Skocz do zawartości

bjacek

Modelarz
  • Postów

    340
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez bjacek

  1. Dziękuję za poradę. Nie wiedziałem, że mogę zgłosić roszczenie przez PayPal. Dziś poszło. Zobaczymy, może PayPal swoim autorytetem jakoś zadziała.
  2. Pierwszy raz w życiu robię taki wpis, ale pomaleńku zaczynam mieć dość. Potrzebowałem cylinder, pierścień i tłok do silnika Thunder Tiger F-130S. Te części znalazłem na stronie profimodel.cz. Zresztą, są tam "na zamówienie" (lub w tłumaczeniu "na żądanie", "na zapytanie" itd.) do dziś. Proszę: 1. https://profimodel.cz/cs/thunder-tiger/31613-vlozka-valce-f-130s-4719523704307.html?search_query=f-130s&results=11 2. https://profimodel.cz/cs/thunder-tiger/31615-pistni-krouzek-f-130s-4719523704291.html?search_query=f-130s&results=11 3. https://profimodel.cz/cs/thunder-tiger/31614-pist-f-130s-4719523704284.html?search_query=f-130s&results=11 Zamówiłem, zapłaciłem, przyszła faktura - czekam. Był 20 czerwca 2017. Po miesiącu zaczynam się denerwować. Piszę po angielsku - nikt nie odpowiada. Napisałem po czesku, ktoś raczył się odezwać, też po czesku. Napisał (w tłumaczeniu) "Niestety, nie mamy na magazynie". No ok, przecież było na zamówienie. Napisałem "Wiem, że nie macie. Kiedy możecie zamówić u producenta i jak długo trzeba czekać?". Minęły dwa tygodnie. Znowuż się denerwuję. Napisałem do tego samego gościa. Odpisał tak samo - trzy słowa. Po tygodniu znowuż napisałem. On chyba nie wytrzymał (coś na zasadzie "czego chce ten polaczek") i przekazał sprawę komuś mądrzejszemu. Ten napisał więcej niż 3 słowa - napisał coś w sensie "nie ma w magazynie u producenta, nie możemy zamówić". Sprawa jasna - mamy 12 września 2017! Zajęło im to 3 miesiące!!! No dobrze. Nie ma, trudno, proszę o zwrot pieniędzy. Zapytał "jak płaciłem, przez paypal?". Odpowiadam "tak, przez paypal, ale możecie też puścić przelew" - podałem swój numer konta, swift i takie tam. Dziś mamy 2 listopada 2017. Kolejne e-maile wysyłane do obu panów pozostają bez odpowiedzi. Krótko mówić - ostrzegam przed zwykłymi naciągaczami! Dotychczas podczas zakupów w Polsce czy nawet w Chinach było tak, że po "nie mamy" natychmiast dostawałem zwrot pieniędzy. A tu?! Szkoda słów. Żeby chociaż zdjęli części z oferty. Nie! Nadal można zamówić, zapłacić i czekać w nieskończoność. Nie wiem - metoda na kredytowanie się pieniędzmi klientów???
  3. Tak, jest z PLA, ale myślę, że da radę. Silnik jest bez obudowy, na zewnątrz, ma niezbyt wielką moc i jest stale chłodzony przez powietrze. Poza tym, sposób jego użytkowania jest zupełnie inny, niż tych żeberek. Drukarka pracuje stale, przez wiele godzin, a model lata do wyczerpania baterii - w tym wypadku jakieś 6-7 minut. No i budowa silnika jest taka nieco pancerna - ścianki są dosyć grube. Czas pokaże, zaryzykuję
  4. Makieta silnika z wcześniejszego postu, tylko dopieszczona przez kolegę. Zdjęcie troszkę kiepskie, ale najważniejsze widać. Śmigło założone tylko tak, "na sztukę".
  5. Dziękuję za informację o Fusion 360. Właśnie pobieram i na pewno wypróbuję. Moja Katana z maską z PLA już lata. W sobotę wykonała pierwsze loty i ma się dobrze. Kolega obiecał mi podarowanie "kawałka nylonu", abym mógł go wypróbować w swoich zastosowaniach. Szpulka trochę kosztuje...
  6. Chciałem pokazać kolejne fajne rzeczy zrobione Ultimaker'em 3. Możliwość jednoczesnego drukowania dwoma głowicami jest po prostu nieoceniona! Stale się uczę i cierpię na brak jakiegoś programu, który miałby sporo możliwości i byłby za normalne pieniądze. Kolega połamał kółka w modelu podobnym do Demoiselle. Narysowanie nowych w darmowym Design Spark Mechanical to przysłowiowe chwila-moment, wydruk 4 szt. (2 na zapas) trwał niecałą godzinę. W lewym górnym rogu widać oryginał, reszta to już przykładowe wydruki. W jednym z modeli mam silnik 4-suwowy zamontowany cylindrem w dół. Jak łatwo się domyślić, silnik jest zalewany w czasie tankowania, co dla 4-suwa jest bardzo groźne w czasie uruchamiania. Wymyśliłem i wydrukowałem zawór - przesunięcie dźwigni powoduje, że kółko wjeżdża na wężyk i zaciska go. Zawór działa bardzo dobrze, a ja przestałem się bać, że tankując silnik i mimowolnie zalewając go, a następnie uruchamiając rozrusznikiem - zepsuję. Dźwignia w zaworze ma ruchomą, obracającą się rolkę - wydrukowałem ją w jednym kawałku razem z ośką, na której się obraca. Oczywiście z użyciem podpory z PVA, którą następnie rozpuściłem w wodzie. Idziemy dalej, bardziej modelarsko - winglety do szybowca. Narysowane i wydrukowane. Powtarzalne i można niemal dowolnie eksperymentować z kształtem. To prototyp, jeszcze bez mocowania. Wkrótce będę mógł pokazać fotkę całego modelu. Nie trzeba się bać, że je połamiemy, bo w razie zahaczenia można zrobić nowe, IDENTYCZNE. A to zawiasy do niewielkiego elektryka - Katany, którą nieco sfatygowaną wziąłem pod opiekę. Zawiasy są bardzo mocne, aczkolwiek wykonane z PLA są nieodporne na skręcanie. Co prawda, zawias tak nie pracuje, ale... Szukam tworzywa na zawiasy, które byłoby elastyczne, tak aby nie trzeba było robić sztyftów. Te, które na razie przećwiczyłem, łamią się po kilkudziesięciu razach, ale jutro dostanę kolejne tworzywa na próbę. Ich ściąganie trochę trwa... Pomysł na zawiasy to po pierwsze potrzeba chwili (sklep był zamknięty, gdy składałem model), a po drugie, "studium realizowalności" (czy da się takie drobne, z takim małym otworkiem na sztyft 0,5). Da się! Zobaczę co będzie z pomysłem na zawiasy giętkie., Rzeczona Katana, z wklejonymi tradycyjnymi zawiasami z PLA oraz - co ważniejsze - z maską również zrobioną z PLA. Przez problem z materiałem podporowym, który "złapał" wilgoć przód maski troszkę nie wyszedł (tzn. nie jest bardzo gładki), jednak postanowiłem nie drukować jej jeszcze raz, bo chodzi znowuż nie o super wygląd, nie w tym modelu, ale o sprawdzenie możliwości wykonania i test w praktyce. Maska narysowana w "kadzie", ścianki mają grubość 0,8 mm. Drukowała się 7,5 godziny z rozdzielczością 0,2 mm. A teraz pomyślcie o kopycie, laminacie, żywicy. Mi wykonanie podobnej maski zwykle zajmowało przynajmniej około tygodnia. A gdyby nawet jedynie użyć drukarki do zrobienia wzorca lub kopyta, to i tak ogromna oszczędność czasu. Co ważne, dzięki odpowiedniemu ustawieniu parametrów wydruku, maska jest bardzo mocna, elastyczna i nie rozwarstwia się. I jest o połowę lżejsza od identycznej zrobionej tradycyjną metodą. Jasne, po tradycyjnej można walić młotkiem, ale jakie to ma znacznie gdy trzaśniemy modelem o ziemię? W razie potrzeby lub dla pewności maskę z PLA można wzmocnić od środka tkaniną, wzmocnić żebrowym szkieletem (można go wydrukować razem z maską), wygładzić powierzchnię, pomalować itd. Test ze zdjęcia to pierwszy krok sprowokowany przez pokazane wyżej winglety, a na pewno będą następne. Makieta silnika gwiazdowego. Aktualnie jest w trakcie "upiększania" (malowanie, wygładzanie). Wewnątrz jest mocowany silnik elektryczny. Wkrótce pokażę całość w modelu. Pomimo wydatku na zakup, drukarka 3D zdecydowanie oszczędza czas i pieniądze. Trzeba tylko opanować trochę umiejętności, które przydadzą się nie tylko w modelarstwie. Jestem zafascynowany nowymi możliwościami. U mnie teraz drukarka pracuje niemal codziennie. Ostatnio robiłem mocowanie dźwigara do modelu - wznios dokładnie 2,5 stopnia. Już nie "aproksymowany" wiertarką, ale dokładnie obliczony i wykonany przez maszynę.
  7. Moim ulubionym zestawem jest Mugol. Zbudowałem ich kilka, w różnych wersjach. Moim zdaniem to świetny model, aczkolwiek w nim też wzmacniam mocowanie silnika, bo inaczej lądowanie może zakończyć się urwaniem silnika i koniecznością klejenia. Tu również polecam kołki wpuszczone w piankę. Aktualnie robię takie "taborety" na drukarce 3D - spisują się świetnie. Pochwalę się też "reprezentacyjnym" Mugolem z silnikiem o mocy 430W. Pokryłem go resztkami folii, które zostały po budowie innego modelu. Latało "toto" niesamowicie! Był bardzo szybki i zwrotny, i niestety - marnie skończył - błąd pilota zaowocował dziurą w murawie. I po drobnym tuningu.
  8. Mam Macchi 202. Model jest łatwy do zbudowania i świetnie lata. Jedyne co poprawiłem, to przerobiłem mocowanie silnika (wpuściłem kołki w kadłub) i nieco usztywniłem lotki, ponieważ miały tendencję do gięcia się przy dużych wychyleniach. Model lata z 30A regulatorem Jeti, silnikiem EMAX GT2210/11, pakietem 3S/1300 i śmigłem 8x6. To mój 3 i jak na razie najlepiej latający kombat. Nie jestem jednak zawodnikiem, profesjonalistą. Z punktu widzenia naszych lotniskowych pojedynków model świetnie daje sobie radę z "konkurencją".
  9. A póki nie masz jej "na podorędziu", czego ci życzę - gdybyś miał problem z jakąś "dźwigienką", to chętnie pomogę
  10. Oczywiście, że można zrobić z jakiegoś metalu. Tylko wcale nie jest to takie łatwe do zrobienia, jak ci się wydaje. Po pierwsze - wieloklin wewnątrz dźwigni. Aluminium będzie bardzo trudno wcisnąć. To znaczy, detal będzie musiał być bardzo dokładnie wykonany, z pewną tolerancją, aby w ogóle dał się wcisnąć i nie trzeba było robić wieloklina. Zapewne po wciśnięciu by się zablokował. Jasne, drukarką też nie zrobiłem wieloklina, ale tak dobrałem średnicę otworu dźwigni, aby dźwignię pewnie dało się wcisnąć. Poza tym, tworzywo sztuczne jest plastyczne i się poddaje. Po drugie - czas. Z tą samą tezą, że "lepiej ręcznie" już się spotkałem, więc zadałem pytanie - ile czasu zajęłoby ci wykonanie dźwigni? Usłyszałem w odpowiedzi, że "godzinę". A mi zajęło 25 minut z narysowaniem. Po trzecie - jeśli dźwignia w jakiś sposób ulegnie uszkodzeniu, to 12 minut trwa wydrukowanie IDENTYCZNEJ (oczywiście, z dokładnością do tolerancji drukarki). Jasne, że w wielu wypadkach praca ręczna jest niezastąpiona, podobnie jak obróbka skrawaniem. Ale w tym wypadku druk 3D okazuje się bardzo dobrym rozwiązaniem. Ponadto, na pewno wpływ na to ma jakość samej drukarki. Jak wspomniałem, używam Ultimakera 3. Nie jest to najtańsza maszyna, ale za to jakość wydruków jest rewelacyjna. No i nie mam problemów z jej powtarzalnością. Pomału też uczę się używania różnych materiałów, drukowania w różnych kierunkach (co ma wpływ na wytrzymałość), stosowania wzmocnień, różnicowania temperatury, "dolewania" materiały przez zwiększenie przepływu itd. O łożu silnika, od którego wszystko się zaczęło już mogę napisać, że po katastrofie modelu ułamała się śruba mocująca silnik, ale łoże jest całe i zdrowe. Łoże (do silnika 4ccm) dobrze spełniało swoje zadanie, latało razem z modelem do czasu, aż ktoś coś zaniedbał... Nadal mam sporo wątpliwości i jestem daleki od stosowania drukowanych elementów w każdej sytuacji, ale np. wyszły mi świetne mocowania zastrzałów skrzydeł w modelu dwupłatowca z gotowymi miejscami pod śruby mocujące, które też już jakiś czas latają, mimo iż wróżono mi szybką katastrofę. Po prostu, są materiały i "materiały", i zapewne drukarki, i "drukarki"
  11. Nie, nie pękła - stopiła się. Dokładnie oglądałem cały silnik przed zamontowaniem w modelu (był docierany w docelowym miejscu pracy). Dokładnie też ustawiałem "szczelinę" przepustnicy i położenie "maksimum". Na dowód załączam fotografię - zachowałem dźwignię na pamiątkę. No i... Łatwo powiedzieć "zatkaj gaźnik". Jedną ręką trzymasz model uciekający do tyłu, drugą próbujesz coś zrobić za pomocą aparatury. Do tego wszystkiego dochodzą emocje, wirujące śmigło i gaźnik "schowany" za łożem silnika, obawa o uszkodzenie. Ech... Trochę spanikowałem
  12. Docierałem silnik Saito i miałem wyraźnego pecha. Przy pierwszej próbie uruchomienia silnik odbił w drugą stronę i pracował przez jakieś 15-20 sekund zanim udało mi się go zgasić odcinając paliwo. Niestety, silnik był nowy, więc bardzo szybko się przegrzał i plastykowa dźwignia przepustnicy gazu po prostu się rozleciała... Bez niej przepustnica otwarła się na maksimum, a silnika nie można było zgasić w typowy sposób. I tu znowuż przydała się drukarka 3D. Zamówienie nowej dźwignie, jeśli ktoś próbował, graniczy z cudem (i pewnie kosztuje krocie). A swoją drogą - dlaczego tak poważany producent jak Saito robi dźwignie z byle jakiego tworzywa? Nowa dźwignia, wykonana przeze mnie z PLA na drukarce Ultimaker świetnie sobie radzi, pomimo obaw o temperaturę silnika. Wyszedłem jednak z założenia, że skoro Saito robi dźwignie z tak nieodpornego tworzywa, to i mojej nic nie będzie. Model lata i mogę cieszyć się silnikiem. Coraz bardziej lubię drukowanie 3D . Kolejnym tematem będą winglety do szybowca. Myślę, że łatwiej je będzie przetestować i modyfikować korzystając z tej technologii. Robiłem tez już zasobniki akumulatora, klapki baterii, makiety silników, owiewki do kabin itp. Możliwości, które daje drukarka, są - moim zdaniem - nieocenione dla modelarzy.
  13. Nie martw się - w ten weekend i tak pewnie byś nie poleciał. W sobotę rano wiał bardzo mocny wiatr. Po południu wiało i padał deszcz. W niedzielę lataliśmy, ale to też była "pogoda dla odważnych". Raczej nie na pierwsze loty (samoloty pod wiatr lądowały jak helikoptery).
  14. Prace trwają. Moth dostał inny silnik - żarowy, benzynowy 20ccm z tłumikiem wykonanym na zamówienie przez p. Rafała Nesterowicza (pisałem kiedyś o tłumikach na zamówienie w innym wątku ). Połatałem osłonę, wyciąłem nowe otwory. Silnik pasuje do modelu jak ulał, bez problemu ciągnie go w powietrze, a tłumik nadaje mu jeszcze bardziej dziwacznego wyglądu. Ale lata i "bzyczy" super. Wężyk silikonowy z tłumika podaje ciśnienie do zbiornika - ten silnik tego wymaga. Użyłem go ze względu na odporność na wysoką temperaturę. Reszta instalacji ma wężyki z tygonu. Postaram się zrobić film z lotu na "długiej rurze" następnym razem. Dziś oszczędzałem model ze względu na silny wiatr - szkoda by było go rozbić. Poleciałem nim tylko raz, na próbę, a latały inne, w które jestem bardziej "wlatany".
  15. bjacek

    Tłok w F-130S

    Zamówiłem tłok, pierścień, "szklankę" i dziś - korbowód.
  16. bjacek

    Tłok w F-130S

    "Konsylium" chyba wyjaśniło sprawę silnika. Na jednym ze zdjęć widać lekko podtarty korbowód. Okazuje się, że wewnątrz silnika ocierał o wał korbowy. Oględziny i dokładne pomiary wykazały, że osie sworznia tłoka i sworznia korbowodu są nierównoległe. Przypuszczalnie silnik był kiedyś zalany paliwem i przekręcony mocnym rozrusznikiem. Spowodowało to skrzywienie korbowodu, który zaczął ściągać tłok w jedną ze stron. Musiało to zająć troszkę czasu, ale tłok pracując nierównolegle wytarł się i pękł - najpierw z jednej strony, później z drugiej. Odłamane kawałki tłoka wpadły w łożysko i dalszą część historii już znacie... Części zamówione i oczekuję na dostawę. Niestety, muszę jeszcze uzupełnić zamówienie o korbowód. Pozytywne jest to, że przypuszczalnie znam przyczynę uszkodzenia i po założeniu nowych części nie będę się obawiał, że silnik znowuż ulegnie uszkodzeniu.
  17. Z RCGF-26 i ze śmigłem Fiala 17/8 miałem ok. 5,5 kG. Tylko skok tego śmigła wydaje mi się za duży do 3D. Ale to tylko opinia . Niestety, aktualnie MVVS-26 czeka na zamontowanie w modelu, więc nie mogę podać wyników - wydaje mi się jednak, że tam z wydechem rezonansowym dochodziłem do 7 kG. Niestety, nie pamiętam parametrów napędu - chyba śmigło Xoar 17x6 (innych też używałem, bo tłumik dobrze pracuje w zakresie dużych obrotów). Na tym kanale https://www.youtube.com/user/rcsportflyer/videos znajdziesz fajne pomiary silników. Na przykład DLE-30 https://www.youtube.com/watch?v=EBwvTzZZS1E
  18. bjacek

    Ubranie na loty.

    Zarośla to nie jest jedyny kłopot. U nas na lotnisku jest inny problem, dla którego warto mieć coś do ubrania. Za wszelką cenę usiłują się do nas dobrać owady, niekoniecznie o czystych zamiarach. Do ich ulubionych kolorów należy żółty, często stosowany przez modelarzy. Niestety, o ile dany owad nie należy do znanych nam gatunków, o tyle o jego zamiarze informuje dopiero ból, bąbel lub - w najlepszym wypadku - jedynie łaskotanie. Opędzanie się od owadów w czasie kierowania modelem nie wychodzi na dobre ani owadom, ani modelom. Dlatego warto coś mieć pod ręką, jakąś koszulę, czapkę z daszkiem, długie spodnie. Przydadzą się i na owady, i podczas wspinaczki na nasze okołolotniskowe drzewa.
  19. Na stronie producenta jest informacja, że zawiera olej rycynowy i syntetyczny (http://www.meccamo.com/gb/produits-meccamo.php). W spalinach czuć zapach rycyny, ale nie umiem powiedzieć ile jej jest. Najczęściej latamy na 5- i 10-procentowym paliwie. Wiesz... Jak nie jesteś żądny "wyczynu", to liczysz każdą złotówkę. Maccamo jest jednym z tańszych paliw, przynajmniej w naszej okolicy. Stosujemy je i do wszystkich "lotniczych" silników żarowych zasilanych metanolem. Niektórzy mają jakieś własne teorie, jak to modelarze, ale większość lata na Meccamo. Nie słyszałem, żeby ktoś sam dodawał rycynę.
  20. To jest jakieś rozróżnienie na paliwo do 2-suwów i 4-suwów? Bo my na lotnisku wszyscy latamy na tym Meccamo, niezależnie od silnika. Nikt nie kupuje innego paliwa dla silnika 4-suwowego.
  21. Oto filmik - sam możesz ocenić. Nie mierzyłem tego, ale moim zdaniem jest ciszej niż z oryginalnym tłumikiem.
  22. bjacek

    Tłok w F-130S

    Nie wiem na ile to będzie widoczne, bo nie mam sprzętu do takich zdjęć. Sworzeń był na swoim miejscu, dobrze nasmarowany, żadnych bocznych luzów ani w tłoku, ani na panewce. Dobrze nasmarowany, nie obraca się wokół swojej osi i porusza się bez żadnych problemów. Otworek smarujący panewkę pod tłokiem - drożny. Ani panewka, ani sworzeń nie wykazują oznak zużycia.
  23. bjacek

    Tłok w F-130S

    Napisałem na samym początku, że w ramach odbudowy silnika wymienię też łożysko
  24. U mnie wyklepało wręgę silnikową w Edge 540 od Seagull'a. Na szczęście zauważyłem i wzmocniłem. Kolega latał tym samym modelem przez jakieś 3 lata, napędzanym przez 2-suwowy OS Max 20ccm bez wzmacniania i bez żadnych problemów.
  25. bjacek

    Tłok w F-130S

    Dodałem nieco zdjęć w lepszej rozdzielczości. Na jednym z nich (9 od góry, prawa strona tłoka) widać wygięty jeden z boków tłoka. To nie jest zniekształcenie wprowadzone przez obiektyw. Zapewne on złamał się jako pierwszy, a drugi "wyklepało". Smarowanie było - resztki zmielonego tłoka wypływały z wnętrza skrzyni z olejem. To właśnie stan oleju wypływającego ze skrzyni korbowej był jednym z sygnałów, że coś zostało "zmielone" (aluminium jest takie charakterystyczne, czarne). Panewka - cała, wał korbowy - cały, łożysko - całe i po myciu toczące się bez zarzutu, cylinder - gładki, pierścień - luźny, nie był zapieczony. Jedynie tłok połamany i być może pogięty. Jak rozbierałem silnik, to uderzyło mnie, że tłok był luźny - można nim było ruszać na boki. PS Proszę nie sprowadzać dyskusji do poziomu onetu i udowadniania sobie, co kto wie. W końcu to mój wątek ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.