Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 385
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. W dniu 12.09.2023 o 21:47, Amadeusz_Modelarz napisał:

    Tak myślałem, że większość osób powie ,że przełączniki się sprawdzają. A czy ktoś używał któryś z tych nadajników?

     

    Ja. Intensywnie od wieki lat ? przełączniki używam bardzo często. Z zasady je się używa do zmian faz lotu w sposób szybki i bezproblemowy. 

  2. 9 godzin temu, damek napisał:

    PS. Jurek może się skusisz na PP ja wiem że to wolne latanie , ale można termiki pod F3B poćwiczyć, a i szybki przelot na koniec nie jest zabroniony ;) 


     :) wolne latanie tez jest zabawne. Byle z umiarem ?bo potem mi się kocie ruchy wyrabiają przy codziennym chodzeniu. 

    Problem z kolejnym weekendem i zawodami jest taki, ze od pourlopu czekam na wiatr, aby trochę doregulować lub wytrymowac modele na zbocze. Bo mój cały sezon zboczowy jeszcze przede mną ? dużo jeżdżenia i mam nadzieje ze dużo latania. 

    może przyszły rok będzie łaskawszy dla mnie jesli chodzi o F5J. Bo model od COVIDu stoi i się kurzy ?


    udanego weekendu!!

    • Lubię to 1
  3. Ale spada. Czekam sobie aż jeszcze spadnie ?

    Poza tym jak patrzyłem na radia na zawodach szybowców napędzanych wyciągarka F3B to dominuje Graupner. W różnych wersjach. Potem Jeti. Ludzie zza oceanu mieli jakieś wynalazki typu Futaba czy podobne ? Jest tez Jeti z modułem weatronica i jeden PoweBox ;) 

  4. Akuratnie myślałem o termice w F3B. Bo ostatnio wiało nie słabiej, a jednak modele ładniej latały. Jeśli tam ktoś tak na "dupie jeździł" to od razu "tonął". Na szczęście właściwie wszyscy mieli wytrymowane modele po bożemu , to i zakręty były jakieś ładniejsze :) No ale to jakby inne, z natury znacznie żwawsze modele.

    • Lubię to 1
  5. W dniu 28.08.2023 o 13:06, cZyNo napisał:

    Pierwszy leciałem ja. Ale bardzo źle wybralismy miejsce lotu gdzie było dszenie, no i do tego model nie leciał dobrze. Chyba za bardzo przekombinowałm w przerwie ze zmianami snap-flapa i był za mały. Model nie trzymał sie w zakręcie. No i kolejny raz dystans mi nie wyszedł.
     

    Taaa... coś mi sie jeszcze przypominało o tym locie ? Tak więc, jak pisałem wcześniej, noce były zimne. I wilgotne. Dni też nie byly najcieplejsze. A mimo że jakoś strasznie dużo nie latałem, to nie czułem potrzeby że muszę np. naładować akumulator w nadajniku czy w modelu. Nadajnik stały na ziemi (oczywiście w kufrze), modele były rozmontowane i kadłuby tez leżały blisko ziemi. Jak dobrze wiemy, niska temperatura, jakość nie sprzyja akumulatorom. No to wracając do meritum...tego dnia, rano okazało sie że model którym miałem lecieć, jakby sie prawie rozładował. Więc go na szybko przed pierwszym lotem ładowałem. Później też trochę doładowałem aparaturę. Potem starałem sie w miarę możliwości i sklerozy doładowywać aparaturę. Ładuje sie małym prądem i przez to proces bywa powolny. No i zaraz po starcie do tego lotu na dystans, aparatura zaczęła wyć niemiłosiernie że ma niski poziom napięcia. Stwierdziłem że nie będę poprawiał startu, tylko polecę na tym co jest. I to była kolejna, niestety bardzo głupia cegiełka które wpłynęła na ten słaby lot. Zależało mi, aby być w miarę szybko na stosunkowo niskiej wysokości. Aby w krytycznej sytuacji z modelu coś pozostało :) Żeby nie wkurzać zespołu, mocno wyciszyłem syrenę alarmową nadajnika. No i sobie tak spokojnie polecieliśmy :( To była taka solidna nauczka.

    Wcześniej nigdy nie miałem takich problemów, bo nigdy na żadnych zawodach, w takim chłodzie, a do tego tak długo w namiocie nie byłem. Tym bardziej moje modele i aparatura nigdy wcześniej tak nie wymarzły. A przecież kurna to był koniec LIPCA!!!!  Świat staje na głowie :(

    • Lubię to 1
    • Zmieszany 1
  6. No to pora na opis samego Zdarzenia :) Podkreślam że będzie subiektywny, z mojego punktu widzenia, i będzie uwzględniał moje zaniki pamięci :) Bo to wszystko sie działo dokładnie miesiąc temu! Koledzy zawsze będą mogli coś dopisać w ramach uzupełnienia :)

     

    Jadąc na te MŚ miałem jasny plan aby na koniec znaleźć sie w okolicach 15go miejsca. Wynikało to z rezultatów jakie uzyskiwałem wcześniej na zawodach oraz z tego co wiedziałem o niedostatkach moich czy niedostatkach w ustawieniu modeli. A te niestety muszą być niesamowicie precyzyjne. Oczywiście miejsce to zakładało również bardzo dobre działanie zespołu i brak przykrych zdarzeń losowych. No wiec optymistycznie przystąpiłem do rywalizacji. Koledzy również. Najbardziej sie marwiłem o Michała Juniora, bo wiedziałem że model jest nieoptymalnie ustawiony.

     

    Dzień 1

    Poniedziałek przywitał nas opadem i tęczą.

    IMG_8927.thumb.JPG.d8b2ebce46fd8648a9d89c84c597851b.JPG

    Oraz bardzo silnym wiatrem - podmuch były znacznie ponad 17ms przy ziemi. A wyżej pewnie było lepiej :) Niebo było pochmurne, a jako że zaczynaliśmy Mistrzostwa od termiki, to taktyka była od razu znana. Start, znalezienie miejsca gdzie coś tam trzymało, wywalenie klap i wiszenie ?  Nie cierpię tego i juz wiedziałem, że koledzy będą mnie opieprzać, gdy tylko będę chciał zrobić jakieś kółeczko. Bo o masakra tak wisieć i nic nie robić.

    Zawody zaczynał Stary Michał :) I od razu naładował nas optymizmem bo zdobył pięknego tysiąca!! Potem leciał Arek .... i znów tysiąc!! Potem ja uruchomiłem Zombi i do tysiąca brakło mi 1 sekundy! Ostatni leciał Młody i jemu poszło minimalnie słabiej. Poza tym jego model wymagał doregulowania - wciąż termika nie była optymalnie ustawiona. Ale zdobył bardzo solidne 955 punktów i wyprzedził Mistrza Świata :)

     

    Następną konkurencją chyba była prędkość. Wiatr się wzmagał i modele zaczęły sie rozbijać. A strata modelu skutkuje tym że w kolejnych zadaniach rundy nie można lecieć i dostaje sie zera! Pierwszym "efektownym" pechowcem był Erik któremu w czasie trzeciego startu pękł po wyrzucie kadłub. Prawdopodobnie wynikało to z wcześniejszego, dość twardego lądowania ciężkim modelem. Oprócz zera w tej i następnej konkurencji dostał 300 punktów karnych, bo "wylądował"  na żyłkach :(

    A rozbicie modelu w F3B nie jest tak nudne i flegmatyczne jak np w F5J. Tu sie po prostu dużo i głośno dzieje :) Poniżej przykład niefortunnego startu:

    https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02vm36E94nX6RfkcmoW7SF9AVFW1FsuDB5Qap7vXpKpjX33VNge6ihNwYS81mkCt3Tl&id=1518213663&sfnsn=wa

    Pierwszy z nas leciał Michał i niestety nie dość że nie trafił w baze to jeszcze dostał kare za strefę. Niefajnie. Potem poleciał Arek i poszło mu tak sobie. Potem bardzo pięknie poleciał nasz Junior. Widać że model mu spasował :) Ja swój start poprawiałem i wleciałem w piękną termikę. Tylko... w ferworze wali zamiast przełaczyć sie na faze speed zostałem w fazie zoom. No i zamiast dobrego czasu miałem szybki lot po całej okolicy ?. Fazy te nie różnią sie za bardzo, nie licząc wielkością wychyleń...a to jednak potrafi dużo zmienić. I jak sie okazało, z polaków prędkość najlepiej poleciał Junior!!!! Rewel-ka!

     

    No i ostatnią konkurencją tej rundy był dystans, który ja zaczynałem. I o dziwo uzyskałem tysiąca! To był całkiem dobry początek. Potem leciał Michał i zajął 2 miejsce w swojej grupie.  Na razie pomocnicy działali bardzo dobrze i popełnialiśmy drobne błędy kosztujące nac 1 do 2 baz. Jak na nas to całkiem nieźle. Niestety przy lotach Młodego i Arka wkradło sie troche zamieszania, ale również jakieś problemy z ustawieniami modeli. Cały czas jeden zakręt był robiony mocno pod wiatr i przy niewłaściwym ustawieniu modeli lub drobnych błędach, pojawiały się problemy :(

    Mimo wszystko ja swoimi wynikami byłem mocno zdziwiony, po byłem 14ty po 1 rundzie. Koledzy mieli swoje problemy i niestety byli troszkę niżej.

     

    A potem zaczęła sie prędkość Rundy 2 ... i zaczęły się jaja zwiastujące że to będą ciężkie zawody dla modeli.....

    Najpierw z nas leciał Michał. I uzyskał solidne 16 sek. Następnie leciałem ja (zmieniłem model na FS6) i poleciałem poniżej 16 sekund. Było całkiem fajnie. A gdu czekaliśmy na start Arka, wystartował Tim... no i jego lot zakończył sie w taki sposób :( :

    https://www.facebook.com/1526829386/posts/10229598209009347/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v

    Na filmiku widać Michała trzymającego model Arka. Tim poleciał mocno zabastowanym lekkim modelem, którego skrzydło nie wytrzymało strzału. Tam występują olbrzymie przeciążenia w okolicach 50G! Na pomocników przy bloczkach spadał deszcz balastów, a na dodatek skrzydło wpadło w strefę o Tim otrzymał 300 punktów kary. Plus trzy zera...bo model nie wyglądał na taki który da się naprawić :( Wszyscy byliśmy w szoku. Następny leciał Arek, dobrze wystartował, ładnie przeleciał dwie bazy, ale na trzeciej poleciał za delikatnie i leciał na siebie a zarazem w strefę. Jak dociągnął mocniej mocno już przechylony model, to niestety otrzymał w trybie pilnym kompaktową wersję modelu ?

     

    1725974046_ZdjcieWhatsApp2023-07-24o17_10_40.thumb.jpg.cc6b5f2fa3b77dd7acf3e616a81cb35b.jpg

    Masakra! i do tego trzy zera :(

    Ostatni z nas leciał Młody Michał. No i co? No i kurde poleciał 15 sekund i znów był najlepszy z nas!!! ?Zawsze to jakaś osłoda na koniec tego smutnego dnia :(

     

    Po tej konkurencji udało mi sie doczłaptać do 13go miejsca.

     

    Na koniec dnia jeszcze coś tam udało nam sie pogrzebać w modelach - ja głównie zająłem ustawieniami modelu młodego Michała. A o 18:30 wystawiano taką flagę, która znaczyła ... zakaz lotów! ;(

    DERT0007.thumb.JPG.62471928b9de50b78dd5a66590034787.JPG

     

     

     

    • Lubię to 3
  7. No to jedziemy dalej

    W czwartek po pracy ruszyłem z młodym Michałem w dronę Danii. Trasa dobrze znana, z noclegiem po drodze. Koło 1 w nocy wskoczyliśmy do łóżeczek. Rano jak jako tako sie wyspaliśmy, wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy brakujące 25 min na lotnisko w Rodekro. Mieliśmy nadzieje że w piątek polatamy w dobeych warunkach, ale im było bliżej miejsca docelowego tym prognozy były gorsze. A w poniedziałek miało głowy urywać :(

    Po przyjeździe władowaliśmy sie na kemping, przywitaliśmy sie ze wszystkimi i zaczęliśmy stawiać naszą bazę.

    BYMG0229.thumb.JPG.24fd17e08d3c18eaa22e1f2431587ff1.JPG

     

    kemping był doskonale przygotowany na przyjazd wielu zawodników. Przejezdne prysznice i toalety były rewelwcyjne!

    IMG_8898.thumb.JPG.19a7b51f480a2dce45f1c3c128210fd6.JPG

     

    a koło namiotu zespołów również mieliśmy olbrzymie wsparcie ze strony organizatorów!

    HEPZ6911.thumb.JPG.4f1d04ca490ca1c48c84ef974d7b34f8.JPG

     

    Z Michałem w miarę szybko uporaliśmy sie z namiotem, bo wiedziałm że Michał musi od zera ustawić nowy model, w potem jeszcze jakoś musimy go oblatać. A czas na loty mieliśmy tylko do 18:30 :( Michał ulokował sie z modelem w jeszcze pustawym namiocie dla zespołów:

    IMG_8877.thumb.JPG.3fac7b9853b2b595f4c44c890ba3ad3b.JPG

     

    przez następne dni w namiocie od świtu do późnych godzin nocnych był duży ruch

    EZMQ8276.thumb.JPG.4388640a11da5372fee1e6dc255b07f7.JPG

     

    W między czasie dojechał do nas Arek z dwoma wspaniałymi pomocnikami - Andrzejem i Szymonem.

    Jeszcze w kolejnym międzyczasie Michał pomógł mi ustawić wyciągarki, ja mu przygotowałem tabele balastowania modelu (po mojemu) no i o 14 zaczęliśmy obloty modelu Michała.

    WXCV9651.thumb.JPG.a4530d14f423f4b69ab12a6d473ffc0e.JPG

    Znalałem niewielką górkę, która wystarczyła na do sprawdzenia wstępnego trymowania. O dziwo dto co zaproponowałem wyglądało na tyle ok, że po dwóch czy trzech takich slizgach Michał zaczął startować z wyciągarki. Było wiadomo że problemów nie będzie.

    Niestety dla mnie, wiatr był słaby i niewiele z modelami mogłem podziałać. Faza start nie była optymalna.

    Ale przynajmniej dość szybko ustawialiśmy model Michałowi. Najpierw zabraliśmy sie za dystans, a potem za prędkość. Wprowadzaliśmy drobne korekty do ustawień róznicowości i trymowania i większe do wychyleń. Na koniec dnia model całkiem poprawnie latał. Niestety nie było czasu żeby więcej sie pobawić fazą do startu. Musieliśmy coś dla czegoś poświęcić. Po południu przyjechał nasz ulubiony Michałek, na tyle wcześniej że mógł wykonać kilka lotów, no i już byliśmy w komplecie.

    Wieczorem nasz baza była najpiękniejsza :D

    FLRN8795.thumb.JPG.8d9cc71a932e2dd29795dd4eab9c0d51.JPG

     

    W sobotę rano miał sie rozpocząć precontest, na którym planowałem latać oboma moimi modelami, a może i trzema gdyby sie udało, ale prognozy były nieciekawe. Od rana padało ale miało przejść, ale prognozy na niedzielę były beznadziejne. W sobotę wiał dość zmienny wiatr i do tego mocno z boku. Gdy skończyło padać to zabawa sie rozpoczęła. Dla mnie zawsze precontest jest treningiem i sprawdzeniem co by jeszcze poprawić (i przy okazji trochę ubrudzić model - bo moje jak są czyste to nie latają) i tym razem koledzy podeszli tak samo do tych zawodów - treningowo. Jako że był cały zespół, to również trenowaliśmy i sprawdzaliśmy jak działamy wspólnie.

    Warunki były dość zmienne - deszcz, słoneczko, deszcz i tak w kółeczko :)

     

    Młodemu Michałowi całkiem fajnie poszedł dystans i prędkość, co oznaczało że jesteśmy na dobrej drodze z modelem, termiką jeszcze musieliśmy sie zająć. Staremu Michałowi zgodnie z przewidywaniami dobrze poszła termika i prędkość. A mi nic nie poszło, jednak ja sie wcale tym nie martwiłem.

    W sobotę zawody zakończyły sie dość wcześnie  rozegraniem 1 pełniej rundy. My oczywiście rzuciliśmy sie do latania, żeby jak najwięcej skorzystać z tej możliwości. Jako że processing modeli mieliśmy tuż przed 18, to ze względu że lubimy latać, ledwo na niego zdążyliśmy :D

     

    W niedzielę przywitał nas deszcz. Na pierwszy brifing nawet nie chciało sie nam wstawać, bo wiedzieliśmy że z latania będą nici.

    W niedzielę na lotnisku przy bazie B znalazłem coś niepokojącego, co mnie zmisiło do zastanowienia, jak te zawody będą wyglądać...

    IMG_8902.thumb.JPG.86806eade682d94ee68f4205a7893662.JPG

     

    Brrifingi były przekładane co 1,5 h, ale po 14 ogłoszono, że precontest nie będzie kontynuowany i wyniki nie są zaliczone. Bo musi być rozegrana co najmniej jedna pełna runda i jedno zadanie z kolejnej. No bywa. Drugi model typu Zombi po raz kolejny nie otrzymał szansy polatania na zawodach :(

     

    Później nastąpiło oficjalne rozpoczęcie zawodów. W hangarze, bo na zewnątrz lało :)

     

    IMG_8905.thumb.JPG.e95c163fd73272cb1871cc250c4df659.JPG

     

    Na koniec dnia przygotowałem chłopakom niespodziankę, bo poprosiłem trzykrotnego mistrza świata Martina Herriga, aby zerknął na ustawienia modelu Michała. Martin latał Freestylerem 4 doskonale i to nim również wygrał MŚ.

     

    334547602_ZdjcieWhatsApp2023-07-23o18_46_01.thumb.jpg.dac9908d2886e29f02e6404dcde5c8a8.jpg

    324399308_ZdjcieWhatsApp2023-07-23o19_52_42.thumb.jpg.d84c7e0ce3be63fad403fa290de50552.jpg

    Martin wprowadził korekty wychyleń (tego nie zdążyliśmy), zmienił fazę do startu, przekazał nam informację nt jak ustawiać faze do "strzału" (tego nie wiedzieliśmy, albo zapomnieliśmy), wybił z głowy drastyczne zmiany ŚĆ i alpejskie kombinacje bo ma być prosto (to ja wiedziałem - reszta teraz też już wie :) ). A że prawie wszyscy najlepsi Niemcy latają Graupnerem (nota bene wyśmiewanym przez wielu), to nie było żadnych problemów z wprowadzeniem zmian :D Bo to radio jest na tyle dobre, żeby zostać Mistrzem Świata :)

    Martin zaproponował, że rano pomoże Michałowi doregulować model. Staraliśmy sie ubłagać organizatorów o możliwość wcześniejszego latania w poniedziałek niż przed 8:30, ale się nie udało :( No nic - więcej już nie uda nam sie o wiele mocniej przygotować.  

    Więc w poniedziałek zabawa sie zacznie...

     

     

     

     

    IMG_8886.JPG

    • Lubię to 3
  8. 51 minut temu, damek napisał:

    Ostatecznie miejsce nie jest złe bo swój plan minimum spełniłem czyli finały jednakże niedosyt pozostaje bo celem było i jest Mistrzostwo Świata.

     


    o! Nie dość ze szczypiorek, to jeszcze rozumie po co na Mistrzostwa sie jedzie …. 
    niewielu jest takich!!! ??? 

     

    • Lubię to 1
  9. Brawo Damian! Bardzo dobry wynik, szczególnie ze byłeś  zielonym szczypiorkiem ? na MS. Niewielu Polakom się taki wyczyn udał na modelarskich MŚ, szczególnie wśród seniorów!!!

    Gratulacje!!!!!!!!! 

     Nasz Tomek tez całkiem niezły wynik zdobył. Na swoich pierwszych MS być 30tym to jest coś! 
    A Tomek Frąk… to były przewrotne MŚ i prawie wszystkie tuzy F5J dostały po grzbiecie od Bozi albo od losu jak kto woli. A czemu… pewnie oni to już wiedza najlepiej. 

    • Lubię to 3
  10. Że tak powiem, wyniki rundy zasadniczej są jakby zaskakujące jeśli chodzi o "nazwiska" :D Fajnie że Damian pokazał swoją uniwersalność ? bo wygląda na to że to w tym roku było bardzo w cenie. Decydujące Flyoffy seniorów chyba będą jutro, jeśli tak to warto w nocy po prostu dobrze spać i nie myśleć o lataniu. Proponuje sny o kluskach lub o cyckach :D

     

    A co do braku noszeń gdy mocno wiało, to jestem sobie w stanie takowe warunki wyobrazić - analogiczną frustrującą zabawę mieliśmy na MP F3B w Nowym Targu ?

    • Lubię to 1
  11. 18 minut temu, damek napisał:

     Jutro trzeba modlić się o ciszę i brak wiatru czyli równe warunki i z mojej strony utrzymanie się w pierwszej 14 ;)

     

    Ty sie nie módl tylko lataj! Bo umisz to robić i masz łeb na karku!

  12. Było bardzo niedaleko od siuper wtopy :( Na szczęście tym razem jakoś sie udało.

     

    No a teraz troche o naszych przygotowaniach - oczywiście subiektywnie z mojej perspektywy.

     

    Po pierwsze to gdyby nie wsparcie ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Aeroklubu Polskiego, to nie pojechał bym na te Mistrzostwa.  Dwa wcześniejsze razy za wpisowe płaciłem z własnej kieszeni, teraz bym już na to nie poszedł. Już by mi sie nie chciało. Na szczęście wsparcie które w tym roku otrzymaliśmy z Ministerstwa i Aeroklubu pozwoliło na opłatę wpisowego za cały zespół!! Dojazd i wyżywienie był po naszej stronie.

     

    Na pewno cieszyłem się (ale i zastanawiałem sie dlaczego ja :) ) po raz czwarty na MŚ będę się opiekował naszym polskim juniorem :) Cieszyłem sie dlatego że latanie z Antkiem a teraz z Michałem mnie również rozwija. Cieszyłem sie z tego że widziałem jak oni (mimo młodego wieku) są dobrymi polotami, jak czują model i jak doskonały jest z nimi feedback przy ustawianiu modeli. Mówiłem lub zmieniałem im jakieś tam ustawienia w locie, a oni byli w stanie praktycznie od razu powiedzieć czy jest lepiej czy gorze, co im przeszkadza i co można by było jeszcze zmienić! Trochę im tego zazdrościłem. Chociaż też byłem zadowolony z siebie, bo wiedziałem co i jak zmienić, aby model (szczególnie Michała) lepiej leciał i odpowiadał temu co on od modelu oczekuje. Zresztą z Michałem już dwa razy udało sie nam błyskawicznie ustawić (do tego całkiem poprawnie) model dzień lub dwa dni przed Mistrzostwami!!!

     

    Ja pierwszy raz skupiłem sie na przygotowaniach do latania F3B. Zrezygnowałem z latania na zboczu, nie licząc wypadów kiedy sprawdzałem trymowania modeli. Niestety w całym tym procesie 2 rzeczy mi przeszkadzały - po pierwsze praktycznie brak wiatru we Wrocławiu silniejszego niż 3m/s co bardzo mi utrudniało wprowadzanie i testowanie róznych zmian (szczególnie w fazie startu) , a po drugie....zgubiłem karte z zapisanymi wszystkimi wcześniejszymi ustawieniami. No i nie mogłem wrócić do tego co było dobre na początku sezonu :( Gorzej ze przez to nie mam dostępu do mojej bazy wszystkich ustawień do F3F :(

    No ale ustawienia modeli szło całkiem sprawnie. Znalazłem nowe możliwości i wyciągałem nowe bardzo ciekawe wnioski z ustawień. W międzyczasie były jeszcze zawody w Czechach, Niemczech i Mistrzostwa Polski gdzie testowałem oba modele, i porównywałem który w którym zadaniu lata lepiej, a który gorzej. I potem starałem się usunąć nieprawidłowości. Choć ze względu na pogode na zawodach nie dałem rady polatać zadowalającą mnie ilość razy modelem B zwanym potocznie ZOMBI :D Wydawało sie że modele latają fajnie, co potwierdziły wyniki zawodów zagramanicznych, bo mimo błędów zdobywałem więcej punktów niż kiedykolwiek. Więc postęp był. Choć punktów było mniej niżbym chciał :D

    Ostatni miesiąc przed MŚ niestety był całkowity deficyt wiatru, i chyba rozregulowałem siebie i model jeśli chodzi o start na wyciągarce. Np. w czasie ostatniego treningu, gdy miałem pomocników na bazach, wiatr sie odwrócił o 180 stopni ... i było po lataniu :) Oczywiście prognozy czegoś takiego nie przewidywały. No ale cóż ... bywa. Ogólnie byłem bardzo zmęczony tymi przygotowaniami bo często latałem po pracy do zmierzchu, robiąc każdorazowo około 10km +-2 :)

     

    Arek - Arek latał z nas najwięcej, jednak jest to człowieka bardzo uparty i mimo naszych sugestii, szalał z ustawieniami modeli i ze zmianami bardzo radykalnie. Czy to programowo czy to sprzętowo. Mi by sie nie chcieło tyle zmian robić, ale Arek podszedł do zagadnienia zmian i szukania świętego Grala bardzo ambitnie. Na szczęście w końcu poszedł po rozum do głowy (szkoda że po ptokach) i w końcu zaczyna latać bez alpejskich kombinacji.

     

    Stary Michał - zawzięcie chciał z przygotować sobie nowy model, jednak pojawiły się problemy technologiczne wynikające z rożnych procesów produkcji modelu przez Michała i przez osobę która udostępniła formy. Stracił wiele czasu (i kasy) na walkę ale w końcu dopiął swego i zrobił bardzo ładny model. Niestety czas stracony na walkę z materią, był również czasem straconym jeśli chodzi o czas który mógł przeznaczyć na treningi. Bo to trening czyni mistrza :) A nawet jak miał czas na trening to los rzucał mu kłody pod nogi - np. wylewając obornik na łąkę na której latał w czasie gorących dni. Co objawiało sie niesamowitym smrodem i kosmiczną ilością owadów, całkowicie uniemożliwiając loty. No ale na szczęście coś tam pomiędzy przygodami polatał :) Trzeci wyczekiwany model Michał otrzymał chyba na tydzień przed Mistrzostwami :( Co jednoznacznie wskazuje, że szczęścia chłopina w tym roku nie miał.

     

    Michał Junior - Przez długi czas nikt nie był w stanie załatwić Michałowi konkurencyjnego modelu. Nawet producent który już mu dawno temu go obiecał.  Latał starym Vikingiem, który wcześniej był w posiadaniu chyba każdego dobrego modelarza w kraju :) Niestety przez to był rozklekotany i bardzo ciężki po wielu naprawach. Na 1,5miesiąca przed MŚ zeźliłem i postanowiłem ze pożyczę Michałowi mojego Freestylera 5. Złożyłem go z kilu modeli i o dziwo wyszedł bardzo lekki (ponad 100g lżejszy niż mode modele ?). Na szybko go oblatałem, ustawiłem po mojemu i w czasie naszego dwudniowego treningu reprezentacji, dałem go Michałowi. Jako że obaj mamy Graupnera, szybko przeniósł wszystko do swojego radia i zaczęliśmy ustawiać model. Później jeszcze 2 razy podjechałem do Stalowej Woli aby doregulować model. Na prędkość i na dystans latał  w rękach Michała wręcz bajecznie. Pozostało ustawienie modelu do termiki, ale to miał zrobić z kolegami ze Stalowej którzy umieją to robić lepiej niż ja :) Niestety w trakcie ustawień coś poszło nie tak i model na dwa dni przed wyjazdem na MŚ uległ destrukcji ?

     

    171376926_ZdjcieWhatsApp2023-07-19o17_41_10.thumb.jpg.bbba4b1325aebfd0b6bdf3737a3603de.jpg91889207_ZdjcieWhatsApp2023-07-19o17_41_26.thumb.jpg.b7d0bc2236c7fcf6ef8fa57a9477fd03.jpg

     

    Jak na nieszczęście wszyscy koledzy byli na urlopach i nie było skąd wykombinować rozsądnego modelu. Bo Vikingiem to było by słabe latanie.

    Na szczęęście Jego instruktor Wojtek, stanął na wysokości zadania i pożyczył mu swojego ulubionego Freestylera 4!! Jednak już na jego ustawianie mieliśmy jeden i to bardzo niecały dzień w Danii, biorąc pod uwagę ograniczenie lotów do 18:30 ... a tam można by było latać do 22:20 bo tak długo było jasno :(

    No ale o tych perypetiach będzie w kolejnym odcinku. Więc nasze przygotowanie nie były gładkie i bezproblemowe, ale jak zwykle jechaliśmy na Mistrzostwa uśmiechnięci :) Jedni mniej a inni bardziej.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.