pacek Opublikowano 30 Października 2009 Autor Opublikowano 30 Października 2009 powoli nadchodzi moment wykonania formy, jako że jest to moja pierwsza forma to nie obeszło się bez eksperymentu. Materiały z Havla dotarły a to efekt eksperymentu, próbka celowo była niedoskonała tzn niedociągnięta folia, ale chodziło o to jak przeniesie się struktura płótna i wszelkie uchybienia na formę. Materiały użyte to żelkot F200 wosk podstawowy PVA i separator PVA. niestety widać też troche zakłoceń ze zdjęcia ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania, jeszcze zrobie tylko próbę pozytywową i do dzieła
Janek Opublikowano 30 Października 2009 Opublikowano 30 Października 2009 dobre dobre, też takie coś zrobię (jak będę miał dość weny)
pacek Opublikowano 1 Listopada 2009 Autor Opublikowano 1 Listopada 2009 powoli lecz nieuchronnie zbliża się moment wykonania kopyta troche mam pietra żeby nic nie sknocić, w między czasie okleiłem rdzenie skrzydeł i wyciąłem stateczniki, pionowy chyba będzie do poprawki (powiększenia) płaty na tą chwile mają 48 cm długości i cięciwe 17cm nie ma jescze natarcia ani końcówki ale z drugiej strony nie obcięte są jeszcze naddatki tak wygląda od spodu, synek będzie zdziwiony jak będzie szukał plasteliny a tak od góry,pozostało uszczelnienie plasteliną :evil: , ma ktoś może pomysł jak to zrobić żeby było dobrze :?:
mariusz70 Opublikowano 1 Listopada 2009 Opublikowano 1 Listopada 2009 Arek może szpachla samochodowa coś mi świta że Marek tak robi
pacek Opublikowano 1 Listopada 2009 Autor Opublikowano 1 Listopada 2009 nie to musi być materiał który potem się da łatwo usunąć, szpachla została by na kopycie na zawsze, wiem że może być zwykła plastelina lub taka specjalna, a mi bardziej chodziło o to w jaki sensowny sposób ją upchnąć ? tzn wiem że robie z niej cienkie wałeczki które potem wsiskam w szpary i tu mam problem jak efektywnie usuwać nadmiar żeby pozostała płaska powierzchnia i czym usunąć resztki plasteliny z kopyta i podziału a przy okazji nie usunąć go ze szpary.
rapier Opublikowano 1 Listopada 2009 Opublikowano 1 Listopada 2009 nie to musi być materiał który potem się da łatwo usunąć, szpachla została by na kopycie na zawsze,Arku, sa dwie metody. Albo plastelina albo szpachla samochodowa.Szpachla Ci nie zostanie na kopycie bo pzeciez kopyto masz zabezpieczone rozdzielaczem. Szpachla daje lepsza pow. podzialu, wrecz idealnie rowna . Zobacz jak mnie to wyszlo.http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=6925&postdays=0&postorder=asc&start=30 Choc robilem to po raz pierwszy w zyciu.
pacek Opublikowano 1 Listopada 2009 Autor Opublikowano 1 Listopada 2009 albo szpachla samochodowa no tak teraz rozumię, problem w tym że u mnie szpachla do podziału raczej też się nie przykleji bo to płyta PCW idę zrobić eksperyment
pacek Opublikowano 4 Listopada 2009 Autor Opublikowano 4 Listopada 2009 "nadejszła wiekopomna chwila" czyli stwierdziłem, że dość głaskania kopyta, bo zima mnie by zastała, no i mimo kilku błędów na kopycia postanowiłem zacząć robić formę, a że okazja ku temu mam niezłą bo choroba zatrzymała mnie w domu zacząłem robić formę, oczywiście wcześniej jakoś poradziłem sobie z uszczelnieniem podziału czy zrobiłem to dobrze czas pokaże, :?: na a teraz relacja na żywo o 10.45 zakończyłem pokrywać kopyto żelkotem........
Janek Opublikowano 4 Listopada 2009 Opublikowano 4 Listopada 2009 aleś se pan narobił! A nie powinieneś jeszcze raz przepolerować formy przed oblaniem jej tym czarnym hehe? działaj działaj oglądamy on line
pacek Opublikowano 4 Listopada 2009 Autor Opublikowano 4 Listopada 2009 polerowałem wosk, a sam roździelacz PVA to płyn malowany natryskiem, nie za bardzo jest co polerować. to będzie najnudniejsze online jakie widziałem: 12:05 - żelkot nadal lepki :? kurcze za 5 godziny żona wraca z pracy jak nie zdąże będzie :ass:
Janek Opublikowano 4 Listopada 2009 Opublikowano 4 Listopada 2009 wiem że nic nie było do polerowania tak chciałem Cię nastraszyć tylko. hehe no to masz wyścig z czasem, aby było szybko musi być ciepło w pomieszczeniu.
pacek Opublikowano 4 Listopada 2009 Autor Opublikowano 4 Listopada 2009 15:00 wydaje mi się że to finisz jedyna wapliwość to czy forma ma właściwą grubość, zużyłem całą taśmę 140g która była pierwotnie liczona na obie połówki, ile warstw położyłem nie wiem bo w wielu miejscach jest na sporą zakładkę, zobaczę jak w moim wiejskim sklepie będą mieli jakąś przyzwoitą matę to dołoże :mrgreen: jak ja znajdę czas na zrobienie drugiej połówki :?: :roll:
TooM Opublikowano 4 Listopada 2009 Opublikowano 4 Listopada 2009 Coś nie widzę elementów ustalających położenie obu połówek formy. Czyżbym się mylił? jak ja znajdę czas na zrobienie drugiej połówki _________________ Drugą robi się szybciej Forma jest sztywniejsza ,masz kołnierz i nabrałeś wprawy.
pacek Opublikowano 5 Listopada 2009 Autor Opublikowano 5 Listopada 2009 nie mylisz się :oops: myślałem że wystarczy, że przed rozformowaniem obu połówek wywwierce otwory na śruby skręsające forme, ale im dłużej się zastanawiam to chyba takie pozycjonery by się przydały no i mam kolejny problem po zdjęciu podziału okazało się że uszczelnienie nie było idealne i gdzie niegdzie żelkot przelał się na drugą połowę (max 1mm) poza tym bardzo trudno usuwa się masa którą zrobiłem uszczelnienie (modelina) zostaje jej troche na połączeniu formy i kopyta :twisted: (mam już swoją teorie co schrzaniłem), coś czuje że jeśli uda mi się odzyskać w miare całe kopyto to za jakiś czas zrobie nową formę niestety można słuchać mnóstwa rad jak zrobić to prawidłowo ale na końcu i tak troche schrzanić robotę, no cóż taka zabawa, z drugiej strony może za wcześnie panikuje poczekam na drugą połówkę i poczekam z płaczem do rożdzielenia formy :mrgreen:
Janek Opublikowano 5 Listopada 2009 Opublikowano 5 Listopada 2009 Co do tych pozycjonerów to skoro ich nie ma, to możesz jak będziesz już miał oblepione wszystko wywiercić dodatkowe otwory i wstawić w nie kołki węglowe które poprowadzą formy. Minusem jest to że musisz składać i rozkładać formy po ich linii ale to mały minus (mam tak zrobioną ostatnią formę Fokkera i działa).
pacek Opublikowano 5 Listopada 2009 Autor Opublikowano 5 Listopada 2009 pomyślałem sobie że mógłbym zrobić wgłębienia w gotowej połówce a wtedy w tej nowej będą wybrzuszenia i będzie ok. no to dzisiaj trzeba będzie podjechać na zakupy grubszej tkaniny (pasków) i do roboty, co prawda troche jestem rozczarowany efektami mojej pracy :? ale cóż nie ma co płakać jak będzie tragicznie to trzeba będzie kombinować. ;D
Damian-str Opublikowano 5 Listopada 2009 Opublikowano 5 Listopada 2009 Witam. A jak byś spróbował delikatnie odciąć ostrym nożykiem ten żelkot który przelał się przez uszczelnienie (ale musisz bardzo uważać aby nie uszkodzić kopyta)ja tak robiłem przy mojej ostatniej formie(także uszczelnianej plasteliną) i efekt końcowy wyszedł bardzo dobry. Słyszałem też, że niektórzy po zrobieniu jednie połówki wyciągają z niej kopyto, szlifują kant tak aby podział był idealny potem polerują, wkładają z powrotem kopyto i dopiero robią drugą połówkę. Ale tej metod nigdy nie próbowałem. A co do tkaniny to najlepiej pierwszą warstwę położyć cieńszą np. 150-200g/m2 a następne warstwy z grubej tkaniny ok.300-400g/m2. Dobrze jest także dodawać do żywicy jakiegoś wypełniacza np. proszku aerosil, mniej żywicy wtedy zużyjesz, ale trzeba uważać aby forma podczas laminowania nie zagrzała się za bardzo.
pacek Opublikowano 5 Listopada 2009 Autor Opublikowano 5 Listopada 2009 no właśnie się zastanawiam co zrobić. :?: Z tym nożykiem, już troche próbowałem ale wychodzi tak sobie, problem polega na tym że zapastowałem całe kopyto ale rozdzielaczem potraktowałem tylko część wystającą nad podział i żelkot który się przelał przez podział styka się z częścią kopyta tylko napastowaną i nie za bardzo chce odskakiwać od kopyta, cięcie nożykiem tak aby nie uszkodzić kopyta jest dość trudne, z drugiej strony rysa będzie w miejscu podziału, myślałem też o wyjęciu kopyta z połówki i przeszlifowaniu jej ale boje się że po ponownym złożeniu może niezbyt dokładnie przylegać do kopyta i będą jeszcze większe problemy.
Damian-str Opublikowano 5 Listopada 2009 Opublikowano 5 Listopada 2009 Wyjęcie kopyta w tym momencie raczej odpada, jeżeli żelkot nawet delikatnie przykleił się do kopyta podczas wyjmowania może on oderwać miejscami farbę, co uniemożliwi późniejsze włożenie kopyta idealnie w to samo miejsce.
TooM Opublikowano 6 Listopada 2009 Opublikowano 6 Listopada 2009 Jeżeli wypływki zrobiły się na gładkiej powierzchni to nie kłopot .Odcinasz nie patrząc się na uszkodzenia .Na formie powstaną wystająca miejsca które łatwo zaszlifować .Gorzej jak zrobiłeś to na fakturze płótna .Wtedy pozostaje cierpliwe odłupywanie żelkotu jak najmniejszymi kawałkami. Cóż, laminowanie jest banalnie proste pod warunkiem ŚCISŁEGO przestrzegania technologii. :wink: Jeśli pastowałeś kopyto to odłupywanie powinno się udać .Zawsze kiedy nie mam potzeby malowania laminatu to pozostaję przy kilkukrotnym pastowaniu dobą pastą i nie miałem nigdy przyklejeń ,tak na dużych jak i małych obiektach.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.