buwi777 Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 To tak nawiązując do bezpieczeństwa na drodze :devil: http://moto.wp.pl/kat,92714,title,Jak-to-sie-robi-w-Finlandii,wid,11704982,wiadomosc.html Czy komuś się chce policzyć skasowane "autka" :?:
Swift Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Witam Jak tak dalej pójdzie, nas też może to czekać. Okazuje się, że na Ukrainie można zrobic prawo jazdy, nie wsiadając w ogóle do samochodu. Koszt to 2 tysiące dolarów, według informacji z mediów, wśród naszych rodaków znajdują się chętni i jest nawet pośrednik w Polsce, który ułatwia ten proceder. Okazuje się bowiem, że według obowiązujących przepisów, posiadaczowi prawa jazdy zrobionego na Ukrainie, władze polskie nie mogą odmówić wydania polskiego dokumentu prawa jazdy i tak proceder się kręci. PP
Tomek Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Z drugiej strony to ciągle się u nas słyszy , 15 podejść do egzaminu, 22 itd. Albo szkolenia są do bani , albo egzaminatorzy już sami nie wiedzą za co robią .
utopia Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Swift, masz rację ...ktoś kogo stać a zabrano mu prawko za alkohol jedzie na wycieczkę i wraca z nowym........ inne numery inna data wydania i omijamy prawo przyznam się ze wstydem gdy otrzymałem prawo jazdy ( wtedy powstawał węgiel kamienny ) siadałem po piwku za kółko ... teraz po wieczornej imprezce czy melanżu u znajomych wole rano pojechać taryfą ...kilka PLN a załatwia tyle ewentualnych problemów.. teraz jestem świadomy i jestem za dożywotnim odbieraniem prawa do kierowania wszelkimi pojazdami za jazdę pod wpływem......... kilka miesięcy temu żalił mi się pracownik ze musi się urwać na komendę po kluczyki... patrol zabrał mu bo siedział w aucie na parkingu (silnik pracował ) a ten był po piwie... zrozumiał jak się przeleciał z buta bo nie dałem mu auta służbowego . zrozumiał ze to było dla jego dobra i że niebiescy zrobili mu przysługę... Tomek, albo inna opcja - nie każdy musi być kierowcą EDIT moja żona zdała za 3 razem no i co z tego ? boi się prowadzić przez co ja mam przebimbane bo na melanż muszę sobie innego wozaka szukać... siostra kumpla zdała za 28 razem......... po 10 powiedziałem ze nigdy nie powinna otrzymać uprawnień i skończyło się wielka kłótnią....... 2 miesiące po otrzymaniu dokumentów miała 1 wypadek a po 2 tygodniach drugi w pierwszym zabrała na pasach przechodnia w drugim wypadku została warzywem - wjechała z podporządkowanej pod prawidłowo jadącego tira z ładunkiem 40 ton masła do końca życia będzie poruszać się na wózku wiec może nie oskarżajmy innych (egzaminatorów)pochopnie jeden z moich znajomych pracujący jako kierowca miejskiego autobusu zadał egzamin na instruktora nauki jazdy za 11 razem.......następnego dnia po egzaminie zabrał staruszkę na pasach na zielonym dla pieszych !!!! pytam jakim prawem ktoś oderwany granatem od pługa ma innych uczyć jazdy skoro sam nie potrafi minimum kultury w ruchu
Tomek Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 No to durny naród , patrząc po tym , że w stanach każdy ma wóz , i to niemal od dziecka . Patrząc po kursach, gdzie niewiele się człowiek uczy , macha kopertę a i tak nie umie jeździć. Po za tym niestety 40 tysięcy to dopiero żołobek , nawet nie przedszkole w nauce jazdy. A weź człowieku zrób na kursie 40 tysięcy .
EnzO_CK Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Mózg to chyba najmniejsza część ich ciała :evil:
Tomek Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Widocznie jednak szkolenie jest na wyższym poziomie . :wink:
mammuth Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Ja sie nabijalem (a bo ja wredny jestem bylem i bede :twisted: ) z wszystkich ktorzy nie mogli zdac na prawko szybciej niz za 3 podejsciem. W nagrode - w tym ludzie z wlasnej rodziny - wrozyli mi, ze bede zdawal wielokrotnie zanim mnie przepuszcza i .... zdalem za 1 podejsciem - zarowno testy jak i jazde. Na samym egzaminie praktycznym widzialem - jak to Ci biedni na ktorych swiat sie niesprawiedliwie uwzial - bo oni juz swietnie jezdza - zgarniali kilka slupkow za jednym podejsciem ... Po kilku niezdaniach powinna byc obowiazkowa przerwa pol roku i obowiazkowe iles tam godzin jazd probnych - albo sie ktos nadaje i zda od razu, albo niech sie uczy uczy i uczy - od tego zalezy zycie innych na drodze - w tym moje :!: - wiec mam dosyc radykalne poglady.
armand Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Egzamin powinien być dwu etapowy letni i zimowy :wink: Przed zimowym obowiązkowa jazda na "rolkach" minimum 1h - mimo wspomagania ręce bolą od kręcenia kierownicą
utopia Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Przed zimowym obowiązkowa jazda na "rolkach" minimum 1h - mimo wspomagania ręce bolą od kręcenia kierownicą po pierwszych minutach na troleyach miałem wrażenie że nie umiem jeździć mimo że poruszałem się autami z każdym napędem (przód i tył) powiem ze to uczy pokory
armand Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Uczy, uczy i to bardzo. Koszty w sumie nie są wielkie, co prawda plac trzeba jednak duży mieć ale powinno to być obowiązkowe. Utopia Polecam ze stałym napędem na cztery łapy tylko nie 50/50 bo mi też wydawało się, że umiem jeżdzić, to wsiadłem tylko zapomnieli mi powiedzieć że samochód nie skręca od pewnej prędkości, ubaw mieli po pachy a ja blado-zielony wysiadłem po pierwszym łuku klatki, paski, kaski to wiele więcej nie powinno się stać niż mały szybki serwis :wink:
utopia Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 e tam na pewno padną głosy żeśmy cieniasy i nieuki spróbuj autobusem albo składem ciągnik z naczepą gdy z tyłu za kabiną masz 12 metrów po 1 razie wysiadłem powiedziałem dajcie mi czystą bieliznę i mogę drugi raz... :wink: prawie miałem pełne pory.... oczywiście żart jednak gdy nagle tracimy wszelką kontrole nad pojazdem zaczyna sie panika i wszelkie "mądrości " ulatują z każdym ułamkiem sekund.. ćwiczyłem to wielokrotnie wiecie jaka jest panika gdy 16 metrowy autobus za ponad 0,8 miliona staje w poprzek toru jazdy ? był projekt by wszyscy kierowcy przechodzili szkolenie na mokrej płycie i na rolkach ale jak zwykle... brak kasy
madrian Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 Utopia masz rację - są ludzie, którzym powinno się wydawać sądowy nakaz dotykania kierownicy, bo po prostu się na kierowcę nie nadają. Z drugiej strony, szkolenie u nas jest krótkie i niewystarczające, natomiast egzaminy nie mają wiele wspólnego ze sprawdzaniem umiejętności faktycznej jazdy, lecz są próbą musztry za kółkiem. Więc szkolący, przestali uczyć "jeżdżić", za to zaczęli uczyć "zdawać". :wink: W rezultacie tylko samorodne talenty są w stanie nauczyć się na kursie - "prowadzic samochód". Cała reszta uczy się później - na ulicach. Jak do tego dojdzie brak rozwagi i pokory - mamy obraz naszych ulic. Wytłumaczcie mi, czemu za granicą ludzie są w stanie nauczyć się na kursach dwa razy krótszych niż u nas i kilka razy tańszych, a u nas to są zawsze wielkie problemy, a egzaminatorzy usiłują wszystkich przekonać że nie dadzą rady zdać? Nie tylko tyczy to się prawa jazdy, ale też innych uprawnień. A to jest już patologia. :?
armand Opublikowano 20 Listopada 2009 Opublikowano 20 Listopada 2009 e tam na pewno padną głosy żeśmy cieniasy i nieuki spróbuj autobusem albo składem ciągnik z naczepą gdy z tyłu za kabiną masz 12 metrów jak narazie to dośc często 7,5 m - większych nie prowadziłem czasami podczepiam małą przyczepę na krótkim dyszlu - nie cofam po prostu wyprzedzanie jak ciężarówka ja nie zamruga w nocy to cisnę i cisnę
Swift Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 . Więc szkolący, przestali uczyć "jeżdżić", za to zaczęli uczyć "zdawać".IMO to są święte słowa.Ja robiłem prawo jazdy w 81 roku. Egzamin włącznie z manewrami odbywał się w naruralnym terenie miejskim, a nie na żadnym placu manewrowym, ze słupkami, liniami, bramkami, itp. Swieżo upieczony kierowca zaraz po zdanym egzaminie, był jednak IMO o niebo lepiej przygotowany do samodzielnej jazdy w warunkach miejskich, niż ma to miejsce dzisiaj. PP
sigreg Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 Panowie, ale jakie szkolenie, o czym Wy mowicie ? te pacholki i zatoczki to ma byc szkolenie ? Ilu kursantow uczy sie jezdzic z duza predkoscia ? Ilu ludzi ginie w czasie parkowania, a ilu na drogach szybkiego ruchu ? Prawko zdalem "nascie" lat temu za drugim razem ale naprawde to ze ktos podchodzi do egzamu 6 czy 7 raz bo znowu zatoczka mu krzywo wyszla nie oznacza dla mnie kompletnie nic pozatym ze cos z "rozlozeniem nacisku" na rozne elementy w systemie szkolenia jest zdecydowanie nie tak. Badzmy szczerzy. system szkolenia kierowcow jest po prostu zalosny, tkwiacy w calosci wciaz w realiach lat 50, Grzesiek
marcin133 Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 Swift, masz rację ...ktoś kogo stać a zabrano mu prawko za alkohol jedzie na wycieczkę i wraca z nowym........ inne numery inna data wydania i omijamy prawo Nie jest to czepianie się Twojej osoby bo być może możesz tak uznać ale jedynie prostuję - nie jest to żadnym ominięciem prawa ponieważ nie jest to prawdą co piszesz. Nawet w przypadku "kupienia" takiego Ukraińskiego prawa jazdy przez Polskiego obywatela zamieszkującego w Polsce musi zostań one wymienione w Polskim Urzędzie Komunikacji - niemożliwe do wykonania. Oficjalna droga poprzez kurs i egzamin w innym kraju jest niemożliwa ponieważ Urząd Komunikacji innego kraju w ma obowiązek zbadać Twoją przeszłość w pierwotnym Urzędzie Komunikacji i to robi nawet jeśli zainteresowany będzie twierdził iż nigdy prawa jazdy wcześniej nie posiadał. Komunikacja jest na tyle dosłowna że nawet w przypadku gdy Polak zamieszkujący obecnie po za granicami własnego kraju, który wymienił Polskie prawo jazdy na prawo jazdy urzędujące w danym państwie (np. Niemieckie) i po utracie tego wymienionego prawa jazdy w obecnie zamieszkiwanym państwie (np. w Niemczech) - NIE OTRZYMA NOWEGO PRAWA JAZDY W POLSCE. (np zgłaszając w polskim Urzędzie Komunikacji: zgubienie, kradzież czy cokolwiek polskiego egzemplarza, bo przecież tak głupi nie będzie żeby się przyznać iż kiedykolwiek posiadał np. Niemieckie) ponieważ w czasie wymiany prawa jazdy w innym kraju (tej wcześniejszej) polski Urząd Komunikacji musiał wydać opinię oraz został poinformowany iż zostało wydane prawo jazdy w innym urzędzie innego kraju. Aby wydać nowe prawo jazdy swojemu obywatelowi - musi teraz poznać opinię urzędu które jako ostatnie wystawiało prawo jazdy. TO WSZYSTKO TRWA! Tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej wymieniałem Polskie Prawo jazdy w urzędzie niemieckim na niemieckie (W owym czasie Polak z zameldowaniem na terenie Niemiec dłużej niż 3 miesiące musiał wymieniać prawo jazdy - podstawą była wiza i jak taka istniała w paszporcie Polskie Prawo jazdy Polskiego obywatela przez Niemców respektowane było tylko przez pierwsze trzy miesiące od daty wystawienia wizy - później kaplica) Niemieckie prawo jazdy zostało wystawione (po pozytywnym kwitku z Polski) lecz nie zostało mi wydane ponieważ nie została mi przedłużona wiza. Po już znacznym czasie i powrocie do Polski kiedy nadszedł czas wymiany Polskiego Prawa Jazdy na "Nowe-lepszejsze" w Polsce odmówiono mi wydania prawa jazdy - twierdzili iż zostało mi wydane w Niemczech i gdzie ja je mam a obecnego Polskiego mieć nie powinienem. Prawda taka że błąd leżał jak zwykle po Polskiej stronie wysyłając źle sformułowane zapytanie do urzędu Niemieckiego (pytali czy mam ważne prawo jazdy ale nie o to czy mi je wydano - co przecież podkreślałem) i w taki sposób zostawili mnie na lodzie - musiałem dostarczyć Niemieckie prawo jazdy (których przecież nigdy bym nie otrzymał). Okazało się nagle że nie mam żadnego :mrgreen: Było jednak zaświadczenie iż mam ważne Niemieckie prawo jazdy - wystarczyło tylko skłamać - że je zgubiłem - szkoda tylko że chora biurokracja zmusza człowieka do robienia czegoś czego nawet nie musiałby robić. Trochę się rozpisałem ale chciałem pokazać że to nie jest tak jak powszechnie się sądzi że "A tam - zabiorą mi tutaj to sobie wyjadę i zrobię gdzie indziej"
utopia Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 marcin133, nie będę wywoływał kolejnej wojny bo kilku krzykaczy razem z tobą na siłę będzie chciało pokazać to czy tamto jednak nie tyle bym się spierał co nawet mogę pokazać jak to zrobić... a nawet wskazać takich co wszystko załatwią za Ciebie żyjemy w chorym kraju z wieloma lukami prawnymi .
Bartosz Mesjasz Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 sigreg, amen. Nawet w przypadku "kupienia" takiego Ukraińskiego prawa jazdy przez Polskiego obywatela zamieszkującego w Polsce musi zostań one wymienione w Polskim Urzędzie Komunikacji - niemożliwe do wykonania. koszt tłumaczenia +/- 70zł.
Marcus Opublikowano 21 Listopada 2009 Opublikowano 21 Listopada 2009 To i ja się wtrącę nt. robienia prawa jazdy. Siostra nie tak dawno zdawała prawo jazdy i coś tam wiem. Zdała za 3 razem. Za pierwszym razem nie zdała dlatego, że egzaminator zobaczył znajomego na chodniku- "Pani już dziękuję, nie zdała pani." Wyszedł i zaczął z nim gadac. I powiedzcie mi prosze, w jakim kraju żyjemy? Siostra jeździ naprawdę nieźle, bo jeździłem z nią i wydawało mi się, ze nie popełniała większych błędów....
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.