Jestem właścicielem jednego z silników, o których pisze Adam z Mysłowic. Pozwolę sobie na kilka uwag w tym temacie. Latałem na DLE 30 przez dwa sezony, było różnie a w szczególności przeszkadzało mi to ciągłe regulowanie gaźnika. Postanowiłem przesiąść się na markowy silnik, jakim wydawał mi się OS MAX 33GT. Zrobiłem może 20 lotów i zaczęły się kłopoty. Silnik przestał reagować prawidłowo na gaz. Tylko dzięki Błażejowi (kolega Adama) nie doszło do całkowitego uszkodzenia silnika okazało się, że przednie łożysko ma bardzo duży luz. Jeden z kolegów pisze ze może zostać podważona opinia o tych silnikach, którą zamieścił Adam z Mysłowic e chyba nie silnik został rozebrany i zostały zrobione zdjęcia sam byłem zniesmaczony, wal zardzewiały łożyska też. Ponieważ do modelarstwa wróciłem po wielu latach doświadczenie miałem tylko z silników żarowych. Wiele lat temu marka OS MAX kojarzyła się z niezawodnością….. Ale widocznie to się zmieniło. Po tej awarii miałem ochotę zrezygnować z modelarstwa. Błażej naprawił silnik zobaczymy, co będzie dalej. Zastanawiam się czy nie wysłać zdjęć do producenta silnika.
pozdrawiam
Włodek
Nie bedzie dobrze w moim silniku też tak wygladały łozyska. Wymieniaj lożyska na japońskie lub inne markowe.
pozdrawiam
Wlodek