



-
Postów
94 -
Rejestracja
Treść opublikowana przez Alex
-
Dobrze Ci się wydaje że to trochę za dużo. Przekroczyłeś limit prądowy regulatora, będzie się grzał i może wyłączyć silnik. Co prawda w locie pobór prądu nieco spadnie i nie lata się cały czas na pełnym gazie, ale osobiście bym to zmienił. Najłatwiej zmniejszając limit kanału gazu do np. 90%. Można też zmniejszyć tyming w regulatorze, lub oczywiście kupić mniejsze śmigło.
-
Z zamieszczonych zdjęć wnioskuję że samolocik ma za mały wznios skrzydła. To mi wygląda na mniej niż 3°, to za mało przy braku lotek nawet przy większych modelach. Model z tego względu nie będzie stabilny poprzecznie, a działanie steru kierunku znikome. Znalazłem na forum obrazek dolnopłata, ale to dotyczy i górnopłatów. To właśnie wznios skrzydła powoduje przechył modelu przy sterowaniu tylko sterem kierunku. Przy tak małym modelu zrób wznios co najmniej 10°, a zacznie latać. Pozdrawiam.
-
Trenerek Phoebe - mój pierwszy RC
Alex odpowiedział(a) na kadam temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Lotki dobrze działają w modelu o prostym skrzydle. W modelu trenerka o dużym wzniosie, czyli samostatecznym poprzecznie, będą działać słabo, a przy małej prędkości lotu pawie w ogóle. Chyba że będą bardzo duże. Więc po co je robić. Cała idea modelu trenerka do nauki latania polega na tym by był jak najbardziej samostateczny podłużne i poprzecznie, oraz lekki, by wolno latał. Po co go obciążać dodatkowym ciężarem. A jeśli ktoś boi się o odruchy, można zmiksować ster kierunku na dwa kanały, na 30 i 70% co w pewnym stopniu zasymiluje działanie steru kierunku i lotek. Pozdrawiam. -
Trenerek Phoebe - mój pierwszy RC
Alex odpowiedział(a) na kadam temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Przyznaję rację przedmówcom , aczkolwiek jeśli model już jest, warto go skończyć. Jeśli będzie lekki a ten ma szansę ważyć mniej niż 200 gram, to będzie do opanowania, oczywiście jeśli ktoś Ci go najpierw oblata. Myślę że mogę Ci dać kilka rad z racji tego, że przez prawie ćwierć wieku prowadziłem modelarnię. Nie rób w modelu lotek, za to zrób wznios na skrzydłach jakieś 8 stopni. Kąt zaklinowania skrzydła +3 stopnie. Kąt zaklinowania silnika - 2 stopnie (zakładam zastosowanie słabego silnika). Napęd który wybrałeś jest za mocny i ciężki. To napęd do walki powietrznej. Radzę wybrać silnik typu 2205 lub 2204 z KV jakiś 1500-1800. Akumulator 2s 400 - 500 mah. Regulator 15-20A w zależności od mocy silnika. Model będzie lekki i wolny, więc sobie poradzisz. Powodzenia. -
Ostatnio zajmowałem się ocieplaniem domu, więc niewiele się działo. Udało mi się tylko wykonać z rurki aluminiowej atrapy rur wydechowych. Poza tym po ostatniej próbie latania okazało się, że pakiet 9s, to trochę za mało i niestety znowu połamałem łopaty. Zmontowałem nowy pakiet 12s Li-Fe, ale ze względu na pogodę, to dalsze próby chyba na wiosnę.
-
-
Widocznie ma źle dobrane obciążenie powierzchni tarczy wirnika. Przy obciążeniu do 10g/dcm2 wiatrakowiec powinien lądować łagodnie na autorotacji. Mój przy średnicy wirnika 3m może ważyć do 7kg (3,14 * 15 dcm * 10 = 7065 g) . Niestety im większy wirnik tym większe obciążenie mocy silnika. W czasie prób okazało się, że jedne z ogniw w baterii padło. Przerobiłem pakiet na 9s, powinno wystarczyć. Zabrałem się za osłonę silnika, a dokładnie za atrapy cylindrów, zobaczymy co z tego wyjdzie. Walczę z niepotrzebną masą, bo model nie wymaga doważenia z przodu, a wręcz przeciwnie.
-
Co do przyczyn to wiem, co miałem jeszcze poprawić żeby poprawnie latało. Wyważyć jeszcze bardziej na tył, zmniejszyć przechył głowicy w prawo o połowę, zwiększyć exponential na lotkach oraz zwiększyć zakres wychyleń statecznika poziomego do góry. W sumie latał nieźle, bardzo stabilnie w prostolinijnym, nieco nadsterowny w zakrętach. Co do przeciągnięcia wirnika, to niemożliwe przy locie poziomym. Niedługo następne próby, mam nadzieję będzie lepiej.
-
No i niestety po oblocie. Rezultat to uszkodzone podwozie, kadłub i co najgorsze złamana łopata. Wyglądało prawie jak przeciągnięcie po ostrym zakręcie. Po dwóch pierwszych próbach przebudowałem akumulatory, bo był za ciężki na przód, a potem już poleciał. W czwartym locie prawie podchodziłem do lądowania, gdy nagle się zwinął i było pozamiatane.
-
Czekam na stabilniejszą pogodę, być może w czwartek będzie ładnie. Wczoraj model udało mi się poskładać, i przymierzyć do samochodu. Niestety nie zdołałem przetestować napędu, bo się rozpadało. Zrobiłem tylko zdjęcie. Ale najważniejsze, że mieści się w samochodzie.
-
Łopaty zostały oklejone folią solartex. Jest sztywniejsza w oklejaniu od folii oratex (na szczęście łopaty mają prosty kształt), za to po oklejeniu pokrycie jest niestety bardziej wiotkie. W międzyczasie wykonałem szarpankę. Będzie oczywiście wkręcona na głowicy. Pozostała jeszcze do wykonania maska silnika, ale to dopiero po oblocie. Myślę, że w przyszłym tygodni odbędzie się pierwsza próba.
-
Dzięki, jeszcze żeby to chciało polecieć. Ostatnio testowałem napęd i te 2.4 kW to ściema. Wychodzi z pomiarów niecałe 1300 W. Obawiam się czy nie zabraknie mocy. Ale za to jestem bardzo zadowolony ze sklejenia łopat. Deska, a właściwie przyrząd montażowy zdał egzamin na 100%. Miejsca sklejenia wyglądają ładnie i równo nasączone, klej jest tam gdzie powinien.
-
Pierwsza łopata sklejona dzięki specjalnej desce montażowej, w której zamontowałem 4 stalowe prowadniki. Prowadniki umożliwiają precyzyjne złożenie całości bez przesuwania się elementów i przemieszczenia kleju w zbędne miejsca.
-
Prace nad łopatami powoli posuwają się do przodu. Aktualnie zamykam przedni keson przed przyklejeniem górnego poszycia. Czeka mnie jeszcze długie szlifowanie listwy natarcia i spływu. W międzyczasie zrobiłem owiewki dla pilotów.
-
Materiał na łopaty, to sklejka 0.8mm oraz węglowe dźwigary. Sklejki po wycięciu 96 otworów. Teraz kolej na 51 sklejkowych żeberek.
-
Dzięki, staram się, ale oczy już nie te. Coraz częściej macam palcami to, co zrobię. Postępy niewielkie, bo prace zeszły na drugi plan. A jeszcze czeka mnie kilkudniowy wyjazd. Na ile się dało dokończyłem głowicę. Sama głowica nie jest jakimś super precyzyjnym mechanizmem. Wystarczy w podstawie wyznaczyć środek, a następnie trzy punkty (A,B,C) przykręcania łopat, w jednakowych odległości od środka i przesunięte o 120o względem siebie. Robię więc wzornik z cienkiej sklejki, którym obracając wyznaczam te punkty b. dokładnie i wiercę otwory tylko w podstawie a nie w zawiasach. Na szkicu wygląda to tak: Potem przycinam wzornik i służy on do przykręcenia zawiasów. Same zawiasy też nie muszą być ustawione super precyzyjne, to nie helikopter. Każda łopata żyje swoim własnym życiem i sama realizuje swoje sterowanie okresowe. Do tego właśnie służą zawiasy ustawione pod kątem około 75o do kierunku łopat. Łopaty unosząc swoje końce zmieniają swoje zaklinowanie na bardziej ujemne. Dopiero po przykręceniu zawiasów przewiercam w nich otwory do mocowania łopat. Ten drugi otwór jest na zabezpieczenie przed zbyt wielkim uniesieniem się łopat.
-
Piaggio Aero MPA 1:8
Alex odpowiedział(a) na TeBe temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Gratuluję oblotu. Lubię takie nietypowe konstrukcje. Niekiedy wymagają opanowania nowych umiejętności pilotażu. -
To przykład głowicy z nieruchomą osią, na której obraca się piasta z przymocowanym na sztywno wirnikiem. Zawiasy wykonane są z rurki mosiężnej i odpowiednio wygiętego drutu 2 mm, wmontowanego w kształtkę sklejkową 2mm, owinięte nicią i zalaminowana żywicą epoksydową z włóknem szklanym. Do podstawy przymocować je można nicią lub cienkim drutem miedzianym wielokrotnie owijając rurkę i zaklejając żywicą. Piasta to odzysk ze starego napędu CD. Jako ograniczniki (żeby łopaty się nie złożyły przy starcie) odpowiednio wygięte blaszki aluminiowe.
-
Przyszła pora na głowicę. Podstawa to sklejka 10 mm. wstępnie obustronnie zalaminowana w celu wzmocnienia. Zawiasy wykonam z płaskownika duralowego 6 mm i drutu stalowego 2,5 mm. Zastanawiałem się czy opisywać budowę głowicy czy nie. Doszedłem jednak do wniosku, że właśnie ten element z pozoru trudny do wykonania, odstrasza od budowy tego typu modeli. W rzeczywistości oprócz ułożyskowanej piasty reszta jest banalnie prosta. Piasty można pozyskać ze starych komputerowych napędów CD, zepsutych modelarskich silników 3f, magnetowidów, czyli ogólnie silniczków krokowych. W mniejszych modelach wystarczą piasty ślizgowe z kawałka rurki miedzianej, bądź plastikowej. Postaram się pokazać kilka zdjęć moich konstrukcji.
-
-
Wczoraj zapukał kurier z folią oratex. Po pokonaniu trudności związanych z nietypową bryłą kadłuba, udało się go okleić bez zbędnych zmarszczek. Trzeba było jednak wstępnie folię ponaciągać. Niestety srebrny oratex ma to do siebie, że pod zbyt mocnym naciskiem lekko zmienia barwę.
-
Po dopasowaniu i oszlifowaniu kolejnych elementów kadłuba, tak to wygląda. Można częściowo oklejać kadłub.
-
Koszulki kupiłem w Modelemax, szkoda, że nie miałem węglowych, nie musiał bym teraz malować. Co do modelu, to na zdjęciu widać przyklejanie podstawy głowicy. Kąt zaklinowania +5o, pochylenie 3o. Głowica będzie przykręcana śrubami, wiec będzie możliwość regulacji za pomocą podkładek.
-
Do budowy wieżyczki posłużą zakupione niedawno w OBI okrągłe listwy ø10 i ø 12mm. Wzmocnione laminatem, przy wykorzystaniu koszulek z włókna szklanego zachowują jeszcze pewną giętkość.
-
Dobry sposób, ale trzeba by najpierw „na sucho” poeksperymentować ile wstrzyknąć, by nie zalać osi - nie widać zawiasu podczas sklejania. Na szczęście udało się, po 2,5 kropli na zawias i działa. Teraz jeszcze pozostało wkleić łączniki do zastrzałów (gniazda jak widać są przygotowane) i nakleić literki.