Trafiłem tutaj jakiś czas temu z okazji kolejnego już w życiu napadu na modele latające.
Wcześniejsze napady z powodu przerażających mnie kosztów latania kończyły się na modelach naziemnych. Właściwie nie modelach tylko elektrycznych zabawkach.
Jestem z wykształcenia i zamiłowania elektronikiem więc zbudowanie czegoś jeżdżącego nie sprawiało mi większych trudności tym bardziej, że z mechaniką też się nie kłócę.
Ochoty na latanie już w tamtym roku narobili mi Panowie latający elektro-szybowcami (modelami) na lotnisku w Radawcu k.Lublina (Pozdrawiam! choć nie znam). Mieszkam niedaleko i mogłem wieczorami wyskoczyć tam rowerem ot tak się pogapić.
A teraz to ja szykuję najpierw to co umiem najlepiej (elektronikę), później pomartwię się o jakieś (prawdopodobnie szybowcowo-styropianowe) latadło.
To tyle jeśli chodzi o powitanie. (ciekawy pomysł zarządu z tą koniecznością-nigdzie wcześniej nie spotkałem).
Pozdrawiam!