pelikan1500 Opublikowano 12 Lutego 2010 Opublikowano 12 Lutego 2010 Czasami znajdujemy samolot który się nam podoba , zawsze chcieliśmy go zrobić choćby właśnie jako ESA ale ma stałe podwozie i tu się zaczynają nasze wahania - robić nie robić . Czy przy każdym lądowaniu będzie naprawa czy tym razem uda się JE nam nie uszkodzić ? Chcę Wam pokazać sposób i konstrukcję którą zastosowałem w swoim Ju-87 STUKAS i jeszcze nie naprawiałem podwozia a trochę już polatał i także brał udział w zawodach . Zdjęcia przedstawiają wykonanie podwozia w modelu polskiego samolotu PZL P-23 KARAŚ i myślę ze dość dobrze z obrazują jak należ je wykonać aby bez obawy latać takim modelem w każdych warunkach czy to startować będziemy z ręki na zawodach czy z kawałka asfaltu ,ubitej drogi czy udeptanej krótkiej trawy . A może ktoś z Was już wcześniej zrobił jakiś model ze stałym podwoziem i może sie pochwalić jakąś inną technika wykonania ?
mirolek Opublikowano 17 Lutego 2010 Opublikowano 17 Lutego 2010 Zabieram się za budowę kolejnego ESA właśnie ze stałym podwoziem - tym razem jednak zamierzam "wkroczyć" do świata WWI :-) Masz może jakieś zdjęcia takich rozwiązań? Twój pomysł na mocowanie podwozia w płącie na listewce jest bardzo dobry. Analogiczne rozwiązanie podwozia mam w konstrukcyjnym modelu CAD Kaos i nigdy nie zostało uszkodzone - sprawdza się idealnie. Zastanawiam się tylko, czy "pętelki" które mają na celu amortyzację obłozone EPP które jak rozumiem zostaje podklejone pod płat będą należycie działały ..... czy nie wystarczy sam prosty drut stalowy np 1 mm? Czy w owiewce zostawiasz puste miejsce na odkształcenie pętli z drutu? Ju-87 wygląda super :-) chciałbym zobaczyć go w locie (może jakiś filmik) ms
Vertigooo Opublikowano 28 Lutego 2010 Opublikowano 28 Lutego 2010 Własnie mnie też do gustu przypadł ten Ju87 skąd Pan go ma, Kupiony czy robiony? Drugie pytanie na które panowie powinni znać odpowieć to czy w sklepie cyber fly można złożyć zamówienie na konkretny model bo słyszałem że jest właśnie taka mozliwość. Oczywiście chodzi o model esa z epp. Bardzo mi się ju 87 podoba ale nigdzie go znaleźć nie moge. :evil:
pelikan1500 Opublikowano 12 Marca 2010 Autor Opublikowano 12 Marca 2010 Model robiony tak jak PZL P-11c która lata we Włocławku . A jeżeli chodzi o filmik to szykuje się wersja długo metrażowa z całej historii Aircombata w Polsce ( tylko muszę naszykowac materiały dla Jarka DJ do obróbki ).
mirolek Opublikowano 12 Marca 2010 Opublikowano 12 Marca 2010 Skrót filmu na forum ..... pełny metraż proponuję rozdać na płycie jako upominek na pocieszenie po rozbitych modelach na zawodach :lol2: Wracają do podwozia w kombatach: .... w Albatrosie osadziłem na klej w naciętym epp, zlutowane w trójkąt same druty . Mam nadzieję, że wytrzyma lądowanie. Ciekaw jestem jak rozwiązują te problemy inni modelarze - temat jakoś się nie rozwinął. http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4309 http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4310 ms
skidan Opublikowano 12 Marca 2010 Opublikowano 12 Marca 2010 Ja robię podobnie, tylko miejsce lutowania oplatam cieniutkim miedzianym drucikiem i dopiero wtedy zalewam to wszystko cyną. Takie połączenie moim zdaniem jest wieczne.
Vertigooo Opublikowano 14 Marca 2010 Opublikowano 14 Marca 2010 Model robiony tak jak PZL P-11c która lata we Włocławku . A jeżeli chodzi o filmik to szykuje się wersja długo metrażowa z całej historii Aircombata w Polsce ( tylko muszę naszykowac materiały dla Jarka DJ do obróbki ). Latałem już kilka razy z właścicielem tego modelu ( P11c ) i model jest super tylko jak dla mnie troche zamały. Swoją drogą ma ciekawe rozwiązanie popychaczy przy łamanych skrzydłach w życiu bym niepowiedział że takie coś może działać. Swoją drogą ciekawe czy model żyje ostatnio dwano tego pana nie widziałem ale to pewnie wina że i ja zrobiłm sobie przerwe na zime która walczy do końca. Czekam na film
mirolek Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 Połaczenie przed lutowaniem oczywście owinięte cienkim miedzianym drutem, zastanawiałem się czy w miejscu nacięcia kadłuba trzeba osadzić wzmocnienie czy też nie.... :?: Jak narazie podwozie się sprawdziło, przy lądowaniu model jednak kapotuje (lądowanie w świeżym śniegu) Może to kwestia wprawy w podejściu a może Janek ma rację i konieczne będą większe koła. ms
Dj. Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 W sopwith'e zastosowałem takie rozwiązanie: Strzałki pokazują wzmocnienia, chc wiem ze to co jest z tyłu jest zbyt cienkie i raczej sie odkształca a nie sprezynuje..., nikt nie jest doskonały :?
TooM Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 to co jest z tyłu jest zbyt cienkie i raczej sie odkształca a nie sprezynuje..., nikt nie jest doskonałyI bardzo dobrze.Taki patent stosuje Marek w WWI a my za nim i dobrze na tym Piotrek wyszedł.Prostujesz i lecisz dalej a nie naprawiasz kadłub.
Dj. Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 Prostujesz i lecisz dalej a nie naprawiasz kadłub. No to mnie podbudowałes, już myslałem ze wyszła fuszerka - dzieki Marian
mirolek Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 To wzmocnienie to ze sklejki? Miałem zamiar wstawić listewkę sosnową zamykającą kadłub w miejscu nacięcia .... jak wyrwie drut z kadłuba to też będę wzmacniał to łączenie. Jaką stosujecie grubość drutu? Ja zrobiłem oś z 1,5 mm a zasadnicze wsporniki z 1mm z nadzieją, że właśnie w niepewnej sytuacji drut sie wygnie a nie wyrwie dziury w kadłubie :crazy: ms
Dj. Opublikowano 15 Marca 2010 Opublikowano 15 Marca 2010 To wzmocnienie to ze sklejki?Dokładnie - taka "kanapka" drut wew.w/w obraca sie swobodnie
mirolek Opublikowano 16 Marca 2010 Opublikowano 16 Marca 2010 Sprytne rozwiązanie - nic na sztywno a wszystko się trzyma wykorzystam przy okazji. ms
pelikan1500 Opublikowano 17 Marca 2010 Autor Opublikowano 17 Marca 2010 Ja robię to tak i się sprawdza a drut stosuję 1,5 mm bo jest w SAM RAZ . W kadłub wklejam rurki mosiężne i przód podwozia z drutu jest wyginany z całości a tył jest dzielony i wchodzi w rurki po 1-1,5 cm i blokowany jest gumką recepturką .Połączenia owijam drucikiem miedzianym i lutuję .
mirolek Opublikowano 18 Marca 2010 Opublikowano 18 Marca 2010 Gumki są czasem zawodne ;D Czy nie lepiej "przebijać" drut na wylot przez rurke osadzoną w kadłubie? Rurki z wkładów do długopisów też się chyba dobrze sprawdzą. Wtedy ten sposób bardzo będzie podobny do sposobu "DJ"-a, tyle że bardziej "dyskretny" ... takie dwa w jednym. ms
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.