Skocz do zawartości

bjacek

Modelarz
  • Postów

    340
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez bjacek

  1. Coś złego dzieje się w Hobby King Europe. Złożyłem zamówienie 2 lutego. Po dniu czy dwóch spakowali zamówione części i nadali numer przesyłki GLS. Niestety, moja paczka do dzisiejszego dnia nie opuściła HK Europe - nadal leży w ich magazynie.
    Kontaktowałem się z supportem. Mogę czekać (nie wiadomo do kiedy, ale wyślą ASAP) albo anulują mi zamówienie i zrobią z niego kredy kupiecki. I co, zamówię i też będę czekał, tylko tyle, że na nowe zamówienie? Zdałem też pytanie GLS Nederland. Dowiedziałem się, że "doręczą przesyłkę w przeciągu 3-4 dni roboczych, skoro tylko nadawca dostarczy im paczkę". A więc problem jest po stronie HK Europe.

    Dziś jest 28 luty, przesyłka nadal w Holandii. Ciekawe, jak długo jeszcze przyjdzie mi czekać?

    Czy tylko ja mam taki problem, czy inne zamówienia przychodzą normalnie? Zamówiłem kilka serwomechanizmów. Zaglądałem  przed chwilą na stronę HK i niby nadal są "in stock", więc o co chodzi? Na stronie sklepu nie ma żadnej informacji o możliwych opóźnieniach w dostawach.

  2. No właśnie! :) Natchniony "Das Boot" i tym, że na okręcie było prawie pusto, próbowałem tak ładnie "przeskoczyć" jeden z włazów trzymając się zamocowanej nad nim poręczy. Dobrze, że nie ma filmu z tych moich usiłowań... :D Byłoby się z czego pośmiać i chyba trochę się przy tym poobijałem. Pewnie trzeba by było nieco poćwiczyć, aby tak "śmigać".

    Zaskoczyła mnie też budowa okrętu. To, co widać na zewnątrz, to rodzaj osłony, oprofilowania. Wewnątrz niej okręt wyglądał jak dwie, połączone ze sobą w kształt "T" rury. Dłuższa i grubsza mieściła załogę i wyposażenie, a krótsza i cieńsza była wprowadzona do wnętrza kiosku. Pomiędzy kadłubem zewnętrznym, a wewnętrznym była pewne przestrzeń. Myślę, że w ten sposób odsuwano od załogi zagrożenie jednocześnie nadając całości opływowy kształt.

  3. Byliście kiedyś wewnątrz okrętu podwodnego? Kilka lat temu, będąc w Sassnitz, zajrzałem do wnętrza stojącego tam okrętu-muzeum HMS Otus. Te wszystkie filmy, które gdzieś tam kiedyś obejrzałem - to naprawdę nie oddaje tego, jak odważnym trzeba być, aby służyć na okręcie podwodnym. Odczułem tylko ciasnotę pomieszczeń i ascezę tego życia, ale jeśli dodać do tego wojnę, jakieś dziesiąt metrów nad pokładem i spadające dookoła bomby głębinowe... Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć. W sieci można tego znaleźć znacznie więcej, łącznie z fanpagem na fb.

    Link do Google Drive -> https://bit.ly/3lnQZSz

    • Lubię to 1
  4. Bodajże w 2007 r. byłem w muzeum Simsona w Suhl. Przeglądając dyski archiwalne wpadłem na zdjęcia, które nie są najwyższych lotów, ale może przydadzą się modelarzom lądowym lub po prostu ludziom ciekawym świata i techniki. W Suhl są nie tylko Simsony i to w odmianach niespotykanych w Polsce, ale również samochody, takie jak rozmaite wersje Trabanta, Wartburga, jest też wyścigowe BMW i parę innych fajnych aut.

    Fotki można znaleźć pod tym linkiem -> https://bit.ly/3yhDyqP

    Nie roszczę sobie do nich żadnych praw autorskich ani nic w tym rodzaju. Można dowolnie wykorzystywać, pobierać, oglądać. Kawał fajnej historii :) Budynek na fotce to nie muzeum, to stojący naprzeciwko były dom partii.

    • Lubię to 1
  5. Od "kilku modeli" stosuję wykonane na drukarce 3D pokrywy na serwomechanizmy. Nie jest trudno je narysować, ale może komuś przydadzą się gotowe. Wydaje mi się, że uruchomienie drukarki lub poproszenie o wydruk kolegi jest łatwiejsze, niż wykonywanie wytłoczek. Zwłaszcza, że łatwo można je powiększyć, pomniejszyć, zmienić kształt itd. Te na fotografiach poniżej były drukowane przy wysokości warstwy 0,15 mm. Przyklejam je np. UHU POR, aby łatwo było zdemontować w razie potrzeby.

    W załączeniu spakowane archiwa zawierające pliki STL dla drukarki oraz RSDOC będące źródłami programu Design Spark Mechanical, którego używam do rysowania różnych obiektów. A swoją drogą, wykonywanie takich detali, szablonów, mocowań i innych elementów na drukarce 3D to ogromne ułatwienie przy budowaniu modeli.

     

    Plik: POKRYWA_WER1.ZIP

     

    Pokrywa_wer1.JPG.f37945735e04a42a5ebb66338546a0cd.JPG

    Pokrywa_wer1a.thumb.JPG.2a467e098dffcf0295704e522e4d7e28.JPG

     

     

     

    Pokrywa: POKRYWA_WER2.ZIP

    Pokrywa_wer2.JPG.4fa8e733d438f1c4d733ab3105dd0786.JPG

    Pokrywa_wer2a.thumb.JPG.4a694020c61fea8728b8a59ce3bdc6e1.JPG

    Pokrywa_wer1.zip Pokrywa_wer2.zip

    • Dzięki 1
  6. Historię zacznę od tego, że w ubiegłym roku mój Albatros z firmy Modelot dosłownie spadł z nieba. Przypuszczalnie śmigło otworzyło kabinkę, ta spadła, bateria nie była zabezpieczona rzepem lub obejmą, więc przy zejściu do ziemi coś tam się "zadziało" i poleciała w ślad za kabinką. Albatros bez zasilania i niewyważony spadał z nieba z wysokości około 100 metrów. Co ciekawe, robił pętle na plecach. Patrząc na koła zataczane w pionie zacząłem mieć nadzieję (chociaż szansa była marna), że jakoś uda mu się wylądować bez większych szkód. Niestety, któreś koło wypadło za nisko i model rąbnął w notabene miękką ziemię. Złamał się kadłub, trochę pękło poszycie na skrzydłach, połamało usterzenie, ogólnie - rozpacz. Postanowiłem zamówić nowy zestaw z zamiarem przełożenia silnika, serw itd. To było jakoś pod koniec ubiegłego roku, więc święta i te sprawy - wiedziałem, że będę czekał dosyć długo. Tylko jakoś tak smętnie mi było bez ulubionej "moto-zboczówki", więc mimo wspomnianego zamówienia postanowiłem naprawić stary model.

     

    Skrzydła trzeba było "nastrzykać" żywicą, kadłub połatać tkaniną i szpachlą. Naprawa trochę zajęła, ale ogólnie rzecz biorąc nie było aż tak źle. Po jakichś 2-3 tygodniach odbudowany Albatros znowu wzbił się do lotu. Pomalowałem go oczożerną, pomarańczową farbą i dalej cieszyłem się swoją ulubioną zabawką. Po jakimś czasie zacząłem zastanawiać się, co zrobię z zamówionym modelem, bo przecież stary lata, a wyposażenia nie chce mi się przekładać i trzymać w kącie pustego modelu. Zacząłem już nawet rozpytywać się, czy ktoś nie kupiłby nowego Albatrosa, ale problemu pozbawił mnie kurier DPD.

     

    Jak zapewne wiecie, teraz kurierzy działają na jakichś wymyślnych zasadach. Ten z DPD jest szczególny, bo po prostu wrzuca paczkę za płot i nawet nie informuje o dostawie. Taki jakiś typ trafił się w naszej okolicy. Tak samo było z Albatrosem - późnym popołudniem znalazłem paczkę za płotem. Dotychczas mi to nie przeszkadzało, bo DPD przywoziło jakieś pancerne graty, ale w tym wypadku było inaczej - wolałbym otworzyć paczkę w obecności kuriera. Niestety, nie dano mi tej możliwości.

     

    Na pierwszy rzut oka wszystko było ok, ale po otwarciu pudełka okazało się, że przypuszczalnie kurier trzasnął drzwiami auta i zgniótł w ten sposób najdłuższe elementy, a więc połamał OBA SKRZYDŁA i KADŁUB. Nie miałem pojęcia kto i kiedy przywiózł paczkę, więc zgłosiłem "szkodę" przez infolinię DPD dnia 1 kwietnia. Wysłałem fotografie, opis uszkodzeń, etykietę, fakturę (bo przecież musiałem potwierdzić swoje prawo własności). Otrzymałem potwierdzenie, że moje zgłoszenie zostało przyjęte, jest kompletne i że oni mają na rozpatrzenie reklamacji 30 DNI. Nosz q...a! 30 DNI!!!

     

    Po jakichś dwudziestu paru dniach skontaktowała się ze mną pani z DPD i już wiedziałem, że mnie oleją. Nie miałem protokołu, bo jak niby miałem go spisać i z kim? Uszkodzenie zgłosiłem 2 dni po dostawie, za rozpatrywanie wzięli się po około 2 tygodniach. Nie wysłali do mnie kuriera, bo - cytuję - protokół szkody może być sporządzony do 7 dni po dostawie. Starszy protokół jest nieważny, więc nie ma sensu, aby ktoś przyjeżdżał. Rzekomo miało wystarczyć moje oświadczenie. Nie wystarczyło. Jak się spodziewałem - DPD mnie olało. Dostałem 3-stronne wyłuszczenie, po którym dowiedziałem się, że tylko sąd, że mają mnie gdzieś. Frontem do klienta! Nie pójdę do sądu, bo wartość modelu nie jest jakaś horrendalna i bez sensu przysparzać sobie problemów. A ponadto, pewnie będę musiał trzymać zepsuty model jako dowód przez 4 lata i pewnie powoływać ekspertów ;))). Myślę, że łatwiej napsuję im trochę krwi w inny sposób.

     

    W ogóle, czy wiecie, że oni mają w regulaminie, że jak umyją ręce, to odpowiedzialność ponosi dostawca?

     

    W całą sprawę włączył się Mariusz, właściciel Modelot. Krótko mówiąc, opowiedziałem mu o swoich perypetiach, a on po prostu wyprodukował nowy kadłub i skrzydła. Po jakimś miesiącu wysłał mi je, mimo iż DPD umyło ręce i ani on, ani ja nie dostaliśmy pieniędzy za uszkodzone przez DPD części. Teraz składam nowego Albatrosa i jestem ogromnie wdzięczny Mariuszowi za to, że ta sprawa znalazła właśnie taki finał.

     

    Miałem troszkę obaw, czy opisywać to na forum. Nie chciałbym tworzyć jakiegoś precedensu, ale jak dla mnie, no cóż - Mariusz zrobił wielką rzecz i warto go za to pochwalić. Bo oprócz kasy liczą się też inne rzeczy, tylko większość przeważnie zwraca uwagę jedynie na pieniądze. Ale - jak się okazało - nie Mariusz. Było to dla mnie tym bardziej ważne, że pandemia nieco zamieszała mi w dochodach. A z drugiej strony, warto też polecić produkty firmy Modelot, bo modele są starannie robione, fajnie latają, a ich cena nie rzuca na kolana. Osobiście latam dwoma - Jaskółką i Albatrosem, a w naszym klubie jest bodajże jeszcze 5 lub 6 Albatrosów. Albatros jest szybki, zwrotny, wytrzymały, latający w każdą pogodę. Świetnie lata się nim na zboczu i przy silnym wietrze na różnych "żagielkach", a po lekkim opuszczeniu klap również w spokojną pogodę, w termice.

     

    Żeby nie być gołosłownym, załączam fotografie dzieła DPD. I fotografię odbudowanego Albatrosa. Pewnie da się to jakoś wpleść w tekst, ale chyba nie warto ;) Polecam Albatrosa i nie polecam DPD.

    IMG_20210227_224946.jpg

    IMG_20210227_224855.jpg

    IMG_20210227_224610.jpg

    IMG_20210227_224554.jpg

    IMG_20210227_224518.jpg

    IMG_20210227_224513.jpg

    DSC_2199.JPG

  7. Oj, chyba muszę mu powiedzieć, że ludzie pytają. Andrzej jest teraz zapracowany. W jego stajni są aktualnie dwie "erwudy": RWD-5 i RWD-9. Dziewiątka to nowy projekt Andrzeja, lata już jakiś czas, ale niezbyt długo. Jest fajny, ale niech wypowie się budowniczy.

  8. 2 godziny temu, dariuszj napisał:

     

    Jakie konkretnie pulpity od FrSky masz na myśli i jakie typu są problemy?

     

    Konkretnie, są kłopoty z pulpitówką Taranis X9E.

    Po roku użytkowania pękły sprężynki (!) od gimballi. Obie jednocześnie. Po prostu, nagle drążek przestał wracać do neutrum. Po rozebraniu okazało się, że pęknięta jest jedna sprężynka, a w czasie jej wymiany rozleciała się druga. Co jak co, ale sprężynki?! One powinny przeżyć aparaturę.

     

    Sprężynki, chociaż nie świadczą zbyt dobrze o jakości produktu, to są łatwe do wymiany, a ich pęknięcie nie musi być groźne w skutkach. Znacznie gorsze było to, że aparatura w jakiś dziwny sposób traciła zasięg - malał on do kilkudziesięciu metrów. Jakby na wejściu odbiornika było załączane jakieś tłumienie sygnału (zmieniano parametry dla ARW?). Pomagała wymiana odbiornika na inny. Przypadki zanotowano z odbiornikami FrSky, żadne tam podróbki.

     

    Najdziwniejsza sprawa z tym zasięgiem. Co ciekawe, problem dotyczył jedynie pulpitówki FrSky, to znaczy modelu X9E. Użytkownicy modułów pracujących np. w starych Graupnerach i "jeży" od FrSky nie narzekają na żadne problemy z aparaturą.

     

    Nie byłem użytkownikiem tej aparatury, więc nie diagnozowałem problemu i nie wiem, co może być przyczyną. Czy współpraca oprogramowania aparatury z programem odbiornika, czy coś jest uszkadzane fizycznie? Utrata zasięgu zdarzała się w różnych sytuacjach. Najczęściej i na szczęście użytkowników, po wyłączeniu/włączeniu zasilania. Ot tak, po prostu. Nagle stwierdzamy, że z tajemniczego powodu modelem nie da się sterować na zbyt dużą odległość. W takiej sytuacji pomagała wymiana odbiornika na nowy. Jednemu z kolegów zdarzyła się (niestety) w locie. Model szybowca normalnie poleciał za holownikiem na wysokość około 300 metrów, a następnie kręcił się w powietrzu. Przy schodzeniu już d lądowania, na wysokości około 30-40 metrów nagle utracił kontrolę nad modelem. Podczas analizy szczątków okazało się, że aparatura działa, ale na niewielką odległość. Temu samemu koledze przytrafiało się to również z innymi modelami, ale uważał, że to on zawinił.

     

    Powyższe dotyczy 2 aparatur X9E kupionych od tego samego dystrybutora w niewielkim odstępie czasu. Wydaje mi się, że dotyczyły też konkretnego modelu odbiornika, to znaczy albo X8R albo S8R.

     

    • Lubię to 1
  9. Może napisałem niejasno. Chodziło mi konkretnie o aparatury Graupnera. Praktycznie to są cały czas takie same modele, różnią się detalami. Stąd teza, że zatrzymały się w rozwoju. Graupner wypuszcza nowe "jeże", ale nie ma żadnego nowego, zmienionego pulpitu. Nie ma też dupleksu, który może mieć Jeti. 

     

    A trudne do interpretacji? Znowuż - mam na myśli wyłącznie pulpity Graupnera. Na przykład tabele z ustawieniami faz lotu i tabele z ustawieniami mikserów skrzydeł. Nie chcę jednak wywoływać dyskusji na ten temat - to rzecz gustu. Moim zdaniem, korzystając z wyświetlacza graficznego o podobnej wielkości można by było zrobić to o wiele lepiej. Z podpowiedziami dostępnymi pod jakimś guziczkiem typu "info" włącznie. Łatwość użycia oprogramowania, czytelność i dostępność menu są moim zdaniem ważnymi kwestiami. Zwłaszcza, że w środku siedzi już 32-bitowy procesor, więc jest zapas mocy obliczeniowej.

     

    Tu też mowa o pulpicie Graupnera. Komunikat słowny po naciśnięciu guzika - jak najbardziej. Problem w tym, że zanim "ona" powie ile to czasu, to już jesteśmy 20 sekund dalej. No i nie wiem jak zrobić "piknięcie" co minutę. Kombinowałem na różne sposoby, na przykład stosując wiele timerów, ale nic mi z tego nie wyszło. Podpowiesz? 

  10. Graupner jest po przejściach, to znaczy - wyprowadził się z Niemiec i z Chin. Wydaje mi się jednak, że już nie ma problemu z dostępnością odbiorników i innych akcesoriów. Nie namawiam na ten typ aparatury, po prostu informacja. Sam miałem MC-16 (padła po nieco ponad 2 latach - siadł procesor), a teraz używam MC-26. W porównaniu do innych typów aparatur, niektóre rzeczy są fajne, a inne takie sobie. Średnio jest ok.

    Trzeba pamiętać, że MC-20, 26 i 28 to aparatury pulpitowe. Jeśli trzymasz za drążki palcami, to aparatury MC są nawet wygodne. Jeśli jesteś "kcikowcem", to kup nie pulpit, ale "jeża". Polecam takie rozwiązanie, ponieważ pulpity mimo iż są wystarczające, to zatrzymały się w rozwoju. Mają monochromatyczne wyświetlacze i oprogramowanie, które przez krótkie komunikaty oraz szczupłość miejsca na wyświetlaczu jest trudne do interpretacji. Na dodatek, jak trzymasz aparaturę na pasku, to dolnego wyświetlacza pokazującego fazę lotu i czas i tak nie widać. Nie ma też sygnalizacji upływu minuty, co miały i mają inne aparatury, i co bardzo mi się przydawało Jedyną aparaturą, którą znam i która ma rozsądnie umieszczony wyświetlacz jest czeska Jeti..

    Jeśli jednak wybierzesz pulpit, to z oferty Graupnera proponuję MC-26 lub MC-28. Kanałów jest więcej, cena zbliżona, wygląda ten sam, a ponadto zgodnie z informacją producenta MC-28 ma czujniki Halla zamiast potencjometrów.

    MC-26 i 28 mają też inny typ anteny niż MC-20, co podobno daje większą niezawodność. Fakt, wygląda inaczej (również wewnątrz) i jest taka "wystawiona", ale na ile jest to chwyt marketingowy, a na ile faktycznie poprawia zasięg, to trudno powiedzieć.

    Z odbiornikiem 2-antenkowym aparatury podobno mają zasięg około 4000 metrów. Na lotnisku, gdzie większość "graupnerowców" ma MC-20 nie zauważyłem żadnej różnicy w niezawodności.

    Moim zdaniem, po paru latach bycia "graupnerowcem" mogę polecić tę aparaturę, mimo iż MC-16 padła mi tuz po gwarancji. To na pewno nie jest najwyższa półka, ale przynajmniej MC to też nie taki badziew. Średniak, ale niezawodny. Nigdy nie rozbiłem modelu z winy aparatury. Przez kilka lat użytkowania tylko raz zerwało mi połączenie nadajnik-odbiornik, ale przyczyną nie była aparatura, a czynnik zewnętrzny. Koledzy na lotnisku też nigdy nie zgłaszali problemów z MC-20.

    Narzekają natomiast koledzy mający 8-kanałowe Spektrumy i pulpity od FrSky.

  11. Napisałem przykładową instrukcję definiowania modelu elektroszybowca w aparaturze Graupner MC-20/26/28. Szybowiec ma usterzenie "V" (ale może mieć też "T" - wystarczy pominąć krok włączenia miksera V-tail), skrzydła z 2 klapami i 2 lotkami. 

    Tekst jest dostępny tutaj -> https://bit.ly/2FZuYYb

     

    Jak poprzednio, tekst nie ma charakteru komercyjnego, napisałem go dla członków naszej sekcji modelarskiej, ale zapewne przyda się też innym. Brać, czytać, udostępniać. 

     

    Od czasu do czasu zauważam błędy i koryguję je na bieżąca. Gdyby "coś", to zawsze warto zajrzeć, czy nie jest dostępna poprawiona wersja.

     

  12. Napisałem przykładową instrukcję definiowania modelu szybowca w aparaturze Graupner MC-20/26/28. Szybowiec ma usterzenie "V" (ale może mieć też "T" - wystarczy pominąć krok włączenia miksera V-tail), skrzydła z 2 klapami i 2 lotkami. 

    Tekst jest dostępny tutaj -> https://bit.ly/32RoR0G. W wolnej chwili na jego podstawie opiszę motoszybowiec. Fazy lotu mają możliwość włączania/wyłączania silnika, więc różnica w definicji nie jest duża, ale zawsze ;)

     

    Jak poprzednio, tekst nie ma charakteru komercyjnego, napisałem go dla członków naszej sekcji modelarskiej, ale zapewne przyda się też innym. Brać, czytać, udostępniać. 

  13. Tak sobie pomyślałem... Może zrobić na PFMRC taki dział druku 3D? Na przykład, mam łoża zaprojektowane i narysowane łoża do silników, maskę do modelu, owiewki do kół, zębatki, zawory, zawiasy itd. Chętnie podzielę się tymi plikami - może ktoś skorzysta albo potraktuje jako wzorzec? Tylko wrzucanie plików STL w wątki chyba mija się celem, bo zginą w natłoku informacji. Co o tym myślicie? Warto?

  14. Zębatka w pompce do paliw - zwykła rzecz, która niestety często się łamie. Wystarczy "puknąć" korbkę i pompka do wyrzucenia.

     

    Krótko mówiąc, postanowiłem wykonać zębatkę korzystając z dobrodziejstw druku 3D. Wzór (narysowany w darmowym Design Spark Mechanical 2.0) w załączeniu. Może komuś się przyda. Ja drukowałem z PLA i Nylonu. To pierwsze tworzywo "daje radę", ale jest jak oryginał. To znaczy, puknięcie w korbkę kończy się złamaniem. PLA ma natomiast tę zaletę, że dobrze trzyma wymiar. Nylon jest w porównaniu z PLA pancerny, ale za to gorzej trzyma wymiar. Oznacza to, że trzeba rozwiercić wiertłem 3 lub 3,2mm otwór na oś wewnątrz zębatki.

     

    Wszystkie te pompki są takie same, więc jeśli ktoś potrzebuje - proszę bardzo. W załączniku tak zwany gotowiec (STL i RSDOC). Naprawiłem w sumie aż trzy pompki i wszystkie pracują bez zarzutu  ;)

     

     

    post-8458-0-34738400-1509832404_thumb.jpg

     

     

    post-8458-0-46048900-1509832397_thumb.jpg

    zebatka.zip

    • Lubię to 1
  15. Czekam na efekt, zobaczymy... Póki co nikt ze sklepu nie wykazali ani troszkę dobrej woli. Nie padła propozycja, że zwrócą pieniądze przez paypal czy coś takiego. Było tylko pytanie czy płaciłem przez paypal. Odpowiedziałem, że tak i myślałem, że mają swoje sposoby, aby to załatwić. Podałem też numer rachunku bankowego. Zaglądałem i tu, i tu, i nic! I ten "mniej negatywny" kolega też nie odpowiedział ani słowem i nie zaproponował żadnego rozwiązania, żebym coś tam "kliknął" w paypal'u czy coś w takim rodzaju. Mam do nich żal - mieli (i póki co nadal mają) mnie głęboko w d... i w pełni zasłużyli na negatywną opinię.

     

    Dziś złożyłem reklamację przez paypal. Nie wiem jak to działa, ale nich ich ścigają. A z drugiej strony, jak sytuacja "sporna" zdarzyła mi się w sklepie w Polsce, to ten starał się zachować twarz i przysłali mi w prezencie śmigło do zamawianego modelu. Zawsze to jakiś gest i zaoszczędzone kilkadziesiąt złotych. Pisałem do PROFIMODEL przedwczoraj, pisałem też dzisiaj. Nikt nie raczył w jakikolwiek sposób odpowiedzieć. Po prostu naczynie się przelało! W sumie to mam to gdzieś, czy "negatywny" kolega został ukarany, Moim zdaniem to puste słowa. Gdybym bezpowrotnie stracił te parę koron, to też jakoś to przeżyję. Ale taki zupełny brak kontaktu, olewanie klienta, takie wrzucanie kamyków do studni doprowadza mnie do szału. Poza tym, chyba jestem "na prawie", prawda? Zawarłem umowę kupna-sprzedaży i zostałem oszukany. Chyba mogę też napisać do czeskiej policji, prawda?

     

    PS

    Dostałem od nich e-mail o 17:14, a więc już po wpisie na forum. Inaczej pewnie znowuż byłbym olany. Potęga Internetu ;)

  16. Jak płaciłeś Paypalem, to zgłoś roszczenie przez Paypal. Jest chyba na to 6 miesięcy od zakupu.

    Nie zmienia to faktu, że takie zachowanie sklepu to faktycznie przegięcie.

     

    Dziękuję za poradę. Nie wiedziałem, że mogę zgłosić roszczenie przez PayPal. Dziś poszło. Zobaczymy, może PayPal swoim autorytetem jakoś zadziała.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.