mirolek Opublikowano Poniedziałek o 10:56 Opublikowano Poniedziałek o 10:56 Mistrzostwa Europy Aircombat 2025 w Ballensted (Niemcy) przeszły do historii a tydzień rywalizacji przeleciał zdecydowanie za szybko Miejsce i organizacja bardzo na plus choć organizator nie uniknął drobnych wpadek. Pierwszej doby na kampingu nie było prądu ale usterkę naprawiono (piwo w campingowej lodówce mogło się schłodzić) za to na listach startowych pojawiły się kolizje typu lot i sędziowanie w jednej rundzie. To spowodowało wymianę już ustalonych list i trochę zamieszania na starcie tuż przed rozpoczęciem zawodów. Na liście zgłoszonych pilotów widziałem 84 nazwiska ale ostatecznie sklasyfikowanych po walkach ww2 jest 78 osób. Na starcie zawodów pojawiły sie reprezentacje z następujących krajów: Finlandia, Szwecja, Holandia, Francja , Azerbejdżan, Niemcy, Czechy, Słowacja, Słowenia, Mołdawia, Ukraina, Kanada i Polska ... w ilości trzech zawodników- Wojtek Krajnik, Marek Betka i Mirosław Skowroński Pogoda mimo pierwszego deszczowego dnia była dobra. Było trochę jesiennie bo na zmianę wychodziło słońce albo przewalały się ciężkie chmury, było raczej chłodno i przez dwa dni okropnie wiało. Dopiero w piętek i sobotę słońce mocno przygrzało i dało się poczuć letnią przygodę i finalnie wrócić do domu z opalenizną Poziom zawodów jak na range przystało- bardzo wysoki a wyniki finalistów (TOP-7 w obu kategoriach) są imponujące. Zwycięstwo P. Dvoraka (Czechy) w obu kategoriach raczej nie jest zaskoczeniem ale jego przewaga punktowa w obu kategoriach już tak ... i robi wrażenie. W naszym zespole w pięciu rundach eliminacyjnych ww2 uzbieraliśmy z Markiem B. po 4 cięcia i mnie osobiście ten wynik zadowala ale na kwalifikację do półfinału (21 zawodników) zabrakło i zajęliśmy odpowiednio 23 i 24 miejsce ... czyli tuz pod kreską. Jest zatem lepiej niż dwa lata temu w Słowenii ale niedosyt pozostał. Wojtek K w pierwszej rundzie ubił model a kolejne przelatał bez cięcia i ostatecznie zajął 64 miejsce. W kategorii ww1 mieliśmy z Markiem po jednym cięciu a Wojtek zaliczył tylko słupek i ostatecznie na 46 startujących Wojtek był 42-i, Marek 35-y a ja skończyłem eliminacje na miejscu 30-ym. Hangar Party na zakończenie eliminacji bardzo klimatyczne i zorganizowane zgodnie z nazwą w lotniskowym hangarze. Smaczne jedzenie, regionalne browary, pogaduchy o lataniu i loteria z miłymi gadżetami dla każdego zawodnika. Reasumując, super zawody i było wszystko co być powinno ... były emocje walk, były kolizje i stracone szanse, była rywalizacja i adrenalina na najwyższym poziomie, były biesiady i "długie polaków rozmowy" a że kolejny raz finały bez reprezentanta Polski ...hmmm, to trochę smutne ale oddaje stan tej dyscypliny w naszym kraju. Coraz mnie zawodów... coraz mniej zawodników ...ech, 😥 Zgodnie z opisem na czeskiej puszce piwa "No cuts - no glory" możemy z Markiem być dumni z cięć i chwały bo do półfinałów niewiele brakło. Wylatane w eliminacjach rundy i zdobyte cięcia cieszą bo potwierdziły, że "krzywa rośnie" a półfinały są w naszym zasięgu. Brakuje czasem jedynie odrobiny szczęścia aby uzbierać kilka punktów więcej i wskoczyć do kolejnej rundy. Mam nadzieję, że tak się zdarzy za dwa lata w Finlandii gdzie prawdopodobnie odbędą sie kolejne mistrzostwa. Za kilka dni zmontuję jakieś filmowe podsumowanie tej imprezy a Marek pewnie wrzuci zdjęcia - super impreza, może kogoś zainspiruje i zacznie latanie aircombatu 👍 Mirek 1 2
japim Opublikowano Poniedziałek o 11:22 Opublikowano Poniedziałek o 11:22 Gratulacje z udanej wyprawy. A jak wygladaly ciecia finalistow? 10? 15?
mirolek Opublikowano Poniedziałek o 12:13 Autor Opublikowano Poniedziałek o 12:13 Nie wiem dokładnie o co pytasz ale ... mój najlepszy wynik z rundy elimnacyjnej ww1 (miałem wtedy pełny czas lotu, cięcie i ochronę) to 461 pkt i to się pokrywa z najgorszą z 4 rund eliminacyjnych Pawła Dvoraka Jego najlepsza runda ww1 to 4 zaliczone cięcia i wynik na poziomie 760pkt Analogicznie w ww2 moja najlepsza runda (pełny czas lotu, cięcie i ochrona) to 285 pkt .... a najlepsza runda Pawła Dvoraka to 684 pkt. Czyli ja zaliczyłem 1 cięcie a on 5 ... i chyba lepszego wyniku nikt nie zrobił. W ESA zdarzały mi się takie wyniki jak 5 cięć w jednej rundzie ale w ACES nigdy nie miałem więcej niż 2 cięcia w jednej rundzie ...... i to jest ta różnica. ms
POGO Opublikowano Poniedziałek o 20:41 Opublikowano Poniedziałek o 20:41 Hej Mirku... Gratulacje i szacun. Mega Wam zazdraszczam... Powiedz jakie trendy teraz dominują w WW1 i ww2 tzn. jakie I maszynami się ludziska biją?
mirolek Opublikowano wczoraj o 05:22 Autor Opublikowano wczoraj o 05:22 W ww1 trend niezmienny .. coraz więcej jednopłatów. Jeszcze nie jest pół na pół ale na siedem stanowisk startowych .. 3 zajmują jednopłaty a 4 dwupłaty. Dość podobnie z elektryką nie było chyba nigdy cichej rundy ale 4 czy 5 elektryków na starcie to norma. Czasem juz po jednej kolizji robiło się cicho gdy spadł akurat jedyny spalinowy model w rundzie W ww2 też elektryka systematycznie wypiera spalinę choć parcie jest nieco mniejsze niż w ww1. Nie było chyba sytuacji aby ktoś na elektryce nie wylatał rundy i tu sie znacznie zmieniło. Napędy są bardziej wydajne i nikomu obecnie nie brakuje ani czasu ani mocy a elektryka nie traci już w końcowej fazie walki. Należy się zatem spodziewać jeszcze większej ilości tych modeli na kolejnych zawodach. Z ciekawostek to zaskoczyło mnie odpalanie silników 2,5cm3 w modelu Me110 przez szweda....przekręcił palcami za kołpak niczym regulowanie głośności w radiu i paliły oba silniki . To trwało krócej niż sięgnięcie ręką po starter i odpalenie jednego silnika w moim przypadku. Zawsze myślałem, że mam szybki start a można jeszcze 2, 3 punkty zyskać w tej procedurze. a moja skromna flota zaprezentowała sie tak .... czyli na 6 modeli dwa elektryki i dwa jednopłaty ww1, podążam za trendem ms 1
mirolek Opublikowano 27 minut temu Autor Opublikowano 27 minut temu Zmontowałem relację z zawodów ... dla wytrwałych, ale aby oddać klimat nie dało sie krócej ms
Rekomendowane odpowiedzi