Witam !
Dłubię sobie właśnie przy kolejnym modelu i krew mnie zalewa, ponieważ natrafiam wciąż na te same przeszkody. Gwinty w serwach (na mocowanie orczyka), gwinty w nakrętkach od dźwigni i jeszcze raz gwinty w nakrętkach od snapów.
Właśnie musiałem wyciągnąć z niemal gotowego modelu dwa serwa CS-939 MG. Powód - niemal brak gwintu do mocowania orczyka. Śrubka będąca w komplecie wchodzi może na 1.5 obrotu i koniec. Serwo ma metalową "końcówkę", gdydby to był plastik to bym wkręcał na maksa aż zaskoczy.,
Z braku zamiennych serw zabrałem się za dźwigienki. Dwa komplety ... dźwignie, płytka na drugą stronę i 2 śruby + nakrętki. W obu kompletach po jednaj nakrętce zje...nej .. Jedna nakrętka jakby miała inny skok a w drugiej jest tylko jeden zwój gwintu.
itd. itd.
nie będę się rozpisywał, ale na identyczne "bugi" napotykam się niemal przy każdym modelu.
Czy też macie takie przygody, czy ja mam pecha. Może z racji wykonywanego zawodu zbyt dociekliwie się zagłębiam w temat, ale żal mi, że dla hobby w które wkładamy całą duszę i możliwości wpychają nam gó...o i odpady produkcyjne. Ochłap i tyle i nie ważne czy to będzie chińszczyzna czy produkt z górnej półki. Traktuję każdy model, tak jakbym sam miał w nim siedzieć podczas pierwszego lotu, ale powoli ręce opadają.
Najgorsze już jest to, że byle nakrętkę czy śrubkę która kosztuje 0.00003 grosze nam się wpycha za 2 zł, bo ma zastosowanie w tak zacnym i perfekcyjnie dokładnym hobby jakim jest modelarstwo.
To tyle, tak mnie naszło ... musiałem się na chwilę wyluzować i opisać spostrzeżenia, żeby modelem o ścianę nie przygrzać z powodu tak niby błahych a jakże wkurzających powodów.
Pozdrawiam !