których wykonanie metodą tradycyjną z zachowaniem odpowiedniego kąta wymaga nie lada oprzyrządowania i precyzji, i prawie zawsze powtórzenia, bo coś nie wychodzi. A maszyna robi je ot tak z marszu, powtarzalnie i dokładnie.  

     

    39 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Jakbyś chciał zrobić coś lepszego to służę pomocą

    Dziękuję za chęć pomocy :) Na razie jest lotna pogoda, więc korzystam i mało przesiaduję w warsztacie. No i... gdyby nie ta konieczność zarabiania kasy...

    Co prawda, aktualne plany warsztatowe nie zawierają szybowca, ponieważ bardzo tęsknię do modelu F3A, do którego kupiłem nowy kadłub i trzeba poprzekładać graty (szybowce są super, ale inne modele też potrafią być fajne ;)), jednak sytuacja jest bardzo dynamiczna. 

  2. 1 minutę temu, Patryk Sokol napisał:

    Ale w sumie to czemu?

    Rdzeń skrzydła jest wycinany ze styropianu. Krótko mówiąc, od lat są stosowane te same wykrojniki, szablony, formy i metody, a próba przekonania do czegoś innego napotyka opór. Nie chcę rozwijać tego tematu, ponieważ problem jest bardzo złożony ;) Wydaje mi się, że brak innowacji to przede wszystkim brak tzw. świeżej krwi, a starsi trzymają się metod sprawdzonych w przeszłości i nie chcą eksperymentować.

  3. Mam dwa Silenty. Jednego zbudował kolega z modelarni, a drugiego kupiłem od producenta. Ten nieoryginalny jest o ponad 400 gram cięższy od oryginału, głównie ze względu na wzmocnione skrzydło i kadłub mieszczący większą baterię i silnik. Oryginalny Silent waży (z baterią)  coś około 1,3 kg, ten budowany u nas troszkę ponad 1,8 kg. Oba modele latają kapitalnie - cięższy przy mocniejszym wietrze, lżejszy przy słabszym. Ale to takie jakby oczywiste ;) 

    Ten oryginalny Silent jest troszkę inny od opublikowanego na stronie. Po pierwsze, kadłub jest w całości z węgla. Ze statecznikiem pionowym i sterem kierunku włącznie. Po drugie, skrzydło na planach ma podwójny wznios, co ułatwia ciasne krążenie. Ja zrobiłem po staremu, to znaczy - skrzydło z pojedynczym wzniosem, ale w razie potrzeby zmieniam dźwigar z prostego na wygięty.

    Myślę, że ten mój kadłub węglowy to taka "kosmetyka". Po prostu, dobrze wygląda no i może ma nieco większą sztywność. ale raczej nie wpłynie na właściwości lotne. Oba modele mają swoje wady i zalety, ale dostarczają tyle radości, że latam głównie nimi. 

    Kiedyś koledzy startowali Silentami w zawodach. Teraz technologia nieco się zmieniła i Silent "odstaje" od modeli laminatowych, więc już raczej nie spotkasz tych modeli na mistrzostwach, ale na zawodach klubowych - jak najbardziej. Konstrukcja jest dobrze znana, model raczej łatwy w budowie, chociaż nietrudno coś zepsuć niestarannych wykonaniem, części łatwo dostępne w razie "w" - śmiało mogę polecić ten model. I do spokojnego latania, i można się nieco powygłupiać. Profil SD7080 może nie jest jakiś szczególnie wyszukany, skrzydło Silenta ma tylko taki profil bez żadnych zmian czy przejść, ale uwierz mi, że z tym profilem budujemy większość szybowców i te latają bez większych kłopotów. 

    Z takich "klasyków" od ArtHobby wziąłbym jeszcze pod uwagę np. Avatara. Warto też zwrócić uwagę na Espace z Modelotu. To pięknie wykonany model o bardzo dobrych właciwościach lotnych.

    Moim zdaniem, ale to zależy od konkretnego miejsca, gdzie będziesz latał, warto aby model miał przynajmniej te 3 metry rozpiętości.

  4. W dniu 25.06.2023 o 22:02, RobRoy napisał:

    potrafił zagotować regler a ten odcinał zasilnie ser

    Jest faktem, że w regulatorze BEC jest zbudowany na układach scalonych stabilizatorów czy to impulsowych, czy liniowych. A te mają wbudowane zabezpieczenie termiczne, które chroni scalaki (ale nie modele) przed uszkodzeniem. W typowych układach, nie tych przeznaczonych dla automotive, podgrzanie struktury do około 60-70 stopni kończy się odcięciem wyjścia. W ten sposób scalak się broni, ale my tracimy modele, chociaż pewnie wolelibyśmy mieć uszkodzony regulator niż model.

    Trzeba bardzo uważać na nadmiernie grzejące się obwody elektroniczne. Obojętnie czy grzeją się one same, czy coś w ich okolicy.

    Niestety, moja wiedza też nie uchroniła mnie przed rozbiciem modelu w podobnym przypadku. Tylko u mnie winę ponosił serwomechanizm...

  5. 3 godziny temu, Ares napisał:

    Tutaj wdam się w polemikę: modele F3J są z reguły cięższe niż F5J z silnikiem , reglem i pakietem ponieważ w F3J musisz mieć pancerny dźwigar właśnie po to aby model wytrzymał brutalne holowanie.

    No tak... Zapomniałem, że Mieczysław wspominał o modelu ze "stajni" p. Grzesicy o obciążeniu 12 gr/dm kwadratowy. A w klasie F3J wprowadzono ograniczenie minimalnego obciążenia powierzchni nośnej do 20 gr/dm kw. Moim zdaniem to całkiem rozsądne i chętnie widziałbym podobne ograniczenie w F5J. Troszkę powstrzymałoby to "wyścig zbrojeń" i pozwoliłoby na rywalizację również tym mniej zasobnym modelarzom. Masz dużo racji, że F3-jotki mają mocniejszą budowę. W ubiegłym roku miałem okazję odpakowywać Magica zakupionego przez kolegę i faktycznie miałem wrażenie, że jest on zbudowany z bibuły przesączonej żywicą. Przy 4 metrach rozpiętości pusty model ważył niecały kilogram! Oczami wyobraźni zobaczyłem ten model, jak rozpada się na wyciągarce ;)

    Jednak u nas wiele modeli było zbudowanych najpierw jako F3-jotki, które później przechodziły metamorfozę w F5-jotki. Bo co by nie powiedzieć, to i wygodniej, i bezpieczniej, i w razie czego można podeprzeć się silnikiem. Wiem, że niektórzy koledzy jeszcze mają wyciągarki, ale ich nie używają. Jeśli ktoś lata na Kobylnicy startując z wyciągarki, to pewnie albo Mieczysław, albo jego syn Radek, albo ja. Gdzie indziej jest podobnie, a to takie fajne! Nic nie przebije tego gwizdu przy starcie.

    3 godziny temu, Ares napisał:

    Pewnie ma model i chce rekreacyjnie polatać i zastanawia się jak by się wyciągnąć na pułap.

    No właśnie - ciekawe czy pomyślał o holowaniu za pomocą innego modelu? Albo wynoszeniu szybowca na grzbiecie holownika? Zwłaszcza to pierwsze rozwiązanie jest godne polecenia, bo frajdę ma i holujący, i holowany, a do takiego Pelikana wystarczy jakiś elektryk typu Fun Cub. Wystarczy dorobić wyczepiany hak w modelu i już. Ten można albo zbudować samemu, albo kupić gotowy.

    • Lubię to 1
  6. U nas w modelarni "produkowano" wyciągarki. Patrząc na to, jak jest wykonana taka wyciągarka (używam takiej) raczej poszukałbym gotowej. Potrzebne jest spawanie, toczenie, części typu rozrusznik samochodowy o odpowiedniej mocy, łożysko jednokierunkowe itp. Trzeba też wykonać nawrotnicę, a całość musi być zakotwiczona do ziemi i bezpieczna w użytkowaniu, bo podczas startu występują bardzo duże siły działające w różnych kierunkach. Na koniec jest potrzebna też żyłka, którą jest dosyć trudno kupić w Polsce w jednym kawałku. Gdy szukałem, to wskazano mi sklepy w Czechach i Niemczech... Dołączam do wpisu fotografię, na której jest wyciągarka i model - nie widać na niej nawrotnicy tj. krążka, który zmienia kierunek ruchu z "do ciebie" na "od ciebie".

    Jeśli nie widziałeś startu z wyciągarki, to możesz tego nie wiedzieć, że jest bardzo, bardzo dynamiczny. Do tego stopnia, że modele rozpadają się w powietrzu. Model F3J czy F3B jest specjalnie wykonany do startów z wyciągarki. Z jednej strony lekki, a z drugiej bardzo wytrzymały. Niestety, nowoczesne modele wykonane z tkaniny węglowej sporo kosztują. Pelikan RC raczej nie przeżyje startu z wyciągarki - będziesz potrzebował zbudować coś innego. Na przykład, jeśli masz na myśli gotowy zestaw, to powiedzmy Condora z TopModel lub coś podobnego. Wszystko zależy od tzw. budżetu.

    Nie zrozum mnie źle. Nie próbuję cię zniechęcać. Sam bardzo lubię latać modelami startującymi z wyciągarki. To taka zupełnie inna zabawa, ponieważ model bez napędu wymaga przewidywania, wyobraźni i myślenia. Dzięki brakowi silnika, regulatora i akumulatora napędowego może też być lżejszy od modelu F5J przy zbliżonych wymiarach. Jest też tańszy o silnik, akumulator, śmigło, kołpak, regulator, których koszt w modelu F5J może sięgnąć nawet tysiąca złotych lub więcej.

    Warto wybrać się np. na zawody F3J lub F3B i zobaczyć, jak to wygląda. Kalendarz imprez można znaleźć na stronie Aeroklubu Polskiego. U nas (w Poznaniu) zawody F3J będą na początku września. Proponuję, abyś zapytał o wyciągarkę np. na forumowej giełdzie. Kiedyś szukałem "na zapas" i okazało się, że wyciągarki zalegają w wielu modelarniach jako taki relikt minionej epoki. Może też znajdzie się jakiś model na pierwszy start? Kiedyś kupiłem na forum, co prawda wymagający naprawy, ale po jej wykonaniu dzielnie radzi sobie w powietrzu. Sposób startu z wyciągarki jest inny, niż z gumy. Po szybkim wznoszeniu wykonuje się "strzał" wykorzystując napięcie żyłki. Ogromnie lubię ten moment.

    Dawno temu kolega nakręcił taki film. G.. widać ;), bo dusza artysty i muzyka wyje jak nie wiem, ale można złapać jakąś orientację w temacie. Co gorsze, start wygląda na bardzo łagodny, a raczej taki nie jest. Model na filmie to stareńki Jantar.

     

     

     

    image.thumb.jpeg.6787860c6b574490700a2e0c487bed01.jpeg

    • Lubię to 2
  7. Na pewno wiecie, że w Zielonej Górze jest nowy sklep z aparaturami, odbiornikami i częściami FrSky (https://www.modele24.pl). W piątek "oprzytomniałem" po tygodniu pracy i pomyślałem, że w weekend miło by było polecieć nowo zbudowanym szybowcem i że przydałby się holownik. Podjąłem decyzję o zakupie odbiorników do obu modeli spodziewając się dostawy w poniedziałek lub wtorek i jakież było moje zdziwienie, że dotarły w sobotę! Pierwszy raz przy zakupach tego typu nie musiałem do kolejnego dnia roboczego. Wysyłka nastąpiła natychmiast i to z dodatkową opcją - paczka w weekend, co po pierwsze bardzo zaskoczyło mnie na plus i ogromnie się przydało.

    • Lubię to 1
  8. Dziękuję za plany. Przyznam się, że już pobrałem je z aerofred i outerzone. Te skrajne żeberka przeskalowałem i narysowałem, a nawet jakoś ekstrapolowałem przejście z "małego" do "dużego". Ale liczyłem na jakiś oryginalny plan, bo przecież musiały one być gdzieś publikowane w formie do samodzielnego montażu, a nie tylko być dodatkiem do zestawu. No chyba, że był oryginalny model, a później tylko zestawy.

  9. Buduję staruszka F3A Blue Angel. Mam kilka starych, troszkę zdezelowanych elementów od JR oraz kolegę, który w ubiegłym roku oblatał taki model. Pozwala to mieć nadzieję, że pomimo przeciwności mój model też kiedyś tam poleci ;) Poszukuję takich planów modelu lub samego usterzenia poziomego, na których byłby pokazany komplet żeberek statecznika poziomego. Wydaje mi się, że wszystkie skany planów dostępne w necie już przejrzałem. Na niektórych, np. tych od JR, są pokazane żebra skrajne statecznika poziomego. Oczywiście, resztę można sobie jakoś ekstrapolować, ale może ktoś ma gotowe?

     

    BlueAngel1.PNG.714538cfc86971d5458fbcf5d8285fef.PNG

  10. Jestem bardzo zadowolony z zakupu i możliwości aparatury. Jasne, że wiele funkcji można uznać za niepotrzebne "bajery", ale... No cóż, rzecz gustu. Na przykład, w aparaturze jest kategoria "telemetria" i można z niej wyciągać różne dane (np. prędkość wznoszenia/opadania, kąt opadania/wznoszenia, wysokość), których można użyć czy to w widżetach ekranowych, czy to w funkcjach, które coś tam obliczają, określają reakcję itp. Krótko mówiąc - nowoczesna, ładna i funkcjonalna aparatura. A wracając do wydruku 3D i mocowania prętów. Osadziłem je w gniazdach ze starego Graupnera MC-16. Kolega zrobił prostszą wersję, tzn. bez tych gniazd po prostu osadzając pręty w otworach. Różnica jest taka, że ja mogę wyjąć pręty do transportu, a on musi je "składać" przekręcając do środka.

  11. Uświadomiono mi jeszcze jeden powód dyskwalifikacji plecionki (wyciąg z przepisów F3J):

     

    5.6.8.7. Lina holująca

    ....

    b. Długość holu, mierzona pod obciążeniem 2 kg (4.4lbs), nie może przekraczać 150 metrów.
    c. Hol (na całej długości) musi być wykonany z poliamidowego włókna pojedynczego. Linka musi być wyposażona w chorągiewkę o powierzchni 5 dm2. Zamiast chorągiewki można stosować spadochron o minimalnej powierzchni 5 dm2, pod warunkiem, że nie będzie on przymocowany do modelu i pozostanie złożony do momentu wyczepienia modelu z holu. Zezwala się na stosowanie elementów łączących (zaczep, węzeł, pętla) z innych materiałów, przy czym długość tych elementów nie może przekraczać 1,5 m i długość całego holu musi mieścić się w maksymalnej granicy 150 m.

    ....

     

    A co chcę holować? Szybowce F3J.

  12. 7 godzin temu, mayster8405 napisał:

    A czy nie lepiej zakupić wędkarską Dyneemę 0.40m/m i wytrzymałości 38kg lub grubszą z większą wytrzymałością.Długość akuratnia.

    Nawet latam na wędkarskiej - kiedyś, dawno temu kupionej bezpośrednio w Stilon Gorzów. Chciałem jakąś na zastępstwo, bo ta i służy do ćwiczeń, i do lotów. Dlatego jest już kilka razy wiązana.
    Niestety, plecionka nie bardzo się nadaje, bo jest zbyt sztywna. Przyznam się, że nie próbowałem - bazuję na opinii innych kolegów.

     

    Waldemar, bardzo dziękuję za link! Wydaje się, że kupię tam to, czego potrzebuję.

  13. Czy ktoś może mi podpowiedzieć, gdzie można kupić żyłkę nylonową 1,0-1,2 do wyciągarki? Potrzebne 300-320 metrów, najlepiej w jednym kawałku. Słyszałem, że są firmy czeskie czy niemieckie jeszcze mające ją w ofercie, ale sam nie mogę sobie poradzić z ich znalezieniem. Kupiłem żyłkę gospodarczą, ale jest dosyć kiepska.

  14. Niekiedy trzeba poczekać kilka dni na zamówione towary, ale większość jest "od ręki" i wysyłana tego samego lub następnego dnia. Nigdy nie miałem żadnych kłopotów z Nastikiem, ze złożoną w sklepie reklamacją, naprawą gwarancyjną itp. Praktycznie kupiłem w Nastik większość zestawów szybowców, odbiorników, serwomechnizmów i innych gratów. Polecałem też sklep znajomym, którzy bez kłopotów realizowali tam zamówienia.

  15. Kilka dni temu reszcie udało mi się zakończyć sprawę z HK Europe. Nie wiem, co tam się dzieje, ale od deklaracji zwrotu pieniędzy za niezrealizowane zamówienie do faktycznego wpływu pieniędzy na rachunek minął miesiąc. Cała "przepychanka" trwała od 2 lutego do 25 kwietnia. O zwrot pieniędzy (po pierwotnej deklaracji supportu) również musiałem się upomnieć. Zamówionych serwomechanizmów nie otrzymałem. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Tłumaczeniem był tajemniczy "logistic problem".

    Nie wiem co tam się dzieje - wile razy robiłem u nich zakupy i to pierwsze zdarzenie tego typu, ale po sposobie w jaki działa support chyba odechciało mi się kupowania w HK. Wszytko jest dobrze dopóty, dopóki jest dobrze i niczego od nich nie chcesz. A później to czekaj sobie i już. Naprawdę, do dziś nikt nie wyjaśnił mi dlaczego nie mogłem otrzymać serwomechanizmów. W sumie było ich 10 do dwóch szybowców, a więc żaden zakup hurtowy.

  16. Wkurzyłem się, gdy zajrzałem na modelot.pl, bo jestem ogromnym sympatykiem produktów tejże firmy i żal byłoby stracić tego producenta. Wykonałem więc telefon do właściciela. Firma istnieje i ma się dobrze, ale domena została sprzedana przez providera. Aktualnie pod tym adresem jest jakiś wietnamska kopalnia kruszywa. Mariusz mówił, że niestety adres strony przepadł i jest nie do odzyskania, a nowa strona ruszy wkrótce pod nowym adresem. Przypuszczalnie będzie to domena .eu.

  17. Dziękuję za podrzucenie numerów zrealizowanych zamówień. Pozwoliło mi to pokazać supportowi, że mają tam niezły bajzel, że podwójnie traktują klientów. A oto, jaką odpowiedź otrzymałem:

     

    "Thank you for your cooperation in providing the order numbers to reveal the truth about your order. I checked this order AAAAAAAAA and you are correct that it was only recently placed but, it was also shipped faster than your order. The reason is, this AAAAAAAAA is not affected by the Logistic Problem which is why it was shipped smoothly. While for your order 102746019 it was affected by Logistic Problem where we need to coordinate your order first to the courier before we can ship your order. Yes, it's been a month since this happened but, it's not really easy to coordinate with the courier and to fix the issue. But, we are working on it as quickly as possible to ship your order. I hope you that I explained the issue for both orders? "

     

    i co dowiedziałem się z tego e-mail? Czy padł jakiś termin, jakaś deklaracja? Toż to brzmi jak cytat z Kubusia Puchatka! :D Do mojego zamówienia dorwał się Wielki Problem Logistyczny i go zeżarł, i mimo iż inni otrzymują przesyłki w terminie, to ja od ponad dwóch tygodni dostaję jedynie głupie tłumaczenia, i zapewnienia, że mam wysoki priorytet, że zajmą się moim problemem tak szybko, jak to możliwe itd.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.